FU(K FU(K FU(K %^&%$&*&!!@#$!!!

No i na kiego złamanego narząda człowiek inwestuje w auto z czujnikami
parkowania z tyłu i z przodu, jak mu i tak jakiś złamaniec zaparkuje
swoim złomem centralnie na tym czujniku!

Wychodzę odśnieżyć samochód, a tu przedni zderzak pod prawą lampą
popękany na długości ze 20cm (kilka peknięć w różnych kierunkach),
jednego fragmentu w ogóle brak, brak też zaslepki od opcjonalnego
spryskiwacza. Czujka parkowania niby nie wygląda na uszkodzoną, ale
system nie działa i krzyczy, że "system faulty" :( Mam nadzieję, że
tylko coś się rozpięło.

Śladu na parkingu po brakujących częściach nie ma - widocznie sprawca
"posprzątał" razem ze swoimi częściami (musiało mu coś odpaść, bo na
lakierze mam ślad oprócz jego niebieskiego lakieru też drobinkę
czerwonego plastiku ewidentnie z jego tylnej lampy).

Oczywiście nie mam co liczyć na znalezienie bydlaka, ale że auto
zamierzam na wiosnę sprzedać, wypadałoby to w miarę estetycznie naprawić.

Możecie polecić jakiś sprawdzony, niedrogi zakład w stolicy robiący
takie rzeczy?
Najchętniej żeby w jednym miejscu zajęli się i plastikiem i czujką.


--
Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl
----- ----- ---- -- ---- ----- ------
MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ!