Użytkownik "M M" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:d8ee69b9-88e4-4731-8513-cf0d0d5d3c44n@g
ooglegroups.com...
>Jako że w miejscu gdzie mieszkam mocno wieje, myślę czy tego nie
>wykorzystać. Raczej bez sprzedawania energii do sieci, sporo mogę
>zużyć grzejąc bojler z ciepłą wodą a jak coś jeszcze zostanie to
>wpuścić w system -48V DC zasilający trochę sprzętów sieciowych (stały
>pobór około 200W, bateria akumulatorów 48V 40Ah).


Ale do grzania nie potrzebujesz pradu - wystarczy jakies mieszadło :-)

J.

do góry

W dniu 2020-10-05 13:41, RoMan Mandziejewicz pisze:
...
>
> Zabezpieczenie przed nadmiernym wiatrem są zazwyczaj czysto
> mechaniczne - zazwyczaj poprzez obrócenie wiatraka pod kątem 90° od
> wiatru.
>
TAkie zabezpieczenie załącza się przy bardzo silnych wiatrach, czyli
wielkich momentach pędu. Jest to gra sprężyn i wiatru. Są tam twarde
zderzaki, nie bardzo jest jak je zmiękczyć. W efekcie następują
niezdrowe bicia po łożyskach.

Ogólniej - zawsze znajdzie się wiatr, który rozwali amatorski wiatrak.
Dłużej pożyje wiatrak o osi stałej (lub przestawianej ręcznie).

Ale jesli już wiatrak, to jakaś lekka "samouginalna" konstrukcja z dużym
udziałem żagla
--
A S

do góry

Chyba aż tak źle nie jest że połowę? Straty na izolacji cieplnej bojlera to około
100W - tak przynajmniej podają.
Zużycie ciepłej wody spore (małe dzieci w domu). Przepływowy Junkers (dosłownie tej
firmy) po zapaleniu gazu kilkanaście sekund się nagrzewa i trudno ustawić właściwą
temperaturę, jak już ustawiona to leci długo bo po zakręceniu trzeba by ustawiać
ponownie, więc z kolei marnuje wodę.
Instalacja 48V już jest (choć niedużej mocy) - zasila trochę sprzętu sieciowego
(radiolinie, routery) z racji prowadzonej działalności (lokalny ISP).
Oddawanie do sieci średnio mi się podoba - falowniki z odpowiednimi papierami drogie
(bo dotacje), nie wiadomo jak z niezawodnością w dłuższym czasie (awaria tuż po
gwarancji może zjeść cały wypracowany zysk), jakby był na to wyjątek od RoHS i pełna
dokumentacja serwisowa umożliwiająca naprawę przez każdego elektronika to może... No
i jaka pewność że za 10 lat nadal będzie te 80%.
Czy typowe falowniki dla fotowoltaiki mogą współpracować również z wiatrakiem?
Miałbym obawy czy algorytm MPPT nie będzie trochę inny, w użytecznym zakresie pracy
PV jest bardziej źródłem prądowym a prądnica napięciowym.

do góry

Zenek Kapelinder <4...@g...com> wrote:

> Rozruchowe samochodowe nie nadaja się do takiej pracy. One lubią być
> naładowane w okolicach połowy pojemności.

Jakieś źródło tej rewelacji?

--
Szpital psychiatryczny. Ordynator oprowadza młodego psychiatrę po
oddziale:
- Tutaj jest sala Napoleonów, a tutaj - mechaników samochodowych...
- A gdzie oni są? Nikogo nie widzę.
- Leżą pod łóżkami i naprawiają...

do góry

poniedziałek, 5 października 2020 o 19:38:19 UTC+2 Arnold Ziffel napisał(a):
> Zenek Kapelinder <4...@g...com> wrote:
>
> > Rozruchowe samochodowe nie nadaja się do takiej pracy. One lubią być
> > naładowane w okolicach połowy pojemności.
> Jakieś źródło tej rewelacji?
>
> --
> Szpital psychiatryczny. Ordynator oprowadza młodego psychiatrę po
> oddziale:
> - Tutaj jest sala Napoleonów, a tutaj - mechaników samochodowych...
> - A gdzie oni są? Nikogo nie widzę.
> - Leżą pod łóżkami i naprawiają..
źródło. A źródło. Ja jestem źródłem. Możesz nie wierzyć. Nie mój problem ze głupszy
umrzesz.

do góry

W dniu 2020-10-06 01:18, Zenek Kapelinder pisze:
>>
>>> Rozruchowe samochodowe nie nadaja się do takiej pracy. One lubią być
>>> naładowane w okolicach połowy pojemności.

Tez sie odważe spytać. Ladowanie podczas jazdy napieciem 14,4V. Mam
miernik zapalniczkowy, widze ze nie ma jakiegoś odcięcia nawet podczas
jazdy wielogodzinnej. Z pewnoscia akumulator "sie gotuje". Gdzie tu
połowa pojemnosci?
--
A S

do góry

wtorek, 6 października 2020 o 06:36:28 UTC+2 Andrzej S napisał(a):
> W dniu 2020-10-06 01:18, Zenek Kapelinder pisze:
> >>
> >>> Rozruchowe samochodowe nie nadaja się do takiej pracy. One lubią być
> >>> naładowane w okolicach połowy pojemności.
> Tez sie odważe spytać. Ladowanie podczas jazdy napieciem 14,4V. Mam
> miernik zapalniczkowy, widze ze nie ma jakiegoś odcięcia nawet podczas
> jazdy wielogodzinnej. Z pewnoscia akumulator "sie gotuje". Gdzie tu
> połowa pojemnosci?
> --
> A S
To że Tobie coś się uległo w głowie nie znaczy że jak napiszesz to od razu wszyscy
wiedzą o co chodzi. Słowacki kiedyś napisał że chodzi mu o to, żeby język giętki,
powiedział wszystko co pomyśli głową. Napisz tak żebym zrozumial czy miernik nie ma
odcięcia a może nie masz odciecia w instalacji na poziomie 14,4V. Co do gotowania
znajdź sobie od jakiego napięcia elektrolit w akumulatorze zaczyna gazować. Możesz
sobie jeszcze znaleźć jakie napięcie spoczynkowe po ładowaniu ma akumulator ołowiowy
trakcyjny a jakie ma twój jak rano go odpalasz. A na koniec przedstaw swoje wnioski.

do góry

Zenek Kapelinder <4...@g...com> wrote:

> źródło. A źródło. Ja jestem źródłem.

To marne to źródło.

Weź dwa akumulatory samochodowe, naładuj, zmierz pojemność. Rozładuj jeden
do połowy pojemności, zostaw na miesiąc. Wróć, naładuj, zmierz pojemność.
Podziel się wnioskami.

--
Mis, zajączek, wilk i lis grają w karty. Lis oszukuje. Po pewnym czasie
niedźwiedź wstaje i mówi :
- Ktoś tu oszukuje! Nie będę pokazywał palcem, ale jak strzelę w ten
rudy pysk...

do góry

Zenek Kapelinder <4...@g...com> wrote:

> Napisz tak żebym zrozumial czy miernik nie ma odcięcia a może nie masz
> odciecia w instalacji na poziomie 14,4V.

Odcięcia ładowania nie ma, gdy akumulator naładuje się do połowy
pojemności, zgodnie z twoją teorią.

--
Idzie zajączek lasem, patrzy a na dróżce leży podkowa. Podnosi ja,
odwraca na druga stronę, a tam... koń!

do góry

wtorek, 6 października 2020 o 10:49:54 UTC+2 Arnold Ziffel napisał(a):
> Zenek Kapelinder <4...@g...com> wrote:
>
> > Napisz tak żebym zrozumial czy miernik nie ma odcięcia a może nie masz
> > odciecia w instalacji na poziomie 14,4V.
> Odcięcia ładowania nie ma, gdy akumulator naładuje się do połowy
> pojemności, zgodnie z twoją teorią.
>
> --
> Idzie zajączek lasem, patrzy a na dróżce leży podkowa. Podnosi ja,
> odwraca na druga stronę, a tam... koń!
Mało wiesz ale to nie jest mój problem tylko Twój.

do góry