On Tue, 20 Jul 2010 19:32:40 +0200, radxcell <s...@o...pl>
wrote:

>> Wszystko zależy od definicji równości. Czy ma być równa kwotowo,
>> czy ma być równie dotkliwa (bo chyba nie zaprzeczysz, że $1000
>> mnie czy Ciebie uderza w kieszeń, podczas gdy dla Kulczyka jest
>> to mniej warte niż czas poświęcony na wizytę w radiowozie?). W
>> zależności od punktu widzenia jest to kretynizm, bądź nie.
>
> zgadzam sie z ostatnim zdaniem.

Czyli uważasz że $1000 jest tak samo dotkliwe dla mnie jak i dla
Kulczyka? Ech... Ja też bym chciał, żeby dla mnie było tak samo
dotkliwe :)

> definicja komunizmu w skrócie to "każdemu według
> potrzeb (i możliwości)". w istocie - uzależnianie mandatu od możliwości jest
> kwintesencją komunizmu. w dodatku jest karaniem za ciężką i efektywną pracę, tak
> jak podatek progresywny i liniowy. więc tak, dla komunistów, kretynizmem to nie
> jest.

No jak raz to jest kara za wykroczenie, a nie za fakt zarobienia
pewnej sumy. Samo zarabianie pierdyliarda dolarów na minutę nie
pociąga za sobą obowiązku odprowadzenia jakiegoś procenta z
tytułu wręczenia śmiesznego kwitka przez drogówkę, na ten kwitek
trzeba sobie zasłużyć. A czego jest to kwintesencją to już
zostawię Walecznym i Prawym. :)

> ciekawe jak wreczają ten mandat - w procentach zarobkow? bo nie wyobrazam sobie
> zeby ktos z drogówki mial wglad w moje zarobki - to juz jest totalitaryzm.

To też nikt nie każe Ci przenosić się do Finlandii :)

r.
--
____________________________________________________
_____________
robert rędziak e36/5 323ti mailto:giekao-at-gmail-dot-com

I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.