-
1. Data: 2021-10-02 18:25:25
Temat: Pendolino cz 2.
Od: ii <i...@o...invalid>
(jakiś czas temu to pisałem, ale teraz znalazłem chyba niewysłane)
A dzisiaj pojadę sobie Pendolino.
Dojazd do dworca.
Autobusem. Mogłoby być inaczej, ale autobusy jeżdżą więc czemu nie.
Mając na względzie poprzednie problemy z zakupem biletu autobusowego,
zaopatrzyłem się w tradycyjny bilet w jakimś kiosku. Autobus miałem
godzinę przed pociągiem. Trochę poczekałem najpierw na przystanku
czekając na autobus a potem dworcu czekając na pociąg. Ale nie jakoś długo.
2-ga klasa Pendolino.
Około 120zł. Mogłaby być 1-sza gdybym miał zbliżyć się do wydatków
samochodu albo je nawet przewyższyć. No i niestety kupa ludzi, tłok,
wszystkie miejsca zajęte. No tak jak ... w samochodzie :-) ... jak się
jedzie z całą rodziną. No i trzeba mieć maseczki. Niektórzy siedzą w
nich twardo z zasłoniętymi ustami i nosami. Inni tylko usta. No nie jest
dobrze. Poprzednio jak jechałem pociągiem ludzi było mało i dużo
miejsca, ale to 1-sza klasa była. A tutaj 2-ga, ale znaczna część
Pendolino i szybciej powinienem być. A pani obok mówi przez telefon, że
jest komfortowa jazda mimo, że prawie wszystkie miejsca zajęte. No ...
różne punkty widzenia, pani starej daty jest, ja jednak mniej. Może przy
przejściu wygodniej jednak jest niż przy oknie :-)
Internet.
No ... przeglądając różne informacje napatoczyło mi się, że po kilku
latach Pendolino oferuje już internet. Więc sobie spróbuję. Połączenie z
Wifi przebiegło bez problemów. Ale po tym otwiera się przeglądarka i
trzeba wybrać: jako gość na 15 minut, emailem z otrzymywaniem informacji
handlowej na email. Ja tam zwykły człowiek jestem a nie handlarz,
wybieram więc "15 min". Powtarza się niestety sytuacja z poprzedniego
przejazdu, nie działa VPN. To nie wiem po co ten dostęp do "internetu" w
ogóle zrobili. Korzystanie bez VPN naraża przesyłane przeze mnie dane na
przejęcie. Komórka działa. Może nie wszędzie, ale generalnie działa.
Kontrola biletów.
Kontrola jak kontrola poza tym, że .. dokument tożsamości trzeba
pokazać. Pokazuję nieważny już dokument. Przechodzi. Trochę jak w
"oświęcimiu".
Nuda.
Czytam sobie co tam na panelach wyświetla się. Biletu nie kupisz u
konduktora. Co by to było, jakbym, tak jak poprzednio, nie kupił przed
wejściem. Oczywiście pokazywana jest też ta informacja o dostępie do
internetu i oczywiście nie ma wzmianki, że spam reklamowy będzie się
ścielił. To nie jest właściwa organizacja społeczeństwa jak firmy
wymuszają emitowanie reklam, których odbiorcy nie potrzebują, nie chcą i
nie jest to do niczego potrzebne. Właściwe jest normalne finansowanie
usług. No ale co ... nie kupiłem biletu?
Prędkość.
GPS nie działa. Trzeba przejść się na łączenia wagonów. A komórka
działa. No jest 200km/h. Ale nie, że cały czas.
Przesiadka.
Tutaj przestałem pisać i dopisałem potem. Wybrałem pociąg z przesiadką
bo miał być szybszy i optymalny cenowo. Tymczasem ... wysiadłem i czekam
sobie na peronie. Kilka minut po czasie ... pociąg opóźniony ... minut.
Pada pytanie kontrolne: "czy ona powiedziała 180 minut?". Udaję się do
kasy celem ustalenia co dalej. Możemy jechać tym za 1,5h, daje kartkę.
Zwiedzanie okolicy. Wracam, spotykam gostka co to sprawdzał czy dobrze
usłyszał. Okazuje się, że gość pracuje w PKP :-) I tak mu mówię, że jadę
tak sobie sprawdzić czy się da. Że te pociągi to ... no jak ludzie
miliby nimi jeździć.