-
181. Data: 2012-06-26 22:25:38
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: Grzegorz Krukowski <r...@o...pl>
On Tue, 26 Jun 2012 22:12:19 +0200, Tom01
<n...@p...mastiff.popraw.kolejnosc> wrote:
>Zapomina Pan, że w Win coś takiego jak uprawnienia praktycznie nie
>istnieje.
?! No sorry, NT używam od wersji 4.0 i tam już uprawnienia są, a to
jest rok 1996, kiedy MakOS chyba jeszcze o czymś takim nie słyszał.
Porównuj porównywalne czyli MacOS X z rodziną NT, MacOS 9 i
wcześniejsze ze ,,zwykłymi'' Windowsami.
A MS lekcję bezpieczeństwa z WinXP odrobił całkiem dobrze, system już
patrzy na łapki i nie pozwala na wszystko.
--
Grzegorz Krukowski
-
182. Data: 2012-06-26 22:33:00
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: Przemek <r...@o...pl>
>> 1. bo to prawda?
> Przecież nie ma Pan na to żadnych dowodów. Wykazał Pan, że wie o
> systemach Apple tyle co piszą w internecie. Jeśli wielu praktyków mówi
> Panu, że to w większości bujdy i naciąganie na kasę, to jest właśnie
> prawda. KOMPLETNIE nie rozumiem Pańskiego upierania się. Ktoś pracuje
> kupę lat, ma codzienny kontakt z przedmiotem dyskusji, wie jak to
> sprawdzić i mówi że problemu nie ma. Pan tymczasem będąc teoretykiem,
> "wie lepiej".
Upierania się przy czym? Że apple ignoruje dziury w systemie czy, że
takowe dziury istnieją?
Idąc tym tropem mogę powiedzieć, że na windows nie ma wirusów, bo
żadnego nie złapałem.
>> 2. bo aplarze na siłę pokazują, że żyją w idealnym świecie, który
>> idealny nie jest, przez co stają się pośmiewiskiem?
> Nie jest mi znane psychologiczne podłoże takiego zachowania, ale
> wyśmiewanie się z czegoś czego się nie zna, jest dość powszechną
> rozrywką dość niskiego lotu.
To prawda, choć mam nadzieję, że tak naprawdę nie masz tak niskiego
zdania o użytkownikach appla.
>> 3. bop aplarze bezkrytycznie przyjmują WSZYSTKO co apple wymyśli, vide
>> 3,5 cala starczy każdemu kontra plotki o 4 calach i zmianie frontu?
> Pan ma chyba uczulenie na słowo Apple. 25 lat temu był Pan za Commoddore
> czy Atari? :)
Mam uczulenie na to, jak ta firma jest w stanie wmówić wszystko
użytkownikom. Że nie jest im potrzebny full BT, większy wyświetlacz, że
zmniejszenie taktowania zegara jest rozwiązaniem problemu z
przegrzewającym się procesorem itd.
>> Powiedz to <rs>, bo ja niczego innego nie twierdzę.
> Owszem insynuuje Pan. Zacytować?
Proszę.
>> mam zdecydowanie przeciwne wrażenie.
> A skąd Pan może cokolwiek o tym wiedzieć? O pobudkach może mówić tyko
> ten kto sie przesiadł na inny system.
Dlatego pisałem o wrażeniu.
>> statystyka?
> Trąbka?
A merytorycznie? Skąd się mieli brać nowi użytkownicy makówek, skoro 95%
(jak 94% to przepraszam za nieścisłe dane, załóżmy, że większość)
użytkowników komputerów, to byli użytkownicy Windy?
>> I o niczym innym nie pisałem, za to każdy ajfoniarz próbuje twierdzić
>> inaczej.
> Zdecydowanie myli Pan pojecia. Każdy względnie świadomy użytkownik
> komputera wie że są robaki/wirusy itp. Podobnie jak każdy kierowca wie
No właśnie nie. I tu jest problem. Standardowy użytkownik appla
twierdzi, że na appla nie ma wirusów.
Skąd to wiem? Tak, z internetu, ale też z rozmów z użytkownikami appla,
takimi jak tu, a także z moimi znajomymi, którzy twierdzą: never again!
> że są dziury w asfalcie. Jednakże są rozwiązania mniej/bardziej odporne
> na takie zjawiska, jak na przykład rower, auto terenowe albo czołg.
> Prostsze?
Wytłumacz mi w takim razie skąd ten upór z uznaniem faktu, że na osx są
wirusy?
>> BTW każdy system wywodzi się z systemu unixowego. I DOS, i Winda, i OSX.
> :)
> Coś jak wiatraczki w Macbookach Pro?
1. nie chce mi się wracać do poprzedniego mejla, ale OIDP nie pisałem o pro;
2. coś jak historia systemów operacyjnych, z którą proponuję się zapoznać
>> Problem softu windzianego *był* taki, że zastosowany strategię: user
>> może wszystko, jak trzeba zdejmie mu się uprawnienia.
> Zapomina Pan, że w Win coś takiego jak uprawnienia praktycznie nie
> istnieje.
Pamiętam, że w win9x nie istniało, już w WinNT istniało, jak
najbardziej, z tym też proponuję się zapoznać.
>> Natomiast na maki zaczęły się pojawiać...
> No i co z tego? Znowu się Panu mylą pojęcia. Wydaje się Panu, że jeśli
> wirusy są to automatycznie systemy są zawirusowane.
Bo są. DOwód?
Istnienie botnetu złożonego z 600.000 komputerów, to pies czy applowe
zaklinanie rzeczywistości? Sześć miesięcy ignorowania problemu przez
apple to rzeczywistość czy nie? Mogę tak długo.
>> ... może i wynika to z tego, że rynek jest większy, nie ma to znaczenia.
>> Na maki wirusy są, maki nie zą żadnymi maybachami, a takim samym chłamem
>> jak cała reszta + cena amejzingu.
> Ponownie popis ignorancji.
Ponownie brak argumentu.
>> Nic dodać nic ująć, ale my jakby nie o tym :)
> Dokładnie o tym. O mechanizmach mających na celu wytworzenie w ludziach
> przekonania, że jest na świecie kupa zagrożeń i trzeba temu
> przeciwdziałać.
To w końcu zagrożenia na systemy appla są czy nie? Krótko. Tak/nie?
> Wcale sie nie dziwię, że nie rozumie Pan o czym mowa, bo
> jest Pan doskonałym przykładem produktu takiego właśnie marketingu.
To, że się z tobą nie zgadzam, nie oznacza, że masz prawo twierdzić, że
nie rozumiem. Czujesz różnicę?
Przem
-
183. Data: 2012-06-26 22:34:34
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: Przemek <r...@o...pl>
> o tak? wlasnie to pokazal wypuszczeniem nowego laptopa. to pewnie dla
> ciebie nie jest komputer osobisty, ale to twoj problem. na razie co
> sobei odpuscil to servery.
Za to jako serwerowe sprzedaje zwukłe dyski.
>> Poza tym o czym my rozmawiamy? O 5-10 wariacjach sprzętowych, bez
>> możliwości rozbudowy, z dedykowanym softem kontra miliony możliwości
>> konfiguracji sprzętowych z różnymi drajwerami, niekoniecznie pisanymi
>> przez wykwalifikowanych programistów?
> zapetliles sie facet.
Zajebisty argument.
>> Dość specyficzna logika, to tak, jakbym na podstawie swoich znajomych
>> twierdził, że dresów nie ma.
>> Jakoś paru moich znajomych było w Chinach i nie tylko (dokładnie cały
>> świat, wliczając w to całą Afrykę) siedziało i jeszcze żaden z nich nie
>> przywiózł śmiecia na kompie. I co to ma dowodzić? Co najwyżej może
>> świadczyć o ich poziomie wiedzy, ale w sumie to projekcji twoich schiz
>> na twoich znajomych nie będę uskuteczniał.
> i to jest wreszcie argument godny experta grupowego. w poprzednim
> poscie cos o znizaniu sie do jakiewos poziomu mowiles. no wlasnie
> pokazales swoj. <rs>
Widać czasem tzreba, żebyś zrozumiał.
Przem
-
184. Data: 2012-06-26 22:35:41
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: Przemek <r...@o...pl>
>> Jakoś paru moich znajomych było w Chinach i nie tylko (dokładnie cały
>> świat, wliczając w to całą Afrykę) siedziało i jeszcze żaden z nich nie
>> przywiózł śmiecia na kompie.
> Niech Pan nie kłamie. KAŻDY użytkownik Windows miał doświadczenia z
> wirusami/robakami/tronajami/backdoorami. (*)
> (*) - niepotrzebne skreślić.
Czytanie ze zrozumieniem się kłania, a teraz wróć do tego co jest wyżej,
przeczytaj co napisałem i co odpowiedziałeś.
Przem
-
185. Data: 2012-06-26 22:47:39
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: Tom01 <n...@p...mastiff.popraw.kolejnosc>
W dniu 26.06.2012 22:25, Grzegorz Krukowski pisze:
> ?! No sorry, NT używam od wersji 4.0 i tam już uprawnienia są, a to
> jest rok 1996, kiedy MakOS chyba jeszcze o czymś takim nie słyszał.
Windows NT to niemal dokładna kopia VMS. Im dalej z "rozwojem" tym
cokolwiek było warte zaimportowania z VMS tradycyjnie zostało spieprzone.
> A MS lekcję bezpieczeństwa z WinXP odrobił całkiem dobrze, system już
> patrzy na łapki i nie pozwala na wszystko.
Przypomina mi to próby załatania durszlaka plasteliną.
--
Tomasz Jurgielewicz
Masz ochotę zapytać mnie o monitory specjalistyczne?
Masz problem z kolorem? Wal śmiało!
monitory.mastiff.pl, gg: 189335, skype: zpkmastif
-
186. Data: 2012-06-26 22:53:15
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: rs <n...@n...spam.pl>
On Tue, 26 Jun 2012 22:34:34 +0200, Przemek <r...@o...pl> wrote:
>> o tak? wlasnie to pokazal wypuszczeniem nowego laptopa. to pewnie dla
>> ciebie nie jest komputer osobisty, ale to twoj problem. na razie co
>> sobei odpuscil to servery.
>Za to jako serwerowe sprzedaje zwukłe dyski.
jak sprzedaje skoro juz nie sprzedaje. piekny przykad jak ty potrafisz
czytac ze zrozumieniem.
>>> Poza tym o czym my rozmawiamy? O 5-10 wariacjach sprzętowych, bez
>>> możliwości rozbudowy, z dedykowanym softem kontra miliony możliwości
>>> konfiguracji sprzętowych z różnymi drajwerami, niekoniecznie pisanymi
>>> przez wykwalifikowanych programistów?
>> zapetliles sie facet.
>Zajebisty argument.
tez tak sadze. i prawdziwy.
>>> Dość specyficzna logika, to tak, jakbym na podstawie swoich znajomych
>>> twierdził, że dresów nie ma.
>>> Jakoś paru moich znajomych było w Chinach i nie tylko (dokładnie cały
>>> świat, wliczając w to całą Afrykę) siedziało i jeszcze żaden z nich nie
>>> przywiózł śmiecia na kompie. I co to ma dowodzić? Co najwyżej może
>>> świadczyć o ich poziomie wiedzy, ale w sumie to projekcji twoich schiz
>>> na twoich znajomych nie będę uskuteczniał.
>> i to jest wreszcie argument godny experta grupowego. w poprzednim
>> poscie cos o znizaniu sie do jakiewos poziomu mowiles. no wlasnie
>> pokazales swoj. <rs>
>
>Widać czasem tzreba, żebyś zrozumiał.
>Przem
no to jak bedzie? to znizasz sie, zeby pokazac, czy sie nie zniszasz?
przeciez widac, ze ty nawet spojnej mysli, ktora przkracza pojemnosc
jednego zdania nie potrafisz sklecic, a co dopiero wymagac od ciebie,
zeby przeprowadzil dyskusje, ktorej przedstawisz ciag argumentow i
kontrargumentow. piszesz w kolko to samo. wpadasz tu raz na pare dni.
nie rozumiesz tego co czytasz, albo wrecz nie czytasz w ogole i robisz
rozpierduche. jak dlugo bedziesz do ciagnal? ty sobie jakiej pole do
walki z niewiernymi turaj zrobiles? <rs>
-
187. Data: 2012-06-26 23:05:02
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: Tom01 <n...@p...mastiff.popraw.kolejnosc>
W dniu 26.06.2012 22:33, Przemek pisze:
> Upierania się przy czym? Że apple ignoruje dziury w systemie czy, że
> takowe dziury istnieją?
Istnieją czy nie, co to ma za znaczenie, jeśli praktycznie nie ma
problemu wirusów?
> Mam uczulenie na to, jak ta firma jest w stanie wmówić wszystko
> użytkownikom. Że nie jest im potrzebny full BT, większy wyświetlacz, że
> zmniejszenie taktowania zegara jest rozwiązaniem problemu z
> przegrzewającym się procesorem itd.
O czym Pan w ogóle pisze?
> Proszę.
Na przykład: "każdy windziarz wie, że może załapać syfa, applowiec nie
wierzy i się potem dziwi".
> A merytorycznie? Skąd się mieli brać nowi użytkownicy makówek, skoro 95%
> (jak 94% to przepraszam za nieścisłe dane, załóżmy, że większość)
> użytkowników komputerów, to byli użytkownicy Windy?
Zastanowił się Pan dlaczego się przesiadają? Zapytał Pan?
> Skąd to wiem? Tak, z internetu, ale też z rozmów z użytkownikami appla,
Czyli jednak nie z własnego doświadczenia.
> Wytłumacz mi w takim razie skąd ten upór z uznaniem faktu, że na osx są
> wirusy?
Przecież, do ciężkiej Anielki NIKT nic przeciwnego nie twierdzi. Są.
Tyle że nie ma z ich strony praktycznie żadnego zagrożenia.
> 1. nie chce mi się wracać do poprzedniego mejla, ale OIDP nie pisałem o
> pro;
Napisał Pan: "Zapomniałeś dodać, że jak się ta blacha zacznie grzać, to
mac nie włączy śmigiełka". Jakie Macbooki mają metalową obudowę?
> 2. coś jak historia systemów operacyjnych, z którą proponuję się zapoznać
Z ust mi Pan to wyjął.
> Pamiętam, że w win9x nie istniało, już w WinNT istniało, jak
> najbardziej, z tym też proponuję się zapoznać.
I znów nie rozumie Pan co się do Pana pisze. Wiem że w Windows jest coś
co wygląda jak uprawnienia. Tyle, że nie działa. Można to prosto
udowodnić.
> Istnienie botnetu złożonego z 600.000 komputerów, to pies czy applowe
> zaklinanie rzeczywistości? Sześć miesięcy ignorowania problemu przez
> apple to rzeczywistość czy nie? Mogę tak długo.
A artykuły grzmiące o tych rewelacjach piszą firmy antywirusowe.
> To w końcu zagrożenia na systemy appla są czy nie? Krótko. Tak/nie?
Oczywiście, że są. Tyle że w praktyce nie są szkodliwe. Coś jak przykład
dziur w asfalcie i jeżdżenia po nich czołgiem. OSX to Unix. A
zawirusować Unixa czy Linuxa to sztuka.
> To, że się z tobą nie zgadzam, nie oznacza, że masz prawo twierdzić, że
> nie rozumiem. Czujesz różnicę?
Przecież widzę, że Pan nie rozumie. Twierdzi Pan uparcie że skoro są
wirusy na OSX to MUSZĄ byc gromady zainfekowanych komputerów. A
tymczasem na to nie ma dowodów. Owszem incydentalne zawsze się znajdą,
ale w większości tego co obserwuję, jest to sponsorowana propaganda.
--
Tomasz Jurgielewicz
Masz ochotę zapytać mnie o monitory specjalistyczne?
Masz problem z kolorem? Wal śmiało!
monitory.mastiff.pl, gg: 189335, skype: zpkmastif
-
188. Data: 2012-06-26 23:38:56
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: Grzegorz Krukowski <r...@o...pl>
On Tue, 26 Jun 2012 22:47:39 +0200, Tom01
<n...@p...mastiff.popraw.kolejnosc> wrote:
>W dniu 26.06.2012 22:25, Grzegorz Krukowski pisze:
>> ?! No sorry, NT używam od wersji 4.0 i tam już uprawnienia są, a to
>> jest rok 1996, kiedy MakOS chyba jeszcze o czymś takim nie słyszał.
>
>Windows NT to niemal dokładna kopia VMS. Im dalej z "rozwojem" tym
>cokolwiek było warte zaimportowania z VMS tradycyjnie zostało spieprzone.
? Z VMS jest jądro. Reszta to niedoszły OS/2 bodajże v.4.0 + API z
Win95+ GUI z Win95.
>
>> A MS lekcję bezpieczeństwa z WinXP odrobił całkiem dobrze, system już
>> patrzy na łapki i nie pozwala na wszystko.
>
>Przypomina mi to próby załatania durszlaka plasteliną.
Wirusów na Win NT aż do pojawienia się XP nie było tak dużo. Dopiero
popularność XP pokazała jakie dziury czają się wszędzie i że praca z
ustawieniami administratora to nie jest najmądrzejszy pomysł. A MS w
tych czasach też się zapierał, jakie to XP jest bezpieczne. Niestety
MS nie może powiedzieć, ok a teraz skopujemy se Unixa, a stare
programy będą działały przez jeden lub dwa następne updaty systemu a
później finito. To i łatanie jest efektem wyważenia pomiędzy
skutecznością a jak najmniejszym popsuciem wstecznej kompatybilności.
Realnego poziomu bezpieczeństwa MakOSa nie znamy, na razie jest na
tyle mało popularny że mało kto na niego pisze wirusy.
Zresztą, przez ostatnie trzy-cztery lata mój antywirus nie przydawał
się do niczego oprócz tych przypadków, że wiedziałem że dostanę coś z
zawirusowanego komputera. Wbrew pozorom w domu, nie latając po
warezach, szansa złapania czegoś z sieci jest już chyba znikoma.
Powszechne NATowanie, blokady operatorskie itp. sprawy znacznie
obniżyły skuteczność ślepego ataku. Znacznie bardziej zdradliwe mogą
być ,,sieci'' firmowe ;)
--
Grzegorz Krukowski
-
189. Data: 2012-06-26 23:56:08
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: Przemek <r...@o...pl>
> O czym Pan w ogóle pisze?
O faktach.
>> Proszę.
> Na przykład: "każdy windziarz wie, że może załapać syfa, applowiec nie
> wierzy i się potem dziwi".
No i co tu nieprawdziwego?
>> A merytorycznie? Skąd się mieli brać nowi użytkownicy makówek, skoro 95%
>> (jak 94% to przepraszam za nieścisłe dane, załóżmy, że większość)
>> użytkowników komputerów, to byli użytkownicy Windy?
> Zastanowił się Pan dlaczego się przesiadają? Zapytał Pan?
Wystarczy, że wiem czemu wrócili.
Poza tym jeszcze raz, nie dyskutujemy, przynajmniej ja, o wyższości
jednego systemu od drugiego, bo każdy ma swoje zalety i wady.
Piszę o dziwnej manii wszystkich użytkowników appla traktowania
wszystkich przeciwników tej firmy jak wykolejonych popaprańców?
Napisałem jedno i póki co oprócz fali ogłaszania mnie "expertem
grupowym" czy twierdzeniach, że kłamię, żaden dowód na nieprawdę tu nie
padł.
Oddaję szacunek z wiatrakami, nie będę już tłumaczył o co chodziło, nie
ważne, jedna rzecz, a cała reszta?
>> Skąd to wiem? Tak, z internetu, ale też z rozmów z użytkownikami appla,
> Czyli jednak nie z własnego doświadczenia.
A jakie ma to znaczenie? Fakty są faktami, czy przeczytane, czy z
doświadczenia, nie ma znaczenia.
>> Wytłumacz mi w takim razie skąd ten upór z uznaniem faktu, że na osx są
>> wirusy?
> Przecież, do ciężkiej Anielki NIKT nic przeciwnego nie twierdzi. Są.
No jak to nie?!
> Tyle że nie ma z ich strony praktycznie żadnego zagrożenia.
No kuźwa... jeśli botnet z 600.000 kompów czy oglądanie gejowskiego
porno bez życzenia to nie ejst zagrożenie, to co nim jest?
Naprawdę aż tak mózgi piorą?
Dzisiaj bot, jutro format, MS kiedyś też ignorował...
>> 1. nie chce mi się wracać do poprzedniego mejla, ale OIDP nie pisałem o
>> pro;
> Napisał Pan: "Zapomniałeś dodać, że jak się ta blacha zacznie grzać, to
> mac nie włączy śmigiełka". Jakie Macbooki mają metalową obudowę?
jw, nie chce mi się rozwijać, niech będzie punkt dla Ciebie. Nie zmienia
to faktu, że z przegrzewaniem sprzęt apple ma problemy, wliczając
najnowszego, a nie, nowego ajpada.
>> 2. coś jak historia systemów operacyjnych, z którą proponuję się zapoznać
> Z ust mi Pan to wyjął.
No to teraz do nauki.
>> Pamiętam, że w win9x nie istniało, już w WinNT istniało, jak
>> najbardziej, z tym też proponuję się zapoznać.
> I znów nie rozumie Pan co się do Pana pisze.
I znów jakaś fobia.
> Wiem że w Windows jest coś
> co wygląda jak uprawnienia. Tyle, że nie działa. Można to prosto udowodnić.
1. jakim win?
2. proszę o dowód.
>> Istnienie botnetu złożonego z 600.000 komputerów, to pies czy applowe
>> zaklinanie rzeczywistości? Sześć miesięcy ignorowania problemu przez
>> apple to rzeczywistość czy nie? Mogę tak długo.
> A artykuły grzmiące o tych rewelacjach piszą firmy antywirusowe.
Ponownie, botnet to fakt czy może apple bezpodstawnie wywaliło konto
twórcy z applestore i zażądało bezpodstawnie wyłączenia serwerów tego
botneta? Tak na wszelki wypadek?
>> To w końcu zagrożenia na systemy appla są czy nie? Krótko. Tak/nie?
> Oczywiście, że są.
CBDO. Dziękuję.
> Tyle że w praktyce nie są szkodliwe. Coś jak przykład
> dziur w asfalcie i jeżdżenia po nich czołgiem. OSX to Unix.
No i to jest to o czym cały czas piszę.
Kropkojad też był nieszkodliwy.
Panie Boże, Ty an to patrzysz i nic?
> zawirusować Unixa czy Linuxa to sztuka.
No i co z tego? Jak widać pranie mózgu robi swoje.
Jest zagrożenie, ale je olewamy. Nieszkodliwe. Dzisiaj.
Brawo.
>> To, że się z tobą nie zgadzam, nie oznacza, że masz prawo twierdzić, że
>> nie rozumiem. Czujesz różnicę?
> Przecież widzę, że Pan nie rozumie. Twierdzi Pan uparcie że skoro są
> wirusy na OSX to MUSZĄ byc gromady zainfekowanych komputerów. A
> tymczasem na to nie ma dowodów.
No bo 600.000 kompów w botnecie to nie dowód. LUUUDZIE!
Trzymajcie mnie!
Tak Alicjo, zamknij oczy, a strach zniknie.
> Owszem incydentalne zawsze się znajdą,
> ale w większości tego co obserwuję, jest to sponsorowana propaganda.
Wystarczy jeden przypadek, nie musi być większość. Kumasz?
To proste jest i nie ma co się zaperzać.
Przem
-
190. Data: 2012-06-27 00:02:23
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: "m4rkiz" <m...@m...od.wujka.na.g.com>
"rs" <n...@n...spam.pl> wrote in message
news:v6rju711471nr1b6ublfspscf7fs259ijj@4ax.com...
>> im wiekszy bedzie udzial osx w calosci systemow tym wieksze bedzie
>> zainteresowanie malwarem na niego, do teraz wszystkie wysilki
>> skierowane byly na windowsa, ale jak widac zaczyna sie to zmieniac
> poza samymi technicznymi rzeczami, zwiazanymi z bezpieczenstwem OSXa
> moja opinia na temat bezpieczenstwa systemu, biore np. stad, ze
> znajomi (glownie studenci i kadra nauczycielska) jezdzacy do chin i
> przebywajacy tam min. pol roku, gdzie na internecie panuje zupelny
> dziki zachod, tylko za pierwszym razem odwazaja sie pojechac z
> laptopem z windowsem na pokladzie. za drugim razem jest to juz tylko
> makowka.
osx ma nadal w okolicach marginalnych 8%, hackintoshe sa malo popularne
im wiecej ich bedzie tym cenniejsze 0daye na osx sie stana i tym wiecej
ich ludzie znajda
kilka lat temu osx wydawal sie nie do ruszenia, a w tym roku pojawil sie
botnet z 600k komputerow, watpie czy bedzie to jedyny taki przypadek,
zwlaszcza przy prezentowanym tu podejsciu "nic nie musze robic bo jestem
bezpieczny" z ktorego wycofalo sie juz nawet apple