-
41. Data: 2018-11-13 22:02:27
Temat: Re: Open Source czyli kolonializm intelektualny
Od: fir <p...@g...com>
W dniu wtorek, 13 listopada 2018 19:03:56 UTC+1 użytkownik s...@g...com napisał:
> > Jeżeli idzie o "powoda" tej dyskusji, to w mojej ocenie oprócz
> > schizofrenii cierpi też na megalomanię.
>
> Khe... Ustalmy po raz kolejny podstawowe fakty:
> 1. Schizofrenia we wszechświecie (poza Ziemią i innymi planetami kontrolowanymi
przez Nol/Ufo/Szaraki) nie występuje. Jest to całkowicie sztuczne zjawisko.
> 2. Na schizofrenię (ziemską) trzeba się zgodzić zaraz po urodzeniu by
Nol/Ufo/Szaraki mogły ją wdrożyć u danego osobnika. Nol-e/Ufo-le/Szarak-i pytają
oddzielnie o zgodę na 2 różne wersje schizofrenii.
> 3. Są 2 odmiany schizofrenii robionej przez Nol/Ufo/Szaraki:
> 3.1. Emulowana schizofrenia: wrabianie techniką manipulacji zwaną "Łuk kryzysowy"
polega to na wytworzeniu na ofiarę presji bez zmiany jej otoczenia w celu zmiany jej
zachowania. Robi się to telepatycznymi środkami technicznymi (rozszeżona wersja
chronowizjera będącego rozszerzoną wersją teleskopu telepatycznego proponowanego
przez prof. Jana Pająka). Ma to na celu napiętnowanie społeczne - poprzez odsiadkę w
psychiatryku i zmuszenie do przyjmowania trujących psychotropów.
> 3.2. Schizofrenia w umyśle. Robi się to technicznie doprowadzając do zdolności
jakby myślenia 2 torowego (zamyślania się). Ten drugi tor jest bardzo tępy, ale np.
przydaje się do automatycznego zliczania (np. podczas ćwiczeń fizycznych).
a co jest zlego w zamyslaniu sie?
pamietam z czasow nastoletnich te stany gdy szlowiek czytal np ksiazke i oldatywal
mysla zamyslal sie itp... bez czatania tez zreeszta to chyba 'bylo grane' - lubilem
takie zamyslenia choc z
czasem jak czlowiek staje sie starszy to sie chyba takich zamyslen oducza (yawn),
zadje sie ze w wieku ok 25 lat a moze i wczesniej mi minelo bezpowrotnie - potrafie
sie zamyslic ale nie tak spontanicznie, raczej jedynie jesli nad czyms tam sie
zastanawiam... choc z drugiej strony czlowiek msyli caly czas (przynajmniej ja) choc
ja mysle raczej diabelnie wolno nieststety
> 4. Żadna z odmian schizofrenii nie powoduje sama z siebie pozyskania zaawansowanej
wiedzy. A ja taką wiedzę przekazuję.
> 5. Nawet lekarze nie mają pojęcia czym i z czego się bierze to co nazywają
schizofrenią - oni są przygłupami - WY OPERUJĄC ICH JĘZYKIEM I ICH SKRÓTAMI MYŚLOWYMI
STAWIACIE SIĘ NA RÓWNI Z TYMI PRZYGŁUPAMI. Nawet mimo tego, że wszystko rzeczowo
przedstawiam.
>
> Tak więc jeśli łaska przestańcie robić łajdactwa wyPISując głupoty o schizofrenii,
która jest czysto emulowanym zjawiskiem!!! Jak macie argumenty, doświadczenie lub
wiedzę, to zapraszam do dyskusji!!!
>
> Ale najwidoczniej ja "myśląc po kosmicznemu" już zdystansowałem dyskutantów. Ale i
tak nie zamierzam opuszczać grup dyskusyjnych z uwagi na chęć utrzymania otwartych
kanałów informacyjnych.
>
> A jeśli chodzi o megalomanię... Nie mam jej. Czy byłbym germanofilem jak bym mówił,
że niemieckie samochody są dobre? Albo czy byłbym amrykanofilem, twierdząc że F-16
jest lepsze od Mig-29?!? Albo czy ktoś jest amerykanofilem kupując amerykańskie
komputery i spodnie?!? Bo twierdzi, że są dobre?!?
> Dlatego nie ma cienia przesady, że ja operuję na poziomie "prawie kosmicznym" a wy
jesteście jak ziemniaki zadowolone, że mogą rosnąć, bo nagle gleba stała się morka
bez pojęcia dlaczego tak się dzieje. Zadowalacie się ziemniakami i schabowym bez
pojęcia o tym skąd przyszliście i co się Wam przytrafiło, bez pojęcia co jest ważne i
jakie są zasady. Coś tam o zasadach powiedziało Wam Ufo i spec służby - ale to odpady
z pańskiego stołu. A ja chcę ucztować!!!
>
> Tym się właśnie różnimy - ja odkrywam prawdę o rzeczywistości, wskazuję problemy i
opracowuję ORYGINALNE rozwiązania, a Wy myślicie że jesteście zaawansowani, bo
skończyliście studia (lub co gorsza myślicie że jesteście zaawansowani bo spec służby
Was dostrzegły). Ja natomiast chcę być zaawansowany moralnie, świadomościowo (w
sensie rozumienia zasad wszechświata), oraz technicznie (w zakresie informatyki i
elektroniki).
-
42. Data: 2018-11-14 15:51:35
Temat: Re: Open Source czyli kolonializm intelektualny
Od: s...@g...com
> Nie byłbyś megalomanem, gdybyś obok dobrych cech widział w sobie również
> te mniej dobre,
A gdzie ja pisałem, że ich nie widzę?!?
> i gdybyś potrafił również dostrzegać wartość w innych ludziach,
> zamiast nazywać ich ziemniakami.
Doceniam innych ludzi (np inżynierów). Jak dzielę ludzi na kategorie możesz poczytać
na moich stronach w "Sztuce Edukacji" która klasyfikuje wszystkich ludzi pod względem
wykonywanych prac. Tak więc nie opowiadaj mi, że nie mam przemyślanego (albo
niedojrzałego) poglądu na ludzkość!!!
Tym nie mniej muszę coś jeszcze dodać czego nie ma w Sztuce Edukacji: ja bym
wszystkich wysłał na zreformowane studia (tych co jeszcze ich nie zrobili) lub na
zreformowane studia podyplomowe (z uwagi na mierny poziom nauczania na uczelniach
IIIRP).
Jak masz lepsze pomysły od tych na moich stronach to je publikuj i dyskutuj (jak ja
to usiłuję robić)!!!
A zamiast tego rozleniwiony, między jednym serialem a drugim, głupoty, schizofrenik i
tego typu pierdoły! Nie dostrzegasz potrzeby zmian?!? To jesteś mierny i ślepy!!!
> Ale po pierwsze, wypisujesz tutaj straszne głupoty,
Wypisuję same fakty lub logiczne wnioski - jak to dla Ciebie głupoty, to masz
problem...
> a po drugie
> masz się z powodu tych głupot za nie wiadomo jakiego cwaniaka.
W tym roku odniosłem w reszcie kilka sukcesów. Głowna w tym zasługa to pracowitość,
dociekliwość w ustalaniu prawdy i kreowanie pozytywnej symboliki (która zmusza
Nol-e/Ufo-le/Szaraki do pomagania mi a nie do samego szkodzenia).
Jak to wszystko uważasz za cwaniactwo to jesteś w błędzie! Bo cwaniactwo to
"chodzenie na skróty" a ja na skróty nie chodzę.
Po za tym wiem, że nie wszystko jest moim samodzielnym dziełem, bo oprócz tego, że
Nol/Ufo/Szaraki mi szkodzą, to wiem, że wspiera mnie Bóg i moralni kosmici
(praktycznie codziennie mnie zaskakują trafnością i wyższą inteligencją swoich
podpowiedzi). Jednak ich wgląd w moje życie umysłowe jest ograniczony, bo wiele moich
aktywności intlektualnych Nol/Ufo/Szaraki maskują.
Tak więc staram się i cieszę się z sukcesów!
> Pamiętaj jednak, że wstępnym krokiem do samodoskonalenia jest
> uświadomienie sobie swoich niedoskonałości.
JA ZWALCZAM NIEDOSKONAŁOŚCI!!! W programach, systemach i w życiu.
-
43. Data: 2018-11-14 15:55:34
Temat: Re: Open Source czyli kolonializm intelektualny
Od: s...@g...com
> A zamiast tego rozleniwiony, między jednym serialem a drugim,
wypisujesz:
> głupoty, schizofrenik i tego typu pierdoły! Nie dostrzegasz potrzeby zmian?!? To
jesteś mierny i ślepy!!!
-
44. Data: 2018-11-14 18:43:36
Temat: Re: Open Source czyli kolonializm intelektualny
Od: g...@g...com
W dniu środa, 14 listopada 2018 15:51:37 UTC+1 użytkownik s...@g...com napisał:
> > Nie byłbyś megalomanem, gdybyś obok dobrych cech widział w sobie również
> > te mniej dobre,
>
> A gdzie ja pisałem, że ich nie widzę?!?
No np. tutaj:
> A jeśli chodzi o megalomanię... Nie mam jej.
> > i gdybyś potrafił również dostrzegać wartość w innych ludziach,
> > zamiast nazywać ich ziemniakami.
>
> Doceniam innych ludzi (np inżynierów). Jak dzielę ludzi na kategorie możesz
poczytać na moich stronach w "Sztuce Edukacji" która klasyfikuje wszystkich ludzi pod
względem wykonywanych prac. Tak więc nie opowiadaj mi, że nie mam przemyślanego (albo
niedojrzałego) poglądu na ludzkość!!!
Nie twierdzę, że nie masz przemyślanego poglądu na ludzkość.
Twierdzę, że jesteś przekonany o swojej wyższości względem
innych ludzi (co zresztą na każdym kroku pokazujesz).
> Tym nie mniej muszę coś jeszcze dodać czego nie ma w Sztuce Edukacji: ja bym
wszystkich wysłał na zreformowane studia (tych co jeszcze ich nie zrobili) lub na
zreformowane studia podyplomowe (z uwagi na mierny poziom nauczania na uczelniach
IIIRP).
>
> Jak masz lepsze pomysły od tych na moich stronach to je publikuj i dyskutuj (jak ja
to usiłuję robić)!!!
> A zamiast tego rozleniwiony, między jednym serialem a drugim, głupoty, schizofrenik
i tego typu pierdoły! Nie dostrzegasz potrzeby zmian?!? To jesteś mierny i ślepy!!!
Mam lepsze pomysły. Na przykład taki: zmiany zaczynaj od siebie.
> > Ale po pierwsze, wypisujesz tutaj straszne głupoty,
>
> Wypisuję same fakty lub logiczne wnioski - jak to dla Ciebie głupoty, to masz
problem...
No to żeby nie szukać daleko, weźmy ten wątek.
Przedstawiłeś rozumowanie, z którego miało by wynikać,
że ruch Wolnego Oprogramowania, motywowany przez
Richarda Stallmana jest formą kolonializmu
intelektualnego. Przedstawiłem pewne obserwacje, które
wyraźnie przeczyły stwierdzonym przez Ciebie "faktom"
(i które każdy może sprawdzić na własną rękę).
I to nie jest mój problem, tylko Twój.
Nota bene, licencja GPL, na której rozprowadzasz swoje
programy, została wymyślona przez owego żyda Richarda Stallmana.
> > a po drugie
> > masz się z powodu tych głupot za nie wiadomo jakiego cwaniaka.
>
> W tym roku odniosłem w reszcie kilka sukcesów. Głowna w tym zasługa to pracowitość,
dociekliwość w ustalaniu prawdy i kreowanie pozytywnej symboliki (która zmusza
Nol-e/Ufo-le/Szaraki do pomagania mi a nie do samego szkodzenia).
> Jak to wszystko uważasz za cwaniactwo to jesteś w błędzie! Bo cwaniactwo to
"chodzenie na skróty" a ja na skróty nie chodzę.
Mówiąc "cwaniactwo", mam konkretnie na myśli Twoje stwierdzenie:
"więcej myślenia i mniej frajerstwa".
Jak byś ty był tu jedynym cwaniakiem, który ma dookoła siebie
samych debili.
Jeżeli chcesz tak sobie myśleć, to droga wolna, ale nie opowiadaj,
że "doceniasz innych ludzi".
> > Pamiętaj jednak, że wstępnym krokiem do samodoskonalenia jest
> > uświadomienie sobie swoich niedoskonałości.
>
> JA ZWALCZAM NIEDOSKONAŁOŚCI!!! W programach, systemach i w życiu.
Jakie niedoskonałości zwalczasz?
I jakie zwalczasz w sobie?
-
45. Data: 2018-11-14 20:18:34
Temat: Re: Open Source czyli kolonializm intelektualny
Od: s...@g...com
> > > Pamiętaj jednak, że wstępnym krokiem do samodoskonalenia jest
> > > uświadomienie sobie swoich niedoskonałości.
> >
> > JA ZWALCZAM NIEDOSKONAŁOŚCI!!! W programach, systemach i w życiu.
>
> Jakie niedoskonałości zwalczasz?
Wynikające z praprzyczyny wszelkich problemów: GŁUPOTĘ.
Głupota jest wygodna bo mało wymaga: jedynie trzeba się słuchać lenistwa.
Lenistwo za to jest stanem pierwotnym i podstawowym zadaniem istoty ludzkiej jest
pokonać lenistwo.
Receptą na głupotę jest ciągłe dokształcanie i realizacja nowych projektów.
Najlepsze jest to, że choć pracuję w 5 firmie i to takiej w której pracują pracownicy
naukowi, to w żadnej z nich nie było prowadzonych żadnych szkoleń wewnętrznych. A jak
wiemy w takim Google na realizację własnych pomysłów i zainteresowań pracownicy mają
1 dzień w tygodniu w ramach etatu - ma to sprzyjać innowacyjności całej firmy.
A konkretnie: Rozwijam i przy okazji refaktoryzuję programy komputerowe (hobbistyczne
i komercyjne).
Po za tym kieruję swoje rady i spostrzeżenia do tych których uważam za ważnych dla
mnie: rodziny, Myrcika i Pająka (totaliztów), gazet i portali które czytam, grup
dyskusyjnych (na których głoszę światu swoje poglądy).
Ważniejsze opracowania publikuję na swoich stronach internetowych.
Przyznam, że jak dotąd największe sukcesy mam w rozwoju i refaktoryzacji programów
oraz w opracowywaniu rozwiązań systemu edukacyjnego i państwowego.
Najmniejsze powodzenie mam w zmienianiu ludzi: NIKT MNIE NIE CHCE SŁUCHAĆ!!! Mimo
tego, że udzielam dobrych, logicznych i szczerych rad. NIKT MI NIE WIERZY!!!
> I jakie zwalczasz w sobie?
Lenistwo, chaotyczność (brak realizacji planu), przeciwne uczucia (senność,
znudzenie, wyposzczenie seksualne, ból przy ćwiczeniach), rozpraszające wtrącenia
obcych myśli, kasowanie pamięci, ograniczenia umysłowe (trzy ostatnie robi nadzorca z
Nol/Ufo/Szarak).
A Ty pracujesz nad sobą? Jeśli tak to jak?
A może pracujesz nad innymi?
Pochwalisz się?!?
-
46. Data: 2018-11-14 22:18:38
Temat: Re: Open Source czyli kolonializm intelektualny
Od: g...@g...com
W dniu środa, 14 listopada 2018 20:18:35 UTC+1 użytkownik s...@g...com napisał:
> A Ty pracujesz nad sobą? Jeśli tak to jak?
> A może pracujesz nad innymi?
> Pochwalisz się?!?
Nie wiem, czy nad sobą. I nie wiem, czy nad innymi.
Swego czasu odpowiadałem na pytania w serwisie Quora,
głównie o programowaniu funkcyjnym i Lispie:
https://www.quora.com/profile/Panicz-Godek
(ale ostatnio trochę mi szkoda na to czasu, więc przestałem;
poza tym strasznie dużo durnych pytań się zaczęło pojawiać,
bo zrobili jakiś program, że dają ludziom pieniądze za zadawanie
pytań).
Mam też bloga, na którego zacząłem pisać ciut więcej
https://eidolon-language.quora.com/
z ostatnich rzeczy wymyśliłem wyzwanie programistyczne,
które nazwałem "draggable rectangle challenge"
(opisany - wraz z rozwiązaniami - w kilku ostatnich wpisach
na blogu)
Kilka lat temu zrobiłem takie coś:
https://www.youtube.com/watch?v=G4QVE6JjmO0
od tamtej pory szukam różnych sposobów na to, żeby zrobić
sterowanie robotami humanoidalnymi - ostatnio jeden gość na
twitterze podsunął mi trochę niezłego researchu, ale w sumie
tym, na czym bardziej się teraz skupiam, jest poprawienie interakcji
człowieka z komputerem, czyli upraszczanie programowania,
w związku z czym rozwijam glosariusz "(grand scheme)":
https://github.com/plande/grand-scheme
i próbuję stworzyć strukturalny edytor dla Scheme'u
(co jest nb związane z "draggable rectangle challenge").
Napisałem też (w ramach studenckiego projektu) książeczkę
o "Inteligencji Obliczeniowej", która okazała się dość popularna
https://github.com/panicz/pamphlet
a w ramach pracy magiterskiej próbowałem zaprojektować system
do optymalizacji programów
https://github.com/panicz/master-thesis
(niestety nie jestem szczególnie zadowolony z wyników, ale łudzę się,
że może chociaż udało mi się "włożyć nogę w drzwi" i może w przyszłości
jakiś lepszy pomysł wpadnie mi do głowy)
Ogólnie lubię mieć poczucie wykonywania dobrej roboty.
Ale nie mam jakiegoś poczucia misji czy przekonania, że to, co robię,
to jedyna słuszna droga, ani potrzeby nawracania innych na swój
światopogląd.
Mam pomysły, które chciałbym zrealizować. I to nad tymi
pomysłami pracuję. To wszystko.
Czasem zdarzy mi się coś powiedzieć na jakimś lokalnym meetupie albo
konferencji, bo lubię się dzielić wiedzą i pomysłami.
I staram się też dużo jeździć na rowerze albo nartach biegowych,
a latem pływać w morzu albo jeziorach, żeby za bardzo nie
zdziadzieć (ostatnio miałem też pomysł żeby narysować komiks
o Lwowskiej Szkole Matematyczno-Filozoficznej, żeby się
bardziej odkleić od komputera, ale z przykrością stwierdzam,
że kiedyś rysowanie szło mi lepiej)
-
47. Data: 2018-11-15 00:21:21
Temat: Re: Open Source czyli kolonializm intelektualny
Od: fir <p...@g...com>
W dniu środa, 14 listopada 2018 22:18:40 UTC+1 użytkownik g...@g...com
napisał:
> W dniu środa, 14 listopada 2018 20:18:35 UTC+1 użytkownik s...@g...com
napisał:
>
> > A Ty pracujesz nad sobą? Jeśli tak to jak?
> > A może pracujesz nad innymi?
> > Pochwalisz się?!?
>
> Nie wiem, czy nad sobą. I nie wiem, czy nad innymi.
> Swego czasu odpowiadałem na pytania w serwisie Quora,
> głównie o programowaniu funkcyjnym i Lispie:
> https://www.quora.com/profile/Panicz-Godek
> (ale ostatnio trochę mi szkoda na to czasu, więc przestałem;
> poza tym strasznie dużo durnych pytań się zaczęło pojawiać,
> bo zrobili jakiś program, że dają ludziom pieniądze za zadawanie
> pytań).
>
> Mam też bloga, na którego zacząłem pisać ciut więcej
> https://eidolon-language.quora.com/
>
> z ostatnich rzeczy wymyśliłem wyzwanie programistyczne,
> które nazwałem "draggable rectangle challenge"
> (opisany - wraz z rozwiązaniami - w kilku ostatnich wpisach
> na blogu)
>
> Kilka lat temu zrobiłem takie coś:
> https://www.youtube.com/watch?v=G4QVE6JjmO0
>
> od tamtej pory szukam różnych sposobów na to, żeby zrobić
> sterowanie robotami humanoidalnymi - ostatnio jeden gość na
> twitterze podsunął mi trochę niezłego researchu, ale w sumie
> tym, na czym bardziej się teraz skupiam, jest poprawienie interakcji
> człowieka z komputerem, czyli upraszczanie programowania,
> w związku z czym rozwijam glosariusz "(grand scheme)":
> https://github.com/plande/grand-scheme
> i próbuję stworzyć strukturalny edytor dla Scheme'u
> (co jest nb związane z "draggable rectangle challenge").
>
> Napisałem też (w ramach studenckiego projektu) książeczkę
> o "Inteligencji Obliczeniowej", która okazała się dość popularna
> https://github.com/panicz/pamphlet
>
ja ostatnio napisalem pierwsza wersje
kompilatora C2 (ktory ostatnimi czsy nazywam tez hipermodulowym c), kompilator bazuje
na moim asemblerze do x86 org-asm
i kompiluje na razie cos w rodzaju skrajnie uproszczonego czego c-podobnego
jak nizej ale juz generuje z tego wykonywalne exeki na win32
mysle ze rozwiniecie tego to wlasnie bedzie juz szlo raczej z gorki, ale nie spieszy
mi sie, jak zrobie to w dekade to
bedzie dobrze (moglbym mysle duzo szybciej bo to raczej wymagaloby kilkanascie
'przysiadniec' kazde po jakies 2 tygodnie - ale wolniej to w tym wypadku dla mnie
chyba lepiej
pozatym w ostatnich latach koduje wyjatkowo malo
int a: 10
int b: 2
int c
int d
int[30] tab
int[130] taby
void foo2()
stdcall user32 MessageBoxA(0,"caption\x00","title\x00",0)
return
void main()
foo2()
return
void upa()
cdecl msvcrt printf(" upa \x00")
return
void foo()
dipa()
zipa(zipa_x = 11, zipa_y=30)
cdecl msvcrt printf(" zipa sum %d difference %d \x00", zipa_sum, zipa_difference)
upa()
return
void dipa()
cdecl msvcrt printf(" dipa \x00")
return
void zipa (int zipa_x, int zipa_y)
int zipa_sum
int zipa_difference
zipa_sum = zipa_x + zipa_y
zipa_difference = zipa_x - zipa_y
return
procz tego, czzyli
1. furia (kompilator c2)
2. org-asm (asembler x86 na win32)
zrobilem troche innych projektow (glowne to moja biblioteka
3. green-fire do gier per-pixel na windzie,
4. biblioteka ICL do pracy z tekstami itp
5. paczka prototypow gier, symulacji i programow uzytkowych na green-fire
nawet nie che mi sie o tym pisac ale tak napisalem sobie dla przypomnienia (ostatnio
koduje malo i robie dlugie przerwy.. w ramach tych prototypow rozcykiwalem tez pewne
problemy techniczne, (np komunikacje winsock/rawinput/fonty ttf na bliterze, ktore
ciagle robia mi pewne problemy) lub 'tworcze' tak ze ten pisaty punkt jest moze
troche bardziej powazny niz sie wydaje, jak i tez algorytmiczne (np zachowanie energi
w symulacjach itd)
problemem jest tez ew
6. tworzenie contentu
bo musialem troche sobie rysowac sprajty, fonty, kimac nad potencjalna fabula,
wypadaloby pouczyc sie blendera itp (czego troche robilem ale to jest wszystko
trudne, cholernie duzo czasu schodzi)
jak patrze na ta liste tych punktow to sam kompilator mi sie wydaje najlatwiejszy,
nawet nie chodzi o to ze inne punkty to duzo roboty (lub zabawy)
(bo troche jest) tylko o to ze za ta zabawe czlowiek placi jakby wlasnym zyciem, bo
programowanie jest strasznie zjada i to jest glowny problem (jakbym nie bal sie
wlasnie tej straty zycia to zrobilbym juz duzo wiecej, moze 2 razy (moze 3 razy ?
jakby doliczyc mlodsze lata, moze 4 razy? nawet) tyle tyle ze moje zycie by pewnie
wtedy wogole nie istnialo ;c tak ze jest to problem - nie jestem wogole pewien czy
nie zaluje ze zaczalem w zyciu sie zajmowac programowaniem, nawet na pol gwizdka,
trzebbylo moze zostac pisarzem i filozofem i bylbym dzis pewnie 3 razy madrzejszy czy
tam duchowo silniejszy, niz psuc oczy przed kompem ... co prawda taie rzeczy ciezko
sie szacuje ale na to przynajmniej jakby mi wyglada bo pamietam z mlodosci moglem
obrac pewna droge (filzoofia, wiecej czytac, wiecej msylec) ktorej nie obralem
rozmieniajac ja na komputery
(zieawh, gone)
> a w ramach pracy magiterskiej próbowałem zaprojektować system
> do optymalizacji programów
> https://github.com/panicz/master-thesis
> (niestety nie jestem szczególnie zadowolony z wyników, ale łudzę się,
> że może chociaż udało mi się "włożyć nogę w drzwi" i może w przyszłości
> jakiś lepszy pomysł wpadnie mi do głowy)
>
> Ogólnie lubię mieć poczucie wykonywania dobrej roboty.
> Ale nie mam jakiegoś poczucia misji czy przekonania, że to, co robię,
> to jedyna słuszna droga, ani potrzeby nawracania innych na swój
> światopogląd.
> Mam pomysły, które chciałbym zrealizować. I to nad tymi
> pomysłami pracuję. To wszystko.
>
> Czasem zdarzy mi się coś powiedzieć na jakimś lokalnym meetupie albo
> konferencji, bo lubię się dzielić wiedzą i pomysłami.
>
> I staram się też dużo jeździć na rowerze albo nartach biegowych,
> a latem pływać w morzu albo jeziorach, żeby za bardzo nie
> zdziadzieć (ostatnio miałem też pomysł żeby narysować komiks
> o Lwowskiej Szkole Matematyczno-Filozoficznej, żeby się
> bardziej odkleić od komputera, ale z przykrością stwierdzam,
> że kiedyś rysowanie szło mi lepiej)
-
48. Data: 2018-11-15 10:39:53
Temat: Re: Open Source czyli kolonializm intelektualny
Od: Maciej Sobczak <s...@g...com>
> Swego czasu odpowiadałem na pytania w serwisie Quora,
> głównie o programowaniu funkcyjnym i Lispie:
> https://www.quora.com/profile/Panicz-Godek
> (ale ostatnio trochę mi szkoda na to czasu, więc przestałem;
> poza tym strasznie dużo durnych pytań się zaczęło pojawiać,
> bo zrobili jakiś program, że dają ludziom pieniądze za zadawanie
> pytań).
To jest bardzo ciekawa obserwacja. To, że Usenet zanika, widać wyraźnie, spadek
wartościowych tematów na tej grupie jest jednym z przejawów. Problem w tym, że nie
powstała platforma, która mogłaby Usenet zastąpić w tym sensie, że naturalnie
wspierałaby dyskusje prowadzone przez dłuższy czas. To, co w Usenecie jest dobre, to
właśnie brak systemu zachęt. Stack jest popsuty przez to, że ludzie ścigają się na
punkty a odpowiedzi nie sa po kolei, tylko porządkowane według plebiscytu. Pamiętam,
jak Quora się reklamowała wysokim poziomem ("Tired of the Internet shouting factory?"
czy jakoś tak), ale realia portali społecznościowych chyba wygrały - jeśli w
poszukiwaniu użytkowników wprowadzono system zachęt (pieniądze? wtf?) za zadawanie
pytań, to ten serwis można już zamknąć, on już nie wypełni swojej obietnicy. Reddit
to śmietnik, na LinkedIn grupy zamieniły się w darmowe tablice ogłoszeniowe, jakieś
Facebooki czy Twittery mieszają w tematy z różnych dziedzin życia w jednym strumieniu
(hashtagi tego nie rozwiązują, tylko zaciemniają przekaz), itd.
Czy to wynika z tego, że ludzie stracili potrzebę takich dyskusji, czy po prostu
przegrywamy z komercjalizacją (i co za tym idzie, trywializacją) wszystkiego?
Konkretnie: gdzie teraz można podyskutować o programowaniu? Skoro już nie tutaj a
gdzie indziej nie? A może tutaj da jeszcze radę?
--
Maciej Sobczak * http://www.inspirel.com
-
49. Data: 2018-11-15 11:14:47
Temat: Re: Open Source czyli kolonializm intelektualny
Od: AK <n...@n...net>
On 2018-11-15 10:39, Maciej Sobczak wrote:
> Czy to wynika z tego, że ludzie stracili potrzebę takich dyskusji, czy po prostu
> przegrywamy z komercjalizacją (i co za tym idzie, trywializacją) wszystkiego?
Zgadzam się, że przygrywamy z powszechną trywializacją.
> A może tutaj da jeszcze radę?
Da. Pod warunkiem, że przywróci się moderowanie/moderatora(ów).
> jeśli w poszukiwaniu użytkowników wprowadzono system zachęt
> (pieniądze? wtf?) za zadawanie pytań, to ten serwis można już zamknąć,
> on już nie wypełni swojej obietnicy.
Też zgoda w 100% (dlatego nie założyłem nawet konta np.na StackOverflow)
Choć i tak IMHO Stack jest najlepszy z istniejących.
AK
-
50. Data: 2018-11-15 13:50:25
Temat: Re: Open Source czyli kolonializm intelektualny
Od: q...@t...no1 (Queequeg)
s...@g...com wrote:
> Najmniejsze powodzenie mam w zmienianiu ludzi: NIKT MNIE NIE CHCE
> SŁUCHAĆ!!! Mimo tego, że udzielam dobrych, logicznych i szczerych rad.
> NIKT MI NIE WIERZY!!!
Zastanów się, dlaczego.
Może po prostu nikt Cię o te rady nie prosi. Nie masz monopolu na prawdę.
--
https://www.youtube.com/watch?v=9lSzL1DqQn0