-
21. Data: 2011-04-18 21:28:28
Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 18.04.2011 20:59, ikaros30 pisze:
>> Rozumiem, że sprawca nie poczuwa się do winy? A jeżeli nie, to dlaczego?
>
> Napewno nie będę się spierał w sądzie o wysokość wyceny, bo to chyba nie
> jest rola tego sądu ustalać takie sprawy.
Ależ jak najbardziej jest. Inaczej potem będziesz się użerał z
ubezpieczycielem o wysokość odszkodowania.
> Trochę dużo do tłumaczenia z tym wypadkiem ale spróbuję się skrócić.
> Na autostradzie A1 na wysokości rozjazdu do Knurowa (jadąc od strony
> Katowic) w trudnych warunkach drogowych (padający śnieg i lód na drodze)
> syn próbował zjechać ze środkowego na prawy pas. Akcja dzieje się na łuku w
> lewą. Jak twierdzi i jak zeznał, jechał około 70 km/h bo szybciej bał się
> jechać w takich warunkach. W lusterku zobaczył gościa, który zaczął wpadać
> w poślizg jadąc jego pasem, więc próbując mu jakoś pomóc przyspieszył do
Moment... Syn zmieniał pas na ten, którym jechał ten, który wpadł w
poślizg i temu twojemu synowi wjechał w zadek?
To ja się obawiam, że sąd orzeknie winę twojego syna - wymuszenie
pierwszeństwa przy zmianie pasa ruchu jak w mordę strzelił. Zwłaszcza że
tamten w takiej sytuacji prawie na pewno zezna, że w poślizg wpadł bo
twój syn zajechał mu drogę.
-
22. Data: 2011-04-18 21:54:42
Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
Od: ikaros30 <i...@w...pl>
Dnia Mon, 18 Apr 2011 21:28:28 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
> Moment... Syn zmieniał pas na ten, którym jechał ten, który wpadł w
> poślizg i temu twojemu synowi wjechał w zadek?
>
> To ja się obawiam, że sąd orzeknie winę twojego syna - wymuszenie
> pierwszeństwa przy zmianie pasa ruchu jak w mordę strzelił. Zwłaszcza że
> tamten w takiej sytuacji prawie na pewno zezna, że w poślizg wpadł bo
> twój syn zajechał mu drogę.
Przeczytaj dokładniej to co tam napisałem. Wcale nie wykluczam sytuacji, że
syn uzna winę syna (chociaż jak dla mnie nie jest to takie pewne, jeżeli
weźmie sie pod uwagę wszystkie warunki wtedy istniejące), ale ja chciałbym,
żeby było to trochę prędzej! Nie wiem jak długo mam trzymać złoma na
podwórzu! O to mi tutaj głównie chodzi.
--
i...@w...pl
-
23. Data: 2011-04-18 22:08:08
Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
Od: ikaros30 <i...@w...pl>
Dnia Mon, 18 Apr 2011 21:54:42 +0200, ikaros30 napisał(a):
> Przeczytaj dokładniej to co tam napisałem. Wcale nie wykluczam sytuacji, że
> syn uzna winę syna (chociaż jak dla mnie nie jest to takie pewne, jeżeli
> weźmie sie pod uwagę wszystkie warunki wtedy istniejące), ale ja chciałbym,
> żeby było to trochę prędzej! Nie wiem jak długo mam trzymać złoma na
> podwórzu! O to mi tutaj głównie chodzi.
Oczywiście chodziło mi o to, że sąd uzna winę syna.
--
i...@w...pl
-
24. Data: 2011-04-18 22:45:11
Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 18.04.2011 21:54, ikaros30 pisze:
>> To ja się obawiam, że sąd orzeknie winę twojego syna - wymuszenie
>> pierwszeństwa przy zmianie pasa ruchu jak w mordę strzelił. Zwłaszcza że
>> tamten w takiej sytuacji prawie na pewno zezna, że w poślizg wpadł bo
>> twój syn zajechał mu drogę.
>
> Przeczytaj dokładniej to co tam napisałem. Wcale nie wykluczam sytuacji, że
> syn uzna winę syna (chociaż jak dla mnie nie jest to takie pewne, jeżeli
> weźmie sie pod uwagę wszystkie warunki wtedy istniejące), ale ja chciałbym,
Zmienił pas i wjechał przed kogoś? Sprawa prosta - winien. Kiepska
widoczność jest tylko dodatkowym obciążeniem.
> żeby było to trochę prędzej! Nie wiem jak długo mam trzymać złoma na
> podwórzu! O to mi tutaj głównie chodzi.
W ogóle nie musisz - przedstawiciel ubezpieczyciela obfotografował, sam
tez możesz porobić zdjęcia czy nawet zamówić opinię jakiegoś
rzeczoznawcy i tyle.
-
25. Data: 2011-04-19 00:00:34
Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
Od: venioo <p...@o...eu>
W dniu 2011-04-18 14:29, ikaros30 pisze:
> 4 miesiące minęły od wypadku mojego syna. Policja nie określiła sprawcy i
> skierowała sprawę do rozpatrzenia przez sąd, teraz rejonowy w Gliwicach.
> Nie wyrażę swojego subiektywnego zdania na temat właściwego sprawcy tego
> wypadku bo nie o to mi chodzi w tym poście. Ale czy ktoś ma lepsze
> (dłuższe) doświadczenia w takiej sprawie? 4 miesiące i nawet nie było
> pierwszej rozprawy! Jak długo można zajmować się taką pierdołą? Auto
> skasowane więc żadne naprawy nie wchodzą w rachubę, czekam tylko na
> możliwość odebrania kasy od ubezpieczyciela (o ile oczywiście sąd na to
> wyda odpowiedni wyrok).
>
Ja czekalem rok od zdarzenia do momentu wyplaty z ubezpieczalni. Juz
nawet zapomnialem o wszystkim, a tu liscik pewnego dnia z ubezpieczalni,
ze "blablabla, przelewamy panu odszkodowanie w kwocie ..." :)
ucieszylem sie jakbym wygral w totka ;)
--
venioo
GG:198909
http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=2086
-
26. Data: 2011-04-19 00:09:48
Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
Od: venioo <p...@o...eu>
W dniu 2011-04-18 22:08, ikaros30 pisze:
> Dnia Mon, 18 Apr 2011 21:54:42 +0200, ikaros30 napisał(a):
>
>> Przeczytaj dokładniej to co tam napisałem. Wcale nie wykluczam sytuacji, że
>> syn uzna winę syna (chociaż jak dla mnie nie jest to takie pewne, jeżeli
>> weźmie sie pod uwagę wszystkie warunki wtedy istniejące), ale ja chciałbym,
>> żeby było to trochę prędzej! Nie wiem jak długo mam trzymać złoma na
>> podwórzu! O to mi tutaj głównie chodzi.
>
> Oczywiście chodziło mi o to, że sąd uzna winę syna.
>
Jak zalezy Ci na szybkim zalatwieniu sprawy to po prostu niech syn
napisze oswiadczenie biorac wine na siebie i bedzie bez rozprawy.
A jesli bedzie rozprawa, to jak na moje oko bedzie wina obustronna -
zajechanie drogi przy zmianie pasa i u drugiego uczestnika -
niedostosowanie predkosci do warunkow i niezachowanie ostroznosci przy
wyprzedzaniu (ktore jak rozumiem tu by zaszlo akurat z prawej strony, co
jest dozwolone przy 3 pasach ruchu).
Tylko modl sie o to, by nikomu z pasazerow nie przyszlo do glowy zeznac,
ze w zwiazku ze zdarzeniem dostali w domu zawrotow glowy i pozniej do
pracy nie poszli przez miesiac, przez co utracili dochody lub zdrowie
itp. - uwazaj na takie manewry, bo ludzie rozne cuda robia zeby tylko
cos kasy wyciagnac :|
--
venioo
GG:198909
http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=2086
-
27. Data: 2011-04-19 08:13:18
Temat: Re: Minęło 4 miesišce i nic!:(
Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 18.04.2011 21:24, J.F. pisze:
> On Mon, 18 Apr 2011 14:58:47 +0200, Andrzej Ława wrote:
>> A 4 miesiące w polskiej praktyce sądowej to tyle co nic - ja np.
>
> Tak jest, tyle to trwa zwykle wykroczenie, np przekroczenie predkosci.
Przekroczenie to czysta formalność ;->
>> zostałem wezwany na świadka zdarzenia (kierowca samochodu dość poważnie
>> skasował rowerzystę) po około 6 latach.
>
> A to sie chyba ktos dobrze staral.
> Jak sie czyta to raczej krocej trwa - ot np Otylia - wypadek 10.2005,
> wyrok 03.2007
Medialne.
>> A na trafienie na wokandę cywilnego pozwu o zapłatę należności czekałem
>> 2 lata.
>
> A ponoc cos sie przyspieszylo w sadach.
No, to było z 5 lat temu.
> Tak po prostu dwa lata czekania, czy pozwany umiejetnie odwlekal ?
Dwa lata czekało w kolejce do wejścia na wokandę. Pozwany (a konkretnie
pozwane... OK, pozwana była firma, ale jakaś ultrafeministyczna i same
kobiety tam były) były na tyle idiotkami, że nie stawiły się nawet na
rozprawę, więc sąd po dwóch posiedzeniach przyklepał moje roszczenie i
nawet ich nie zawiadomił o wyroku (bo skoro były prawidłowo zawiadomione
i mogły przyjść, a nie przyszły, to sąd nie musiał informować).
Potem komornik po uprawomocnieniu chyba w 3 dni zajął sumę na koncie.
Później dowiedziałem się, że dopiero ja się zorientowały, że z konta coś
zniknęło, to się u komornika awanturowały i próbowały odkręcać, ale
wszystkie terminy im minęły.
-
28. Data: 2011-04-19 08:22:31
Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
Od: LEPEK <n...@n...net>
W dniu 2011-04-18 14:29, ikaros30 pisze:
> Ale czy ktoś ma lepsze
> (dłuższe) doświadczenia w takiej sprawie?
Wypadek. Nieskomplikowany, choć biegli robili, co mogli ;)
Do pierwszego wyroku prawie dwa lata. Do drugiego (bo się któraś ze
stron państwowych dopatrzyła przekroczenia terminów i innej strony
państwowej) jeszcze prawie rok. Franz Kafka byłby pod wrażeniem ;>
Pozdr,
--
L E P E K Pruszcz Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3 sedan '97
Hyundai Atos 0.9 nanovan '00
-
29. Data: 2011-04-19 08:29:16
Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
Od: LEPEK <n...@n...net>
W dniu 2011-04-18 22:45, Andrzej Lawa pisze:
> Zmienił pas i wjechał przed kogoś? Sprawa prosta - winien. Kiepska
> widoczność jest tylko dodatkowym obciążeniem.
Nie tego dotyczy wątek, ale...
Jeśli w momencie rozpoczęcia manewru nie widział w lusterku "goniącego",
bo ten był za łukiem, to może równie dobrze świadczyć o tym, że
"goniący" nie dostosował prędkości do panujących warunków, bo wychodząc
z łuku nie opanował maszyny w obliczy zbliżania się do jadącego (!)
przed nim samochodu. Więc nie taka "prosta".
Pozdr,
--
L E P E K Pruszcz Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3 sedan '97
Hyundai Atos 0.9 nanovan '00
-
30. Data: 2011-04-19 08:38:05
Temat: Re: Minęło 4 miesiące i nic!:(
Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 19.04.2011 08:29, LEPEK pisze:
>> Zmienił pas i wjechał przed kogoś? Sprawa prosta - winien. Kiepska
>> widoczność jest tylko dodatkowym obciążeniem.
>
> Nie tego dotyczy wątek, ale...
> Jeśli w momencie rozpoczęcia manewru nie widział w lusterku "goniącego",
> bo ten był za łukiem, to może równie dobrze świadczyć o tym, że
> "goniący" nie dostosował prędkości do panujących warunków, bo wychodząc
> z łuku nie opanował maszyny w obliczy zbliżania się do jadącego (!)
> przed nim samochodu. Więc nie taka "prosta".
Tak, tylko że to bardzo ciężko wykazać. A wymuszenie jest trywialne.
I jak się będzie tłumaczył, że nie widział, to od razu będzie "bo źle
patrzył albo w ogóle nie patrzył".