-
1. Data: 2010-02-05 15:56:46
Temat: Puste 'placki' przy termotransferze.
Od: ToTylkoJa <m...@n...chce.tego.poczta.fm>
Witam
Zrobiłem kilkanaście płytek w technologii termotransferu i niestety na
wszystkich pojawiają się nierówne małe pola (coś jak 'rozwałkowane' krople
wody) do których nie chce się przyczepiać toner. Czy to może być od brudu
czy tłuszczu. Do tej pory laminat szorowałem proszkiem 'jawox' lub jakimś
innym proszkiem oryginalnie przeznaczonym do szorowania kuchni. Na wilgotny
laminat proszek i szorowanie szczotką do mycia wanny do czasu aż
powierzchnia laminatu będzie miała wszędzie jednakowy kolor miedzi. Potem
płukanie w czystej ciepłej wodzie. Następnie odtłuszczenie wacikami
moczonymi w denaturacie. Na koniec przecieranie laminatu do sucha
papierowym ręcznikiem. Kiedyś jeszcze laminat przecierałem drobnym papierem
ściernym ale obecny proszek do szorowania sam delikatnie matuje
powierzchnie miedzi. Na tak przygotowany laminat wydruk i do laminatora.
Laminator to 'lerwia' przerobiona według wskazówek z elektrody. Ciepły
laminat w celu schłodzenie wkładam do lodówki (lub teraz na balkon). Po
jakiś 3-5 minutach jest na tyle chłodny że biorę w ręce i do talerza z
ciepła wodą i odrobiną mydła w płynie. Mocze tak długo aż papier prawie sam
odchodzi. Najczęściej już przy moczeniu widać że w niektórych miejscach
papier bardzo szybko się odkleja i powstają delikatne 'purchle' zupełnie
jakby pod woda dostawało się powietrze. Właśnie tam toner nie trzyma się
laminatu i muszę poprawiać ścierkę. Chyba dokładnie opisałem jak ja robię
płytki. Czy ktoś zasugeruję gdzie robię błąd? Te 'purchelki' są małe i
można ręcznie poprawiać ale jest to bardzo niewygodne. Bardzo chciałbym się
ich pozbyć.
Pozdrawiam MArek
-
2. Data: 2010-02-05 16:11:10
Temat: Re: Puste 'placki' przy termotransferze.
Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>
ToTylkoJa wrote:
> wody) do których nie chce się przyczepiać toner. Czy to może być od brudu
> czy tłuszczu. Do tej pory laminat szorowałem proszkiem 'jawox'
U mnie w zupełnosci wystarczy papier scierny na chwile przed wciśnięciem
w laminator. 10mils powtarzalne 100%. Żadnej chemii do odtłuszczania.
> jakby pod woda dostawało się powietrze. Właśnie tam toner nie trzyma się
> laminatu i muszę poprawiać ścierkę.
Może _za niska_ temperatura i toner najnormalniej nie łapie laminatu bo
sie nie topi?
-
3. Data: 2010-02-05 16:35:52
Temat: Re: Puste 'placki' przy termotransferze.
Od: ToTylkoJa <m...@n...chce.tego.poczta.fm>
Sebastian Biały wrote:
[ciach]
> Może _za niska_ temperatura i toner najnormalniej nie łapie laminatu bo
> sie nie topi?
Sam nie wiem. Na forum elektrody było kiedyś o przerabianiu laminatorów.
Jeden wątek dotyczył 'lerwi' i była tam porada żeby zmienić jeden rezystor
i laminarka będzie stabilizowała wyższą temperaturę. Teraz płytka mnie
parzy i muszę ja trzymać w bawełnianej szmatce jak przekładam między
kolejnymi przejściami przez laminator.
Pozdrawiam MArek
-
4. Data: 2010-02-05 16:44:19
Temat: Re: Puste 'placki' przy termotransferze.
Od: grg12 <g...@c...at>
ToTylkoJa pisze:
> Witam
>
> Zrobiłem kilkanaście płytek w technologii termotransferu i niestety na
> wszystkich pojawiają się nierówne małe pola (coś jak 'rozwałkowane' krople
Mnie brzydki numer zrobiła etykieta naklejona na laminat (CONRAD tak
ynteligentnie ometkował - choć jak ostatnio kupowałem laminat
sprzedawali już w woreczkach wiec się uczą :) )- mimo bardzo dokładanego
wyczyszczenia (procedura podobna do twojej) podczas trawienia ścieżki w
tym obszarze pięknie spłynęły (dało się rozpoznać kształt naklejki).
Możliwe że twój laminat został zachlapany jakimś paskudztwem.
Od jakiegoś czasu nie stosuję już środków typu jawox do czyszczenia
laminatu - ponoć pozostałości po nich pogarszają przyczepność tonera, w
tej chwili ograniczam się do przeszlifowania płytki gąbką do czyszczenia
rur (takie czarne "coś" używane do czyszczenia rur miedzianych przed
lutowaniem - każdy market budowlany powinien mieć) lub (jeśli laminat
jest stary lub mocno zapaskudzony) papierem ściernym 600-900. Potem
tylko spłukać wadą, przetrzeć papierowym ręcznikiem z odrobiną spirytusu
i jak najszybciej prasować.
Pozdrawiam
GRG
-
5. Data: 2010-02-05 16:56:22
Temat: Re: Puste 'placki' przy termotransferze.
Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>
ToTylkoJa wrote:
> Teraz płytka mnie
> parzy i muszę ja trzymać w bawełnianej szmatce jak przekładam między
> kolejnymi przejściami przez laminator.
Prawidlowy objaw. Ma być bardzo gorąca. Kiedy źle ustwiłem temperature
miałem podobne efekty typu całe placki odpadających scieżek. Podkręć
laminator o parenascie stopni w górę i będzie dobrze bez kombinowania z
odtłuszczaniem i zbędnymi zabiegami z lodowką.
Ja:
a) drukuje na kredowym
b) czyszczę płytkę "byle jak" papierem sciernym
c) wkłdam w laminator (10 przebiegów)
d) wrzucam pod wodę
e) po 5 minutach pod wodą papier pływa bez sladu toneru
Scieżki pod mikroskopem posiadają nierówności w skali jakiej naruszył
miedź papier ścierny. Więc naprawde nie ma sie co rozczulać nad jakością
powierzchni tylko zwiekszyć temperaturę.
-
6. Data: 2010-02-06 11:51:59
Temat: Pozwolisz żewtrącę swoje trzy grosze
Od: "kogutek" <k...@o...pl>
Jest XXI wiek. Metoda którą chcesz zrobić płytki pasuje do lat pięćdziesiątych
zeszłego stulecia. Szkoda że wtedy nikt na nią nie wpadł. A może wpadł, bo
środki techniczne były, tylko nie było najmniejszego sensu ją stosować ze
względu na wady jakie posiada. Dla dużych serii wtedy był sitodruk a dla małych
dobrze opanowana metoda fotochemiczna. Można kupić laminat fabrycznie powleczony
warstwą światłoczułą. Klisza A4 z naświetlarki kosztuje tyle co dwa bilety
tramwajowe. Kawałek szyby, dwa małe ściski stolarskie, gąbką i 500W halogen z
marketu nie kosztują milionów. Warto wydać 50 złotych żeby od razu nauczyć się
robić dobrze. Bo jak raz się na początku zacznie robić dobrze to do końca życia
będzie się tak robiło. Przy fabrycznym laminacie i kliszy z naświetlarki nie ma
praktycznie żadnych ograniczeń. Chcesz druk dwustronny to go zrobisz bo błędy
wynikające z wymiarów dla dwóch klisz zrobionych jedna po drugiej, na tej samej
naświetlarce liczone są w tysiącznych częściach milimetra. Chcesz puścić dwie,
pięć, dziesięć ścieżek między nogami scalaka, barierą będzie tylko źródło
światłą. Chcesz w sposób unikalny naznaczyć swoje płytki. Zmniejszasz swoje
zdjęcie do rozmiaru 4X3mm i wstawiasz w wolnym miejscu. Pod mikroskopem bez
problemu będzie Cie widać. Metoda nazwana termotransferem była jedną z prób
robienia płytek. Czas pokazał że jest to błędna droga. Na 100% sporo osób robi
płytki metodą fotochemiczną. Nigdy nikt nie potrzebował żadnych rad i wskazówek.
Wystarczy zrobić tak jak producent materiałów opisał. O termotransfer ciągle są
pytania " dlaczego jest źle ?". To chyba o czymś świadczy.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
7. Data: 2010-02-06 13:04:11
Temat: Re: Pozwolisz żewtrącę swoje trzy grosze
Od: ToTylkoJa <m...@n...chce.tego.poczta.fm>
kogutek wrote:
> Jest XXI wiek. Metoda którą chcesz zrobić płytki pasuje do lat
> pięćdziesiątych zeszłego stulecia.
w zasadzie tak ale...
> kupić laminat fabrycznie powleczony warstwą światłoczułą. Klisza A4 z
> naświetlarki kosztuje tyle co dwa bilety tramwajowe.
Trochę przesadzasz lub ja słabo szukałem, ale żadna naświetarnia nie chciała
zrobic kliszy w cenie 4.80 PLN. Ja znalazłem takie od 20 PLN
> małe ściski stolarskie, gąbką i 500W halogen z marketu nie kosztują
> milionów.
Ale drożej co laminator, a IT reselerów i innych 'kredowych' czasopism to
mam od zatrzęsienia za darmo.
> Przy fabrycznym laminacie i kliszy z naświetlarki nie ma
> praktycznie żadnych ograniczeń. Chcesz druk dwustronny to go zrobisz bo
> błędy wynikające z wymiarów dla dwóch klisz zrobionych jedna po drugiej,
> na tej samej naświetlarce liczone są w tysiącznych częściach milimetra.
> Chcesz puścić dwie, pięć, dziesięć ścieżek między nogami scalaka, barierą
> będzie tylko źródło światłą. Chcesz w sposób unikalny naznaczyć swoje
> płytki. Zmniejszasz swoje zdjęcie do rozmiaru 4X3mm i wstawiasz w wolnym
> miejscu. Pod mikroskopem bez problemu będzie Cie widać.
Ja się tylko bawię w elektronikę i nie potrzebuję dwustronnych płytek z
dziesięcioma ścieżkami między nogami scalaka.
> Na 100% sporo osób robi płytki metodą fotochemiczną. Nigdy
> nikt nie potrzebował żadnych rad i wskazówek. Wystarczy zrobić tak jak
> producent materiałów opisał.
A tu to ja się pozwole nie zgodzić. Fotochemią bawiłem się przed
termotransferem. Do tej pory został mi 'positiv UV' i 'transparent UV'
(chyba tak te spray'e się nazywały). Płytki wcale nie wychodziły lepiej co
teraz przy termotransferze. Według mnie fotochemia jest bardzo (straszliwe,
ekstremalnie) wrażliwa na grubośc "napsiukanego" positiva oraz stężenie
wywoływacza (wodorotlenku sodu). Nie mam ochoty kupowac wagi labolatoryjnej
bo to dodatkowy wydatek. A na koniec szybkość metody. Mam szukać
naświetlarni, zlecić naświetlenie kliszy, jechać odebrać kliszę (lub
zapłacić za kuriera - to kolejne koszty) i dopiero naświetlac płytkę. To
nie metoda na zabawę sobota wieczór niedziela rano. Widac nie napisałem ale
dla mnie elektronika to zabawa - hobby a nie żródło utrzymania i wszelka
powtarzalność nie występuje. Rozumiem że dla 10 płytek termotransfer jest
bez sensu ale ja robię tylko jedną sztukę i albo zabawka zadziała albo do
śmieci bo nie umiem uruchomić.
pozdrawiam MArek
(zupełnie nie na temat) jakie masz kodowanie bo ja polskie litery widzę
jako 'kwadraty i musze sie domyślać. (Pozwolisz -
8. Data: 2010-02-06 13:55:31
Temat: Re: Pozwolisz żewtrącę swoje trzy grosze
Od: "kogutek" <k...@o...pl>
> kogutek wrote:
>
> > Jest XXI wiek. Metoda któr� chcesz zrobi� p�ytki pasuje
do lat
> > pi��dziesi�tych zesz�ego stulecia.
> w zasadzie tak ale...
>
> > kupi� laminat fabrycznie powleczony warstw�
�wiat�oczu��. Klisza A4 z
> > na�wietlarki kosztuje tyle co dwa bilety tramwajowe.
> Troch� przesadzasz lub ja s�abo szuka�em, ale şadna
na�wietarnia nie chcia�a
> zrobic kliszy w cenie 4.80 PLN. Ja znalaz�em takie od 20 PLN
>
> > ma�e �ciski stolarskie, g�bk� i 500W halogen z
marketu nie kosztuj�
> > milionĂłw.
> Ale droĹźej co laminator, a IT reselerĂłw i innych 'kredowych' czasopism to
> mam od zatrz�sienia za darmo.
>
> > Przy fabrycznym laminacie i kliszy z na�wietlarki nie ma
> > praktycznie şadnych ogranicze�. Chcesz druk dwustronny to go zrobisz bo
> > b��dy wynikaj�ce z wymiarów dla dwóch klisz zrobionych
jedna po drugiej,
> > na tej samej na�wietlarce liczone s� w tysi�cznych
cz��ciach milimetra.
> > Chcesz pu�ci� dwie, pi��,
dziesi�� �cieşek mi�dzy nogami scalaka,
barier�
> > b�dzie tylko źród�o �wiat��. Chcesz w
sposób unikalny naznaczy� swoje
> > p�ytki. Zmniejszasz swoje zdj�cie do rozmiaru 4X3mm i wstawiasz w
wolnym
> > miejscu. Pod mikroskopem bez problemu b�dzie Cie wida�.
> Ja si� tylko bawi� w elektronik� i nie potrzebuj�
dwustronnych p�ytek z
> dziesi�cioma �cieşkami mi�dzy nogami scalaka.
>
> > Na 100% sporo osób robi p�ytki metod� fotochemiczn�.
Nigdy
> > nikt nie potrzebowa� şadnych rad i wskazówek. Wystarczy zrobi�
tak jak
> > producent materia�ów opisa�.
> A tu to ja si� pozwole nie zgodzi�. Fotochemi�
bawi�em si� przed
> termotransferem. Do tej pory zosta� mi 'positiv UV' i 'transparent UV'
> (chyba tak te spray'e si� nazywa�y). P�ytki wcale nie
wychodzi�y lepiej co
> teraz przy termotransferze. Wed�ug mnie fotochemia jest bardzo (straszliwe,
> ekstremalnie) wraşliwa na grubo�c "napsiukanego" positiva oraz
st�şenie
> wywo�ywacza (wodorotlenku sodu). Nie mam ochoty kupowac wagi labolatoryjnej
> bo to dodatkowy wydatek. A na koniec szybko�� metody. Mam
szuka�
> na�wietlarni, zleci� na�wietlenie kliszy, jecha�
odebra� klisz� (lub
> zap�aci� za kuriera - to kolejne koszty) i dopiero
na�wietlac p�ytk�. To
> nie metoda na zabaw� sobota wieczór niedziela rano. Widac nie
napisa�em ale
> dla mnie elektronika to zabawa - hobby a nie şród�o utrzymania i wszelka
> powtarzalno�� nie wyst�puje. Rozumiem şe dla 10
p�ytek termotransfer jest
> bez sensu ale ja robi� tylko jedn� sztuk� i albo zabawka
zadzia�a albo do
> �mieci bo nie umiem uruchomi�.
>
> pozdrawiam MArek
>
> (zupe�nie nie na temat) jakie masz kodowanie bo ja polskie litery
widz�
> jako 'kwadraty i musze sie domyĹ�laÄ�. (Pozwolisz żewtrącę swoje
trzy
> grosze)
>
Za to ja Twoje widzę w krzakach. Napisałem że trzeba używać laminatu z
fabrycznie nałożoną emulsją. Używałem positiva Jak raz zrobiłem na fabrycznym
laminacie to od tego czasu mam do odsprzedania prawie całe opakowanie emulsji.
Preparat transparent został zrobiony dla poligrafii. Ma on umożliwić
naświetlenie płyty offsetowej żeby tanio dało się wydrukować druki z bardzo
niską jakością. Są do tego celu robione specjalne płyty offsetowe. Rozumiesz.
Specjalny preparat i dopasowana do niego płyta. Jak wygryzie pół litery to
przeczytasz to jako literę, bo masz mózg. Prąd nie ma mózgu i musi dla niego być
zrobione dużo lepiej. Drukarka laserowa działa jak kserograf. Ma również wadę
kserografu. Efekt brzegowy się to nazywa. Cienkie kreski wyjdą czarne a grubsze
będą miały czarne obwódki a w środku będą jaśniejsze. Praktycznie nic nie da
popsikanie transparentem bo w środku jest mniej proszku. To co w oczach widzisz
jako czarne dla światła nie musi być nie przezroczyste. Klisza z naświetlarki
kilkaset razy gorzej przepuszcza światło bo tym czymś co je zatrzymuje są
mikronowe płatki metalu ułożone i zachodzące na siebie w wielu warstwach. Twoje
nieudane próby z emulsją wynikały z użycia kalki z drukarki laserowej. Jak byś
użył kliszy z naświetlarki to by było dobrze. Piszesz że to hobby. Dlaczego nie
używasz płytek uniwersalnych. One są zrobione do jednostkowej produkcji i
zastosowań amatorskich. Od dłuższego czasu jak robię coś w jednym egzemplarzu to
do sprawdzenia czy działa używam płytki ze stykami. Nie lutuje się na niej tylko
wtyka elementy. Jak zadziała to przenoszę to na płytkę uniwersalną. Te same
elementy co były na płytce prototypowej przenoszę na uniwersalną. Nie zdarzyło
mi się jeszcze żeby nie działało. Nie wiem gdzie mieszkasz ale w Łodzi
naświetlenie A4 kosztuje tyle co dwa bilety tramwajowe. Jest kilka miejsc w
których robią bez żadnej dopłaty na poczekaniu. Dajesz plik i za 10 minut
wychodzisz z kliszą. Nie usprawiedliwisz fajansiarstwa niczym. Preparat do
wywoływania kupuje się w sklepie. Odważanie ma sens przy dużej produkcji gdzie
liczą się koszty. Nie wiem w co się bawisz. Wynika że coś sobie czasami
polutujesz. Wydasz kasę na elementy, stracisz czas i w wielu przypadkach okazuje
się ze użycie niewłaściwej metody robienia płytki powoduje że całość ląduje w
koszu. Widzisz gdzieś sens w takim postępowaniu, bo ja nie widzę. Jest jeszcze
jeden aspekt tej sprawy. Teraz robisz dla zabawy. Życie jest dziwne. Za moment
może okazać się że twoje umiejętności wykorzystasz do zarabiania rozsądnych
pieniędzy. Projekty będą jednostkowe i nie powtarzalne. A Ty się wyłożysz na
tandetnych płytkach albo będziesz bulił jak za zboże żeby ktoś Ci łaskawie
zrobił płytkę. Jak poznasz technologię to sobie sam zrobisz bez proszenia.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
9. Data: 2010-02-07 11:02:55
Temat: Re: Pozwolisz żewtrącę swoje trzy grosze
Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>
kogutek wrote:
> Jest XXI wiek. Metoda którą chcesz zrobić płytki pasuje do lat pięćdziesiątych
> zeszłego stulecia.
Napęd spalinowy też jeszcze wcześniejszy i jakos nie chce byc zastąpiony
lepszym.
> Można kupić laminat fabrycznie powleczony warstwą światłoczułą.
W cenie przekraczającej 10-20x cenę niepowleczonego.
> Klisza A4 z naświetlarki kosztuje tyle co dwa bilety
> tramwajowe.
Albo cztery jeśli zrobisz błąd. Albo ... U mnie kosztuje coś koło 0.04gr
(zaczy wydruk).
> Kawałek szyby, dwa małe ściski stolarskie, gąbką i 500W halogen z
> marketu nie kosztują milionów.
Oferujesz technologie która w porównaniu z gotowym laminatorem jest
czasochłonna w przygotowaniu narzędzi.
> Warto wydać 50 złotych żeby od razu nauczyć się
> robić dobrze.
Tzn lepiej czy dobrze? I w czym lepiej?
> Bo jak raz się na początku zacznie robić dobrze to do końca życia
> będzie się tak robiło.
Bzdura. Zrobiłem setki płytek foto i nie wracam do tej metody bo nic
lepszego nie oferuje niż laminator. Jest nieporównywalnie droższa w
przypadku pomyłki i znacznie trudniej uzyskać powtarzalnośc bez wydania
sporej ilości pieniążków na solidna naświetlarkę (i czasu na jej budowę).
> Chcesz druk dwustronny to go zrobisz bo błędy
> wynikające z wymiarów dla dwóch klisz zrobionych jedna po drugiej, na tej samej
> naświetlarce liczone są w tysiącznych częściach milimetra.
Zapominasz o pozycjonowaniu klisz. Nie mam wprawy w układaniu z taką
dokładnością kliszy, ale może znasz jakiś super patent. Swoja drogą:
wydaje Ci się że z jaką dokładnością drukują drukarki?
> Chcesz puścić dwie,
> pięć, dziesięć ścieżek między nogami scalaka
Dziesięć? O nie, tak latwo nie pójdzie. Proponuje pokazać własną płytke
z taką ilością ścieżek poprowadzonych pomiędzy dwoma nóżkami NE555
wykonaną amoatorsko halogenem 500W. Z chęcią to zobacze. W
termotransferze robiłem eksperymentalnie trzy. To granica. Powyżej nie
ma pewności ciagłości/zwarć.
> światłą. Chcesz w sposób unikalny naznaczyć swoje płytki. Zmniejszasz swoje
> zdjęcie do rozmiaru 4X3mm i wstawiasz w wolnym miejscu.
Zupełnie jak w termotransferze.
> Pod mikroskopem bez
> problemu będzie Cie widać.
Pod mikroskopem widać tez dokladnośc termotransferu. Zapewniam, że jest
porównywala z metodą foto bo zadalem sobie trud to sprawdzić.
> Metoda nazwana termotransferem była jedną z prób
> robienia płytek. Czas pokazał że jest to błędna droga.
Komu pokazał?
> Na 100% sporo osób robi
> płytki metodą fotochemiczną.
Na 100% sporo osób robi płytki pisakami i niczego to nie dowodzi.
> Wystarczy zrobić tak jak producent materiałów opisał. O termotransfer ciągle są
> pytania " dlaczego jest źle ?". To chyba o czymś świadczy.
Nie zauwazyleś pytań o fotochemie? Ilość elementów procesu ktore mogą
pojść źle jest większa i niestety droższa. W foto jesli źle naświetlisz
to laminat do kosza. A termo to koszt kieliszka acetonu i na nowo.
Amamtor jest zazwyczaj osoba liczącą każdą złotówkę. Nic dziwnego że
jest to metoda popularnaa błędy zazwyczaj wynikają z drobnostek.
-
10. Data: 2010-02-07 11:54:18
Temat: Re: Pozwolisz żewtrącę swoje trzy grosze
Od: grg12 <g...@c...at>
Sebastian Biały pisze:
Wprawdzie nie do mnie te uwagi ale i tak odpowiem :)
>> Można kupić laminat fabrycznie powleczony warstwą światłoczułą.
>
> W cenie przekraczającej 10-20x cenę niepowleczonego.
Albo znalazłeś naprawdę tanie źródło niepowlekanego albo bardzo drogie
źródło powlekanego :) Przykładowe ceny z www.conrad.at, płytka 160x100:
niepowlekany : 2.99 Euro
powlekany : 3,75 E
CONRAD wprawdzie zdziera ale chyba nie aż tak...
> Nie zauwazyleś pytań o fotochemie? Ilość elementów procesu ktore mogą
> pojść źle jest większa i niestety droższa. W foto jesli źle naświetlisz
> to laminat do kosza.
nieprawda - wystarczy zmyć resztki positiva kretem i mamy płytkę
przygotowaną pod termotransfer :)
Ogólnie obie technologie mają swoje wady i zalety - najlepiej mieć w
domu zarówno naświetlarkę jak i laminator. IMHO główna siła
termotransferu to szybkość i niska cena, wady - mnie najbardziej irytują
zniekształcenia foli/papieru po podgrzaniu w drukarce - przy większych
płytkach przelotki potrafią się "nie trafić". Foto - jak się ma dobre
klisze wychodzi znacznie lepsza jakość, ale bez naświetlarni się nie
obejdzie więc czas wykonania znacznie się wydłuża - w przypadku prostych
płytek przerost formy nad treścią
Pozdrawiam
GRG