-
11. Data: 2010-08-14 10:02:42
Temat: Re: Bateria Centra:)
Od: ptoki <s...@g...com>
On 14 Sie, 10:01, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
> On Sat, 14 Aug 2010 08:51:33 +0200, Maciek wrote:
> >Obecnie wytrzymują rok a producent np. maxell. Mam dziwne wrażenie, że
> >producenci dobrze wiedzą jak robić dobre baterie, tylko niech mi ktoś
> >powie który nie traktuje Polski, jak rynku na śmieci?
>
> Naprawde nie chce mi sie wierzyc zeby producenci specjalnie
> produkowali gorsze wyroby i psuli sobie marke. Ale moze ?
>
> Predzej uwierze ze to jakies odpady z produkcji sprzedane jako
> uszkodzone lub do utylizacji, ktore w lancuchu posrednikow nabraly
> wartosci. Moze zwykla ordynarna podroba, moze przechowywane nie tak
> jak trzeba - np spedzily pol roku w temperaturze 50 stopni ..
>
Moze trudno w to uwierzyc ale ja juz pare razy zauwazylem ze jak kupie
cos i w zestawie sa baterie t trzymaja dosyc dlugo. Nawet jak kupilem
karte tv pixelview-a to tamte baterie AAA noname trzymaly dobre 3
lata.
A jak wsadzilem zwykle to juz po roku-poltora trzeba bylo wymienic
(krecenie bateriami zeby lepiej kontaktowaly nie pomagalo).
Nie lubie teorii spiskowych ale moze warto zrobic badanie jaka seria
baterii jest gdzie dostepna. Moze do nas jezdza jakies "afrykanskie"
baterie?
Z zegarkowymi mam dokladnie tak samo. Nie udalo mi sie nigdy kupic w
sklepie czy u zegarmistrza baterii ktora wytrzyma porownywalnie tyle
co fabryczna...
--
Lukasz Sczygiel
-
12. Data: 2010-08-14 10:14:53
Temat: Re: Bateria Centra:)
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Sat, 14 Aug 2010 03:02:42 -0700 (PDT), ptoki wrote:
>On 14 Sie, 10:01, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
>> Naprawde nie chce mi sie wierzyc zeby producenci specjalnie
>> produkowali gorsze wyroby i psuli sobie marke. Ale moze ?
>> Predzej uwierze ze to jakies odpady z produkcji sprzedane jako
>> uszkodzone lub do utylizacji, ktore w lancuchu posrednikow nabraly
>> wartosci. Moze zwykla ordynarna podroba, moze przechowywane nie tak
>> jak trzeba - np spedzily pol roku w temperaturze 50 stopni ..
>>
>Moze trudno w to uwierzyc ale ja juz pare razy zauwazylem ze jak kupie
>cos i w zestawie sa baterie t trzymaja dosyc dlugo. Nawet jak kupilem
>karte tv pixelview-a to tamte baterie AAA noname trzymaly dobre 3
>lata.
>A jak wsadzilem zwykle to juz po roku-poltora trzeba bylo wymienic
>(krecenie bateriami zeby lepiej kontaktowaly nie pomagalo).
Ale zwykle zwykle czy zwykle alkaliczne ?
Ja na kupne nie narzekam, choc porownania specjalnego teraz nie mam.
>Nie lubie teorii spiskowych ale moze warto zrobic badanie jaka seria
>baterii jest gdzie dostepna. Moze do nas jezdza jakies "afrykanskie"
>baterie?
No coz, o jednej ciekawostce pisalem - bateria 9V "made for Tesco".
A blacha od tylu ma nadruk "size AA Sony Corp Japan made in Poland".
>Z zegarkowymi mam dokladnie tak samo. Nie udalo mi sie nigdy kupic w
>sklepie czy u zegarmistrza baterii ktora wytrzyma porownywalnie tyle
>co fabryczna...
No popatrz - a np z drukarkami odwrotnie - fabryczny kartridz nie
wytrzyma tyle co nastepne :-)
J.
-
13. Data: 2010-08-14 21:41:11
Temat: Re: Bateria Centra:)
Od: shg <s...@g...com>
On 14 Sie, 10:01, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
> On Sat, 14 Aug 2010 08:51:33 +0200, Maciek wrote:
> >Obecnie wytrzymują rok a producent np. maxell. Mam dziwne wrażenie, że
> >producenci dobrze wiedzą jak robić dobre baterie, tylko niech mi ktoś
> >powie który nie traktuje Polski, jak rynku na śmieci?
>
> Naprawde nie chce mi sie wierzyc zeby producenci specjalnie
> produkowali gorsze wyroby i psuli sobie marke. Ale moze ?
>
Tak robią, aczkolwiek nie w wypadku ogniw "dla ludu", tylko przy
znacznie większym kalibrze - akumulatory kwasowe (chociaż może i w
innych przypadkach też, ale z tego segmentu nie mam praktycznie
żadnych informacji). Wiedzą doskonale co powoduje ich ograniczoną
trwałość i jak temu zaradzić, ale produkują takie o mniejszej
trwałości. Marki sobie nie psują, akumulatory działają i tak na tyle
długo że klient zwali to na normalne zużycie / wiek. Są też na rynku
akumulatory ołowiowe o podwyższonej trwałości (ponad 10 lat),
oczywiście odpowiednio droższe, ale one przeznaczone są do innych
zastosowań. Idea jest taka, że producent więcej zarobi jeżeli
akumulatory będą miały mniejszą trwałość, ale wciąż na tyle dużą żeby
klient nie uznał tego za szmelc.
> Predzej uwierze ze to jakies odpady z produkcji sprzedane jako
> uszkodzone lub do utylizacji, ktore w lancuchu posrednikow nabraly
> wartosci. Moze zwykla ordynarna podroba, moze przechowywane nie tak
> jak trzeba - np spedzily pol roku w temperaturze 50 stopni ..
Podróby się zdarzają, nieprawidłowe przechowywanie też.
Odpady z produkcji też się mogą zdarzać, w tym jako podróbki.
Normalnie to wygląda tak, że produkt jest znakowany dopiero na samym
końcu łańcucha produkcji, jeżeli nie przejdzie testu to nie dostanie
naklejek. I tutaj ma duże znaczenie polityka firmy, tzn. jaka część
wyrobów poddawana jest testom i co dzieje się z wadliwymi wyrobami.
warianty są dwa, albo wadliwe wyroby są rozkładane i co się da jest
odzyskiwane, albo przekazywane są do utylizacji. Ii właśnie na etapie
utylizacji są szanse na pojawienie się podróbek, a właściwie wadliwych
oryginałów. Takie praktyki znane mi są z wielu gałęzi przemysłu.
Niektórzy utylizatorzy "uczciwie" sprzedają wadliwe wyroby jako
wadliwe. Całkiem niedawno natknąłem się na sprzedawane właśnie tak
przenośne odtwarzacze wideo Philipsa, wszystkie miały ekran zadrapany
rysikiem i cenę dużo niższą od sklepowej, kolega kupił, nie doszliśmy
co z nim nie tak, wszystko działało. Oczywiście w wypadku ogniw
pierwotnych sprawa się nieco komplikuje, bo nie można przeprowadzić
pełnych testów (w tym pojemności i trwałości) wszystkich wyrobów i
powstaje problem, co zrobić gdy część egzemplarzy z partii będzie
wadliwa, czy odrzucać całą partię, czy może wypuścić na rynek jako
inną markę (własną, bo są i tacy producenci, którzy posiadają po kilka
marek, miedzy innymi ze względu na jakość).
W wypadku urządzeń pobierających znikome prądy sprawa jest dość
śliska, bo może być tak, że z powodu wilgoci (na przykład przy
otwieraniu zegarka aby wymienić ogniwo) i zanieczyszczeń jakieś prądy
upływu powodują znacznie szybsze rozładowywanie się ogniw niż samo
urządzenie. Miałem okazję doświadczyć tego w urządzeniu "mikromocowym"
złożonym na płytce uniwersalnej. Prądy były rzędu 1-2 uA, ale to już w
zupełności wystarczyło, samo urządzenie pobierało niewiele więcej.
Przemycie izopropanolem i wygrzanie pomogło. W zegarku kilka razy
musiałem zdejmować "szkiełko", dwie pierwsze próby wsadzenia go z
powrotem zakończyły się kondensacją wilgoci wewnątrz, udało się
dopiero za trzecim razem, na gorąco po suszeniu w pojemniku z
silkażelem.
-
14. Data: 2010-08-14 23:42:07
Temat: Re: Bateria Centra:)
Od: Maciek <m...@p...com>
Użytkownik J.F. napisał:
> Naprawde nie chce mi sie wierzyc zeby producenci specjalnie
> produkowali gorsze wyroby i psuli sobie marke. Ale moze ?
>
Uwierz. Wiara czyni cuda :-) A na powaznie, to spotykałem różne
kombinacje w sprzęcie elektronicznym, żeby urządzenie nie wytrzymało za
długo. Np. rozkłądająca się guma w postaci pasków klinowych, czy rolek.
Mój własny magnetowid Sharp (dość stary) miał w różnych miejscach
kapnięty klej, który rozkładając się, pozostawiał po sobie jakiś kwas,
przeżerający ścieżki lub nóżki elementów. Krople były w miejscach
absolutnie nie uzasadnonych technologicznie. Nic nie trzymały, jedna
była na ścieżkach, inna na nóżce diody w zasilaczu, jeszcze inna na
nóżce małego elektrolita na płytce silnika capstan. Zgadnij skąd wiem
gdzie dokładnie były? Bo jak mi nie cofnął taśmy, to wyjąłem silnik.
Dioda w zasilaczu utraciła nóżkę i zgasł wyświetlacz, więc musiałem ją
wymienić. Trzecia pułapka została odnaleziona przy jeszcze całej
ścieżce, aczkolwiek lakier zeżarło. Sprzęt rozminowany i chodzi długie
lata. Japończyk składa sprzęt w rękawiczkach a tu ktoś bez sensu macha
kroplami kleju nad sprzętem? Nigdy w życiu nie uwierzę w przypadek.
Opisałem swój, to inni dodali własne. Była na ten temat dyskusja. To
było w epoce, gdy podzespoły były naprawdę dobre. Teraz wystarczą
elektrolity i lutowie bezołowiowe.
> Predzej uwierze ze to jakies odpady z produkcji sprzedane jako
> uszkodzone lub do utylizacji, ktore w lancuchu posrednikow nabraly
> wartosci. Moze zwykla ordynarna podroba, moze przechowywane nie tak
> jak trzeba - np spedzily pol roku w temperaturze 50 stopni ..
Nie kupuję baterii na targowisku, tylko w sklepach otrzymujących towar z
hurtowni. Każdy płaci podatki, rejestruje obrót itp. Dość trudno
wprowadzić lewiznę. Mogłem raz trafić ale nie żeby się okazywało za
każdym razem, w różnych sklepach, że baterie z CLAiO były trwalsze od
obecnych japończyków. Posiadam małą kolekcję zegarków LCD, więc trochę
jest materiału porównawczego.
Moje baterie w pilotach były naprawdę zwykłymi bateriami made in Japan,
z logo producenta sprzętu. Nie były alkaliczne.
Swego czasu dziennikarze zapytali pewnego niemieckiego producenta
proszków do prania, dlaczego ich wyrób na polski rynek jest tak mało
wydajny - trzeba więcej sypać. Odpowiedź była dość bezczelna - polski
konsument nie jest przyzwyczajony do silnych koncentratów, więc będzie
niepotrzebnnie sypał zbyt dużo. Czyli do opakowań dają wypełniacz, żeby
było taniej i nie zeżarło prania. Tak jakby nie dało się podać tabelki z
ilością proszku na wsad do pralki.
Herbaty Lipton były dobre tylko do momentu, gdy w sklepach był towar bez
polskich napisów. Potem zeszli na psy.
Nie jestem smakoszem kawy ale znam takiego, który w zapasy zaopatruje
się przy każdej podróży na zachód. Pewnie mógłby kupić coś dobrego w
drogim, luksusowym sklepie w polsce ale woli tani supermarket za granicą.
Acha - jeszcze jeden przypadek - maszynka do golenia Braun. Serwis z
rozbrajającą szczerością przyznał, że modele z polskiego rynku nie
występują na niemieckim. To było po moim ciężkim przeklęciu tandetnej
konstrukcji. Były enerdowski BeboSher był o wiele trwalszy i łatwiejszy
do rozebrania, wyczyszczenia i ponownego złożenia. Braun, to zatrzaski i
tandeta. Serwis (z napisem Braun :-)) poradził mi Remingtony :-)
Resztę załatwia reklama - ludzie kupują. bo widzeli w TV, znaczy dobre.
Więcej kasy zarobią, jeżeli przeznaczą ją na reklamę, niż na lepszy
wyrób. Takie czasy. Skądś się te niskie ceny biorą a już nie można mniej
pałcić chińczykom.
Maciek
-
15. Data: 2010-08-14 23:48:28
Temat: Re: Bateria Centra:)
Od: Maciek <m...@p...com>
Użytkownik ptoki napisał:
> Z zegarkowymi mam dokladnie tak samo. Nie udalo mi sie nigdy kupic w
> sklepie czy u zegarmistrza baterii ktora wytrzyma porownywalnie tyle
> co fabryczna...
Mój prawie 30 letni Seiko lubi baterię z Belgii ale cholera z Polski
jakoś mu nie smakowały :-) To tak uprzedzając teorię o upływnościach w
starych zegarkach.
Maciek
-
16. Data: 2010-08-15 09:44:43
Temat: Re: Bateria Centra:)
Od: Mirek <i...@z...adres>
shg wrote:
> musiałem zdejmować "szkiełko", dwie pierwsze próby wsadzenia go z
> powrotem zakończyły się kondensacją wilgoci wewnątrz, udało się
> dopiero za trzecim razem, na gorąco po suszeniu w pojemniku z
> silkażelem.
Takie rzeczy składa się na mrozie. Pewien producent (nie będę wymieniał
nazwiska) wymyślił kamerę obrotową w zupełnie szczelnej kopule - na
dodatek przed uruchomieniem trzeba ją otworzyć i usunąć zabezpieczenia
transportowe. Raz zrobiliśmy to w upalny dzień to potem wodę trzeba było
wylewać.
Mirek.
-
17. Data: 2010-08-15 09:55:01
Temat: Re: Bateria Centra:)
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Sun, 15 Aug 2010 01:42:07 +0200, Maciek wrote:
>Użytkownik J.F. napisał:
>> Naprawde nie chce mi sie wierzyc zeby producenci specjalnie
>> produkowali gorsze wyroby i psuli sobie marke. Ale moze ?
>>
>Uwierz. Wiara czyni cuda :-) A na powaznie, to spotykałem różne
>kombinacje w sprzęcie elektronicznym, żeby urządzenie nie wytrzymało za
>długo. Np. rozkłądająca się guma w postaci pasków klinowych, czy rolek.
>Mój własny magnetowid Sharp (dość stary) miał w różnych miejscach
>kapnięty klej, który rozkładając się, pozostawiał po sobie jakiś kwas,
Takie kombinacje sa zrozumiale, ale co - tylko na Polske to robia ?
Czy na caly swiat poza Japonia ?
>Opisałem swój, to inni dodali własne. Była na ten temat dyskusja. To
>było w epoce, gdy podzespoły były naprawdę dobre. Teraz wystarczą
>elektrolity i lutowie bezołowiowe.
Tak nawiasem mowiac to mam ze dwa monitory CRT gdzie lutowanie
zawiodlo, a one jeszcze w czasach bezolowiowych bylo. Niestety -
producent pomyslal i nie daje sie plytki wysunac i przelutowac.
>> Predzej uwierze ze to jakies odpady z produkcji sprzedane jako
>> uszkodzone lub do utylizacji, ktore w lancuchu posrednikow nabraly
>> wartosci. Moze zwykla ordynarna podroba, moze przechowywane nie tak
>> jak trzeba - np spedzily pol roku w temperaturze 50 stopni ..
>
>Nie kupuję baterii na targowisku, tylko w sklepach otrzymujących towar z
>hurtowni. Każdy płaci podatki, rejestruje obrót itp. Dość trudno
>wprowadzić lewiznę.
Ale kto tu mowi o lewiznie - kazdy legalnie sprzedaje z zyskiem,
tylko gdzies sie informacja o bublu zatraca. No chyba ze te hurtownie
to autoryzowany dystrybutor firm i nie biora z innych kanalow, a i
sklepy unikaja okazyjnych zakupow z niesprawzonych zrodel.
>Moje baterie w pilotach były naprawdę zwykłymi bateriami made in Japan,
>z logo producenta sprzętu. Nie były alkaliczne.
Tylko ze do pilota to ja z zalozenia wsadzam alkaliczne .. i nawet nie
pamietam kiedy wsadzalem. Wytrzymuja sporo lat. Takze te z kiosku.
Najbardziej bateriozerny to mam zegarek wskazowkowy - gdzies nawet
notuje co tam wsadzam, i alkaliczne wytrzymuja ~2 lata.
>Swego czasu dziennikarze zapytali pewnego niemieckiego producenta
>proszków do prania, dlaczego ich wyrób na polski rynek jest tak mało
Pamietam. Niektorzy nadal chwala niemieckie proszki, ja nie widze
roznicy.
>wydajny - trzeba więcej sypać. Odpowiedź była dość bezczelna - polski
>konsument nie jest przyzwyczajony do silnych koncentratów, więc będzie
>niepotrzebnnie sypał zbyt dużo. Czyli do opakowań dają wypełniacz, żeby
>było taniej i nie zeżarło prania. Tak jakby nie dało się podać tabelki z
>ilością proszku na wsad do pralki.
Byc moze polski konsument nie lubi czytac tabelek :-)
>Herbaty Lipton były dobre tylko do momentu, gdy w sklepach był towar bez
>polskich napisów. Potem zeszli na psy.
Herbaty pije duzo, ale nie jestem jakims wielkim smakoszem. Obecny
lipton niewatpliwie daje bardzo ciemny napar w porownaniu do np Sagi.
Tylko ze wydaje mi sie ze to sie powinno robic inaczej - najpierw
dobry towar, zeby skusic klienta, a potem stopniowo obnizac jakosc.
Ale to powinno calego swiata dotyczyc.
Byc moze i u siebie maja herbate roznej jakosci i ta gorsza sprzedaja
w krajach gdzie musza niska cene utrzymac.
Ale celowo psuc sprzet jak twoj sharp ? To przeciez Niemiec sie
ucieszy jak mu po 5 latach video padnie i bedzie mogl kupic nowe,
lepsze, a Polak powie "co za gowniania marka, tyle pieniedzy wydalem i
ze zepsul ? tylko 5 lat ? nigdy wiecej Sharpa". A tak swoja droga to
nie przypominam sobie ze tv sharp u znajomych mial nadmierna
awaryjnosc.
>Nie jestem smakoszem kawy ale znam takiego, który w zapasy zaopatruje
>się przy każdej podróży na zachód. Pewnie mógłby kupić coś dobrego w
>drogim, luksusowym sklepie w polsce ale woli tani supermarket za granicą.
To ostatnie zrozumiale. Kolezanka tez tak robila, ale jak Euro
siegnelo 5 zl, to sie przeprosila z krajowa kawa :-)
Przy czym w kawie duzo zalezy od sposobu parzenia. Nie ma jak to
cisnieniowy ekspres. A swoja droga jakas degustacje polaczana ze slepa
proba mozna by zrobic, czy naprawde sa takie roznice.
>Acha - jeszcze jeden przypadek - maszynka do golenia Braun. Serwis z
>rozbrajającą szczerością przyznał, że modele z polskiego rynku nie
>występują na niemieckim.
Z tym ze to moze miec inne podloze. Np Siemens pare lat temu mial
telefony A50, A51, A52. Prawie to samo .. ale jeden dla Plusa, drugi
dla Ery trzeci dla Idei. To zaleta jesli klient nie moze spojrzec w
cennik drugiego operatora i stwierdzic "ale oni sa znacznie tansi".
Z nokia bywa podobnie, choc flagowe modele maja jedno oznaczenie
>To było po moim ciężkim przeklęciu tandetnej
>konstrukcji. Były enerdowski BeboSher był o wiele trwalszy i łatwiejszy
>do rozebrania, wyczyszczenia i ponownego złożenia. Braun, to zatrzaski i
>tandeta. Serwis (z napisem Braun :-)) poradził mi Remingtony :-)
Ale to takie czasy - wszyscy przechodza na zatrzaski, i niemieckiego
Brauna tez to pewnie dotyczy. No i poszukac na obu napisu "made in
china" :-)
>Resztę załatwia reklama - ludzie kupują. bo widzeli w TV, znaczy dobre.
>Więcej kasy zarobią, jeżeli przeznaczą ją na reklamę, niż na lepszy
>wyrób. Takie czasy. Skądś się te niskie ceny biorą a już nie można mniej
>pałcić chińczykom.
No ale Ty mowisz o celowym psuciu produktu. Niemiec mniej podatny na
reklame ?
J.
-
18. Data: 2010-08-15 10:15:26
Temat: Re: Bateria Centra:)
Od: "Irokez" <n...@e...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:nacf6699id6e9fv8hmcu78131tovptv0rf@4ax.com...
>>Swego czasu dziennikarze zapytali pewnego niemieckiego producenta
>>proszków do prania, dlaczego ich wyrób na polski rynek jest tak mało
>
> Pamietam. Niektorzy nadal chwala niemieckie proszki, ja nie widze
> roznicy.
Jak kupiłem niedawno w Reali megapakę 6 kilo proszku z niemieckimi napisami
(ni grama po polsku) to też już nie widzę różnicy czy tu czy tam.
Wcześniej jak kupowałem w takim Kauflandzie w Lipsku proszek to mniej go
trzeba było sypać, lepiej spierał i długo intensywnie ładnie pachniał.
Z identycznego pod względem producenta/nazwy tylko z polskimi napisami
zapach szybko znikał zaraz po wysuszeniu i trzeba było więcej sypnąć aby
doprało. Po przeliczeniu kasy za kilogram wychodziło podobnie. Więc pod
względem jakości i zużycia w Polsce przepłacałem.
To samo płyny do płukania znanych firm. Nie dość że taniej to wyraźnie
gęściejsze a przez to wydajne i intensywniejsze zapachy.
>
>>Herbaty Lipton były dobre tylko do momentu, gdy w sklepach był towar bez
>>polskich napisów. Potem zeszli na psy.
>
> Herbaty pije duzo, ale nie jestem jakims wielkim smakoszem. Obecny
> lipton niewatpliwie daje bardzo ciemny napar w porownaniu do np Sagi.
Pamiętam jak Lipton się pojawił. Z jednej torebki 4 herbaty można było
zrobić.
Jeszcze niedawno chcąc zrobić z "tego samego" Liptona mocną herbate trzeba
było 2 wrzucić do szklanki.
Ale się już chyba poprawiło. Z jednej torebki mam mocną herbatę.
>>Acha - jeszcze jeden przypadek - maszynka do golenia Braun. Serwis z
>>rozbrajającą szczerością przyznał, że modele z polskiego rynku nie
>>występują na niemieckim.
Mam trochę sprzętu Braun kupowanego jakiś czas (lat) temu.
Na przykład suszarka do włosów. Niezawodna, Made i Ireland.
Chciałem ostatnio kupić taką samą znajomej... no i nazwa Braun została,
nazwa produktu też, zmieniła się naklejka na Made in China, plastik zrobił
się tandetny i w dodatku strasznie brzydki kolor.
Stary Braun to dobry Braun.
Maszynkę też mam, folie dostepne w sklepach bez problemu, a jak padł
akumulator to rozebrałem i wymieniłem na nowy.
Pozdrawiam
--
Irokez
-
19. Data: 2010-08-15 10:45:44
Temat: Re: Bateria Centra:)
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Sun, 15 Aug 2010 12:15:26 +0200, Irokez wrote:
>Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>>>Herbaty Lipton były dobre tylko do momentu, gdy w sklepach był towar bez
>>>polskich napisów. Potem zeszli na psy.
>>Herbaty pije duzo, ale nie jestem jakims wielkim smakoszem. Obecny
>>lipton niewatpliwie daje bardzo ciemny napar w porownaniu do np Sagi.
>
>Pamiętam jak Lipton się pojawił. Z jednej torebki 4 herbaty można było
>zrobić.
>Jeszcze niedawno chcąc zrobić z "tego samego" Liptona mocną herbate trzeba
>było 2 wrzucić do szklanki.
>Ale się już chyba poprawiło. Z jednej torebki mam mocną herbatę.
No wlasnie - znow kupilem pudelko, znow narzekam ze za mocna.
J.
-
20. Data: 2010-08-15 11:32:38
Temat: Re: Bateria Centra:)
Od: "Krzysztof Tabaczyński" <k...@w...pl>
Użytkownik "shg" <s...@g...com> napisał w wiadomości
news:51d7bed6-ebcf-47f4-97e5-118c2137a11c@i13g2000yq
d.googlegroups.com...
On 14 Sie, 10:01, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
[ciach]
W zegarku kilka razy
musiałem zdejmować "szkiełko", dwie pierwsze próby wsadzenia go z
powrotem zakończyły się kondensacją wilgoci wewnątrz, udało się
dopiero za trzecim razem, na gorąco po suszeniu w pojemniku z
silkażelem.
To jak to robi zegarmistrz na targu?
Stałem i patrzyłem. W jedną minutę szkło wymienił w Seiko.
Bez suszenia i silikażelu...
Pozdrowienia. Krzysztof z Tychów.