p...@i...pl wrote:
>> Wybór takiego rozwi�zania, które uodporni Ci� na
(nieuniknione) braki
>> w specyfikacji, to dopiero wymaga pomy�lenia. Dowcip polega na tym, şe
>> to, co teraz wydaje si� "brakiem" jest po prostu nowym pomys�em na
>> funkcjonalno��. A şe jedyna pewna rzecz w projekcie to zmiany, to
takie
>> "braki" masz jak w banku.
>
> Wszystko prawda.
>
> Jednak rolą specyfikacji nie jest przewidzenie wszystkich możliwych dróg rozwoju
> i wyeliminowanie "braków" a jedynie spowodowanie pojawienia się, wraz z nowymi
> pomysłami, stosownego aneksu do umowy i dodatkowej faktury ;))).

A rolą prowadzącego projekt (czytającego specyfikację), jest takie
prowadzenie projektu, żeby "braki" dało się łatwo (czytaj: tanio)
"usuwać" (czytaj: dodawać nowe funkcjonalności). Wtedy więcej z sumy na
fakturze zostaje w kieszeni 8-)

> I działanie tego mechanizmu wykracza zdecydowanie poza możliwości umysłowe
> sporej części tzw. "zleceniodawców".

Skoro jest ich "spora część", to znaczy, że od nich są spore pieniądze
8-) I nie ma co specjalnie narzekać, trzeba w tej sytuacji postępować
tak, żeby "pokrywać" niedostatki wiedzy i umiejętności zleceniodawców.

Oczywiście - warto przy dłuższej współpracy ich edukować. Szczególnie,
gdy na edukację są podatni.

--
Paweł Kierski
n...@p...net