eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyBezpieczenstwo pieszych wg AmerykanówRe: Bezpieczenstwo pieszych wg Amerykanów
  • Data: 2019-10-27 16:21:31
    Temat: Re: Bezpieczenstwo pieszych wg Amerykanów
    Od: Kviat szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 27.10.2019 o 15:11, wowa pisze:
    >> www.nhtsa.gov/document/advancing-pedestrian-and-bicy
    clist-safety
    >> polecam np. stronę 22 - bardzo dobry pomysł na dodatkowe oznakowanie
    >> poziome dodane kilka-kilkanaście metrów przed przejściem dla pieszych.
    >
    > Znaczy że polecasz te rozwiązania? Cały problem wziął sie od tego idioty
    > co wymyślił że piesi, bicykle, madki z bombelkiem i inne takie są
    > równoprawnymi użytkownikami infrastruktury przeznaczonej dla samochodów.

    A raczej są równouprawnionymi użytkownikami infrastruktury. Kropka.
    Cały problem wziął się od tego idioty, co wymyślił, że samochody i inne
    takie muszą mieć w miastach jakąś bardziej szczególnie uprzywilejowaną
    infrastrukturę niż mieszkańcy tego miasta.
    Może powinno być tak, że to samochody mają przejazdy dla samochodów, a
    nie piesi przejścia dla pieszych?

    I na szczęście to się już dzieje. W wielu dużych miastach i częściej w
    mniejszych (w mniejszych łatwiej to zaobserwować, bo pewnie łatwiej to
    zrealizować) państw cywilizowanych, w centrach, jak jedziesz samochodem,
    to często musisz się zastanowić, czy możesz w jakimś miejscu przejechać.
    Nawigacja pokazuje żeby skręcić, a tu deptak... zakazu wjazdu/skrętu nie
    ma, ludzie łażą jak chcą, wzdłuż, środkiem, w szerz. I się nie spieszą,
    jakby bardziej spodziewali się okrętu niż samochodu.
    Dopiero widok samochodów z lokalnymi blachami swobodnie wjeżdżających na
    ten deptak upewnia cię, że możesz jechać.
    Zenkowi ręka by zdrętwiała od trzymania klaksonu, a po przejechaniu
    takiego deptaka, to by chyba musiał poddać się jakiejś terapii.

    > Ja rozumiem że czasem trzeba przejść przez jezdnie ale wkraczasz do
    > obcego środowiska gdzie nie masz szans na przeżycie jeśli sam się o to
    > nie zatroszczysz.

    Ale dlaczego wyjście na miasto ma być równoznaczne z wkraczaniem do
    obcego środowiska? Tylko dlatego, że kierowca MUSI po mieście zapierdalać?
    A nie prościej byłoby zrobić tak, żeby nie było obce ani pieszemu ani
    kierowcy? Tak, żeby pieszy mógł chodzić i kierowca przejechać.

    > Kilkadziesiąt lat temu uczyli że możesz wejść na pasy
    > po UPEWNIENIU się że nic nie jedzie. Przy większym ruchu należało
    > przechodzić grupami coby nie tamować ruchu pojazdów. Tak, tego uczyli
    > milicjanci w szkołach podstawowych.

    No i przyszedł wiek XXI i okazało się, że uspokojenie ruchu w miastach
    powoduje ożywienie dzielnic, wzrost dochodów sklepów, mniejsze
    zanieczyszczenie, mniej wypadków i zwiększenie bezpieczeństwa.

    Pozdrawiam
    Piotr

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: