-
191. Data: 2016-04-07 12:52:14
Temat: Re: Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>
Jarosław Sokołowski wrote:
> Ale w naszej kulturze nie ma odpowiedzialności typu "retro", a tam jest.
W tym aspekcie -- istotnie.
Ja chciałem tylko zwrócić uwagę na to, czym "bardziej" jest
samochód w kontekście kulturowym dominującym w chwili jego
powszechnego pojawienia się. Samochód to bardziej koń czy
bardziej doczepiony do niego wóz? :-)
"U nas" przyjęło się to drugie i m.in. wyraz "car" pochodzi
od "horseless carriage", wiec jest to bardziej furmanka. :-)
Pozdrawiam, Piotr
-
192. Data: 2016-04-07 12:56:40
Temat: Re: wyrabianie dobrego nawyku.
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Piotr Wyderski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:ne5da9$2pi$...@n...news.atman.pl...
Liwiusz wrote:
>> Jak potrącą pieszego na przejściu, to powiesz, że to jego wina, bo
>> wszedł na przejście?
>No cóż, takie podejście bywa dość powszechnie stosowane, choć
>rzadko jest jawnie werbalizowane. Przypomnij sobie, jaki się
>podniósł jazgot, gdy proponowano, by pieszy miał bezwzględne
>pierwszeństwo na przejściu dla pieszych, jak w krajach
>cywilizowanych.
Po obrobce w komisji to pierwszenstwo zredukowano jak dla autobusow
wyjezdzajacych z przystanku - kierowca mial obowiazek umozliwic
przejscie, a pieszy poczekac na chodniku az kierowca umozliwi.
I przy okazji okazalo sie, ze w wielu "cywilizowanych" krajach tak
wlasnie to "pierwszenstwo" wyglada.
Dalej - sam dawalem przyklady, ze przy okazji zlikwidowano tam
przejscia.
Zostaly te ze swiatlami.
Pieszy moze przejsc wszedzie, ale tym razem na wlasna odpowiedzialnosc
:-)
J.
-
193. Data: 2016-04-07 13:09:40
Temat: Re: Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Piotr Wyderski napisał:
> Ja chciałem tylko zwrócić uwagę na to, czym "bardziej" jest
> samochód w kontekście kulturowym dominującym w chwili jego
> powszechnego pojawienia się. Samochód to bardziej koń czy
> bardziej doczepiony do niego wóz? :-)
>
> "U nas" przyjęło się to drugie i m.in. wyraz "car" pochodzi
> od "horseless carriage", wiec jest to bardziej furmanka. :-)
Czy koń, czy furamnka, to może nie tak istotne jak to, że wrósł
w kulturę mocniej, niż każda inna rzecz. Prawo jazdy też jest
postrzegane jako dokument ważniejszy od dyplomu ukończenia każdej
szkoły. Jest emanacją wolności, chciało by się nim jak na rumaku
w stepie. Ale też nowoczesności -- stąd ludzie gotowi są zapłacić
więcej niż dwaa złote za to, by im się światła same o zmroku
włączały. No a teraz jeszcze to pragnienie, by sam odwiózł woźnicę
do domu, gdy temu się troszkę czasu zeszło w saloonie i przysypia
nieco.
--
Jarek
-
194. Data: 2016-04-07 13:20:16
Temat: Re: wyrabianie dobrego nawyku.
Od: ks <k...@g...com>
>> Powód jest jeden - wyrabianie dobrego nawyku.
>
> Czyli nie ma powodu.
>
>> Przejeżdżanie powoli i z uwagą nie zawsze udaje się
>> i dlatego są wypadki.
>
> Plączesz się w logice. Jak zależy ci na wolnym przejeżdżaniu, to karaj za
> przejeżdżanie szybkie, a nie za przejeżdżanie wolne.
>
Generalnie mi np zależy na tym, żeby mi nic z autem nie skolidowało, z prostego
powodu: interpretacje wypadków w PL są często bardzo stronnicze i faworyzuje się
pieszych/rowery kosztem kierowców.
W sumie miąłem napisać Ci coś obraźliwego, ale w zamian postaram Ci się
wyjaśnić, jak się jedzie samochodem, może Ci się kiedyś przyda...
Człowiek idzie z prędkością około 7km/h, czyli mniej-więcej 2m/sekundę. A więc
jeśli przy wjeżdżaniu na przejście nikogo nie ma w okolicy powiedzmy 5m, to jest
duża szansa, że przez 2-3 sekundy nic na przejście nie wpadnie, a ja z tego
przejścia zdążę zjechać. I właśnie po to masz zejść z rowera, żeby na przejściu
poruszać się tempem pieszego, a najważniejsze żeby zatrzymać Cię na te 1-2
sekundy przed wejściem na przejście, bo ten czas daje szansę kierowcy na
reakcję, np. zatrzymanie przed przejściem jeśli jest w wystarczającej
odległości. Dojeżdżając do przejścia rowerem szybciej niż normalny pieszy
powodujesz, że kierowca który zupełnie prawidłowo upewnił się wcześniej, że w
okolicy przejścia nikogo nie ma, rusza i wjedzie na przejście, a ty mu nagle
wtedy wyskakujesz. Nawet jeśli samo przejście będziesz przejeżdżał tak szybko
jak pieszy idzie, to pojawiasz się w okolicy przejścia nagle, hamujesz do 7km/h
i od razu wjeżdżasz na przejście. Takie zachowanie od razu powinno być
odpowiednio wysoko mandatowane, w końcu jest na to paragraf w Prawie o ruchu
drogowym art.14:
Rozdział 2 Ruch pieszych
Art. 14. Zabrania się:
1) wchodzenia na jezdnię:
a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
Niestety fotoradary ukierunkowane na rowery nie istnieją, rowery nie mają
rejestracji, rowerzyści często nie znają podstawowych przepisów, nie można
wystawiać z automatu mandatów tylko trzeba 'za rączkę' złapać. Dodatkowo
bezmyślna władza ulega presji lobby rowerowego i coraz bardziej psuje przepisy
dając dodatkowe uprawnienia ludziom, którzy nigdy nie powinni się pojawić na drodze.
A żeby nie było Ci smutno, że to tylko rowerzyści są uciśnieni przez prawo to
jeszcze jest podpunkt 4, który zabrania pieszym:
4) przebiegania przez jezdnię;
zapewne z tego samego powodu, czyli nagłego pojawienia się na jezdni, co
powoduje potencjalnie sytuację, gdy kierowca nie ma szansy na reakcję.
pozdrawiam Krzysiek
-
195. Data: 2016-04-07 13:23:09
Temat: Re: Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>
Jarosław Sokołowski wrote:
> Jest emanacją wolności, chciało by się nim jak na rumaku w stepie.
Ano. A potem wielu takich "wolnych" wraca do domu w gustownym czarnym
worku, bo ich zaskoczyło, że na tym stepie może dokazywać więcej
podobnych im wielbicieli wolności. Dlatego wolę, by mnie woził robot.
Pozdrawiam, Piotr
-
196. Data: 2016-04-07 13:30:57
Temat: Re: wyrabianie dobrego nawyku.
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2016-04-07 o 13:20, ks pisze:
> Generalnie mi np zależy na tym, żeby mi nic z autem nie skolidowało
Nadinterpretujesz znaczenie tego przepisu. Wynika on tylko z tego, że
dawno temu w tępych zakutych łbach nie mieściło się, że rower może
przejechać przez zebrę wolno i kulturalnie. I jak widać, wielu do dziś
nie może tego zrozumieć.
Konieczność zsiąścia z roweru nie gwarantuje ci tego, że zobaczysz rower
o tyle wcześniej, co pieszego, nie każdy jest tak ślamazarny.
Ale gdyby był taki rzeczywiście cel tego przepisu, to wprowadzono by
nakaz zatrzymywania się przed przejściem rowerzysty, czy nawet
konieczność ustąpienia przez niego pierwszeństwa. A że tak nie jest, to
cała twoja argumentacja się wali. Zwłaszcza że na większości skrzyżowań
o kierowanym ruchu przejeżdżające rowery nawet z prędkością 2xpieszy nie
stanowią żadnego problemu.
--
Liwiusz
-
197. Data: 2016-04-07 13:34:00
Temat: Re: Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
Od: ks <k...@g...com>
W dniu 2016-04-07 o 12:16, Liwiusz pisze:
> W dniu 2016-04-07 o 12:15, ks pisze:
>
>> Btw sygnaturka może zwierać dowolny tekst, np:
>
> Masz rację, usenet moderowany nie jest i niestety każdy może na nim dawać dowód
> swojego buractwa.
>
jak widać...
Ale wiesz, gdybyś nie zauważył, to z racji rosnącej fali protestów w sprawie
mojej sygnaturki (juz 2 osoby uważają ją za niestosowną) zmieniłem ją... a w tym
poście zrobiłem nawet specjalna wersje dla Ciebie, nawet ocenzurowałem pierwotną
wersję, bo jest przed 22 i mogą nas czytać osoby nieletnie :P
--
bosze, dopomusz Liwiuszowi czytać dokładnie, zanim się do czegoś doczepi...
-
198. Data: 2016-04-07 13:36:37
Temat: Re: Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2016-04-07 o 13:34, ks pisze:
> W dniu 2016-04-07 o 12:16, Liwiusz pisze:
>> W dniu 2016-04-07 o 12:15, ks pisze:
>>
>>> Btw sygnaturka może zwierać dowolny tekst, np:
>>
>> Masz rację, usenet moderowany nie jest i niestety każdy może na nim
>> dawać dowód
>> swojego buractwa.
>>
> jak widać...
> Ale wiesz, gdybyś nie zauważył, to z racji rosnącej fali protestów w
> sprawie mojej sygnaturki (juz 2 osoby uważają ją za niestosowną)
> zmieniłem ją... a w tym poście zrobiłem nawet specjalna wersje dla
> Ciebie, nawet ocenzurowałem pierwotną wersję, bo jest przed 22 i mogą
> nas czytać osoby nieletnie :P
No i już jest lepiej. Zamiast zaśmiecać sygnaturki spamem, można dać
swoje złote myśli. W twoim przypadku złotymi bym nie nazwał, ale i nie
ma co dużo oczekiwać - każdy daje to, na co go stać :)
--
Liwiusz
-
199. Data: 2016-04-07 13:41:00
Temat: Re: Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
Od: Robert Wańkowski <r...@w...pl>
W dniu 2016-04-07 o 5:25, Pszemol pisze:
> http://qz.com/656104/a-fleet-of-trucks-just-drove-th
emselves-across-europe/
>
> Flota TIRów przejechała właśnie przez Europę automatycznie.
Jakiś czas temu czytałem o tym systemie, ale tam pierwsze auto prowadzi
człowiek. W reszta autonomicznych siedzi na ogonie.
Tu jest inaczej? Chyba tak. Bo skąd by się wzięło 15% oszczędności na
paliwie.
Robert
-
200. Data: 2016-04-07 13:54:03
Temat: Re: Autonomiczne samochody i kolizja Google-car
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Piotr Wyderski napisał:
>> Jest emanacją wolności, chciało by się nim jak na rumaku w stepie.
>
> Ano. A potem wielu takich "wolnych" wraca do domu w gustownym czarnym
> worku, bo ich zaskoczyło, że na tym stepie może dokazywać więcej
> podobnych im wielbicieli wolności. Dlatego wolę, by mnie woził robot.
Obserwacje mamy te same, lecz wnioski inne. Dopóki na drogach będziemy
mieli tych z ułańską fantazją, to ja robota nie chcę. Bo choć wiele on
się wyuczyć potrafi, to duszy ułana nijak nie zrozumie. Wobec jego wciąż
nowych pomysłów staje się bezsilny. Przeto wolę jednak, gdy za kierownicą
samochodu w którym jadę, siedzi człowiek.
Jarek
PS
Ale wybór i zmianę opon, to lepiej jak by roboty robiły.
--
Szable w dłoń!