-
1. Data: 2018-11-01 09:53:30
Temat: Open Source czyli kolonializm intelektualny
Od: s...@g...com
Witam
1. Idea Open Source powstała w amerykańskich kręgach akademickich związanych z
systemem Unix. Jednym z jej głównych liderów był (i jest) Rysiek Stallman (nazwisko
wskazuje, że jest Żydem).
2. Każdy chce dostawać zapłatę za swoją pracę.
3. Wyznacznikiem tego czy ktoś jest pożyteczny jest zapłata za jego pracę.
4. Ktoś płaci grubą kapuchę za powstawanie darmowego oprogramowania i za
udostępnianie jego kodów źródłowych (jest to podwójna zapłata: rezygnacja z opłat
licencyjnych i rezygnacja z opłat za dostęp do kodu źródłowego).
5. Głównym rynkiem darmowego oprogramowania nie jest wcale Linux tylko darmowe,
wieloplatformowe biblioteki do wszystkiego.
6. Te darmowe biblioteki powstają przede wszystkim "na Zachodzie" (głównie w Usa z
wyjątkiem Qt robionej w Skadynawi i kilku innych krajach).
7. Pozostałe kraje są koloniami intelektualnymi: korzystają z darmowych bibliotek do
wszystkiego stworzonych w nichilistycznych Szatanach Zjednoczonych.
8. To powoduje, że programiści z koloni intelektualnych zajmują się głownie
integrowaniem gotowych składników (dostarczanych "za darmo" z "Zachodu") - a to
degraduje ich klepaczy którzy potrafią jedynie kopiować dane z jednego miejsca w
drugie.
Czas skończyć z bajdurzeniem, że jakiś "dobry wujek" z Usa udostępnia nam swoją fajną
bibliotekę jaką napisał po godzinach i był tak dobry, że nie chce za nią żadnych
opłat. Czy Ty byś tak zrobił?!? BO JA NIE!!! Poza tym znam liczne przykłady ludzi
którzy dużo robili za darmo (np nowy, darmowy, intenetowy Secret Service, albo
darmowe wsparcie społeczności Delphi na grupach dyskusyjnych, albo ksiądz Kaczkowski)
i po jakimś czasie pojawiały się u nich ciężkie choroby (choroby nie pojawiają się u
ludzi przypadkiem - w brew temu co twierdzi Tv - tylko w skutek ludzkich działań).
Zjawisko darmowego udostępniania kodu jest po prostu ZBYT MASOWE a udostępniane
oprogramowanie jest ZBYT ZAAWANSOWANE by można mówić, o czyjejś dobrej woli! Systemy
operacyjne, kompilatory, kompresory, szyfrowanie, rozpoznawanie obrazów, zaawansowana
grafika 3D, relacyjne, transakcyjne bazy danych - to nie są tematy dla amatorów ani
nawet dla inżynierów - DO TEGO POTRZEBA DOKTORÓW. Jaki doktor by pracował za darmo?!?
ŻADEN!!! Ktoś płaci o to szczodrze za te zaawansowane oprogramowanie.
Pytanie jest takie: Po co ktoś płaci za pisanie zaawansowanego, darmowego
oprogramowania?!? To proste: do programowania wystarczy komputer. Komputery i tak
dostarcza Usa i jest w tym monopolistą. Jednak do programowania nie potrzeba nic
więcej niż tani komputer. Każdy po studiach informatycznych jeśli jest odpowiednio
zawzięty może tworzyć zaawansowane oprogramowanie. Tak więc jest to jedynie kwestia
chęci i potrzeb. Chęci osłabia się szkolną i kościelną propagandą, że w zasadzie to
wszystko jest względne i nie ma co się wysilać, bo i tak nie wiadomo jak człowieka
ocenić, a po za tym wszystko nam zostanie przebaczone. Natomiast potrzeby eliminuje
się darmowym oprogramowaniem. TO JEST CICHA ZMOWA I MASOWE DZIAŁANIE AMERYKAŃSKICH
SŁUŻB SPECJALNYCH (władze amerykańskie to jedynie marionetka w ich rękach - tylko
przyklepują podsuwane projekty budżetów).
Do wykrycia tego spisku nie potrzeba nic więcej jak tylko praktyka programistyczna i
logiczne myślenie. Fakty są miażdżące i oczywiste!
więcej myślenia i mniej frajerstwa
Szyk Cech
--
http://szyk.jcom.pl/
http://szyk.free.of.pl/
http://szykcech.cba.pl/
http://szyk.000webhostapp.com/
http://www.geocities.ws/szyk/
http://szyk.wex.pl/
-
2. Data: 2018-11-02 20:50:57
Temat: Re: Open Source czyli kolonializm intelektualny
Od: g...@g...com
Ciekawa teoria.
Ja spotkałem się z inną: komputery sprawiają, że kopiowanie danych staje się
proste i tanie, zaś dostępność źródeł oprogramowania pozwala użytkownikom
na wdrażanie swoich poprawek i dzielenie się nimi z innymi. W ten sposób,
zamiast narzekać na to, że ktoś mi wcisnął gówniany program, mogę sam zakasać
rękawy i zrobić lepiej (i podzielić się swoimi poprawkami z innymi, żeby
oni nie musieli tracić czasu na tropienie i rozwiązywanie tego samego problemu)
Ponadto, dostępność nieodpłatnych frameworków wcale nie staje na przeszkodzie
zarabianiu pieniędzy, bo te biorą się ze sprzedaży, która z reguły ma związek
ze wdrażaniem i utrzymywaniem aplikacji w ramach jakiejś działalności
biznesowej.
A jeśli mam ochotę wynajdywać koło na nowo, to oczywiście nikt mi tego
nie zabrania.
Na tegorocznej konferencji Lambda Days w Krakowie była ciekawa prezentacja
dotycząca problemów związanych z rozwojem open-source.
Niestety była po angielsku, ponieważ jest częścią większego międzynarodowego
spisku zawiązanego przeciwko polakom, którzy nie mówią po angielsku.
Tym niemniej, gdybyś się kiedyś nauczył języka kolonialistów, to polecam:
https://www.youtube.com/watch?v=3tM55pGuZzo
Jest w niej opowiedziany kawałek historii, której z racji młodego
wieku możesz nie kojarzyć, dotyczący "bitwy Windowsa z Linuxem".
Mówiąc mocno skrótowo i nie na temat, był kiedyś taki okres w historii
ludzkości, że udostępnianie źródeł oprogramowania nie było powszechną
praktyką. Zamiast tego jedyną formą dystrybucji były programy w wersji
skompilowanej, to znaczy niezrozumiałej dla człowieka (albo zrozumiałej
po bardzo dużym nakładzie pracy, ale do tego dochodziła jeszcze kwestia
licencji, która prawnie zabraniała użytkownikom próby zrozumienia,
w jaki sposób oprogramowanie jest skonstruowane).
Linux był oddolnym ruchem kontr-kulturowym, motywowanym tym, żeby
użytkownicy mogli mieć pełną kontrolę nad tym, co robią posiadane
przez nich komputery. W dzisiejszych czasach model Linuxa zasadniczo
zwyciężył, ale jeszcze 20 lat temu sytuacja wyglądała zupełnie inaczej.
W jaki sposób możliwość swobodnego dociekania tego, co robi Twój komputer,
miałaby być spiskiem przeciwko Tobie, jest dla mnie tajemnicą.
W jaki sposób możliwość czytania źródeł programów komputerowych miałaby
mnie zmieniać w "klepacza", wymyka się mojemu zrozumieniu.
-
3. Data: 2018-11-03 08:53:21
Temat: Re: Open Source czyli kolonializm intelektualny
Od: s...@g...com
> W jaki sposób możliwość swobodnego dociekania tego, co robi Twój komputer,
> miałaby być spiskiem przeciwko Tobie, jest dla mnie tajemnicą.
Nie co robi mój komputer, tylko twój. I tu nie ma spisku.
> W jaki sposób możliwość czytania źródeł programów komputerowych miałaby
> mnie zmieniać w "klepacza", wymyka się mojemu zrozumieniu.
Powtórzę to jeszcze raz: "potrzeba jest matką wynalazków". Amerykanie eliminują
zaawansowane potrzeby przez darmowy soft. Jak masz szefa i chce on bezpiecznej
komunikacji to każe Ci wybrać darmową bibliotekę do szyfrowania a nie napisać własną.
Podobnie z bazą danych: tego nawet nie uczą na studiach w Polsze jak się pisze takie
transakcyjne bazy danych... To jest sedno problemu!
-
4. Data: 2018-11-03 10:52:29
Temat: Re: Open Source czyli kolonializm intelektualny
Od: g...@g...com
W dniu sobota, 3 listopada 2018 08:53:22 UTC+1 użytkownik s...@g...com napisał:
> > W jaki sposób możliwość swobodnego dociekania tego, co robi Twój komputer,
> > miałaby być spiskiem przeciwko Tobie, jest dla mnie tajemnicą.
>
> Nie co robi mój komputer, tylko twój. I tu nie ma spisku.
>
> > W jaki sposób możliwość czytania źródeł programów komputerowych miałaby
> > mnie zmieniać w "klepacza", wymyka się mojemu zrozumieniu.
>
> Powtórzę to jeszcze raz: "potrzeba jest matką wynalazków". Amerykanie eliminują
zaawansowane potrzeby przez darmowy soft. Jak masz szefa i chce on bezpiecznej
komunikacji to każe Ci wybrać darmową bibliotekę do szyfrowania a nie napisać własną.
Wygląda na to, że kolega ma dużo doświadczenia z różnymi szefami.
Miałeś w życiu chociaż jednego?
Otóż: jeżeli chcesz "bezpiecznej" komunikacji z istniejącymi systemami,
to siłą rzeczy musisz wybrać protokół, który istniejące systemy wspierają.
Natomiast na różne doraźne potrzeby często się robi doraźne metody
szyfrowania. Istnieją proste metody szyfrowania, które gwarantują
bezpieczeństwo (szyfr Vigenere'a z odpowiednio długim kluczem).
Ja kiedyś robiłem AESa na embedded, posiłkując się istniejacymi
źródłami, bo obsługa AESa była wymagana.
Podobno AES jest mocny, w tym sensie, że nie są znane drogi na skróty
i złamanie go wymaga odpowiednio dużej mocy obliczeniowej.
Ale nie wiadomo, czy nie ma osób, które nie znają żadnych dróg na skróty.
Kilka lat temu było głośno o tym, że w bibliotece SSL ktoś znalazł
klasyczny błąd przepełnienia bufora ("heartbleed"). Przez długie lata
exploit był otwarty dla krakerów (którzy pewnie z niego korzystali).
W oprogramowaniu o zamkniętych źródłach exploity pewnie ciężej znaleźć,
a ich naprawianie odbywa się po cichu.
Nie jest też żadną tajemnicą, że szyfrowanie RSA (które ma tę zaletę,
że można bezpiecznie wymienić klucz szyfrujący na podsłuchiwanym kanale
komunikacyjnym) opiera się na złożoności obliczeniowej faktoryzacji
dużych liczb pierwszych, i że komputer kwantowy może złamać ten
szyfr z łatwością ("algorytm Shora").
Mnie osobiście kryptografia nigdy nie szczególnie interesowała,
ale osoby zainteresowane tematem nie będą miały problemu z dostępnością
literatury.
> Podobnie z bazą danych: tego nawet nie uczą na studiach w Polsze jak się pisze
takie transakcyjne bazy danych... To jest sedno problemu!
Owo "sedno problemu" nijak się ma do rzekomego spisku, o którym mówisz.
Wiedza o tym, jak to wszystko działa, jest dostępna w Internecie, za darmo.
Wystarczy po nią sięgnąć.
Idea, że open source sprzyja "klepactwu", nie wytrzymuje krytyki
w konfrontacji z faktem, że zamiast udostępniać źródła, można by było
po prostu dawać biblioteki w wersji skompilowanej, których nie możesz
przestudiować, i przy korzystaniu z których możesz się zdać wyłącznie
na dokumentację dostarczoną przez producenta.
Nota bene, przed ruchem open source rzeczywiście tak było.
Kolega z poprzedniej pracy opowiadał mi, że kiedyś przy korzystaniu
z WinAPI musiał wspierać się lekturą źródeł Wine'a, bo dokumentacja
od Microsoftu była tak uboga.
-
5. Data: 2018-11-03 13:43:37
Temat: Re: Open Source czyli kolonializm intelektualny
Od: s...@g...com
> Idea, że open source sprzyja "klepactwu", nie wytrzymuje krytyki
> w konfrontacji z faktem, że zamiast udostępniać źródła, można by było
> po prostu dawać biblioteki w wersji skompilowanej, których nie możesz
> przestudiować, i przy korzystaniu z których możesz się zdać wyłącznie
> na dokumentację dostarczoną przez producenta.
Wyżej w strukturach kapnęli się, że kod bez dokumentacji jest prawie nie do analizy.
Widziałeś projekt z otwartymi źródłami z dokumentacją projektową?!? Bo ja nie! I to
nawet w przypadku podwójnych projektów (na licencji wolnej i komercyjnej).
-
6. Data: 2018-11-03 19:44:09
Temat: Re: Open Source czyli kolonializm intelektualny
Od: g...@g...com
W dniu sobota, 3 listopada 2018 13:43:38 UTC+1 użytkownik s...@g...com napisał:
> > Idea, że open source sprzyja "klepactwu", nie wytrzymuje krytyki
> > w konfrontacji z faktem, że zamiast udostępniać źródła, można by było
> > po prostu dawać biblioteki w wersji skompilowanej, których nie możesz
> > przestudiować, i przy korzystaniu z których możesz się zdać wyłącznie
> > na dokumentację dostarczoną przez producenta.
>
> Wyżej w strukturach kapnęli się, że kod bez dokumentacji jest prawie nie do
analizy.
> Widziałeś projekt z otwartymi źródłami z dokumentacją projektową?!? Bo ja nie! I to
nawet w przypadku podwójnych projektów (na licencji wolnej i komercyjnej).
Najlepsza dokumentacja, jaką widziałem, była realizowana w ramach
projektów open-source'owych.
Pokolenia programistów edukowały się na książce Johna Lionsa
"Lions' Commentary on UNIX 6th Edition, with Source Code"
System typograficzny TeX Donalda Knutha stanowi oryginalny
przykład koncepcji "programowania piśmiennego", w której
kod jest pisany z myślą o czytaniu.
Z pozostałych znanych mi projektów, dobrą dokumentację
ma Linux, Guile, Clojure i Glasgow Haskell Compiler.
Widziałem kilka projektów komercyjnych (o zamkniętych źródłach),
których dokumentacja była zdecydowanie gorsza (albo wręcz
nieistniejąca).
Jeżeli szukasz wody na młyn snucia teorii spiskowych, polecam
"Turing Award Lecture" Kena Thompsona zatytułowany
"Reflections on Trusting Trust"
https://www.archive.ece.cmu.edu/~ganger/712.fall02/p
apers/p761-thompson.pdf
-
7. Data: 2018-11-03 20:23:29
Temat: Re: Open Source czyli kolonializm intelektualny
Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>
On 01/11/2018 09:53, s...@g...com wrote:
> Stallman (nazwisko wskazuje, że jest Żydem).
Dziękujemy. Reszta argumentów zbędna. Pustacka ideologia w pracy
programisty czasem się trafia, ale żeby aż taka prymitywna to tylko
wyrazy współczucia.
-
8. Data: 2018-11-03 20:58:30
Temat: Re: Open Source czyli kolonializm intelektualny
Od: s...@g...com
W dniu sobota, 3 listopada 2018 20:23:28 UTC+1 użytkownik Sebastian Biały napisał:
> On 01/11/2018 09:53, s...@g...com wrote:
> > Stallman (nazwisko wskazuje, że jest Żydem).
>
> Dziękujemy. Reszta argumentów zbędna.
Teraz to Ty jesteś prymitywny
> Pustacka ideologia w pracy
> programisty czasem się trafia
Nie tym razem... Poczytaj sobie (liczne) książki Henryka Pająka...
> , ale żeby aż taka prymitywna to tylko
> wyrazy współczucia.
Nie potrzebuję i pewnie nie wiesz, że współczucie jest niemoralne?!? Poczytaj sobie
prof. Jana Pająka...
Jak sobie poczytasz te lektury to (za parę lat) możemy pogadać, bo teraz idziesz
tylko na emocjach - zero wiedzy i argumentów...
-
9. Data: 2018-11-03 21:34:32
Temat: Re: [OT] Open Source czyli kolonializm intelektualny
Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>
On 03/11/2018 20:58, s...@g...com wrote:
> Nie tym razem... Poczytaj sobie (liczne) książki Henryka Pająka...
Tego Pająka? Tego który wszędzie widzi Żydów? Chyba żartujesz, jak to ma
mieć związek z debilnymi tezami o Stallmanie? Serio zakładasz że czyjaś
schizofrenia ma być argumentem na grupie gdzie liczy się logika?
> Jak sobie poczytasz te lektury to (za parę lat) możemy pogadać, bo teraz idziesz
tylko na emocjach - zero wiedzy i argumentów...
Wyjaśnij więc jaka wiedza płynie z faktu że Stallman jest Żydem.
Najzwyczajniej, przeprowadz wnioskowanie logiczne co złego z tego
wynika. Machanie, i to cudzymi, rękami nie jest argumentem. Rzecz w tym
że takie puste debilizmy należy rozgniatać w zarodku, dlatego się
odezwałem i z niecierpliwością czekam na informacje co złego w tym że
Stallman jest Żydem albo eskimosem wynika.
PS. Niektóre wspólnoty Żydowskie mają bardzo wysokie IQ. Może jednak nie
ma nic dziwnego w tym że zachodzą tak wysoko i zmieniają świat. A
zazdrość podszyta schozofrenią ludzi pokroju Pająka generuje brednie.
Najgorsze że ktoś to czyta i jeszcze jest tak prymitywny umysłowo aby w
te brednie wierzyć.
-
10. Data: 2018-11-04 19:15:54
Temat: Re: Open Source czyli kolonializm intelektualny
Od: wloochacz <w...@n...spam.gmail.com>
W dniu 03.11.2018 o 19:44, g...@g...com pisze:
> Najlepsza dokumentacja, jaką widziałem, była realizowana w ramach
> projektów open-source'owych.
Analogicznie - a najgorszy syf jaki widziałem, był w dużych zamkniętych
i komercyjnych projektach.
I dlaczego tak jest, jest dla mnie oczywistym.
PS.
Panie i Panowie, nie karmcie trolla proszę.
Sam napisałem cały elaborat na te jego wypociny, po czym zerknąłem na te
stronki, co podał w stopce...
Najpierw było zabawnie, cytat z strony Szyk Cecha:
"Najbardziej mi odpowiada muzyka Techno i Disco. Ale nie pogardzę też
ostrzejszym Pop-em."
Rykłem śmiechem na "ostrzejszy pop" :D
Ale potem było coraz bardziej tragicznie...
Ostrzegam bo mowę mi odebrało (i sam krytycznie się wypowiem, nieczęsto
mi się to zdarza...).
http://szyk.wex.pl/osobie.html
PS2.
A myślałem, że fira i stokrotki nikt nie przebije.
A tu proszę - FENOMEN!
--
wloochacz