-
31. Data: 2009-09-07 18:48:17
Temat: Re: Maszt w Gąbinie, zasilanie żarówki
Od: Atlantis <m...@w...pl>
Jarosław Sokołowski pisze:
> A nie odwrotnie? U nas pod Gąbinem te żarówki (a świetlówki przynajmniej)
> były rzeczą całkiem realną. Ktoś słabo rozgarnięty przerobił to na mit
> bezprzewodowego zasilania z trójfazowej linii przesyłowej wysokiego
> napięcia, a dzielne gieroje z telewizora "wszystko" to "zdemaskowały".
Ok, przyznaję - to już ma sens. ;)
> Dlaczego? Te długie białe rury, to nawet na sali tanecznej w remizie
> były. I w magazynie GS. Energooszczędne jak każde inne, a w okolicach
> nadajnika, to nawet bardziej.
Hmm... W pobudzenie luminoforu do świecenia w pewnej odległości od tak
wielkiej anteny nadającej z tak wielką mocą jestem w stanie uwierzyć. W
rozwieszanie anten zasilających żarówki wciąż nie chce mi się wierzyć.
Niemniej nie jestem w tej kwestii uparty i jeśli ktoś przedstawi mi
obliczenia albo wyniki jakiegoś eksperymentu przeproszę i przyznam, że
nie miałem racji. ;)
-
32. Data: 2009-09-07 18:53:08
Temat: Re: Maszt w Gąbinie, zasilanie żarówki
Od: Włodzimierz Wojtiuk <w...@w...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnhaagi5.pvf.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> Pan Dariusz K. Ładziak napisał:
>
> > No i urban legend zdemaskowana - wielka częstotliwość, nawet 227KHz
> > (bo na takiej a nie na 225KHZ przez większa część swego żywota nadawał
> > Gąbin) nie kopie - parzy co najwyżej. I jeśli siatka umieszczona w polu
> > EM by parzyła to samo pole też nieźle by mieszkańców przypiekało - a nie
> > słyszałem żeby pieczone kurczaki przypominali...
>
> Ale były numer, gdyby tak sąsiadowi w ogrodzenie diodę wstawić.
>
Diod w ogrodzeniu dostatek (wprawdzie marnych ale ...).
Włodek
-
33. Data: 2009-09-07 18:56:22
Temat: Re: Maszt w Gąbinie, zasilanie żarówki
Od: "awiesiek" <n...@c...tnmrgn.cy>
Użytkownik "Robbo" <n...@y...com> napisał w wiadomości
news:h835r1$r6b$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> Witam,
> Gdzieś słyszałem o tym, że chłopi
> mieszkający w okolicy masztu w Gąbinie
> "podbierali" energię do świecenia żarówek.
> Czy ktoś może wiec coś więcej na ten temat?
> Czy to rzeczywiście miało miejsce?
> Robbo
Uszanowanie
Teoria ze strony :
http://www.anex.pl/anteny/pdf/rozdzial_b.pdf
punkt B.2.1
poproszę matematyków do tablicy
(cytat):
"B.2.1. Propagacja w wolnej przestrzeni
Jeżeli w warunkach wolnej przestrzeni do wejścia anteny o zysku
energetycznym Gd (w W/w względem dipola ?-/2 ) doprowadzimy moc PA,
natężenie pola w odległości d od anteny będzie rów?ne:
Fo[dB(mikrov/m)] = 106,9 - 20*lg(d)[km] + 10-lg(PA)[kW] + 10*lg(Gd)[W/W]
Ze zjawiskiem zbliżonym do propagacji w wolnej przestrzeni mamy w warunkach
kosmicznych. np. przy komunikacji pomiędzy satelitami lub w tzw. liniach
radiowych, gdzie wysoko nad Ziemią umieszczone mikrofalowe anteny
nadawczo-odbiorcze o dużym zysku pracują w warunkach bezpo?średniej
widoczności."
--
awiesiek
-
34. Data: 2009-09-07 19:07:29
Temat: Re: Maszt w Gabinie, zasilanie zarowki
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Mon, 7 Sep 2009 16:35:05 +0200, Robbo wrote:
A tak naukowo w temacie - jest takie cos jak apertura [zastepcza]
anteny:
http://en.wikipedia.org/wiki/Antenna_aperture
http://en.wikipedia.org/wiki/Antenna_effective_area
Przy duzych miednicach wszystko sie zgadza - im wiekszy zysk, tym
wieksza musi byc paraboloida.
Lambda sie wyruguje i zostanie pole miski.
Ale jak to sie ma do malych dipoli ? Zysk przeciez nie jest mniejszy
niz 1, wiec niezaleznie od dlugosci antena przyniesie calkiem spora
moc ?
J.
P.S. no i jak to sie ma do Yagi - "sciaga fale" z duzej _powierzchni_,
mimo ze wysokosc i szerokosc ma umiarkowana, a tylko dluga jest.
-
35. Data: 2009-09-07 19:11:35
Temat: Re: Maszt w Gąbinie, zasilanie żarówki
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Robbo napisał:
> A może ktoś z Was umiałby wykonać szacunkowe
> obliczenia, tzn. jaką energię można by "zebrać"
> za pomocą cewek o różnych parametrach, w różnych
> odległościach od masztu 1MW. Wtedy byśmy się
> dowiedzieli, czy żarówka ma prawo zaświecić, czy nie.
Pole powierzchni kuli o promieniu 1km, to 4pi, czyli około 12,5 km^2.
Takich rzeczy uczą w szkole podstawowej. Nadajnik miał moc 2MW,
a z zyskiem dipola pry powierzcni ziemi promieniowal z efektywną
moca 3MW (te zagadnienia chyba już wykraczaja poza zakres szkolenj
nauki). 12,5/3, to jest około 4,2 MW/km^ (albo inaczej W/m^2).
Taka właśnie moc (4,2W) przelatywała przez każdy metr kwadratowy
powierzchni prostopadłej do kierunku rozchodzenia się fal. Z mapy
wynika, że ludzie przebywali nawet w odległości dwa razy mniejszej.
A tam mogło być 17W na metr kwadratowy. Świetlówki w takich warunkach
mogą palić się bez podłączania do nich czegokolwiek (i z tego co wiem,
paliły się). Na żarówkę też prądu można w miarę łatwo uzbierać.
To wszystko oczywiście przybliżony szacunek energetyczny (przybliżony
w sensie praktycznej realizacji zbierania energii, dokładny co do
obliczeń). Ale widać z tego to, co napisałem wcześniej -- dostępnej
energi było, że ho ho ho.
--
Jarek
-
36. Data: 2009-09-07 19:15:10
Temat: Re: Maszt w Gąbinie, zasilanie żarówki
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Włodzimierz Wojtiuk napisał:
>>> No i urban legend zdemaskowana - wielka częstotliwość, nawet 227KHz
>>> (bo na takiej a nie na 225KHZ przez większa część swego żywota nadawał
>>> Gąbin) nie kopie - parzy co najwyżej. I jeśli siatka umieszczona w polu
>>> EM by parzyła to samo pole też nieźle by mieszkańców przypiekało - a nie
>>> słyszałem żeby pieczone kurczaki przypominali...
>>
>> Ale były numer, gdyby tak sąsiadowi w ogrodzenie diodę wstawić.
>
> Diod w ogrodzeniu dostatek (wprawdzie marnych ale ...).
No i dlatego przy płocie można było posłuchać "Tu Jedynka", ale
żeby kogoś trąchnęło, to już niebardzo (o prądzie mówię, bo to co
tam wtedy wygadywanao, trąchnąć mogło wszystkich równo na całym
świecie).
--
Jarek
-
37. Data: 2009-09-07 19:17:26
Temat: Re: Maszt w Gąbinie, zasilanie żarówki
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Atlantis napisał:
> Hmm... W pobudzenie luminoforu do świecenia w pewnej odległości od tak
> wielkiej anteny nadającej z tak wielką mocą jestem w stanie uwierzyć.
> W rozwieszanie anten zasilających żarówki wciąż nie chce mi się wierzyć.
Tak samo jak ja. Dlatego starałem się dowiedzieć czegoś więcej o tych
mitycznych chłopach, co mieli instalacje do oświetlania gumna energią
nadajnika.
> Niemniej nie jestem w tej kwestii uparty i jeśli ktoś przedstawi mi
> obliczenia albo wyniki jakiegoś eksperymentu przeproszę i przyznam,
> że nie miałem racji. ;)
A tu ze mną jest odwrotnie -- że się da, to wiem. Ale że tak było,
raczej wątpię.
--
Jarek
-
38. Data: 2009-09-07 19:18:42
Temat: Re: Maszt w Gąbinie, zasilanie żarówki
Od: "Dariusz K. Ładziak" <l...@w...pdi.net>
Użytkownik JanuszR napisał:
> Nie da się tego obliczyć bo nikt nie zainstaluje nawet zbliżonej
> do półfalowego dipola anteny.
Da się oszacować. Zakładamy (bo na tych częstotliwościach innej i tak
nie zrobimy) ze mamy do czynienia z anteną krótką - jej wysokość
elektryczna można szacować jako 1/8 wysokości fizycznej. Teraz zakładamy
dopuszczalne natężenie pola w/g standardów zachodnich (nasze krajowe są
trzykrotne ostrzejsze) czyli 20V/m. Szybki rachunek pokazuje że żeby
mieć 220V potrzebujemy 11m długości elektrycznej anteny czyli około 88m
fizycznej - i to w polaryzacji pionowej. Cienko to widzę.
A co do świetlówek - świecą w polu rzędu 25V/m czyli tam gdzie ludzie
przebywać maja prawo - nie powinny same świecić.
--
Darek
-
39. Data: 2009-09-07 19:48:01
Temat: Re: Maszt w Gąbinie, zasilanie żarówki
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Dariusz K. Ładziak napisał:
>> Nie da się tego obliczyć bo nikt nie zainstaluje nawet zbliżonej
>> do półfalowego dipola anteny.
>
> Da się oszacować. Zakładamy (bo na tych częstotliwościach innej
> i tak nie zrobimy) ze mamy do czynienia z anteną krótką
Dlaczego mamy tak zakładać? I dlaczego nie zrobimy? Zrobimy, ferrytową
na przykład. Korzystanie ze składowej magnetycznej na tej czaęstotliwości,
to rzecz powszechna.
> - jej wysokość elektryczna można szacować jako 1/8 wysokości fizycznej.
> Teraz zakładamy dopuszczalne natężenie pola w/g standardów zachodnich
> (nasze krajowe są trzykrotne ostrzejsze) czyli 20V/m. Szybki rachunek
> pokazuje że żeby mieć 220V potrzebujemy 11m długości elektrycznej
> anteny czyli około 88m fizycznej - i to w polaryzacji pionowej.
> Cienko to widzę.
Dlaczego 220V? Jak chłop weźmie żarówke od trabanta, to mu szybki
rachunek pokaże długość anteny 2,4m. Ale jeszcze cieniej to widzę.
Bo nie napięcia mu braknie, a czego innego. Dlatego lepiej szacunki
zaczynać od strunienia mocy przepływającej mu wedle stodoły.
(Nota bene pionowa składowa stałego pola elektrycznego ciągle
obecnego w atmosferze, to coś koło 100V/m. I co z tego? Nic. Jakoś
nikogo jeszcze to 180V w czachę nie gwizdnęło.)
> A co do świetlówek - świecą w polu rzędu 25V/m czyli tam gdzie ludzie
> przebywać maja prawo - nie powinny same świecić.
Na koniec wyszło, że jest odwrotnie. Ludzie mają tam prawo przebywać,
a nadajnik powodujący jarzenie się świetlówek -- nie.
--
Jarek
-
40. Data: 2009-09-07 19:54:46
Temat: Re: Maszt w Gąbinie, zasilanie żarówki
Od: EM <e...@p...onet.pl>
Robbo pisze:
>> Wersja z żarówkami w Gąbinie wydała mi się zwyczajnie naszą,
>> zmodyfikowaną wersją tej miejskiej legendy - tyle.
Porównanie linii WN do takiego nadajnika jest trochę nie na miejscu. W
sieci energetycznej jest raczej 50Hz (jeśli prąd przemienny) i sieć
jest do przesyłu energii ale drutem, nie przez promieniowanie.
Tutaj mieliśmy do czynienia z dużą mocą i większą częstotliwością.
Pamiętam jak kiedyś w TV był program w którym rolnik narzekał, ze nie
może orać pługiem bo 'kopie' i wydaje mi się, że pokazywał nawet jak
żarówka zasilana z kawałka kabla świeci lekko w jakiejś szopie. Ale ręki
sobie nie dam uciąć...
--
Pozdr
EM