-
71. Data: 2009-01-13 18:18:55
Temat: Re: Gruzja 2008 - relacja
Od: "buzar" <b...@r...pl>
Użytkownik "Watson" <p...@g...com> napisał w wiadomości
news:gkhj85$5pd$1@inews.gazeta.pl...
> buzar wrote:
>
> A wiesz, po paru dniach dotarlo do mnie, ze Wy na tych zdjęciach jestesci
> zawsze jacyś zmęczeni.
> Ze widac to na twarzach pomimo uśmiechów.
Troche komunalow: jak sie chce zobaczyc, doswiadczyc dotknac czegos
niezwyklego,
innego to sila rzeczy wysilek jest nieunikniony. Nie mecza sie
ci co szukaja emocji przed tv lub kompem - choc i ich dupa moze
rozbolec.
Nie bylo jakiegos niezwyklego przemeczenia, czy sie katowania.
Ot normalka. I choc nie wypada nam porownywac sie z himalaistami,
dakarowcami
zdobywcami biegunow, to przeciez tamten ich, duzo wiekszy wysilek
rekompensuja
im przezycia, satysfakcja. Mi spotkani ludzie odwiedzane miejsca tez
zmeczenie rekompensuja ;)
Jazda na moto - przyjemnosc, nowe znajomosci, niezwykle miejsca,
potrawy - przyjemnosc,
nabyte nowe doswiadczenie - przyjemnosc. Same przyjemnosci ;)
A ze trzeba sie nadzwigac nie raz plecaka by wlezc na gore, nad chmury?
A czym by bylo bez tego zycie?
Po powrocie tym bardziej nie pamieta sie o wysilku, zmeczeniu gdy wspomina
sie Ani,
spotkanie z zakreconym pozytywnie Wlochem w Vardzi, czy imprezki z
policjantem w Signahi.
I juz teraz slecze nad przewodnikami myslac gdzie tym razem. Mongolia?
Kazachstan?
Dagestan? Iran? I jak zwykle bedzie bez konkretnych rezerwacji i scislego
harmonogramu.
Na torze, w upale pot oblewa, ryk silnikow oglusza... A ryzyko jakie.
Warto? ;)
--
pozdrawiam
piotr buzar
-
72. Data: 2009-01-14 14:31:04
Temat: Re: Gruzja 2008 - relacja
Od: "Watson" <p...@g...com>
buzar wrote:
> Po powrocie tym bardziej nie pamieta sie o wysilku, zmeczeniu gdy
> wspomina sie Ani,
> spotkanie z zakreconym pozytywnie Wlochem w Vardzi, czy imprezki z
> policjantem w Signahi.
Ok, czyli to jest urlop, ale w wersji "wyczynowej".
Taki ze miekko to nie bedzie, ale za to przezycia gwarantowane.
> I juz teraz slecze nad przewodnikami myslac gdzie tym razem.
> Mongolia? Kazachstan?
> Dagestan? Iran? I jak zwykle bedzie bez konkretnych rezerwacji i
> scislego harmonogramu.
> Na torze, w upale pot oblewa, ryk silnikow oglusza... A ryzyko
> jakie. Warto? ;)
Hehe, to sport. Nigdy to nie bylo "urlopem", choc dawalo odreagowanie :)
Dla mnie jasne,
jak ktos chce siedziec i strugac patyk cały dzień nad jeziorem - to takie
"urlopy" nie dla niego :D
Licze na kolejne relacje!
--
FJR 1300
Wyscigowa licencja A
Złoty Felkowski Braincap '06
-
73. Data: 2009-01-15 09:11:24
Temat: Re: Gruzja 2008 - relacja
Od: "paweł ACE" <p...@W...gazeta.pl>
Jarecki <j...@g...com> napisał(a):
> On 12 Sty, 10:29, "pawe=B3 ACE" <p...@W...gazeta.pl> wrote:
>
> > moze czas przecierania szlakow w improwizowanych wyjazdach > Nie wiem czy
tak ten czas min=B1=B3.
wierz mi ze widze roznice i dostrzegam Wasze zaangazoawnie i prace wlozona w
wyjazd, a szczegolnie w relacje z samego wyjazdu
nigdy tez nie da sie do konca zrealizowac tego co sie chcialo, bo brakuje
czasu, funduszy czy mozliwosci...
nie ma co jednak narzekac, jeszcze 15 czy 20 lat temu mozna sobie bylo palcem
po mapie pojezdzic, a teraz, jak sie chce to sie jedzie dokad chce:-)))
pewnie gdybysmy mieli porownywalne do USA czy starej UE mozliwosci finansowe
jedzielibysmy jeszcze wiecej i jeszcze dalej
pawel ACE
TT i ST
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/