-
421. Data: 2016-04-12 12:37:32
Temat: Re: wyrabianie dobrego nawyku.
Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>
Cavallino wrote:
> Jest o tym, że azbest żąda, żeby było wolno.
Prawo jest kwestią umowy społecznej -- jak sobie zbierze
stosowną większość i przegłosuje, że można, to będzie można.
Ale obecnie nie można.
Pozdrawiam, Piotr
-
422. Data: 2016-04-12 12:39:51
Temat: Re: Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Tue, 12 Apr 2016 12:18:27 +0200, Piotr Wyderski napisał(a):
> Jarosław Sokołowski wrote:
>> Jak wam rewolucje są naprawdę potrzebne, to starajcie się je robić
>> tak, by ich skutki dotykały tylko was.
>
> Rewolucje to nie tylko masowe rozwałki na ulicach. Zastosowań
> prądu elektrycznego na masową skalę nie wymyślono ewolucyjnie.
> Przez kilka miliardów lat go nie było, a potem nagle był. Rewolucja.
W skali biologicznej - rewolucja.
W skali technicznej - ewolucja. To jednak troche lat zajelo, trzeba
bylo sporo rzeczy opracowac - chocby elektrownie i zarowki.
Radio tez - ze 30 lat bylo trzeba, zeby to sie spopularyzowalo.
> Z antybiotykami podobnie, przykłady można mnożyć.
Wojna byla :-)
A poza tym ... tez 30 lat
https://en.wikipedia.org/wiki/Timeline_of_antibiotic
s
J.
-
423. Data: 2016-04-12 12:42:13
Temat: Re: wyrabianie dobrego nawyku.
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Tue, 12 Apr 2016 12:37:32 +0200, Piotr Wyderski napisał(a):
> Cavallino wrote:
> > Jest o tym, że azbest żąda, żeby było wolno.
>
> Prawo jest kwestią umowy społecznej -- jak sobie zbierze
> stosowną większość i przegłosuje, że można, to będzie można.
> Ale obecnie nie można.
Bywa, ze dziala od drugiej strony. Ludzie tak olewaja, ze nie
pozostaje nic innego, jak zalegalizowac.
A zobacz pijanych rowerzystow :)
J.
-
424. Data: 2016-04-12 12:46:29
Temat: Re: Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>
Jarosław Sokołowski wrote:
> No więc mamy dwie rozbieżności: nomenklaturową i interpretacyjną.
> Ja jednak postrzegam proces elektryfikacji jako długotrwały, więc
> i z tego powodu zasługuje na przedrostek "ewo-".
Ewolucja to nie kwestia czasu, tylko sposobu działania.
Spytaj geologów o wypiętrzanie się jakich gór -- odpowiedzą
"raptownie", czyli po naszemu 15 tysięcy lat. Dłużej niż
nasza cywilizacja techniczna epokę brązu wliczając.
Rewolucję też można rozłożyć na lata, jak choćby w projekcie
Manhattan. Dojście do celu zajęło pół dekady, ale pewnego dnia
w Nowym Meksyku rozbłysło sztuczne słońce... Przykład
z elektryfikacją jest w tej samej kategorii, choć wygląda
mniej dramatycznie.
> Wolę, gdy słów używa się we właściwym im znaczeniu.
Stosownie więc będzie rozpocząć dobrą zmianę od siebie. :-)
Pozdrawiam, Piotr
-
425. Data: 2016-04-12 13:09:56
Temat: Re: Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Piotr Wyderski napisał:
>> No więc mamy dwie rozbieżności: nomenklaturową i interpretacyjną.
>> Ja jednak postrzegam proces elektryfikacji jako długotrwały, więc
>> i z tego powodu zasługuje na przedrostek "ewo-".
>
> Ewolucja to nie kwestia czasu, tylko sposobu działania.
> Spytaj geologów o wypiętrzanie się jakich gór -- odpowiedzą
> "raptownie", czyli po naszemu 15 tysięcy lat. Dłużej niż
> nasza cywilizacja techniczna epokę brązu wliczając.
>
> Rewolucję też można rozłożyć na lata, jak choćby w projekcie
> Manhattan. Dojście do celu zajęło pół dekady, ale pewnego dnia
> w Nowym Meksyku rozbłysło sztuczne słońce... Przykład
> z elektryfikacją jest w tej samej kategorii, choć wygląda
> mniej dramatycznie.
Dlatego napisałem "i z tego powodu". Podstawowym kryteroum
nie jest czas i tempo zmian, lecz sposób ich wprowadzania.
>> Wolę, gdy słów używa się we właściwym im znaczeniu.
>
> Stosownie więc będzie rozpocząć dobrą zmianę od siebie. :-)
Chciałby, aby trzymały się one z daleka ode mnie. Ale to jest
dobry właśnie przykład rewolucyjnego podejścia do wprowadzania
zmian, przypadek bolszewickiego postrzegania świata.
--
Jarek
-
426. Data: 2016-04-12 13:18:38
Temat: Re: Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>
Jarosław Sokołowski wrote:
> Dlatego napisałem "i z tego powodu". Podstawowym kryteroum
> nie jest czas i tempo zmian, lecz sposób ich wprowadzania.
No ale dla użytkowników zmiana była rewolucyjna: nie miałem
prądu w ogóle, teraz mam i mogę sobie wkręcić żarówkę. Proces
zaszedł transakcyjnie, nie było fazy, że świeci mi tylko pół
włókna, jak to jest typowe w ewolucji.
To, że wymagało to sformowania odpowiedniej masy krytycznej
w postaci pozyskania wiedzy o generatorach, wynalezienie
transformatora itp. jest nieistotne. Bez nich masowej
elektryfikacji by w ogóle nie było -- "to teraz, panowie,
budujemy generator i kładziemy przewody w mieszkaniach,
bo już za dwa lata Tesla wymyśli transformator i wtedy
to pospinamy do kupy." To nie ramowy plan rozwoju UE. :-)
Pozdrawiam, Piotr
-
427. Data: 2016-04-12 14:32:09
Temat: Re: Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Piotr Wyderski napisał:
>> Dlatego napisałem "i z tego powodu". Podstawowym kryteroum
>> nie jest czas i tempo zmian, lecz sposób ich wprowadzania.
>
> No ale dla użytkowników zmiana była rewolucyjna: nie miałem
> prądu w ogóle, teraz mam i mogę sobie wkręcić żarówkę. Proces
> zaszedł transakcyjnie, nie było fazy, że świeci mi tylko pół
> włókna, jak to jest typowe w ewolucji.
Błędne przekonanie. Nie tylko chłop na wsi bronił się jak mógł
przed elektryką. Wiele elektronów musiało w drutach upłynąć,
nim ludzie przekonali się do żarówki. Jej światło na początku
wydawało się zbyt jaskrawe, z pewnością szkodliwe dla oczu,
nawet to z pierwszych niedowoltowanych żarówek. Wzorcem była
lampa naftowa. Dziedziczka z Zubrzycy Górnej do śmierci nie
dała sobie założyć elektryki, a zmarła jakoś tak w latach
pięćdziesiątych. Podobnie było w Kozłówce -- tam na prąd był
za to telefon, który cieszył się uznaniem państwa od samego
początku. Więc to nie zabobonnych strach przed elektryką
w każdej postaci, a niechęć do oświetlenia żarowego (ja mam
taką do świetlówek, więc rozumiem).
> To, że wymagało to sformowania odpowiedniej masy krytycznej
> w postaci pozyskania wiedzy o generatorach, wynalezienie
> transformatora itp. jest nieistotne. Bez nich masowej
> elektryfikacji by w ogóle nie było -- "to teraz, panowie,
> budujemy generator i kładziemy przewody w mieszkaniach,
> bo już za dwa lata Tesla wymyśli transformator i wtedy
> to pospinamy do kupy." To nie ramowy plan rozwoju UE. :-)
Tesla zrobił generator na rzece w Plitwicach i drucikami
pociągnął prąd do Szybenika, żeby tam zasilać oświetlenie
*uliczne*. Na prąd w domach na początku nie było chętnych.
--
Jarek
-
428. Data: 2016-04-12 14:59:52
Temat: Re: wyrabianie dobrego nawyku.
Od: ks <k...@g...com>
W dniu 2016-04-11 o 18:04, Cavallino pisze:
> W dniu 11.04.2016 o 10:38, ks pisze:
>> W dniu 2016-04-09 o 17:27, Cavallino pisze:
>>> Nie - rowerzysta nie ma wjeżdżać na pasy, bo nie ma prawa się w ogóle
>>> znaleźć na
>>> tym wjeździe, o pasach nie wspominając.
>>> Po chodniku mu jechać (zazwyczaj) nie wolno, a drogi rowerowe nie
>>> kończą/nie
>>> łączą się pasami.
>>>
>>> Zebra to tylko łącznik między jednym chodnikiem a drugim, a żaden z
>>> tych 3
>>> elementów nie jest przeznaczony dla pedalarzy.
>>>
>> tak dla informacji: nie wiem czy to istnieje gdzieś indziej, ale
>> niestety w Krakowie mamy chodniki pieszo rowerowe (te z poziomym
>> podziałem znaku):
>> http://wrower.pl/prawo/znak-c-16-c-13-droga-dla-pies
zych-i-rowerow,3187.html
>>
>> więc przejście - zebra łączy się z chodnikiem gdzie dozwolony jest ruch
>> dla rowerów.
>
> Mam takie same pod domem - bardzo fajny pomysł.
> Tylko weź pod uwagę, że taki rowero-chodnik, jest dużo szerszy niż zazwyczaj.
> I dlatego mówię, że tak to powinno być robione, tam gdzie się da.
> A gdzie się nie da - zakaz, zwłaszcza jak ruch pieszych spory.
>
> Ale wracają - co to zmienia w kwestii przejeżdżania przez zebrę?
nic, odniosłem się mniej więcej do "...bo nie ma prawa się w ogóle znaleźć na
tym wjeździe, o pasach nie wspominając. Po chodniku mu jechać (zazwyczaj) nie
wolno, a drogi rowerowe nie kończą/nie łączą się pasami..." i podałem przykład,
że jednak czasem się łączą.
-
429. Data: 2016-04-12 18:30:20
Temat: Re: Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Tue, 12 Apr 2016 12:33:34 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
> Pan Piotr Wyderski napisał:
>> Rewolucje to nie tylko masowe rozwałki na ulicach. Zastosowań
>> prądu elektrycznego na masową skalę nie wymyślono ewolucyjnie.
>> Przez kilka miliardów lat go nie było, a potem nagle był. Rewolucja.
>>
> No więc mamy dwie rozbieżności: nomenklaturową i interpretacyjną.
> Ja jednak postrzegam proces elektryfikacji jako długotrwały, więc
> i z tego powodu zasługuje na przedrostek "ewo-".
Niedawno linka dawalem - ostatnie gospodarstwo zelektyfikowano :-)
No, jeszcze zostalo takie np Schronisko pod Labskim szczytem -
zelektryfikowane, ale generator pracuje 2h dziennie :-)
> Wolę, gdy słów używa
> się we właściwym im znaczeniu. Rewolucje -- to masowe rozwałki na
> ulicach.
No coz, sa w uzyciu i inne rewolucje, a masowe rozwalki to
niekoniecznie rewolucja ...
J.
-
430. Data: 2016-04-12 19:48:12
Temat: Re: wyrabianie dobrego nawyku.
Od: Cavallino <c...@k...pl>
W dniu 12.04.2016 o 14:59, ks pisze:
> odniosłem się mniej więcej do "...bo nie ma prawa się w ogóle
> znaleźć na tym wjeździe, o pasach nie wspominając. Po chodniku mu jechać
> (zazwyczaj) nie wolno, a drogi rowerowe nie kończą/nie łączą się
> pasami..." i podałem przykład, że jednak czasem się łączą.
W sensie że jest rowero-chodnik po jednej stronie, rowerochodnik po
drugiej stronie, a pośrodku zebra, bez znaków z dopuszczeniem rowerów?
No tak - to wyjątek, ale moje wrażenie nie dotyczą takich miejsc.
W takich miejscach faktycznie dopuściłbym możliwość przejazdu.
Najlepiej tabliczką ze stosowną adnotacją.
Wszystko się da - trzeba tylko chcieć, a nasi drogowcy NIE chcą.