-
11. Data: 2016-04-28 11:18:24
Temat: Re: Odszkodowanie za utratę wartości pojadu po kolizji
Od: "T." <k...@i...pl>
W dniu 2016-04-28 o 10:13, r...@k...pl pisze:
> Thu, 28 Apr 2016 08:52:33 +0200, w <5721b339$0$691$65785112@news.neostrada.pl>,
> "T." <k...@i...pl> napisał(-a):
>
>>>>> Do biegłego, wycena utraty wartości i jak nie chcą oddać to do sądu.
>>>>>
>>>> Nie do końca. W przypadku dalszego użytkowania pojazdu po wcześniejszym
>>>> przywróceniu do stanu sprzed wypadku, nie ma żadnej utraty wartości.
>>>
>>> A Ty co, biegły jesteś?
>>
>> Nie, żona jest :-)
>
> I tak powiedziała?
>
Mniej więcej tak.
T.
-
12. Data: 2016-04-28 11:34:12
Temat: Re: Odszkodowanie za utratę wartości pojadu po kolizji
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "T." napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5721d568$0$693$6...@n...neostrada.
pl...
W dniu 2016-04-28 o 10:13, r...@k...pl pisze:
> "T." <k...@i...pl> napisał(-a):
>>>>>> Do biegłego, wycena utraty wartości i jak nie chcą oddać to do
>>>>>> sądu.
>>>>> Nie do końca. W przypadku dalszego użytkowania pojazdu po
>>>>> wcześniejszym
>>>>> przywróceniu do stanu sprzed wypadku, nie ma żadnej utraty
>>>>> wartości.
>>>
>>>> A Ty co, biegły jesteś?
>>> Nie, żona jest :-)
>> I tak powiedziała?
>Mniej więcej tak.
A jest biegla na etacie u ubezpieczyciela ? :-)
http://www.infor.pl/prawo/ubezpieczenia/ubezpieczeni
a-komunikacyjne/273994,Odszkodowanie-moze-objac-tez-
utrate-wartosci-pojazdu.html
Ale nie cieszyc sie, o ile pamietam kilka spraw, to:
-najpierw trzeba bieglego, ktory stwierdzi, ze w jego opinii pojazd
wypadkowy jest o X zl tanszy od bezwypadkowego,
-ubezpieczyciel powola zone T, ktora swierdzi, ze nie ma utraty
wartosci :-)
-sad uzna, albo nie uzna, albo uzna czesciowo ... i podzieli koszta
sadowe proporcjonalnie - w rezultacie zarobia tylko adwokaci :-)
Ale ponoc ostatnio bez pozwu to na zadna ugode nie chca isc..
J.
-
13. Data: 2016-04-28 11:55:55
Temat: Re: Odszkodowanie za utratę wartości pojadu po kolizji
Od: "r...@k...pl" <r...@k...pl>
Thu, 28 Apr 2016 11:18:24 +0200, w <5721d568$0$693$65785112@news.neostrada.pl>,
"T." <k...@i...pl> napisał(-a):
> W dniu 2016-04-28 o 10:13, r...@k...pl pisze:
> > Thu, 28 Apr 2016 08:52:33 +0200, w <5721b339$0$691$65785112@news.neostrada.pl>,
> > "T." <k...@i...pl> napisał(-a):
> >
> >>>>> Do biegłego, wycena utraty wartości i jak nie chcą oddać to do sądu.
> >>>>>
> >>>> Nie do końca. W przypadku dalszego użytkowania pojazdu po wcześniejszym
> >>>> przywróceniu do stanu sprzed wypadku, nie ma żadnej utraty wartości.
> >>>
> >>> A Ty co, biegły jesteś?
> >>
> >> Nie, żona jest :-)
> >
> > I tak powiedziała?
> >
> Mniej więcej tak.
Zmień żonę ;)
-
14. Data: 2016-04-28 14:32:11
Temat: Re: Odszkodowanie za utratę wartości pojadu po kolizji
Od: "T." <k...@i...pl>
W dniu 2016-04-28 o 11:34, J.F. pisze:
> Użytkownik "T." napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:5721d568$0$693$6...@n...neostrada.
pl...
> W dniu 2016-04-28 o 10:13, r...@k...pl pisze:
>> "T." <k...@i...pl> napisał(-a):
>>>>>>> Do biegłego, wycena utraty wartości i jak nie chcą oddać to do sądu.
>>>>>> Nie do końca. W przypadku dalszego użytkowania pojazdu po
>>>>>> wcześniejszym
>>>>>> przywróceniu do stanu sprzed wypadku, nie ma żadnej utraty wartości.
>>>>
>>>>> A Ty co, biegły jesteś?
>>>> Nie, żona jest :-)
>>> I tak powiedziała?
>> Mniej więcej tak.
>
> A jest biegla na etacie u ubezpieczyciela ? :-)
>
> http://www.infor.pl/prawo/ubezpieczenia/ubezpieczeni
a-komunikacyjne/273994,Odszkodowanie-moze-objac-tez-
utrate-wartosci-pojazdu.html
>
>
> Ale nie cieszyc sie, o ile pamietam kilka spraw, to:
> -najpierw trzeba bieglego, ktory stwierdzi, ze w jego opinii pojazd
> wypadkowy jest o X zl tanszy od bezwypadkowego,
> -ubezpieczyciel powola zone T, ktora swierdzi, ze nie ma utraty wartosci
> :-)
> -sad uzna, albo nie uzna, albo uzna czesciowo ... i podzieli koszta
> sadowe proporcjonalnie - w rezultacie zarobia tylko adwokaci :-)
>
> Ale ponoc ostatnio bez pozwu to na zadna ugode nie chca isc..
>
> J.
>
>
Cały pic polega na dwóch cytatach:
"może"... (a nie musi)
"nie ma przepisów"...
T.
-
15. Data: 2016-04-28 16:46:53
Temat: Re: Odszkodowanie za utratę wartości pojadu po kolizji
Od: Cavallino <c...@k...pl>
W dniu 28.04.2016 o 08:52, T. pisze:
>> Bo u mnie biegły wycenił taką stratę na 5% wartości auta sprzed wypadku
>> i tyle sąd zasądził.
>>
>
> 1. Dopiero sąd.
Jak to dopiero?
A kto miał zasądzić wcześniej?
Ubezpieczyciel z własnej woli nie chciał nawet pokryć więcej niż 50%
kosztów naprawy, a co dopiero kosztu biegłego i utraty wartości.
> 2. Znam przypadki, kiedy nie zasądził.
Mogę sobie wyobrazić - brak prawnika u powoda, stary samochód, samochód
naprawiany, itd.
Ale nie o tym mowa.
-
16. Data: 2016-04-28 16:49:07
Temat: Re: Odszkodowanie za utratę wartości pojadu po kolizji
Od: Cavallino <c...@k...pl>
W dniu 28.04.2016 o 11:18, T. pisze:
> W dniu 2016-04-28 o 10:13, r...@k...pl pisze:
>> Thu, 28 Apr 2016 08:52:33 +0200, w
>> <5721b339$0$691$65785112@news.neostrada.pl>,
>> "T." <k...@i...pl> napisał(-a):
>>
>>>>>> Do biegłego, wycena utraty wartości i jak nie chcą oddać to do sądu.
>>>>>>
>>>>> Nie do końca. W przypadku dalszego użytkowania pojazdu po
>>>>> wcześniejszym
>>>>> przywróceniu do stanu sprzed wypadku, nie ma żadnej utraty wartości.
>>>>
>>>> A Ty co, biegły jesteś?
>>>
>>> Nie, żona jest :-)
>>
>> I tak powiedziała?
>>
> Mniej więcej tak.
No to chyba niedokładnie kumasz jej przekaz.
Chyba że tak jak ktoś sugerował, ona nie jest biegłą, tylko likwidatorem
u ubezpieczycieli.....
-
17. Data: 2016-04-28 17:05:55
Temat: Re: Odszkodowanie za utratę wartości pojadu po kolizji
Od: Shrek <...@w...pl>
On 28.04.2016 08:51, T. wrote:
>> Jeżeli samochód który ma 11 miesięcy wart jest powiedzmy 100.000zł, a
>> samochód 11 miesięczny po poważnej naprawie wart jest 90.000zł, to skutki
>> szkody są wyższe o te 10000zł.
>> Bo jego właściciel w wyniku szkody nie jest już posiadaczem rzeczy wartej
>> 100tys, a rzeczy wartej o 10tys mniej, bo naprawa przywracająca 100%
>> wartości przedmiotu sprzed szkody jest zazwyczaj niemożliwa bądź
>> nieopłacalna, ponieważ niewymazywalna historia jest składnikiem wartości
>> pojazdu.
>>
>
> Wartość przedmiotów w większości przypadków jest zależna od otoczenia
> rynkowego. Nie płacisz w obrazie za płótno i farby, ale taką cenę, jaką
> uzgodnisz ze sprzedającym.
O dobrze - mamy analogię. Powiedzmy, że mam doskonałą podróbkę damy z
łasiczką. Dla utrudnienia załóżmy, że odziedziczyłem ją w spadku, nigdy
nie kupowałem, a mój dziadek zawsze twierdził, że to on ją dostał od
nigeryjskiego syna zabitego dyktatora i to właśnie jest oryginał
(cholera wie, bo dziadek i dyktator nie żyją, a jego syn gdzieś
przepadł). Wisi sobie u mnie w salonie i ma funkcjonalność identyczną
jak oryginał (bo mój dziadek twierdził, że to jest oryginał, kopia wisi
w Luwrze). Jaką ma wartość dopóki sobie wisi i nie sprzedaje jej? 0PLN,
bo nigdy nie była kupiona? Tyle co farby i płótno - a HGW ile - nie ma
faktur? Tyle co ta z Luwru czy gdzie tam sobie podróbka (według mojego
pradziadka) wisi? Czy jak ją ubezpieczę, to składkę naliczą mi od zera
PLN czy od paru milionów dolców? Jak mi ukradną to ile mi wypłacą? 0PLN,
będę ustawiony do końca życia czy oddadzą szmantę parę paryków na ramę i
zestaw farb i powiedzą żebym sobie namalował nowy?
Dodatkowo, skoro twierdzisz, że wartość występuje tylko w momencie kupna
sprzedaży, to mamy kilka problemów. Moj wózek jest tyle wart, za ile go
kupiłem 10 lat temu - nieważne czy teraz jest starym złomem, czy
przybrał na wartości, bo jest doskonale zachowanym zabytkiem. Czyli
skoro nie sprzedaję, to powinni mi oddać tyle co za niego zapłaciłem. W
szczególności, mogłem np 10 czy stukrotnie przepłacić i muszą mi tyle
oddać:P Ważne żebym tylko podatek zapłacił.
A skoro już jesteśmy przy podatku, to jak komuś go podaruje, to ile
podatku ma on zapłacić - 3% ceny za którą go kupiłem, 3% od zera, bo za
tyle go podarowałem, czy może 3% od jego _wartości_rynkowej_ w chwili
darowizny. Bo Urząd Skarbowy twierdzi, że jednak wartość rynkowa
istnieje, nawet jak się niczego nie sprzedaje i ma on metody aby ją
określić. Co więcej, nawet jak go sprzedam za 2kPLN, a jego rzeczywista
wartość to 5kPLN, to twoja teoria o tym, że jego wartość rynkowa wynosi
tyle, co transakcji skończy się przy odrobinie pecha przestępstwem karno
skarbowym:P
Podobnie z moją nieruchomością - ma swoją wartość rynkową i urząd od
niej nalicza opłaty. I ta wartość może być szacowana co roku, mimo że
niczego nie sprzedaję. Co więcej - urzędu to nawet nie interesuje za ile
kupiłem i sąsiad który zapłacił połowę wiecej, bo mieszkania zdrożały
płaci tyle samo co ja, bo ma identyczne mieszkanie (tylko w lustrzanym
odbiciu).
Shrek.