-
1. Data: 2010-09-19 12:49:14
Temat: Honda Gold Wind
Od: Piotr May <p...@r...pl>
Mialem okazje w ten weekend pojezdzic troszke kredensem Honda GL 1800.
Dla mnie to nowe doswiadczenie. Kiedys tylko mi sie zdarzylo LTkiem BMW
smigac z podobnej klasy. Wrazenia.. no ciekawe w sumie.
Jakby kogos ciekawilo co sadze o tej kanapie to tu jest pare slow
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/160159.html
--
piomay
www.piomay.riders.pl
-
2. Data: 2010-09-19 18:26:51
Temat: Re: Honda Gold Wind
Od: amos <g...@g...com>
On 19 Wrz, 14:49, Piotr May <p...@r...pl> wrote:
>
> Wrazenia.. no ciekawe w sumie.
> Jakby kogos ciekawilo co sadze o tej kanapie to tu jest pare slow
Szkoda, ze nie napisales jak "to idzie". No i czy da rade czysta i na
kolo ;)
A na powaznie moglbys cos wiecej o silniku dodac.
Mialem okazje na tym siedziec z cala czterosoobowa rodzina, faktycznie
robi wrazenie. Ale opisywanie, ze do korka sie nie do konca nadaje...w
sumie tego krazownika nikt do tego nie projektowal i nikt o zdrowych
zmyslach w ten sposob na codzien go nie uzytkuje.
Swoja droga, strasznie maly zbiornik. Co ile to trzeba tankowac?
(szczegolnie w korkach :D).
--
amos
-
3. Data: 2010-09-22 17:19:50
Temat: Re: Honda Gold Wind
Od: Mystik <m...@p...onet.pl>
W dniu 2010-09-19 20:26, amos pisze:
> Mialem okazje na tym siedziec z cala czterosoobowa rodzina, faktycznie
> robi wrazenie. Ale opisywanie, ze do korka sie nie do konca nadaje...w
> sumie tego krazownika nikt do tego nie projektowal i nikt o zdrowych
> zmyslach w ten sposob na codzien go nie uzytkuje.
Miałem przyjemność jechania dzisiaj tym samym "goldasem", chociaż tak
naprawdę to moja wizyta miała na celu odbyć przejażdżkę VFR-ą (bez
automatu). A kończyło się i VFR-ą i Goldasem i na koniec ZZR 1400
kolegi, który też przyjechał pojeździć :).
Ale wracając do Gold Winga. Trudno się z Tobą nie zgodzić, że pomysł
przeciskania się tym w korkach jest z gruntu pozbawiony sensu. I tak jak
napisałeś, nie do tego go stworzono.
IMHO:
1. Silnik chodzi jedwabiście miekko i żwawo. Niczego mu nie brakuje, a
najmniej momentu obrotowego. Nie jest to Hayabusa, ale daje radę.
2. Hamulce są absolutnie dopasowane do całej reszty i działają bez zarzutu.
3. Składanie się w zakrętach, to kolejna rzecz, która zaskakuje. Jest to
proste i przyjemne. Nie należy oczywiście porównywać go małymi
600-tkami, ale naprawdę zaskakuje poręcznością.
4. Prowadzenie (podobnie jak wyżej) bez zarzutu. Żadnych niespodzianek.
Leci w zakrętach jak mirage.
5. Miękki i wygodny. Nie wiem jak po np. 500km, bo nie dane mi było tyle
pojeździć, ale naprawdę wygodnie się siedzi.
6. W lusterkach, jadąc na zachód, widzisz ruską granicę. Rewelacja.
7. Wszystkie przyciski i regulacje są tam gdzie powinny. Nie ma z tym
żadnych problemów.
Teraz trochę narzekania.
1. Przód jak wpadnie w dziurę to porządnie łupie. Czuć, że to ciężkie
jest i koniec. Jak ma być miękko i wygodnie, to niestety z wybieraniem
na głębszych dziurach jest problem. Tył OK. Żadnych problemów, ale po
przodzie czuć, że coś się dzieje. Płytsze dziury nie do zauważenia.
2. Brak elektrycznej regulacji szyby (sic!). W motocyklu za takie
pieniądze taki afront. Po prostu nie do pomyślenia. Regulujesz
elektrycznie wszystkim czym chcesz, łącznie z zawieszeniem, ale szybę
musisz regulować ręcznie. Masakra.
3. Pewnie przez tę szybę, od 110km/h urywało mi czubek głowy. I prędkość
nie miała znaczenia. zawsze wiało tak samo. Myślę, że po podniesieniu
szyby problem mógłby ustać.
4. Cena. No właśnie. Za tą samą cenę można kupić niezły samochód w tym
samym salonie. Ale kto by o tym myślał :).
Jak pewnie większość z nas, patrzyłem do tej pory na Gold Winga z lekkim
politowaniem. Jak się nim przejechałem, to zacząłem rozumieć dlaczego są
motocykliści, którzy uważają, że jest to najlepszy wybór do dalekiej,
asfaltowej turystyki.
I jeszcze krótko: VFR-a kompletnie nie dla mnie. Z turystyką nie ma nic
wspólnego. V-ka mi nie pasuje. Moc ma, moment ma, ale drży to cholerstwo
i bardzo nerwowo reaguje na manetkę gazu. Hamulce OK, skrzynia też.
Stabilność jazdy na wprost wręcz wybitna. Za to do skręcania trzeba ją
odrobinę nakłaniać. W lusterkach widziałem w zasadzie tylko swoje ramiona.
Za to jeśli chodzi o ZZR-a, to muszę powiedzieć, że mi podszedł :).
Tylko ten łańcuch :/.
pozdr.
Mystik