On 11/12/2011 10:00 PM, Deflegmator wrote:
> m...@i...pl wrote:
>
>>> I jak prowadzisz 7 dni po spaleniu, to z tego tytułu są jakieś
>>> konsekwencje? Czy może istnieją jakieś normy na, powiedzmy,
>>> "dopuszczalne" ;) stężenie THC?
>>>
>>>
>>>
>>
>> no dobra:
>
> Idąc za twoją poprzednią radą znalazłem już sobie wszystko sam w
> pieprzonym guglu. ;)
oj przepraszam. To było niegrzeczne.

>
>
>
>> Inna rzecz że można się zastanawiać czy prowadzenie pojazdu ze
>> śladami THC w moczu czy np. we włosach itp. jest w ogóle w
>> jakimkolwiek stopniu szkodliwe społecznie.
>>
>
> Widocznie jest - w ciasnym rozumku socjalistycznej "władzy". :/
>
>

Co do podejścia socjalistycznej włądzy to ostatnio wśród znajomych
miałem taki przypadek:

Koleżanka jest nauczycielką w gimnazjum i podwoziła ucznia do domu.
Rutynowa kontrola, pies (ale taki normalny co szczeka) znalazł
u ucznia jakieś dragi. Były one w dość konkretnych ilościach,
Tak po 50 działek i w dość szerokim asortymencie. Nie tylko
trawka, ale też jakaś chemia, biały proszek, tablety itp.

Dzielna policja stwierdziłą, że to na pewno ta nauczycielka
jest szefową mafii narkotykowej, więc z tym psem wjechali jej
do domu i znaleźli 0,5 g marichuany takiej sprzed iluś-tam
lat co kiedyś po jakiejść imprezie zostało. No i co?
Generalnie to wielki gnój. Przez 4 dni wozili ją więźniarką,
siedziała przez ten czas zakuta w kajdany. Po 4 dniach wypuścili,
jednak będzie miałą postawiony zarzut, I dadzą jej pewnie 2 na 5.

Ale przez takie małe gówno jak 0,5g marychy możńa mieć w Polsce
dość konkretnie przesrane.