-
41. Data: 2009-03-23 18:10:37
Temat: Re: Czy opłaca się robić doktorat?
Od: "Tomek" <l...@p...onet.pl>
Użytkownik "Konrad Anikiel" <a...@g...com> napisał w wiadomości
news:0ff53516-5cb9-4805-a11b-c882d6ab4261@w9g2000yqa
.googlegroups.com...
On 23 Mar, 15:48, "Tomek" <l...@p...onet.pl> wrote:
> Bzdury. Nigdy nie widziałeś doktorów w przemyśle? To nie są ludzie od
(...)
Oczywiście, że są. Miałem na myśli, że tytuł doktora wówczas nie ma takiego
znaczenia natomiast liczą się tylko pewne umięjętnosci, które potrzebne
firmie. Nie spotkałem jeszcze firmy, w której obsada stanowiska wiązałaby
się koniecznością posiadania stopnia doktora - chyba, że są to jakieś
prywatne ośrodki naukowe, ale w tej chwili odbiegamy znacznie od polskich
realiów.
Stąd uważam, że w przemyśle posiadany stopień naukowy jest zupełnie
drugorzędny, natomiast na uczelniach jest on wyznacznikiem postępów w pracy.
Podobnie hierarchia stanowisk w przemyśle jest zupełnie nie związana ze
stopniem naukowym, natomiast na uczelni posiadanie danego stopnia jest
często warunkiem koniecznym, aby objąć dane stanowisko.
T.
-
42. Data: 2009-03-23 18:31:09
Temat: Re: Czy opłaca się robić doktorat?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
On 23 Mar, 17:04, A.L. <a...@a...com> wrote:
> On Mon, 23 Mar 2009 09:18:30 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
>
> <a...@g...com> wrote:
> >On 23 Mar, 15:48, "Tomek" <l...@p...onet.pl> wrote:
> >> Tytuł dr jest tytułem naukowym i nie należy go wiązać z przemysłem. Inną
> >> wiedzę posiadają pracownicy naukowi, inną ludzie w przemyśle. Jeśli chcesz
> >> robić doktorat to automatycznie zgadzasz się na edukację w kierunku wiedzy
> >> naukowej a nie przemysłowej.
>
> >Bzdury. Nigdy nie widziałeś doktorów w przemyśle? To nie są ludzie od
> >utrzymania ruchu, a najczęściej od R&D i podobnych zadań gdzie trzeba
> >mieć specyficzne podejście do tematu. Jest zapotrzebowanie, choć
> >zależy od firmy, jej specyfiki, profilu i kultury. I podejścia jej
> >władz do rozwoju.
> >Konrad
>
> Najwiedza gestosc Noblistow w USA jes tw IBM Watson Research Center,
> jakby nie bylo, oddziale firmy przemyslowej zwanej IBM
>
> Wielka ilosc doktorow i profesorow jest w firmach Yahoo i Google.
>
> Rownie wielka w Microsoft Research.
>
> Ale to sa srodowiska dosyc specyficzne. W "normalnym przemysle",
> owszem, czasem sa potzrebni jezeli ten pzremysl robi "prawdziwe" R&D,
> z "R" z duzej litery, co ma miejsce glownie w przemysle
> farmaceutycznym, chemicznym i bioengieering.
>
> W pozostalych przypadkach doktorat jest traktowany jako hobby, a
> jeszcze cceszciej jest kula u nogi
Największe nasycenie stopniami naukowymi w firmach przemysłowych jest
w małych, często jednoosobowych firemkach w inkubatorach
przedsiębiorczości w centrach naukowych w wielu krajach wspomaganych
finansowo lub w inny sposób przez rząd. Są to zwykle ludzie
jednocześnie pracujący na uczelni, albo właśnie z uczelni odchodzący.
Oni robią R z dużej litery, choć przy budżecie nieporównanie mniejszym
niż kołchozy typu IBM. Molochy typu IBM ich po jakimś czasie wykupują,
a pierwotni właściciele tych firemek zostają szefami działów. O ile
mają ochotę w ten kołchoz wsiąknąć, bo często biorą gotówkę i idą
realizować następny pomysł od zera.
Konrad
-
43. Data: 2009-03-23 18:43:09
Temat: Re: Czy opłaca się robić doktorat?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
On 23 Mar, 18:10, "Tomek" <l...@p...onet.pl> wrote:
> Użytkownik "Konrad Anikiel" <a...@g...com> napisał w
wiadomościnews:0ff53516-5cb9-4805-a11b-c882d6ab4261@
w9g2000yqa.googlegroups.com...
> On 23 Mar, 15:48, "Tomek" <l...@p...onet.pl> wrote:
>
> > Bzdury. Nigdy nie widziałeś doktorów w przemyśle? To nie są ludzie od
>
> (...)
>
> Oczywiście, że są. Miałem na myśli, że tytuł doktora wówczas nie ma takiego
> znaczenia natomiast liczą się tylko pewne umięjętnosci, które potrzebne
> firmie. Nie spotkałem jeszcze firmy, w której obsada stanowiska wiązałaby
> się koniecznością posiadania stopnia doktora - chyba, że są to jakieś
> prywatne ośrodki naukowe, ale w tej chwili odbiegamy znacznie od polskich
> realiów.
Właściwie każda firma ma jakiś tam ośrodek naukowy, o różnej skali. Od
szopy na zapleczu do czegoś w rodzaju uniwersytetu. Niektóre funkcje
są postrzegane przez szefostwo jako przekraczające możliwości
analityczne przeciętnego inżyniera, dlatego szuka się jednostek
wybitnych. A że laski w HR i laski w agencji rekrutacyjnej nie
potrafią odróżnić jednostek wybitnych od jednostek ściemniających, a
mają przyprowadzić szefowi działu na review najwyżej pięciu
zawodników, to od razu szukają człowieka z tytułem doktora, bo to daje
największą szansę zakończenia procesu rekrutacji i otrzymania
płatności za fakturę.
> Stąd uważam, że w przemyśle posiadany stopień naukowy jest zupełnie
> drugorzędny, natomiast na uczelniach jest on wyznacznikiem postępów w pracy.
Ależ oczywiście, to nie jest ten sam świat, ale jak już A.L. raczył
był zauważyć, te dwa światy mają niepuste przecięcie. Powiem nawet że
jedni są dla drugich.
> Podobnie hierarchia stanowisk w przemyśle jest zupełnie nie związana ze
> stopniem naukowym, natomiast na uczelni posiadanie danego stopnia jest
> często warunkiem koniecznym, aby objąć dane stanowisko.
Ale są zaszeregowania na liście płac i niektóre firmy mają w polityce
przewidziany dodatek do pensji za tytuł naukowy.
Konrad
-
44. Data: 2009-03-23 19:38:24
Temat: Re: Czy opłaca się robić doktorat?
Od: A.L. <a...@a...com>
On Mon, 23 Mar 2009 11:31:09 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
<a...@g...com> wrote:
>
>
>Największe nasycenie stopniami naukowymi w firmach przemysłowych jest
>w małych, często jednoosobowych firemkach w inkubatorach
>przedsiębiorczości w centrach naukowych w wielu krajach wspomaganych
>finansowo lub w inny sposób przez rząd. Są to zwykle ludzie
>jednocześnie pracujący na uczelni, albo właśnie z uczelni odchodzący.
>Oni robią R z dużej litery, choć przy budżecie nieporównanie mniejszym
>niż kołchozy typu IBM. Molochy typu IBM ich po jakimś czasie wykupują,
>a pierwotni właściciele tych firemek zostają szefami działów.
Albo (przecietnie 4 na 5) spokojnie i bez szumu bankrutuja.
A.L.
-
45. Data: 2009-03-23 19:39:28
Temat: Re: Czy opłaca się robić doktorat?
Od: A.L. <a...@a...com>
On Mon, 23 Mar 2009 11:43:09 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
<a...@g...com> wrote:
>
>Właściwie każda firma ma jakiś tam ośrodek naukowy, o różnej skali. Od
>szopy na zapleczu do czegoś w rodzaju uniwersytetu. Niektóre funkcje
>są postrzegane przez szefostwo jako przekraczające możliwości
>analityczne przeciętnego inżyniera, dlatego szuka się jednostek
>wybitnych. A że laski w HR i laski w agencji rekrutacyjnej nie
>potrafią odróżnić jednostek wybitnych od jednostek ściemniających, a
>mają przyprowadzić szefowi działu na review najwyżej pięciu
>zawodników, to od razu szukają człowieka z tytułem doktora, bo to daje
>największą szansę zakończenia procesu rekrutacji i otrzymania
>płatności za fakturę.
A punktu gdziue siedz, moge stwierdzic ze powyzsze niema nic wspolnego
z realnoscia
A.L.
-
46. Data: 2009-03-23 21:09:53
Temat: Re: Czy opłaca się robić doktorat?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
On 23 Mar, 19:39, A.L. <a...@a...com> wrote:
> A punktu gdziue siedz, moge stwierdzic ze powyzsze niema nic wspolnego
> z realnoscia
Z punktu gdzie Pan siedzi pytanie czy się opłaca robić doktorat nie ma
sensu. Z tego punktu wiele innych rzeczy nie raz Pan podobnie
kwitował. Doceniam Pańskie doświadczenie życiowe i chęć pomocy innym w
dokonywaniu ważnych życiowych wyborów...
Konrad
-
47. Data: 2009-03-23 23:39:08
Temat: Re: Czy opłaca się robić doktorat?
Od: A.L. <a...@a...com>
On Mon, 23 Mar 2009 14:09:53 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
<a...@g...com> wrote:
>On 23 Mar, 19:39, A.L. <a...@a...com> wrote:
>> A punktu gdziue siedz, moge stwierdzic ze powyzsze niema nic wspolnego
>> z realnoscia
>
>Z punktu gdzie Pan siedzi pytanie czy się opłaca robić doktorat nie ma
>sensu. Z tego punktu wiele innych rzeczy nie raz Pan podobnie
>kwitował. Doceniam Pańskie doświadczenie życiowe i chęć pomocy innym w
>dokonywaniu ważnych życiowych wyborów...
>Konrad
Ja pisalem o czym innym. HR nikogo nie "zatrudnia". HR zalatwia
formalnosci zwiazane z zatrudnianiem i rozne inne papiery. Zatrudnia
zespol w ktorym delikwent bedzie pracowal, zespol robi interviews i
zespol decyduje o tym kogo wybrac. W ramach posiadanego budzetu.
Wiec Panska teoria ze "HR zatrudnia doktorow na wszelki wypadek" mija
sie z prawda.
Ja nic nie pisalem w tym poscie o tym czy sie opalca meic doktorat czy
nie, jednak pamietam pare osob ktore odpadly z tym procesie z tego
wlasnei powodu ze mialy doktorat. I to bynajmniej nie ja ich uwalilem
A.L.
-
48. Data: 2009-03-24 08:47:11
Temat: Re: Czy opłaca się robić doktorat?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
On 23 Mar, 23:39, A.L. <a...@a...com> wrote:
> On Mon, 23 Mar 2009 14:09:53 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
>
> <a...@g...com> wrote:
> >On 23 Mar, 19:39, A.L. <a...@a...com> wrote:
> >> A punktu gdziue siedz, moge stwierdzic ze powyzsze niema nic wspolnego
> >> z realnoscia
>
> >Z punktu gdzie Pan siedzi pytanie czy się opłaca robić doktorat nie ma
> >sensu. Z tego punktu wiele innych rzeczy nie raz Pan podobnie
> >kwitował. Doceniam Pańskie doświadczenie życiowe i chęć pomocy innym w
> >dokonywaniu ważnych życiowych wyborów...
> >Konrad
>
> Ja pisalem o czym innym. HR nikogo nie "zatrudnia". HR zalatwia
> formalnosci zwiazane z zatrudnianiem i rozne inne papiery. Zatrudnia
> zespol w ktorym delikwent bedzie pracowal, zespol robi interviews i
> zespol decyduje o tym kogo wybrac. W ramach posiadanego budzetu.
>
> Wiec Panska teoria ze "HR zatrudnia doktorow na wszelki wypadek" mija
> sie z prawda.
Być może by się mijała, gdybym coś takiego napisał. Zgadzam się że HR
załatwia papiery, ale nie tylko- bo także koordynuje stworzenie
profilu stanowiska i poszukiwanie kogoś kto ma szanse pasować.
Najczęściej poprzez zewnętrzne agencje, ale nie zawsze- zdarza się że
własnoręcznie, szczególnie w przypadku stanowisk nietypowych albo w
przypadkach pilnych. W niektórych firmach polityka HR dopuszcza na
określonych stanowiskach awans wewnętrzny, przesunięcie (nawet w
obrębie korporacji) albo najęcie kogoś z polecenia innego pracownika-
wtedy w ogóle żadna agencja nie jest zaangażowana, HR robi wszystko
włącznie ze sprawdzeniem czy zawodnik nie był karany, dyscyplinarnie
zwolniony, deportowany, podejrzany np o szpiegostwo, złamanie
przepisów kontroli eksportu itd.
>
> Ja nic nie pisalem w tym poscie o tym czy sie opalca meic doktorat czy
> nie, jednak pamietam pare osob ktore odpadly z tym procesie z tego
> wlasnei powodu ze mialy doktorat. I to bynajmniej nie ja ich uwalilem
Ach, po prostu wyczułem sarkazm.
Ale może to złe wyczucie...
Konrad
-
49. Data: 2009-03-24 12:24:53
Temat: Re: Czy opłaca się robić doktorat?
Od: A.L. <a...@a...com>
On Tue, 24 Mar 2009 01:47:11 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
<a...@g...com> wrote:
>
>Być może by się mijała, gdybym coś takiego napisał. Zgadzam się że HR
>załatwia papiery, ale nie tylko- bo także koordynuje stworzenie
>profilu stanowiska i poszukiwanie kogoś kto ma szanse pasować.
NE!!! Dyc napisalem - PROFIL DEFINIUJE ZESPOL W KTORYM DELIKWENT MA
PRACOWAC. HR nie ma zielonego pojecia czym sie kandydat ma zajmowac,
jakie ma miec kwalifikacje, czym sie zajmuje zespol i jakie ma
outzreby, i tak dalej. Do HR wysyla sie pismo z opisem stanowisca i
wymaganymi umiejetnosciami, o czym wiem dokladnie bo sam takie pismo w
zeszlym tygodniu pisalem
Owszem - HR organizuje kontakty z "headhunters": i wysyla do nich
pisma o poszukiwanej pozycji ktore otrzymuje od zespolu
>Najczęściej poprzez zewnętrzne agencje, ale nie zawsze- zdarza się że
>własnoręcznie, szczególnie w przypadku stanowisk nietypowych albo w
>przypadkach pilnych. W niektórych firmach polityka HR dopuszcza na
>określonych stanowiskach awans wewnętrzny, przesunięcie (nawet w
>obrębie korporacji) albo najęcie kogoś z polecenia innego pracownika-
>wtedy w ogóle żadna agencja nie jest zaangażowana, HR robi wszystko
>włącznie ze sprawdzeniem czy zawodnik nie był karany, dyscyplinarnie
>zwolniony, deportowany, podejrzany np o szpiegostwo, złamanie
>przepisów kontroli eksportu itd.
>
Wszystko bardzo slusznie, rzecywiscie takie rzeczy sa na porzadku
dziennym, z dokladnoscia tego jak powyzej: to nie HR decyduje o
wymaganych kwalifikacjach. Jak rowniez nie HR decyduje o zarobkach: to
zespol ma okreslony budzet ktory dostaje bynajmniej nie od HR, i
decydyje jaki poziom umiejetnosci i placy jest mozliwy aby sie w tym
budzecie zmiescic.
A.L.
-
50. Data: 2009-03-24 12:50:24
Temat: Re: Czy opłaca się robić doktorat?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
On 24 Mar, 12:24, A.L. <a...@a...com> wrote:
> On Tue, 24 Mar 2009 01:47:11 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
>
> <a...@g...com> wrote:
>
> >Być może by się mijała, gdybym coś takiego napisał. Zgadzam się że HR
> >załatwia papiery, ale nie tylko- bo także koordynuje stworzenie
> >profilu stanowiska i poszukiwanie kogoś kto ma szanse pasować.
>
> NE!!! Dyc napisalem - PROFIL DEFINIUJE ZESPOL W KTORYM DELIKWENT MA
> PRACOWAC. HR nie ma zielonego pojecia czym sie kandydat ma zajmowac,
> jakie ma miec kwalifikacje, czym sie zajmuje zespol i jakie ma
> outzreby, i tak dalej. Do HR wysyla sie pismo z opisem stanowisca i
> wymaganymi umiejetnosciami, o czym wiem dokladnie bo sam takie pismo w
> zeszlym tygodniu pisalem
>
> Owszem - HR organizuje kontakty z "headhunters": i wysyla do nich
> pisma o poszukiwanej pozycji ktore otrzymuje od zespolu
>
> >Najczęściej poprzez zewnętrzne agencje, ale nie zawsze- zdarza się że
> >własnoręcznie, szczególnie w przypadku stanowisk nietypowych albo w
> >przypadkach pilnych. W niektórych firmach polityka HR dopuszcza na
> >określonych stanowiskach awans wewnętrzny, przesunięcie (nawet w
> >obrębie korporacji) albo najęcie kogoś z polecenia innego pracownika-
> >wtedy w ogóle żadna agencja nie jest zaangażowana, HR robi wszystko
> >włącznie ze sprawdzeniem czy zawodnik nie był karany, dyscyplinarnie
> >zwolniony, deportowany, podejrzany np o szpiegostwo, złamanie
> >przepisów kontroli eksportu itd.
>
> Wszystko bardzo slusznie, rzecywiscie takie rzeczy sa na porzadku
> dziennym, z dokladnoscia tego jak powyzej: to nie HR decyduje o
> wymaganych kwalifikacjach. Jak rowniez nie HR decyduje o zarobkach: to
> zespol ma okreslony budzet ktory dostaje bynajmniej nie od HR, i
> decydyje jaki poziom umiejetnosci i placy jest mozliwy aby sie w tym
> budzecie zmiescic.
>
Widzę że Pan uprawia tzw impresjonizm usenetowy- nie dyskutuje Pan z
tym co ja napisałem a Pan przeczytał, tylko co Pan _pomyślał_ że ja
napisałem. "Koordynowanie stworzenia" czegoś nie jest tworzeniem. Po
prostu, jedna pani musi zebrać wszystkich ludzi którzy mają coś do
powiedzenia, wysłuchać ich, często za nich spisać to na papierze, bo
bywają leniwi, ścigać ich żeby to zatwierdzili itd. Jeśli nie da się
ich zebrać- to musi dopilnować żeby oni sami między sobą się dogadali
i coś tam wytworzyli. To jest koordynowanie. Specjalnie użyłem słowa
które po angielsku brzmi tak jak po polsku, żeby było łatwiej :-) A
Pan? Pisze Pan "NIE" a potem potwierdza to co napisałem. Może
wystarczyło przeczytać?
Konrad