W dniu 2020-01-12 o 21:06, Shrek pisze:
> W dniu 12.01.2020 o 17:32, j...@i...pl pisze:
>
>>> W Warszawie miejsca płatne śmieszne pieniądze za godz. stoją puste, a na
>>> trawniku obok stoją Jeepy po ćwierć bańki. Polak genetycznie nie znosi
>>> płacić za parkowanie.
>>
>> Jakoś tego nie zauważyłem szukając np. w czwrtek miejsca do
>> zaparkowania w okolicach Koszykowej. Miejsc do parkowania praktycznie
>> zero.
>
> Bo stoją zastawione przez mieszkańców płacących za to 8 groszy dziennie.
> Natomiast prawdą jest, że powszechną praktyką parkujących
> "nieabonamentowych" a dojeżdzających codziennie jest parkowanie na
> "nielegalu", gdyż jak stoisz 8 godzin na legalnym miejscu to mandat za
> niemanie bilecika jest prawie pewny, natomiast od straży miejskiej za
> nielegalne parkowanie to "dopust boży". Dlatego w pierwszej kolejności
> zapełniają się miejsca nielegalne;)
>

Te "miejsca", to są np. trawniki, albo byłe trawniki, które po
przetarciu szlaku przez pionierów, którzy parę razy zaparkują na
zielonym ryzykując 1 promil prawdopodobieństwa otrzymania mandatu 50 zł.
Po zniszczeniu trawnika samochodami i zamienieniu go w błotnisko można
już najspokojniej parkować, bo za parkowanie na błocie w miejscu byłego
trawnika nie należy się nawet mandat.