-
21. Data: 2020-10-20 15:36:00
Temat: Re: Patent w Polsce przedwojennej na radioaktywne słodycze
Od: Adam <a...@p...onet.pl>
W dniu 2020-10-20 o 15:16, Jarosław Sokołowski pisze:
> (...)
> Moja pamięć z dzieciństwa jest taka, że coca-cola wtedy była
> lepsza. Teraz to lura. Ale to może być teoria spiskowa,
> niemożliwa do zweryfikowania. O ile łatwo jest zamówić wino
> z dowolnego rocznika, to z colą tak nie jest. Nie ma jak
> porównać.
>
Przede wszystkim była z normalnym cukrem.
Chyba nawet polo-cocta (czy jak to tam się nazywało) była lepsza niż
aktualnie coca-cola.
--
Pozdrawiam.
Adam
-
22. Data: 2020-10-20 16:08:13
Temat: Re: Patent w Polsce przedwojennej na radioaktywne słodycze
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Adam napisał:
>> Moja pamięć z dzieciństwa jest taka, że coca-cola wtedy była
>> lepsza. Teraz to lura. Ale to może być teoria spiskowa,
>> niemożliwa do zweryfikowania. O ile łatwo jest zamówić wino
>> z dowolnego rocznika, to z colą tak nie jest. Nie ma jak
>> porównać.
>
> Przede wszystkim była z normalnym cukrem.
Co to jest "normalny cukier"? Czy chodzi o sacharozę versus miesznka
glukozy i fruktozy? Już w czasach polokoktowców konwersja sacharozy do
dwóch składowych monocukrów była stosowana przy produkcji sztucznego
miodu. Przemysłowo sztucznym miodem nie słodzono, bo to dodatkowy koszt.
Naturalny miód pszczeli to też jest sacharoza (czyli "normalny cukier")
enzymatyczne skonwertowana do syropu glukozowo-fruktozowego.
Kompletnie nie rozumiem nagonki na monosacharydy. Kiedyś (ale już po
okresie "cukier krzepi" i teoriach, że "cukier wzmacnia kości") były
one zalecane jako zdrowsze. Może i są. Na pewno wiadomo tyle, że po
skonwertowaniu sacharozy do monocukrów przybywa słodyczy. Więc żeby
napój był równie słodki, potrzeba mniej tych węglowodanów. A przez
to mniej kalori, czyli potencjalnie więcej zdrowia. Pewnie też więcej
pieniędzy w kieszeni producenta -- ale co ja mu będą żałował.
Nie, ja nie potrafię odróżnić smaku cukru buracznego, gronowego
i owocowego. Na pewno nie w tym rzecz. Ułomna pamięć podpowiada mi,
że kiedyś słodkości w coli było mniej, za to smaku więcej.
--
Jarek
-
23. Data: 2020-10-20 19:44:34
Temat: Re: Patent w Polsce przedwojennej na radioaktywne słodycze
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:s...@f...lasek.waw.p
l...
Pan Adam napisał:
>>> Moja pamięć z dzieciństwa jest taka, że coca-cola wtedy była
>>> lepsza. Teraz to lura. Ale to może być teoria spiskowa,
>>> niemożliwa do zweryfikowania. O ile łatwo jest zamówić wino
>>> z dowolnego rocznika, to z colą tak nie jest. Nie ma jak
>>> porównać.
>
>> Przede wszystkim była z normalnym cukrem.
>Co to jest "normalny cukier"? Czy chodzi o sacharozę versus miesznka
>glukozy i fruktozy? Już w czasach polokoktowców konwersja sacharozy
>do
>dwóch składowych monocukrów była stosowana przy produkcji sztucznego
>miodu. Przemysłowo sztucznym miodem nie słodzono, bo to dodatkowy
>koszt.
>Naturalny miód pszczeli to też jest sacharoza (czyli "normalny
>cukier")
>enzymatyczne skonwertowana do syropu glukozowo-fruktozowego.
W miodzie naturalnym jest fruktoza ?
A faktycznie, jest i to duzo (~39%, gdy glukozy ~34%)
>Kompletnie nie rozumiem nagonki na monosacharydy.
Ja tez nie.
>Na pewno wiadomo tyle, że po
>skonwertowaniu sacharozy do monocukrów przybywa słodyczy. Więc żeby
>napój był równie słodki, potrzeba mniej tych węglowodanów. A przez
>to mniej kalori, czyli potencjalnie więcej zdrowia.
Hm, na pewno ? Glukoza jest malo slodka, no chyba ze kwestia postaci i
rozpuszczania.
Sacharoza dosc slodka ... ale moze to hydroliza w ustach.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Fruktoza
"Fruktoza charakteryzuje się słodkim smakiem (jest nieco słodsza od
sacharozy i znacznie słodsza od glukozy)"
No to tak bym powiedzial, ze polowa nieco slodsza, a polowa znacznie
mniej slodsza ... powinno wyjsc gorzej.
"Jednakże szereg kolejnych badań zdaje się potwierdzać negatywne
skutki spożywania fruktozy. Wskazują one na to, że aktywuje ona
ośrodki nagrody w ludzkim mózgu, nie zapewniając przy tym uczucia
sytości[10][11]. Glukoza gasi łaknienie na ok. 2-3 godziny, fruktoza
nigdy, ponieważ w odróżnieniu od glukozy nie hamuje aktywności
podwzgórza[10][12]. Wątroba w odpowiedzi na fruktozę produkuje większe
ilości trójglicerydów, sprzyjając w ten sposób chorobom układu
sercowo-naczyniowego, insulinooporności, cukrzycy, nadwagi i
otyłości[7]. Fruktoza z uwagi na znacznie wolniejsze wchłanianie się z
krwi niż glukoza nie jest wykorzystywana podczas wysiłku fizycznego,
natomiast nadmiar fruktozy jest przekształcany w tkankę
tłuszczową[10]. "
Co moze i zle mowi o fruktozie, ale ... jesli alternatywą jest
sacharoza, to jakby to samo ... wie po prostu cukru mniej, a nie syrop
g-f to twoj wrog.
>Pewnie też więcej
>pieniędzy w kieszeni producenta -- ale co ja mu będą żałował.
Wiecej chyba dlatego, ze tani surowiec uzywa. I to skrobie konwertuje.
Ale ... czy ziemniaki nie sa tanszym zrodlem skrobii ? A oni pszenice
przerabiaja...
>Nie, ja nie potrafię odróżnić smaku cukru buracznego, gronowego
>i owocowego. Na pewno nie w tym rzecz. Ułomna pamięć podpowiada mi,
>że kiedyś słodkości w coli było mniej, za to smaku więcej.
Dziecko moglo inaczej odbierac, ale fakt, ze moga teraz mniej slodzic
... bo chyba jeszcze nie zastapili calkowicie innymi slodzikami,
przynajmniej nie w "klasycznej".
P.S. No i jeszcze
https://pl.wikipedia.org/wiki/Syrop_glukozowo-frukto
zowy
ciekawe ... czyli mozna osiagnac duzo fruktozy, i co wtedy - mniej
"cukru" w napoju, czy wiecej tej niedobrej fruktozy ? :-)
J.
-
24. Data: 2020-10-20 21:13:28
Temat: Re: Patent w Polsce przedwojennej na radioaktywne słodycze
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F. napisał:
>> Nie, ja nie potrafię odróżnić smaku cukru buracznego, gronowego
>> i owocowego. Na pewno nie w tym rzecz. Ułomna pamięć podpowiada
>> mi, że kiedyś słodkości w coli było mniej, za to smaku więcej.
>
> Dziecko moglo inaczej odbierac, ale fakt, ze moga teraz mniej
> slodzic ... bo chyba jeszcze nie zastapili calkowicie innymi
> slodzikami, przynajmniej nie w "klasycznej".
Ale moje wrażenie jest odwrotne -- że słodzą więcej. Co mi bardzo
(smakowo) przeszkadza.
--
Jarek
-
25. Data: 2020-10-20 22:13:52
Temat: Re: Patent w Polsce przedwojennej na radioaktywne słodycze
Od: Adam <a...@p...onet.pl>
W dniu 2020-10-20 o 19:44, J.F. pisze:
> Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
> (...)
>> Na pewno wiadomo tyle, że po
>> skonwertowaniu sacharozy do monocukrów przybywa słodyczy. Więc żeby
>> napój był równie słodki, potrzeba mniej tych węglowodanów. A przez
>> to mniej kalori, czyli potencjalnie więcej zdrowia.
>
> Hm, na pewno ? Glukoza jest malo slodka, no chyba ze kwestia postaci i
> rozpuszczania.
> Sacharoza dosc slodka ... ale moze to hydroliza w ustach.
>
> https://pl.wikipedia.org/wiki/Fruktoza
> "Fruktoza charakteryzuje się słodkim smakiem (jest nieco słodsza od
> sacharozy i znacznie słodsza od glukozy)"
>
> No to tak bym powiedzial, ze polowa nieco slodsza, a polowa znacznie
> mniej slodsza ... powinno wyjsc gorzej.
>
> "Jednakże szereg kolejnych badań zdaje się potwierdzać negatywne skutki
> spożywania fruktozy. Wskazują one na to, że aktywuje ona ośrodki nagrody
> w ludzkim mózgu, nie zapewniając przy tym uczucia sytości[10][11].
> Glukoza gasi łaknienie na ok. 2-3 godziny, fruktoza nigdy, ponieważ w
> odróżnieniu od glukozy nie hamuje aktywności podwzgórza[10][12]. Wątroba
> w odpowiedzi na fruktozę produkuje większe ilości trójglicerydów,
> sprzyjając w ten sposób chorobom układu sercowo-naczyniowego,
> insulinooporności, cukrzycy, nadwagi i otyłości[7]. Fruktoza z uwagi na
> znacznie wolniejsze wchłanianie się z krwi niż glukoza nie jest
> wykorzystywana podczas wysiłku fizycznego, natomiast nadmiar fruktozy
> jest przekształcany w tkankę tłuszczową[10]. "
>
Gdzieś tak w latach 80-tych chodziłem na pielgrzymki do Częstochowy.
Przez kilka lat z kumplami żarliśmy wtedy glukozę - biały proszek,
podobny do mąki. Żarliśmy tego sporo - przez tydzień szło kilka
kilogramów na kilka osób.
Trudno powiedzieć, czy pomagało (bo jedliśmy jeszcze konserwy), ale
wieczorem, jak już niektórzy ledwo-co mogli rozłożyć namiot, to jeszcze
biegaliśmy naokoło pola.
> Co moze i zle mowi o fruktozie, ale ... jesli alternatywą jest
> sacharoza, to jakby to samo ... wie po prostu cukru mniej, a nie syrop
> g-f to twoj wrog.
>
>> Pewnie też więcej
>> pieniędzy w kieszeni producenta -- ale co ja mu będą żałował.
>
> Wiecej chyba dlatego, ze tani surowiec uzywa. I to skrobie konwertuje.
>
> Ale ... czy ziemniaki nie sa tanszym zrodlem skrobii ? A oni pszenice
> przerabiaja...
>
>> Nie, ja nie potrafię odróżnić smaku cukru buracznego, gronowego
>> i owocowego. Na pewno nie w tym rzecz. Ułomna pamięć podpowiada mi,
>> że kiedyś słodkości w coli było mniej, za to smaku więcej.
>
> Dziecko moglo inaczej odbierac, ale fakt, ze moga teraz mniej slodzic
> ... bo chyba jeszcze nie zastapili calkowicie innymi slodzikami,
> przynajmniej nie w "klasycznej".
>
Teraz ja nie wyczuwam w coli cukru. Jest jakaś taka dziwna. Wydaje mi
się, że dawniej była słodsza.
A wtedy, dziecięciem będąc, do szklanki herbaty wrzucałem po 3 lub 4
szklanki cukru. Jakoś tak dziwnie było, że w czasach "kartkowych" cukru
mieliśmy pod dostatkiem.
A ja (i cała rodzina), pomimo obfitego i tłustego żarła i dużej ilości
cukry, byliśmy chudzielcami.
--
Pozdrawiam.
Adam
-
26. Data: 2020-10-21 21:05:29
Temat: Re: Patent w Polsce przedwojennej na radioaktywne słodycze
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Adam" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:rmnge3$7bo$1$A...@n...chmurka.net...
W dniu 2020-10-20 o 19:44, J.F. pisze:
> Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup (...)
>>> Na pewno wiadomo tyle, że po
>>> skonwertowaniu sacharozy do monocukrów przybywa słodyczy. Więc
>>> żeby
>>> napój był równie słodki, potrzeba mniej tych węglowodanów. A przez
>>> to mniej kalori, czyli potencjalnie więcej zdrowia.
>
>> Hm, na pewno ? Glukoza jest malo slodka, no chyba ze kwestia
>> postaci i rozpuszczania. [...]
>Gdzieś tak w latach 80-tych chodziłem na pielgrzymki do Częstochowy.
>Przez kilka lat z kumplami żarliśmy wtedy glukozę - biały proszek,
>podobny do mąki. Żarliśmy tego sporo - przez tydzień szło kilka
>kilogramów na kilka osób.
>Trudno powiedzieć, czy pomagało (bo jedliśmy jeszcze konserwy), ale
>wieczorem, jak już niektórzy ledwo-co mogli rozłożyć namiot, to
>jeszcze biegaliśmy naokoło pola.
Glukoza jest podstawa energetyki czlowieka i zwierzat, ale spozywac
jej nie trzeba - organizm sobie zrobi z innych.
Na pewno nadmiar jest niezdrowy, ale na pielgrzymce ... moze akurat
spaliliscie zapas, choc chodzenie stosunkowo malo energii zuzywa.
>>> Nie, ja nie potrafię odróżnić smaku cukru buracznego, gronowego
>>> i owocowego. Na pewno nie w tym rzecz. Ułomna pamięć podpowiada
>>> mi,
>>> że kiedyś słodkości w coli było mniej, za to smaku więcej.
>
>> Dziecko moglo inaczej odbierac, ale fakt, ze moga teraz mniej
>> slodzic ... bo chyba jeszcze nie zastapili calkowicie innymi
>> slodzikami, przynajmniej nie w "klasycznej".
>Teraz ja nie wyczuwam w coli cukru. Jest jakaś taka dziwna. Wydaje mi
>się, że dawniej była słodsza.
>A wtedy, dziecięciem będąc, do szklanki herbaty wrzucałem po 3 lub 4
>szklanki cukru.
Kostki, lyzeczki, bo chyba nie szklanki ?
>Jakoś tak dziwnie było, że w czasach "kartkowych" cukru mieliśmy pod
>dostatkiem.
Za papierosy, wodke ?
Tak czy inaczej - ludzie lubia cukier, dzieci tez, dzieci akurat mogly
przepalic (bo teraz siedza przed komputerami).
Zalezy czy ktos slodzi "do smaku" czy sie ogranicza - herbata bez
cukru mi nie smakuje.
>A ja (i cała rodzina), pomimo obfitego i tłustego żarła i dużej
>ilości cukry, byliśmy chudzielcami.
Ja bylem umiarkowany, az tu nagle sporo przytylem.
Akurat czesto wtedy siedzialem w Niemczech - troche sie tego piwa
wypilo i pizzy zjadlo ... ale potem cos nie chce zejsc.
J.
-
27. Data: 2020-10-22 00:33:06
Temat: Re: Patent w Polsce przedwojennej na radioaktywne słodycze
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2020-10-20, Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> wrote:
> Kompletnie nie rozumiem nagonki na monosacharydy. Kiedyś (ale już po
Od dłuższego czasu nagonka jest na fruktozę. Podejrzewa się ją o
mieszanie m.in. w tłuszczach. Glukoza generalnie nie jest naganiana, bo
jest bezpośrednio przyswajalna przez komórki. Fruktoza musi być w
całości przerabiana w wątrobie. A i ta nagonka wynika raczej z tego, że
niektóre nacje żrą tej fruktozy bez opamiętania. Z umiarem nie powinno
być problemu.
--
Marcin
-
28. Data: 2020-10-22 12:02:50
Temat: Re: Patent w Polsce przedwojennej na radioaktywne słodycze
Od: Adam <a...@p...onet.pl>
W dniu 2020-10-21 o 21:05, J.F. pisze:
> Użytkownik "Adam" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:rmnge3$7bo$1$A...@n...chmurka.net...
> W dniu 2020-10-20 o 19:44, J.F. pisze:
>> Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup (...)
>>>> Na pewno wiadomo tyle, że po
>>>> skonwertowaniu sacharozy do monocukrów przybywa słodyczy. Więc
>>>> żeby
>>>> napój był równie słodki, potrzeba mniej tych węglowodanów. A przez
>>>> to mniej kalori, czyli potencjalnie więcej zdrowia.
>>
>>> Hm, na pewno ? Glukoza jest malo slodka, no chyba ze kwestia
>>> postaci i rozpuszczania. [...]
>
>> Gdzieś tak w latach 80-tych chodziłem na pielgrzymki do Częstochowy.
>> Przez kilka lat z kumplami żarliśmy wtedy glukozę - biały proszek,
>> podobny do mąki. Żarliśmy tego sporo - przez tydzień szło kilka
>> kilogramów na kilka osób.
>> Trudno powiedzieć, czy pomagało (bo jedliśmy jeszcze konserwy), ale
>> wieczorem, jak już niektórzy ledwo-co mogli rozłożyć namiot, to
>> jeszcze biegaliśmy naokoło pola.
>
> Glukoza jest podstawa energetyki czlowieka i zwierzat, ale spozywac
> jej nie trzeba - organizm sobie zrobi z innych.
>
> Na pewno nadmiar jest niezdrowy, ale na pielgrzymce ... moze akurat
> spaliliscie zapas, choc chodzenie stosunkowo malo energii zuzywa.
Chodzenie trochę męczyło ze względu na emerycką prędkość ;)
Szybkość była dostosowana do najsłabszych osób.
Cały dzienny odcinek (max 30 km) moglibyśmy przejść w dwóch normalnych
(prędkościowo) etapach.
>
>>>> Nie, ja nie potrafię odróżnić smaku cukru buracznego, gronowego
>>>> i owocowego. Na pewno nie w tym rzecz. Ułomna pamięć podpowiada
>>>> mi,
>>>> że kiedyś słodkości w coli było mniej, za to smaku więcej.
>>
>>> Dziecko moglo inaczej odbierac, ale fakt, ze moga teraz mniej
>>> slodzic ... bo chyba jeszcze nie zastapili calkowicie innymi
>>> slodzikami, przynajmniej nie w "klasycznej".
>
>> Teraz ja nie wyczuwam w coli cukru. Jest jakaś taka dziwna. Wydaje mi
>> się, że dawniej była słodsza.
>> A wtedy, dziecięciem będąc, do szklanki herbaty wrzucałem po 3 lub 4
>> szklanki cukru.
>
> Kostki, lyzeczki, bo chyba nie szklanki ?
Łyżeczki, oczywiście.
>
>> Jakoś tak dziwnie było, że w czasach "kartkowych" cukru mieliśmy pod
>> dostatkiem.
>
> Za papierosy, wodke ?
Prowadziło się ogrodnictwo.
Były możliwości handlu wymiennego - ale nie pamiętam szczegółów, mały
byłem.
Był to handel wieloetapowy: można było m.in. kupić dużą ilość nawozów
(wtedy głównie NPK oraz Florovit w beczkach 50 litrów). Nie było limitór
zakupowych. Nadwyżki nawozów dostarczało się innej firmie, która z racji
działalności nie mogła kupować nawozów, a za to dostawało się
worek/worki 50kg cukru. Jakoś tak to było.
Mięso i masło dostawało się od rodzin ze wsi, a mleko wprost od krowy,
która stacjonowała kilkaset metrów dalej u znajomych.
Spokojnie jeszcze można było obdarować sąsiadów. Także kartkami na
alkohol i tytoń, bo u nas nikt nie pił ani nie palił.
>
> Tak czy inaczej - ludzie lubia cukier, dzieci tez, dzieci akurat mogly
> przepalic (bo teraz siedza przed komputerami).
> Zalezy czy ktos slodzi "do smaku" czy sie ogranicza - herbata bez
> cukru mi nie smakuje.
>
>> A ja (i cała rodzina), pomimo obfitego i tłustego żarła i dużej
>> ilości cukry, byliśmy chudzielcami.
>
> Ja bylem umiarkowany, az tu nagle sporo przytylem.
> Akurat czesto wtedy siedzialem w Niemczech - troche sie tego piwa
> wypilo i pizzy zjadlo ... ale potem cos nie chce zejsc.
>
Z racji ogrodnictwa bywało, że wstawało się świtem, i jeszcze przed
szkoło z godzinę się pracowało. A po szkole czasem do 22, czasem do 23
też się pracowało. Nie było to łatwe.
Może dlatego wchłaniało się dużą ilość pożywienia.
Ale wujki, które pracowały w biurach, też były chude. Chyba taka
rodzinna "tradycja".
Ja od ponad 20 lat w zasadzie siedzę na tyłku u siebie lub klientów,
poruszam się autem. Kolka lat temu zrobił mi się brzuch jakbym był w
którymś-tam miesiącu ciąży.
--
Pozdrawiam.
Adam
-
29. Data: 2020-10-22 12:26:19
Temat: Re: Patent w Polsce przedwojennej na radioaktywne słodycze
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Adam" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:rmrlcc$ijp$1$A...@n...chmurka.net...
W dniu 2020-10-21 o 21:05, J.F. pisze:
> Użytkownik "Adam" napisał w wiadomości grup
>>> Gdzieś tak w latach 80-tych chodziłem na pielgrzymki do
>>> Częstochowy.
>>> Przez kilka lat z kumplami żarliśmy wtedy glukozę - biały proszek,
>>> podobny do mąki. Żarliśmy tego sporo - przez tydzień szło kilka
>>> kilogramów na kilka osób.
>>> Trudno powiedzieć, czy pomagało (bo jedliśmy jeszcze konserwy),
>>> ale
>>> wieczorem, jak już niektórzy ledwo-co mogli rozłożyć namiot, to
>>> jeszcze biegaliśmy naokoło pola.
>
>> Glukoza jest podstawa energetyki czlowieka i zwierzat, ale spozywac
>> jej nie trzeba - organizm sobie zrobi z innych.
>> Na pewno nadmiar jest niezdrowy, ale na pielgrzymce ... moze akurat
>> spaliliscie zapas, choc chodzenie stosunkowo malo energii zuzywa.
>Chodzenie trochę męczyło ze względu na emerycką prędkość ;)
>Szybkość była dostosowana do najsłabszych osób.
>Cały dzienny odcinek (max 30 km) moglibyśmy przejść w dwóch
>normalnych (prędkościowo) etapach.
Ja po ~20km turystycznym tempem jestem tak zmeczony ... ze jesc mi sie
nie chce :-)
No ale moj organizm to ma zapas tluszczu na tydzien :-(
>>> A wtedy, dziecięciem będąc, do szklanki herbaty wrzucałem po 3 lub
>>> 4
>>>Łyżeczki, oczywiście.
>>> Jakoś tak dziwnie było, że w czasach "kartkowych" cukru mieliśmy
>>> pod
>>> dostatkiem.
>
>> Za papierosy, wodke ?
>Prowadziło się ogrodnictwo.
>Były możliwości handlu wymiennego - ale nie pamiętam szczegółów, mały
>byłem. [...]
>Spokojnie jeszcze można było obdarować sąsiadów. Także kartkami na
>alkohol i tytoń, bo u nas nikt nie pił ani nie palił.
Na kartki na papierosy mozna bylo kupic słodycze, jesli mnie skleroza
nie myli, moze nawet cukier.
Wiec jak ktos nie palil, to dzieciom sie zeby psuly :)
>>> A ja (i cała rodzina), pomimo obfitego i tłustego żarła i dużej
>>> ilości cukry, byliśmy chudzielcami.
>
>> Ja bylem umiarkowany, az tu nagle sporo przytylem.
>> Akurat czesto wtedy siedzialem w Niemczech - troche sie tego piwa
>> wypilo i pizzy zjadlo ... ale potem cos nie chce zejsc.
>Z racji ogrodnictwa bywało, że wstawało się świtem, i jeszcze przed
>szkoło z godzinę się pracowało. A po szkole czasem do 22, czasem do
>23 też się pracowało. Nie było to łatwe.
>Może dlatego wchłaniało się dużą ilość pożywienia.
>Ale wujki, które pracowały w biurach, też były chude. Chyba taka
>rodzinna "tradycja".
Bywa.
>Ja od ponad 20 lat w zasadzie siedzę na tyłku u siebie lub klientów,
>poruszam się autem. Kolka lat temu zrobił mi się brzuch jakbym był w
>którymś-tam miesiącu ciąży.
To od nadmiaru cukru :-P
J.
-
30. Data: 2020-10-23 12:58:34
Temat: Re: Patent w Polsce przedwojennej na radioaktywne słodycze
Od: Adam <a...@p...onet.pl>
W dniu 2020-10-22 o 12:26, J.F. pisze:
> (...)
>> Ja od ponad 20 lat w zasadzie siedzę na tyłku u siebie lub klientów,
>> poruszam się autem. Kolka lat temu zrobił mi się brzuch jakbym był w
>> którymś-tam miesiącu ciąży.
>
> To od nadmiaru cukru :-P
>
Albo od soczku. Chmielowego oczywiście ;)
Tak statystycznie litr do dwóch tygodniowo - ale to chyba nie jest dużo.
--
Pozdrawiam.
Adam