-
21. Data: 2018-04-16 15:59:51
Temat: Re: Czy komputery pomagają?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu poniedziałek, 16 kwietnia 2018 22:45:20 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
> Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:360cb66b-05dc-46a7-8fb6-699162c472ec@go
oglegroups.com...
> W dniu poniedziałek, 16 kwietnia 2018 21:53:35 UTC+9 użytkownik J.F.
> napisał:
> > Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
> >> >Jeszcze jedna uwaga: artykuł pisali ekonomiści.
> >> >Dla nich wydajność to ilość pieniędzy które dla firmy zarobi
> >> >przeciętny pracownik. Dla inżyniera to zupełnie co innego.
> >
> >> Ale teraz zobacz, ze skupili sie na robotyzowaniu.
>
> >A to sukinsyny! Wiedziałem że coś knują.
>
> >> Jeden robot wiecej, jeden pracownik mniej (albo czterech) .... i co
> >> nie ma wzrostu wydajnosci ?
>
> >W produkcji jest. Ale zaoszczędzoną kasę trzeba wydać na marketing i
> >biuro konstrukcyjne, bo elastyczne środki produkcji wytworzyły
> >sytuację w której co roku trzeba przeprojektować każdy samochód,
> >każdy telefon, wszystko co się da.
> >I jeszcze trzeba przekonać klienta że marny jego los jeśli co roku
> >nie kupi nowego gejfona za tysiąć dolarów.
>
> No, byc moze o to chodzi.
>
> A moze ... liczba pracownikow jest zgrubsza stala, bo przeciez
> pracowac trzeba, a wartosc produkcji tez jest z grubsza stala, bo
> trzeba ja sprzedac tymze pracownikom ...
> ale wczesniej byl jednak wzrost ?
>
Moja nieśmiała teoria jest taka że ten rozwój ekonomiczny to nic innego jak wzrost
liczby ludzi na świecie którzy w tej ekonomii uczestniczą. Znaczy zarabiają więcej
pieniędzy niż zjedzą ryżu czy manioku, coś im zostaje i potem to wydają na zbędne
rzeczy bez których mogliby żyć tak samo. Zanim Chiny wyciągały setki milionów ludzi
ze skrajnej nędzy, Rosja wstawała z kolan, na Afrykę padał jakiś deszcz, na Syrię coś
innego niż bomby itd- arkusze kalkulacyjne ekonomistów wykazywały wzrost. A jak od
2008 to wszystko się spieprzyło, to z czego ma wychodzić wzrost światowej gospodarki,
a w szczególności wydajności pracy? Z Netflixa?
-
22. Data: 2018-04-16 16:00:07
Temat: Re: Czy komputery pomagają?
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2018-04-16, Konrad Anikiel <a...@g...com> wrote:
> W dniu poniedziałek, 16 kwietnia 2018 21:47:52 UTC+9 użytkownik Marcin Debowski
napisał:
>> >> To się chyba robi przy okazji. Jakiś czas temu zauważyłem np., że wraz z
>> >> dojrzewaniem pakietu Open/Libre Office lawinowo rośnie liczba rzeczy,
>> >> które denerwują mnie podobnie jak w Excellu i Wordzie. Wyszło mi, że po
>> >> przekroczeniu pewnego stopnia skomplikowania (funkcjonalności), nie do
>> >> końca daje się zapanować nad błędami.
>> >>
>> >
>> > Openoffice jest pisany dla duńskich urzędów za pieniądze duńskiego
>> > podatnika. Kasa idzie na to żeby łatwo wypełniało się duńskie
>> > formularze urzędowe. Nie wiem co Ty chcesz zrobić w tym openoffice,
>> > ale o ile to nie są zeznania podatkowe dla SKAT-u, albo donosy na złe
>> > funkcjonowanie kommuny, to stanowczo nie jesteś targetem dla twórców
>> > tego pakietu.
>>
>> Chyba mówimy o 2ch różnycn pakietach:
>> https://en.wikipedia.org/wiki/OpenOffice.org
>
> Ja myślałem że mówimy o marnym wzroście funkcjonalności kolejnych
> klonów staroffica i o przyczynie takiego stanu rzeczy. A ile ich tam
> jest i jak się w tym tygodniu nazywają- przyznam, wisi mi kalafiorem.
To mówimy chyba o tym samym, tylko że nie mogę nigdzie się doszukać tego
wątku duńskiego i akurat obecne wersje są całkiem funkcjonalne, tylko
mają równe błędy. Generalnie używam do wszystkiego (bo niewiele pracuję
pod Windows) i nie narzekam bardziej niż na MS Office, który,
szczególnie w nowszych wersjach jest dla mnie intuicyjnym koszmarem.
--
Marcin
-
23. Data: 2018-04-16 16:05:26
Temat: Re: Czy komputery pomagają?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu poniedziałek, 16 kwietnia 2018 22:52:32 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
> Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:a5bbfa88-7c96-40bb-b579-41517dd298b6@go
oglegroups.com...
> >> No wlasnie ... jakby nie. Robi ten nowy excel z grubsza to samo co
> >> stary.
>
> >U mnie koledzy używają excela do ogromnych rachunków. I mówią że jest
> >szybki. Ale największe usprawnienie to równoległa praca wielu ludzi
> >na tym samym dokumencie. >Dotychczas wszyscy musieli czekać aż jeden
> >skończy swoją robotę, żeby drugi mógł otworzyć plik i zrobić swoją.
>
> Ponoc mozna.
> Ja tylko drżę, co bedzie, jak sie pogubi w tym co kto poprawił :-)
>
> >> Jesli nie mniej, bo teraz trudno znalezc potrzebne funkcje :-)
> >Możesz powiedzieć paszczowo, sam Ci znajdzie.
>
> Cos tam znajdzie, ale:
> -instalator taki wielki, a help w internecie. Spisek jakis, zebym w
> samolocie nie mogl popracowac ?
> -znajdzie, ale gdzie to w menu to nie powie. I nadal bede tak samo
> glupi :-)
>
W samolocie jest internet. Wolałbym żeby był tańszy, ale idzie żyć. Gorzej jak się
leci jednym ciągiem nad pojebanymi państwami, bo one potrafią zakazać liniom
lotniczym udostępnianie internetu nad ich terytorium, jeśli nie jest filtrowany przez
rząd tam na dole. Zdarza mi się czasem śmigać ICN-DXB większość lotu nad takimi
shitholami. I nie pointernetujesz!
-
24. Data: 2018-04-17 01:04:03
Temat: Re: Czy komputery pomagają?
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2018-04-16, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
> A moze ... liczba pracownikow jest zgrubsza stala, bo przeciez
> pracowac trzeba, a wartosc produkcji tez jest z grubsza stala, bo
> trzeba ja sprzedac tymze pracownikom ...
> ale wczesniej byl jednak wzrost ?
A jak to się w ciągu tych ostatnich 15 lat zmieniła percepcyjnie (lub
rzeczywiście) trwałość produktów? Coś mi się wdaje, że to gdzies właśnie
w okolicy pierwszej dekady wszystko zaczeło się sypać w okresie góra 3-5
lat od zakupu.
>>> Moze jakos inaczej to policzyli ?
>>> A moze wiekszosc pracownikow juz dawno outsourcuja.
>>> A moze ... konkurencja tez sie zrobotyzowala i produkty potanialy ?
>>
>>> Trzeba widac zaczac od ustalenia co oni tak naprawde licza.
>
>>Przypominam tylko że ekonomia nie jest nauką. Do usranej śmierci
>>można tak ustalać o czym oni bełkoczą.
>
> No nie, profesorem mozna zostac, Nobla zdobyc - nauka jak nic.
> Tylko taka moze nie calkiem scisla ...
Fragmentami ścisła, reszta chyba bardziej z pogranicza socjo-ekonomii.
Ten art. to nb. dość wierne tłumaczenie z Bloomberga z pominięciem w
sumie niewiele wnoszących wykresów. Ale pismaki sa pismaki i włąściwie
trzebaby dotrzeć do źródła tylko w sumie chyba szkoda czasu.
--
Marcin
-
25. Data: 2018-04-17 02:17:35
Temat: Re: Czy komputery pomagają?
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2018-04-16, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
> Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
>>Wybierasz indywidualne cechy a to trzeba raczej spojrzeć na całość.
>>Poza
>>tym nikt nie mówi, że to wszystko są przydatne zmiany :) CHodzi
>>bardziej
>>o stopień skomplikowania.
>
> No wlasnie - skomplikowali, skomplikowali, lepiej nie jest, a 100x
> szybszy komputer chodzi wolniej :-)
To wszystko wymaga i wysiłku i talentu i dobrej wydajnosci :)
>>> 747 latal chyba jeszcze przed era komputerow.
>>I był identyczny z obecnym?
>
> Identyczny to nie, ale czy duzo gorszy ?
Obsesyjnie koncentrujesz się na uzyteczności :) Nie wazne, że nie duzo
gorszy, ważne że prostszy w produkcji.
>>A tak w ogóle dużo się tam robotów używa? :)
>>Nb. też interesujące, że panowie wskazali jako obszar postępu handel,
>>gdzie akurat stopien skomplikowania za bardzo się nie zmienił.
>
> Moze im zainstalowali kasy samoobslugowe i juz znacznie mniej ludzi
> trzeba :-)
No własnie. Tego tez nie mogłem ogarnąc. Czy jak robot zastapi człowieka
i robi 100x więcej a ten człowiek idzie np. na kasę do marketu to jak
zmieniła sie według panów z art. wydajność? Chyba musiała spaść bo kiedys
był np. 1 ludziowyrób na minutę a teraz jest zero.
> No wlasnie ... jakby nie. Robi ten nowy excel z grubsza to samo co
> stary.
> Jesli nie mniej, bo teraz trudno znalezc potrzebne funkcje :-)
To już chyba w połowie lat 90. stwierdzono, że coś 9x% uzytkowników co
bardziej zaawansowanych programow w stylu msoffice uzywa nie więcej niż
parę procent ich funkcji. Nie dość, że płaca za komplet to jeszcze jest
to w sumie dla nich szkodliwe.
>>Wydajności tworzenia różnorodnych wykresów niewątpliwie wzrosła :)
>
> A to niewatpliwie.
> Tylko one bezproduktywne sa :-)
Nie są. Pozwalaja utrzymać satysfakcjonujacy poziom zadowolenia u
bezpośredniego przełożonego pani Krysi. Dla pani Krysi to istotne.
--
Marcin
-
26. Data: 2018-04-18 10:46:45
Temat: Re: Czy komputery pomagają?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:z2bBC.132350$E...@f...ams1...
On 2018-04-16, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
>>>> 747 latal chyba jeszcze przed era komputerow.
>>>I był identyczny z obecnym?
>
>> Identyczny to nie, ale czy duzo gorszy ?
>Obsesyjnie koncentrujesz się na uzyteczności :)
>Nie wazne, że nie duzo gorszy, ważne że prostszy w produkcji.
To po co co bylo tak komplikowac produkcje, skoro to niewiele wnosi do
uzytecznosci ? :-)
Czy taki prostszy ...
http://www.airliners.net/photos/airliners/7/3/0/1817
037.jpg
http://www.airliners.net/photo/Travel-Service/Boeing
-737-86N/2363136
I rodza sie pytania:
-czy to warto upraszczac, czy to jest potrzebne i tanie :-)
-czy to sie da uproscic, czy w nowszej technologii wyjdzie podobnie,
-czy jak to zastapimy elektronika, zamiast tej plataniny rurek bedzie
mniej kabli, ale jednak sporo czujnikow, enkoderow, mikroprocesorow
... to czy to uproszczenie czy skomplikowanie ?
>>>Wydajności tworzenia różnorodnych wykresów niewątpliwie wzrosła :)
>
>> A to niewatpliwie.
>> Tylko one bezproduktywne sa :-)
>Nie są. Pozwalaja utrzymać satysfakcjonujacy poziom zadowolenia u
>bezpośredniego przełożonego pani Krysi. Dla pani Krysi to istotne.
Ale czy to sie przeklada na wynik finansowy firmy, bo jak slusznie
Konrad zauwazyl - tak sie liczy wydajnosc :-)
J.
-
27. Data: 2018-04-19 02:24:53
Temat: Re: Czy komputery pomagają?
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2018-04-18, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
> Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:z2bBC.132350$E...@f...ams1...
> On 2018-04-16, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
>>>>> 747 latal chyba jeszcze przed era komputerow.
>>>>I był identyczny z obecnym?
>>
>>> Identyczny to nie, ale czy duzo gorszy ?
>
>>Obsesyjnie koncentrujesz się na uzyteczności :)
>>Nie wazne, że nie duzo gorszy, ważne że prostszy w produkcji.
>
> To po co co bylo tak komplikowac produkcje, skoro to niewiele wnosi do
> uzytecznosci ? :-)
Gdzies wnosi niewiele, gdzieindziej wiele. Jaka jest różnica między
tamtym 747 a obecnym? Przeciez Ty się na tym lepiej znasz :) Awionika,
silniki, materiały kompozytowe w kadłubie/skrzydłach. Ale i to samolot i
tamto samolot. Z perspektywy pasażera doszły telewizorki w zagłówkach :)
> Czy taki prostszy ...
> http://www.airliners.net/photos/airliners/7/3/0/1817
037.jpg
> http://www.airliners.net/photo/Travel-Service/Boeing
-737-86N/2363136
>
> I rodza sie pytania:
> -czy to warto upraszczac, czy to jest potrzebne i tanie :-)
> -czy to sie da uproscic, czy w nowszej technologii wyjdzie podobnie,
> -czy jak to zastapimy elektronika, zamiast tej plataniny rurek bedzie
> mniej kabli, ale jednak sporo czujnikow, enkoderow, mikroprocesorow
> ... to czy to uproszczenie czy skomplikowanie ?
>
>>>>Wydajności tworzenia różnorodnych wykresów niewątpliwie wzrosła :)
>>
>>> A to niewatpliwie.
>>> Tylko one bezproduktywne sa :-)
>
>>Nie są. Pozwalaja utrzymać satysfakcjonujacy poziom zadowolenia u
>>bezpośredniego przełożonego pani Krysi. Dla pani Krysi to istotne.
>
> Ale czy to sie przeklada na wynik finansowy firmy, bo jak slusznie
> Konrad zauwazyl - tak sie liczy wydajnosc :-)
Apetyt rośnie w miarę jedzenia i jak tylko cos się stanie de-facto
standardem, to zaczyna robić za poziom podstawowy. Teraz takim poziomem
sa np. różne prezentacje/wykresy pełne pierdusników, gradientów i innych
takich animacji. Czyli ponownie dość inny produkt. Pani Krysia by się
skichała robiac takie coś 15 lat temu. Teraz robi to z grubsza tak
szybko, jak proste prezentacje, które tworzyła wtedy. Ekstra pieniędzy
to firmie nie przynosi, ale pozwala konkurować z innymi firmami, bo i
klienci przywykli do nowych pierduśnikowych standardów. Innymi słowy na
wynik firmy się jednak najczęściej przekłada. Sprzedałbyś obecnie 747 z
2005 po takiej samej cenie jak tegoroczny model?
--
Marcin
-
28. Data: 2018-04-19 08:38:19
Temat: Re: Czy komputery pomagają?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu wtorek, 17 kwietnia 2018 01:04:04 UTC+2 użytkownik Marcin Debowski napisał:
> On 2018-04-16, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
> > A moze ... liczba pracownikow jest zgrubsza stala, bo przeciez
> > pracowac trzeba, a wartosc produkcji tez jest z grubsza stala, bo
> > trzeba ja sprzedac tymze pracownikom ...
> > ale wczesniej byl jednak wzrost ?
>
> A jak to się w ciągu tych ostatnich 15 lat zmieniła percepcyjnie (lub
> rzeczywiście) trwałość produktów? Coś mi się wdaje, że to gdzies właśnie
> w okolicy pierwszej dekady wszystko zaczeło się sypać w okresie góra 3-5
> lat od zakupu.
>
> >>> Moze jakos inaczej to policzyli ?
> >>> A moze wiekszosc pracownikow juz dawno outsourcuja.
> >>> A moze ... konkurencja tez sie zrobotyzowala i produkty potanialy ?
> >>
> >>> Trzeba widac zaczac od ustalenia co oni tak naprawde licza.
> >
> >>Przypominam tylko że ekonomia nie jest nauką. Do usranej śmierci
> >>można tak ustalać o czym oni bełkoczą.
> >
> > No nie, profesorem mozna zostac, Nobla zdobyc - nauka jak nic.
> > Tylko taka moze nie calkiem scisla ...
>
> Fragmentami ścisła, reszta chyba bardziej z pogranicza socjo-ekonomii.
> Ten art. to nb. dość wierne tłumaczenie z Bloomberga z pominięciem w
> sumie niewiele wnoszących wykresów. Ale pismaki sa pismaki i włąściwie
> trzebaby dotrzeć do źródła tylko w sumie chyba szkoda czasu.
>
https://www.macrobond.com/news/2018-03-23-investment
s-productivity/
Znalazło się źródło. To jest autoreklama produktu do analizy danych. Akurat na
przykładzie zjawiska o którym mówimy. Ale ani niczego autor nie udowadnia, ani nie
zaprzecza, niczego nie wyjaśnia, po prostu pokazuje jak tego typu dane można sobie
przedstawiać na ładnych wykresach i ewentualnie wyciągać jakieś wnioski.
-
29. Data: 2018-04-20 14:01:47
Temat: Re: Czy komputery pomagają?
Od: robot <a...@o...pl>
W dniu 2018-04-16 o 15:59, Konrad Anikiel pisze:
>
> Moja nieśmiała teoria jest taka że ten rozwój ekonomiczny to nic
> innego jak wzrost liczby ludzi na świecie którzy w tej ekonomii
> uczestniczą. Znaczy zarabiają więcej pieniędzy niż zjedzą ryżu czy
> manioku, coś im zostaje i potem to wydają na zbędne rzeczy bez
> których mogliby żyć tak samo. Zanim Chiny wyciągały setki milionów
> ludzi ze skrajnej nędzy, Rosja wstawała z kolan, na Afrykę padał
> jakiś deszcz, na Syrię coś innego niż bomby itd- arkusze kalkulacyjne
> ekonomistów wykazywały wzrost. A jak od 2008 to wszystko się
> spieprzyło, to z czego ma wychodzić wzrost światowej gospodarki, a w
> szczególności wydajności pracy? Z Netflixa?
>
Mam podobne zdanie o ekonomii. Zresztą nie tylko ja.
-
30. Data: 2018-04-25 03:23:36
Temat: Re: Czy komputery pomagają?
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2018-04-19, Konrad Anikiel <a...@g...com> wrote:
> https://www.macrobond.com/news/2018-03-23-investment
s-productivity/
>
> Znalazło się źródło. To jest autoreklama produktu do analizy danych.
> Akurat na przykładzie zjawiska o którym mówimy. Ale ani niczego autor
> nie udowadnia, ani nie zaprzecza, niczego nie wyjaśnia, po prostu
> pokazuje jak tego typu dane można sobie przedstawiać na ładnych
> wykresach i ewentualnie wyciągać jakieś wnioski.
Dokładnie. Nie byłem w stanie dobrnąć do końca, a te wykresy, z
technicznego p. widzenia to o kant d. Skorelować z nimi tekst, to był
dla mnie spory wysiłek i w wielu miejscach poległem.
Art. dobrze illustrujący teze, że ekonomia to ścisła i systematyczna za
specjalnie nie jest.
--
Marcin