> Jezdzilem na gsx1400 ale nie za duzo.

A ja jezdze gsx1400 od roku. Wczesniej mialem pare lat przerwy ale do 2002 roku
jezdzilem kredensem (kawa voyager XII) i w porownaniu z nim GSX to zabawka
jezeli chodzi o porecznosc w prowadzeniu. Jak dla mnie moto idealne (w
miedzyczasie mialem tez Honde ST1300 i jakos mi nie lezala), silnik ciagnie jak
lokomotywa, regulacja zawieszenia w pelnym zakresie przod/tyl. Gabarytowo tez
mi pasuje (182cm i 100kg zywej wagi). Co ciekawe jezdzi nim rowniez moja zonka
i daje rade, choc oczywiscie nie odkreca jak ja.
Kupielm go po lekkim szlifie, nic nie robilem bo lekko obity zbiornik czy
zarysowana ramka lampy nie jest dla mnie powodem do remontu motocykla. Ma
przejechane niecale 20 tys mil i nie zauwazam zadnych niedomagan - silnik
chodzi jak zegarek, z lag sie nic nie leje, lozyska glowki nie wykazuja zadnego
zuzycia wiec nie wiem skad te poprzednie opinie.
Z podaza czesci uzywanych bieda. Probuje kupic kubki zegarow - od roku nie bylo
ani sztuki, na ebayu w niemczech nowe kosztuja cos kolo 120 ojro. Dekiel
silnika mialem spawany - uzywka na allegro 640zl (kogos ostro w dekiel jebie),
nowy w serwisie 680zl.
Generalnie z moto jestem bardzo zadowolony i poki co nic mi innego do lba nie
wpada, zeby go wymienic.
Kapec

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl