eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefoniaCięcie kabli
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 96

  • 21. Data: 2016-02-11 00:39:04
    Temat: Re: Cięcie kabli
    Od: nadir <n...@h...org>

    W dniu 2016-02-10 o 23:44, Jarosław Sokołowski pisze:

    > To nie jakieś wojny napoleońskie, że tak dawno, wszyscy świadkowie pomarli
    > i można fantazjować. Żadnych "kluczowych firm" to nie ominęło.

    No ja znam to z opowiadań osób, z którymi miałem kontakt i opowiadały
    jak to bywało, dlatego przypuszczam co się, ale nie mam powodu żeby im
    nie wierzyć. Nikt o rwaniu kabli w każdym razie nie wspominał, ot wpadli
    panowie w mundurach telefonistki rozpuścili do domów, obsługa techniczna
    dostała "rozkaz" wyłączenia zasilania. Ale już następnego dnia czy tam
    po dwóch włączali selektywnie a to WOP a to Milicje, coś tam z
    kolejarzami było wspólnego i też trzeba było przywrócić, i to były te
    kluczowe firmy.

    > Nie było
    > też żadnej "większości cywilów" ani uzupełniającej jej mniejszości, którą
    > postanowiono przesłuchać przez telefon zamiast osobiście.

    A widzisz, a ja słyszałem taką historię, że specjalnie kazali kilka z
    góry narzuconych numerów w mieście powłączać, żeby szybko podsłuchać, a
    nie przesłuchać opozycję. No i podobno ktoś im tam wpadł.

    > Chwilę po północy
    > telefon był całkiem głuchy, a wiele dni upłynęło, zanim można było usłyszeć
    > "rozmowa kontrolowana, rozmowa kon-tuuuuuuuuu-owa kontrolowana". Większość
    > central pewnie wyłączono z prądu, ale rwanie kabli też musiało się zdarzać
    > -- tam, gdzie zabrakło fachowej obsługi.

    Dlatego napisałem, że ktoś mógł mieć taką fantazję i kable powycinać.

    > Każda "wojna" w pewnych ludziach
    > wyzwala najdziksze instynkty. Hamulce puszczają i robią oni wszystko, by jak
    > najszybciej zameldować aktualnemu prezesowi wykonanie zadania. Z kosztami
    > też się nie liczą.

    Najdziksze instynkty nie wystarczą gdy brakuje wiedzy jak wyłączyć
    centralę, trzeba wiedzieć gdzie i jak. A zamiast wycinać kable, to
    szybciej jest wysadzić w powietrze PG.

    Przypomniało mi się jeszcze, że wojsko zaanektowało pewną stację
    wzmacniakową gdzieś na trasie kabla wschód-zachód. Część obsługi
    zatrzymali, resztę wypuścili i zastąpili swoimi specjalistami, ale
    urządzeń nikt nie wyłączał i cały czas jakaś transmisja szła.
    Więc coś tam musiało jednak działać w tym kraju skoro była transmisja.


  • 22. Data: 2016-02-11 01:38:01
    Temat: Re: Cięcie kabli
    Od: nadir <n...@h...org>

    W dniu 2016-02-11 o 00:21, J.F. pisze:

    > Linia w spoczynku zasilanie pradem stalym jednak ma podpiete.

    Jaką linie? Bo już się trochę pogubiłem.

    > Po wylaczeniu centrali zasilania oczywiscie nie ma, ale czy impedancja
    > az tak wysoka ?

    Nikt a nas tego specjalnie nie mierzył, a 2 lub 3 Strowgery "usypiałem"
    w ten sposób i nie było problemów.

    > No, w USA moze nie, ale wydaje mi sie, ze kilka minut jest akceptowalne.

    No ale dlaczego my mamy być gorsi? Poza tym czym większa centrala tym
    start jej jest dłuższy. To jest dosyć indywidualna sprawa i czasem nie
    zamknie się wszystko w kliku minutach, tylko kilkunastu. Dla jednych to
    akceptowalne dla innych nie.

    > Ale teoretycznie biorac, zgodnie z tym co piszesz, to mozna by
    > konfiguracje nowej przygotowac przed przylaczeniem linii abonenckich.
    > Potem centrale wylaczyc, okablowanie abonenckie spokojnie wykonac, a
    > potem pstryk stara centrale, pstryk nowa, pare minut bootowania i
    > telefony znow dziajala.

    Też można tak do tego podejść, ale trzeba pamiętać, że taka centrala to
    nie jest twór samoistny. Oprócz abonentów ma też łącza, jest
    synchronizacja i sygnalizacja z innymi centralami, one też uczestniczą w
    procesie przełączania. Jak sobie dodasz wszystkie operacje, które są do
    wykonywane podczas uruchomienia centrali, to wychodzi że najmniej
    dokuczliwe dla abonentów jest przełączanie central na gorąco, gdy
    pracują obie na raz.

    Jest jeszcze jedna sprawa, duże centrale jak S12, EWSD, 5ESS czy OCB, to
    były projekty i wykonania pod konkretne sytuacje, często z mocno
    indywidualnie dobranym oprogramowaniem i bazą. Jak to się raz uruchomi,
    to nigdy nie wyłącza. Zawsze istnieje ryzyko że przy ponownym
    uruchomieniu coś pójdzie nie tak i nie wiesz czy to będzie przy jednym z
    próbnych uruchomień czy przy tym kluczowym. A tak działa i przeszło
    testy, to nie ruszamy.


  • 23. Data: 2016-02-11 02:49:16
    Temat: Re: Cięcie kabli
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Thu, 11 Feb 2016 01:38:01 +0100, nadir napisał(a):
    > W dniu 2016-02-11 o 00:21, J.F. pisze:
    >> Linia w spoczynku zasilanie pradem stalym jednak ma podpiete.
    > Jaką linie? Bo już się trochę pogubiłem.

    Abonencka.
    Chodzi mi o to, ze jak jedna linie podlaczymy do dwoch central naraz,
    to oczywiscie rozne cuda moga sie dziac, ale jak jedna z tych central
    wylaczymy z zasilania, to wewnetrzne polaczenia elementow na
    wyposazeniu abonenckim ciagle sa i nadal moga prady roznie plynac i
    roznie zaklocac prace drugiej centrali.

    >> Po wylaczeniu centrali zasilania oczywiscie nie ma, ale czy impedancja
    >> az tak wysoka ?
    > Nikt a nas tego specjalnie nie mierzył, a 2 lub 3 Strowgery "usypiałem"
    > w ten sposób i nie było problemów.

    A tu jednak 50 ludzi kable cielo, zeby stara centrale odlaczyc.


    >> No, w USA moze nie, ale wydaje mi sie, ze kilka minut jest akceptowalne.
    > No ale dlaczego my mamy być gorsi

    No bo u nas nie groza miliony $ odszkodowania za parominutowa przerwe
    w srodku nocy.
    A czy od razu gorsi ... gdybym tak teraz sluchawke podniosl i sygnalu
    nie uslyszal z powodu jakiejs awarii, to i tak na pomoc chyba dopiero
    rano za pare godzin moglbym liczyc, wiec co mi za roznica czy
    przelaczac beda minute czy godzne :-)

    > Jest jeszcze jedna sprawa, duże centrale jak S12, EWSD, 5ESS czy OCB, to
    > były projekty i wykonania pod konkretne sytuacje, często z mocno
    > indywidualnie dobranym oprogramowaniem i bazą. Jak to się raz uruchomi,
    > to nigdy nie wyłącza. Zawsze istnieje ryzyko że przy ponownym
    > uruchomieniu coś pójdzie nie tak i nie wiesz czy to będzie przy jednym z
    > próbnych uruchomień czy przy tym kluczowym.

    A to tym bardziej bym wylaczyl i sprawdzil czy dobrze wstaje :-)


    J.


  • 24. Data: 2016-02-11 02:58:57
    Temat: Re: Cięcie kabli
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Thu, 11 Feb 2016 00:39:04 +0100, nadir napisał(a):
    > No ja znam to z opowiadań osób, z którymi miałem kontakt i opowiadały
    > jak to bywało, dlatego przypuszczam co się, ale nie mam powodu żeby im
    > nie wierzyć. Nikt o rwaniu kabli w każdym razie nie wspominał, ot wpadli
    > panowie w mundurach telefonistki rozpuścili do domów, obsługa techniczna
    > dostała "rozkaz" wyłączenia zasilania. Ale już następnego dnia czy tam
    > po dwóch włączali selektywnie a to WOP a to Milicje, coś tam z
    > kolejarzami było wspólnego i też trzeba było przywrócić, i to były te
    > kluczowe firmy.

    >> Nie było
    >> też żadnej "większości cywilów" ani uzupełniającej jej mniejszości, którą
    >> postanowiono przesłuchać przez telefon zamiast osobiście.
    >
    > A widzisz, a ja słyszałem taką historię, że specjalnie kazali kilka z
    > góry narzuconych numerów w mieście powłączać, żeby szybko podsłuchać, a
    > nie przesłuchać opozycję. No i podobno ktoś im tam wpadł.

    Byc moze ... ale w owczesnej technologii bylo to chyba dosc trudne ?
    Wylaczyc centrale to latwo, ale jak potem wlaczyc odciawszy jednak
    prawie wszystkich abonentow ?

    Milicja i wojsko mialy swoje osobne telefony, kolej chyba tez, ale
    faktycznie przydaloby sie lacznosc miedzy kluczowymi abonentami
    zapewnic. Zaklady pracy, funkcjonariusze w domach, sekretarze partyjni
    nskiego stopnia, szpitale ...

    J.


  • 25. Data: 2016-02-11 12:38:27
    Temat: Re: Cięcie kabli
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    nadir pisze:

    >> To nie jakieś wojny napoleońskie, że tak dawno, wszyscy świadkowie
    >> pomarli i można fantazjować. Żadnych "kluczowych firm" to nie ominęło.
    >
    > No ja znam to z opowiadań osób, z którymi miałem kontakt i opowiadały
    > jak to bywało, dlatego przypuszczam co się, ale nie mam powodu żeby im
    > nie wierzyć. Nikt o rwaniu kabli w każdym razie nie wspominał, ot wpadli
    > panowie w mundurach telefonistki rozpuścili do domów, obsługa techniczna
    > dostała "rozkaz" wyłączenia zasilania. Ale już następnego dnia czy tam
    > po dwóch włączali selektywnie a to WOP a to Milicje, coś tam z
    > kolejarzami było wspólnego i też trzeba było przywrócić, i to były te
    > kluczowe firmy.

    Szpitalami się nie przejmowali. Widać za mało kluczowe były.

    >> Nie było też żadnej "większości cywilów" ani uzupełniającej jej
    >> mniejszości, którą postanowiono przesłuchać przez telefon zamiast
    >> osobiście.
    >
    > A widzisz, a ja słyszałem taką historię, że specjalnie kazali kilka z
    > góry narzuconych numerów w mieście powłączać, żeby szybko podsłuchać,
    > a nie przesłuchać opozycję. No i podobno ktoś im tam wpadł.

    Jak Gorbaczow chciał zadzwonić do Sacharowa, to się okazało, że ten
    nie ma telefonu. Przyszli monterzy, pociągnęli druta, za godzinę
    gensek mógł zadzwonić. To akurat historia prawdziwa. To co powyżej,
    to bardziej "podobno". W każdym razie nie było tak, że w milionowym
    mieście kilku wybranych miało sprawny telefon i jak gdyby nigdy
    nic gadali między sobą. Ani kilku opozycjonistów, ani kilku uboli.

    >> Większość central pewnie wyłączono z prądu, ale rwanie kabli też
    >> musiało się zdarzać -- tam, gdzie zabrakło fachowej obsługi.
    >
    > Dlatego napisałem, że ktoś mógł mieć taką fantazję i kable powycinać.

    No więc wycinano, to żadna legenda, tylko rzeczywistość.

    >> Każda "wojna" w pewnych ludziach wyzwala najdziksze instynkty.
    >> Hamulce puszczają i robią oni wszystko, by jak najszybciej zameldować
    >> aktualnemu prezesowi wykonanie zadania. Z kosztami też się nie liczą.
    >
    > Najdziksze instynkty nie wystarczą gdy brakuje wiedzy jak wyłączyć
    > centralę, trzeba wiedzieć gdzie i jak. A zamiast wycinać kable, to
    > szybciej jest wysadzić w powietrze PG.

    Nie jestem specjalistą od wojskowej fantazji -- radzili sobie jak
    umieli, tym, czym nieli. W tej wojnie każdy bał się każdego. Władza
    żołnierzy też, więc łatwiej im było o łom, niz o jakiś granat.

    > Przypomniało mi się jeszcze, że wojsko zaanektowało pewną stację
    > wzmacniakową gdzieś na trasie kabla wschód-zachód. Część obsługi
    > zatrzymali, resztę wypuścili i zastąpili swoimi specjalistami, ale
    > urządzeń nikt nie wyłączał i cały czas jakaś transmisja szła. Więc
    > coś tam musiało jednak działać w tym kraju skoro była transmisja.

    Działały na przykład łącza dzierżawione pomiędzy komputerami CDC
    (Świerk, Warszawa itd). Do tego nie potrzeba zasilania w centrali,
    a na cięcie kabli akurat się nie załapały. Więc szła korespondencja
    prowadzona przez element antysocjalistyczny w ośrodkach komputerowych.

    --
    Jarek


  • 26. Data: 2016-02-11 13:14:40
    Temat: Re: Cięcie kabli
    Od: nadir <n...@h...org>

    W dniu 2016-02-11 o 12:38, Jarosław Sokołowski pisze:

    > Szpitalami się nie przejmowali. Widać za mało kluczowe były.

    Nie wiem czy się przejmowali czy nie, może wyszli z założenia, że skoro
    u większość ludzi telefony nie działają, to i szpital nie potrzebuje
    działającego telefonu.

    > Jak Gorbaczow chciał zadzwonić do Sacharowa, to się okazało, że ten
    > nie ma telefonu. Przyszli monterzy, pociągnęli druta, za godzinę
    > gensek mógł zadzwonić. To akurat historia prawdziwa. To co powyżej,
    > to bardziej "podobno". W każdym razie nie było tak, że w milionowym
    > mieście kilku wybranych miało sprawny telefon i jak gdyby nigdy
    > nic gadali między sobą. Ani kilku opozycjonistów, ani kilku uboli.

    Tylko że stan wojenny wprowadzono w całym kraju a nie tylko w kilku
    dużych, wybranych miastach.
    Zresztą z tym podłączeniem kilku czy kilkunastu telefonów nie chodziło o
    to, żeby wybrani ludzie sobie pogadali, ale o to, że taką mała ilość
    było łatwiej kontrolować czy podsłuchiwać niż całe miasto. A że telefon
    był wtedy luksusem, mało kto taki miał w domu i ludzie często dzwonili
    od sąsiadów czy znajomych, to siatka się zagęszczała.


    > No więc wycinano, to żadna legenda, tylko rzeczywistość.

    To nie ja napisałem, że to legenda, i jak najbardziej dopuszczam takie
    sytuacje. Ułańska fantazja nie tylko w drugiej wojnie światowej się
    sprawdzała.

    > Działały na przykład łącza dzierżawione pomiędzy komputerami CDC
    > (Świerk, Warszawa itd). Do tego nie potrzeba zasilania w centrali,
    > a na cięcie kabli akurat się nie załapały. Więc szła korespondencja
    > prowadzona przez element antysocjalistyczny w ośrodkach komputerowych.

    Przez stację, o której pisałem też mogły przechodzić jakieś łącza
    dzierżawione, na pewno przechodziły resortowe, ale to był główny w
    Polsce kabel wschód-zachód. Dużo ciekawych "rzeczy" było do niego
    podłączone i to był jeden z powodów zajęcia tej konkretnej stacji
    wzmacniakowej.


  • 27. Data: 2016-02-11 13:44:34
    Temat: Re: Cięcie kabli
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    nadir pisze:

    >> Szpitalami się nie przejmowali. Widać za mało kluczowe były.
    >
    > Nie wiem czy się przejmowali czy nie, może wyszli z założenia, że skoro
    > u większość ludzi telefony nie działają, to i szpital nie potrzebuje
    > działającego telefonu.

    Tak sobie właśnie wyobrażam wojskowe myślenie. Szpital nie potrzebuje.
    Szpital dzwoni do szpitala, by zapytać, czy nie macie tam choć ampułki
    heksawronianu potasu i krwi grupy 0 RH-, bo nam tu pacjent własnie...

    >> Jak Gorbaczow chciał zadzwonić do Sacharowa, to się okazało, że ten
    >> nie ma telefonu. Przyszli monterzy, pociągnęli druta, za godzinę
    >> gensek mógł zadzwonić. To akurat historia prawdziwa. To co powyżej,
    >> to bardziej "podobno". W każdym razie nie było tak, że w milionowym
    >> mieście kilku wybranych miało sprawny telefon i jak gdyby nigdy
    >> nic gadali między sobą. Ani kilku opozycjonistów, ani kilku uboli.
    >
    > Tylko że stan wojenny wprowadzono w całym kraju a nie tylko w kilku
    > dużych, wybranych miastach.
    > Zresztą z tym podłączeniem kilku czy kilkunastu telefonów nie chodziło
    > o to, żeby wybrani ludzie sobie pogadali, ale o to, że taką mała ilość
    > było łatwiej kontrolować czy podsłuchiwać niż całe miasto.

    No więc właśnie tak nie było. Mam jak najgorsze zdanie o twórcach tej
    imprezy, ale aż takimi durniami nie byli, żeby włączać telefony tylko
    tym, których chce się podsłuchiwać.

    > A że telefon był wtedy luksusem, mało kto taki miał w domu i ludzie
    > często dzwonili od sąsiadów czy znajomych, to siatka się zagęszczała.

    W Warszawie nie było to "mało kto", lecz całkiem sporo, jak na tamte
    warunki. Ale faktycznie władza wystraszyła się tego, że gdy ludziom
    zabrano telefony, to łazili jeden do drugiego i knuli po domach.

    >> No więc wycinano, to żadna legenda, tylko rzeczywistość.
    >
    > To nie ja napisałem, że to legenda, i jak najbardziej dopuszczam
    > takie sytuacje. Ułańska fantazja nie tylko w drugiej wojnie
    > światowej się sprawdzała.

    Ułańska fantazja, to ani w drugiej wojnie, ani wtedy, ani teraz.
    Ułani, to może za Napoleona. Ale każdy generał wie jak wygrać
    porzednią wojnę -- stąd tyle groteskowych elementów w stanie
    wojennym (i we wojskowości w ogóle).

    >> Działały na przykład łącza dzierżawione pomiędzy komputerami CDC
    >> (Świerk, Warszawa itd). Do tego nie potrzeba zasilania w centrali,
    >> a na cięcie kabli akurat się nie załapały. Więc szła korespondencja
    >> prowadzona przez element antysocjalistyczny w ośrodkach komputerowych.
    >
    > Przez stację, o której pisałem też mogły przechodzić jakieś łącza
    > dzierżawione, na pewno przechodziły resortowe, ale to był główny w
    > Polsce kabel wschód-zachód. Dużo ciekawych "rzeczy" było do niego
    > podłączone i to był jeden z powodów zajęcia tej konkretnej stacji
    > wzmacniakowej.

    No tak, zapomniałem o tym, że najciekawsze jest podsłuchiwanie łącz
    resortowym. Bo przecież resortów wiele, więc jakże by jeden wiedział,
    co drugi robi.

    --
    Jarek


  • 28. Data: 2016-02-11 13:46:22
    Temat: Re: Cięcie kabli
    Od: nadir <n...@h...org>

    W dniu 2016-02-11 o 02:58, J.F. pisze:

    > Byc moze ... ale w owczesnej technologii bylo to chyba dosc trudne ?
    > Wylaczyc centrale to latwo, ale jak potem wlaczyc odciawszy jednak
    > prawie wszystkich abonentow ?

    No jak wytniesz kable jak na tym filmiku, to odtworzenie tego, to rzeźba
    w gównie, ale da się zrobić.
    Jeżeli natomiast wyłączysz zasilanie, to masz czas na przygotowanie żeby
    odciąć na przełącznicy na przykład wszystkich a po poniesieniu zasilania
    przywracać tylko wybranych.
    Nie wiem czy wszystkie Strowgery były tak samo okablowane, bo różne
    konfiguracje stojaków widziałem, ale te z którymi ja miałem do
    czynienia, miały mostki którymi się "sterowało" czy ruch do danego
    abonenta ma być jedno czy dwukierunkowy. Wystarczyło szczypcami
    poprzecinać wszystkie mostki i abonent był odcięty.
    Dużo więcej z tym roboty niż wyłączeniem centrali czy odcięciem kabli na
    PG, ale za to łatwiej potem ogarnąć w przypadku selektywnego załączania.
    Nie wiem czy z tej metody korzystano w czasie stanu wojennego, ale w tą
    bym poszedł gdyby mi zależało na podłączeniu tylko części telefonów.

    > Milicja i wojsko mialy swoje osobne telefony, kolej chyba tez, ale
    > faktycznie przydaloby sie lacznosc miedzy kluczowymi abonentami
    > zapewnic.

    Telefony mieli swoje, centrale też, ale cała sieć miastowa i
    międzymiastowa opierała się głównie na zasobach PPTiT, to też był
    przecież wtedy państwowy urząd.
    Z tego co wiem, to jedynie kolej miała jakieś swoje niezależne sieci
    międzymiastowe i one się czasem przenikały z siecią PPTiT.


  • 29. Data: 2016-02-11 13:49:55
    Temat: Re: Cięcie kabli
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    nadir pisze:

    > Z tego co wiem, to jedynie kolej miała jakieś swoje niezależne sieci
    > międzymiastowe i one się czasem przenikały z siecią PPTiT.

    Górnictwo też miało. Na przykład.

    --
    Jarek


  • 30. Data: 2016-02-11 14:18:20
    Temat: Re: Cięcie kabli
    Od: nadir <n...@h...org>

    W dniu 2016-02-11 o 02:49, J.F. pisze:

    >> Jaką linie? Bo już się trochę pogubiłem.
    >
    > Abonencka.
    > Chodzi mi o to, ze jak jedna linie podlaczymy do dwoch central naraz,
    > to oczywiscie rozne cuda moga sie dziac, ale jak jedna z tych central
    > wylaczymy z zasilania, to wewnetrzne polaczenia elementow na
    > wyposazeniu abonenckim ciagle sa i nadal moga prady roznie plynac i
    > roznie zaklocac prace drugiej centrali.

    Jak wyłączysz zasilanie centrali to prąd już tam żaden się nie pojawi.
    Owszem wyposażenie abonenta na centrali posiada jakieś tam elementy
    wyjściowe, które mają swoją impedancję ale jest ona na tyle duża w
    stosunku do samej linii telefonicznej, że nowej centrali to nie
    przeszkadza. Generalnie - czarna dziura.

    >> Nikt a nas tego specjalnie nie mierzył, a 2 lub 3 Strowgery "usypiałem"
    >> w ten sposób i nie było problemów.
    >
    > A tu jednak 50 ludzi kable cielo, zeby stara centrale odlaczyc.

    Te dwa, trzy które miałem na myśli, to były przełączenia na zasadzie
    odłączamy zasilanie Strowgera, zdejmujemy izolację z łączówek i działa.
    Reszta przełączeń obywała się na zasadzie cięcia kabli.
    Możliwe, że to co pokazane jest na filmie, to tylko przełączenie tylko
    części starej centrali, dlatego tną kable?

    > No bo u nas nie groza miliony $ odszkodowania za parominutowa przerwe
    > w srodku nocy.

    U nich pewnie też się zabezpieczyli na wypadek awarii, przez stosowne
    zapisy w umowach, przecież im też zdarzają się awarie i modernizacje.

    > A czy od razu gorsi ... gdybym tak teraz sluchawke podniosl i sygnalu
    > nie uslyszal z powodu jakiejs awarii, to i tak na pomoc chyba dopiero
    > rano za pare godzin moglbym liczyc, wiec co mi za roznica czy
    > przelaczac beda minute czy godzne :-)

    No ale jak byś miał pilną potrzebę/wypadek to szukał byś jakiegoś
    telefonu w pobliżu, i co byś zrobił jakby żaden telefon w promieniu
    kilku kilometrów nie działał? A czym większą centralę przełączasz tym
    więcej takich nagłych przypadków może wystąpić.
    Awarie pojedynczych abonentów, to normalka w tej robocie i nie traktuje
    się tego nadzwyczajni, ale jak leży kilka czy kilkanaście tysięcy to już
    jest katastrofa.

    Przecież dziś Świat też by się nie zawalił, gdyby nagle pół Internetu
    stanęło na kilka minut. A jednak nikt nie robi takich prób.

    >> Jest jeszcze jedna sprawa, duże centrale jak S12, EWSD, 5ESS czy OCB, to
    >> były projekty i wykonania pod konkretne sytuacje, często z mocno
    >> indywidualnie dobranym oprogramowaniem i bazą. Jak to się raz uruchomi,
    >> to nigdy nie wyłącza. Zawsze istnieje ryzyko że przy ponownym
    >> uruchomieniu coś pójdzie nie tak i nie wiesz czy to będzie przy jednym z
    >> próbnych uruchomień czy przy tym kluczowym.
    >
    > A to tym bardziej bym wylaczyl i sprawdzil czy dobrze wstaje :-)

    No jak trzeba to na początku robi się kilka takich prób, ale już po
    dopieszczeniu wszystkiego i wgraniu ostatecznych wersji softu i baz
    centrala nie jest wyłączana, no chyba że nastąpi jakaś awaria zasilania.
    Znam parę central, które działają na zasilaniu nieprzerwanie od ponad
    20-tu lat, a przeszły w tym czasie dosyć poważne zmiany sprzętu i
    oprogramowania. Resety częściowe lub całkowite i owszem się zdarzały ale
    prądu nikt nie wyłączał.

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: