-
51. Data: 2004-06-01 09:57:35
Temat: Re: "Czarne owce" hostingu... off topic
Od: Slawek Kotynski <k...@b...z.adso.z.com.pl>
Miernik wrote:
> Slawek Kotynski <k...@b...z.adso.z.com.pl> wrote:
>>Napiszę tylko: telefon to nie internet.
> A gruszka to nie jabłko.
> Co nie zmienia faktu że jedno i drugie sensownie jest sprzedawać na
> kilogramy.
No to życzę telefonu, w którym cena bedzie skalkulowana
na wypowiedziane słowa (z ustalonym limitem i dopłatą)
mjk
-
52. Data: 2004-06-01 10:03:52
Temat: Re: "Czarne owce" hostingu... off topic
Od: Slawek Kotynski <k...@b...z.adso.z.com.pl>
Marcin Kapski wrote:
> Użytkownik "Michal Podsiadly" <p...@n...grupy.com> napisał w wiadomości
>>i pod tym podpisuje sie obiema rekami (jako wspolwlasciciel malej firmy
>>hostingowej).
>
> a ja całkowicie się nie zgadzam z takim podejsciem (również jako
> współwłaściel małej firmy hostingowej)
A czas pokaże, kogo klienci wybiorą :)
mjk
-
53. Data: 2004-06-01 15:01:43
Temat: Re: "Czarne owce" hostingu... off topic
Od: Adam Szendzielorz <a...@n...konta.pl>
Witam,
> W rozwiązaniu limitu transferów, nagle serwis najzwyczajniej w świecie
> jest blokowany, co wg. mnie jest niedopuszczalne dla klienta.
A kto powiedzial ze nagle?
Reguly blokowania sa ustalane przeciez w umowie.
Jezeli umowa mowi, ze po zjedzeniu 10 jablek przychodzi 2 misiow i zabiera
Ci kosz, chyba ze dasz wlascicielowi 2 marchewki, to co widzisz zlego w
tym, ze nie dajac tych dwoch marchewek przestajesz miec dostep do kosza??;)
Tyle madrosci z mojej strony, w dyskusje nie chce wchodzic, EOT ;)
pozdr.
--
Adam Szendzielorz, adam [at] konta.pl
tel., sms: 602 461 806, http://www.konta.pl
GSF 600S '03 (black), wspomnienie po LTD 440
-
54. Data: 2004-06-01 19:51:26
Temat: Re: "Czarne owce" hostingu... off topic
Od: Robert Rędziak (prawdziwego adresu szukaj w sygnaturce) <s...@s...plukwa.net>
On Tue, 1 Jun 2004 01:31:25 +0200, Marcin Kapski
<a...@b...plNOSPAM> wrote:
> zasiada przed koszem dowolna ilość jedzących ktorzy jedzą jabłka.
> Albo jedzą je wolno (szybkość jedzenia limitowana w czasie)
> albo jedzą z dowolną prędkościa (czytaj wpierdalają jak stado bawołów)
> i nagle muszą przestać bo ilosć zjedzonych jabłek jest limitowana w czasie.
No i? Rozumiem, że Ty chcesz koniecznie uratować ich przed
niestrawnością limitując im jeden kęs na minutę? A może oni
lubią siedzieć na tronie, hę?
> jesli płacę za szybkość powinieniem sprzedawac z limitem szybkości jedzenia.
> Jeśli płacę za ilość to również powinienem sprzedawać ilościowo w czasie.
Jeśli kupuję jabłka na worki, to powinienem je sprzedawać na
worki? A już zrobienie z nich musu pewnie w ogóle wychodzi poza
Twoje wyobrażenia? Ty wiesz, jak taki mus można szybko wszamać?
> To o czym toczy się ta dyskusja tyczy się tych dwóch rozwiązań, choć Pan
> Przemek raczej nie potrafi sobie wyobrazić wolnego jedzenia jabłek bo od
> dziecka pamięta pewną umowę gdzie "tak nie pisało" i zawsze jadł jabłka
> licząc ile zje w jednostce czasu.
Gdybym miał poświęcać na zjedzenie jednego jabłka pół godziny,
to po piętnastu minutach kazałbym się wypchać memu dostawcy
ogryzkami i poszedł do innego. Nie mam czasu na to, żeby ktoś
dbał o moją niestrawność.
> Wracając do tematów hostingu.
> żle Pan sobie policzył te 10 kbit ale to nieważne.
40kbps na wirtualkę. Założyłem czterech klientów wirtualki
równocześnie. To ile wychodzi średnio na paszczę? Pomijam już
fakt, że te 40kbps można strasznie łatwo zmonopolizować przy
pomocy byle SDI.
> I trochę dziwnie Pan wyobraża sobie "wiszące" procesy apacha.
Taką mam dziwną wyobraźnię.
> Owszem przy limitowaniu łącz, wiszą one trochę dłużej, jednak wydajny serwer
> i sprawne kolejkowanie pakietów oraz odpwiednie ograniczenia dot, virtualek,
> w dużej mierze niwelują ten problem.
Blah, blah, blah. Jak dam te Twoje 40kbps na wirtual, a mój
klient wsadzi sobie półmegowe flaszydło (to jakieś dziwo w
okolicach 2004 roku?) to ile taki pliczek będzie się bujać?
Jakoś mi wychodzi że samo flaszydło będzie schodzić blisko dwie
minuty zakładając, że tylko jeden klient będzie zamęczał ten
biedny wirtual. W dobie modemów 28k8 to było, powiedzmy,
dopuszczalne (powiedzmy, bo webmaster został by zmieszany z
błotem i odchodami). Dziś byle posiadacz DSL-a ma do swojej
dyspozycji 512kbps. A ty chcesz go zamęczać transferami na
poziomie 10-40kbps? A co będzie, jak rzecz będzie popularna i
dossie się do niej niemal tylu zajadłych koleżków, ile masz
MaxClients? Kiedy pozwalniają procesy? Malutki DoS serwera na,
dajmy na to, godzinkę? Wiesz, co się np. dzieje, jak np.
producent gry w kulki rzuci nową wersję? Albo jak wygląda druga
połowa kwietnia na serwerze firmy tworzącej soft do PITolenia?
Już w okolicach 1998 roku niemal wszystkim strugaczom stron WWW
była znana prawidłowość, że człowieka szybko trafia szlag, jeśli
nie może obejrzeć swojej strony i idzie sobie z niej cholerę. A
Ty chcesz ryzykować, że popularna wirtualka będzie monopolizować
procesy na długi czas, bo kapie z niej jak krew z nosa. Ja tam
się na hostingu nie znam, ale to co proponujesz, to IMO jest
żenada, a nie hosting.
> Klient zawsze ma dostepny serwis, choć momentami ściąganie grafik(bo na tym
> wiszą w/w procesy) moze trwać długo.
Ładna mi dostępność.
> Dopłaci gdy uzna że prędkość działania
> jego stron jest zła.
Dopłaci? Za byle pakiet w niezłym datacenter, z niezłą rurą,
zapłaci kilkanaście do kilkudziesięciu złotych miesięcznie.
Takie oferty ma co najmniej kilka dużych firm. Będę szczery, nie
dałbym za Twoją ofertę nawet funta kłaków. Chyba dlatego wciąż
prowadzisz _małą_ firmę hostingową. Ale ja tam się na hostingu
nie znam.
> W rozwiązaniu limitu transferów, nagle serwis najzwyczajniej w świecie jest
> blokowany, co wg. mnie jest niedopuszczalne dla klienta.
Po pierwsze klient ma zwykle dostęp do statystyk i może
monitorować, ile limitu mu zostało. Po drugie przed podpisaniem
umowy należy ją przeczytać.
r.
--
____________________________________________________
_____________
robert rędziak jid:rekin-at-jabber-dot-plukwa-dot-net
KlubSubaru.PL mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
tu kieruj swój spam (tylko spam): f...@s...plukwa.net
-
55. Data: 2004-06-01 20:45:04
Temat: Re: "Czarne owce" hostingu... off topic
Od: wer <p...@d...wytnij.to.org>
Użytkownik Marcin Kapski napisał:
>>>Limity w formie ilości transferu to IMHO *letka*paranoja*
>>>(zawsze sobie myślę w takich razach, czy mam do czynienia
>>>z gamoniami, czy z naciągaczami)
>>
>>Jeśli ISP jest w dobrym, dużym datacenter, to limit w formie transferu
>>jest jak najbardziej OK i nie jest żadnym oszukaństwem...
>
>
> Osobiście zgadzam się że nie powinno byc limitów transferowych.
> Powinni przydzielać pasmo. Jak będzie nagły za duży wzrost transferu, to
> serwis się "przytka" i wówczas sam dopłaciłbym za pasmo, aby było lepiej.
> Dla firm hostingowych, limity transferu są poprostu pierońsko opłacalne i
> tyle, a przydizelanie pasma, pozbawiłoby ich parudziesięciu tysięcy
> miesięcznie..
>
Transfer jest uczciwszy dla klientow niz pasmo. Z kilku powodow. Po
pierwsze oddaje prawdziwe wykorzystanie lacza przez klientow. Ktos moze
ciagnac powoli, ale caly czas. A ktos malo, ale szybko, raz na jakis czas.
A limity transferu powstaly nie z prozni. Chodzilo glownie o ludzi,
ktorzy wrzucali programy i mp3 na serwer. Pomijam kwestie praw
autorskich. Poza tym jak podzielic pasmo? Na kazdego po rowno? Ciekawe
jak? Jesli jakas domena jest np obciazona w piatek, a inna we wtorek.
Dlaczego ktos, kto laczy sie w piatek z dana domena ma ciagnac wolno,
choc na kablu jest wolne pasmo. Poza tym jak sie podzieli pasmo na 1000
klientow, to niezaleznie od lacza bedzie zawsze malo.
Jesli komus zalezy na duzym transferze, niech kupi wlasny kabel albo
miejsce w serwerowni. Przydzial transferu jest wbrew pozorom tanszy dla
klientow, niz podzial pasma. Pasmo ma wykupione na stale, niezaleznie od
pory dnia i nocy. Transfer jest liczony wtedy, gdy jest transmisja.
Dobrym porownaniem jest woda. Placisz za zuzyta wode, a nie za przekroj
rury. Ciekawe jakbys funkcjonowal jakbys mial cieniutenka slomke,
zamiast rury, ale bys placil miesieczny ryczalt. Czasami potrzeba
mocnego strumienia wody, a czasami kran jest przez kilkanascie godzin
zamkniety.
Poza tym jeszcze jedna rzecz. Dwoch klientow, obydwaj maja wykupione po
20MB na www, i taka sama przepustowosc (zalozmy 64Kbit/s). Jeden wysyla
non stop cos w siec, drugi godzine dziennie. Dlaczego obydwaj maja tyle
samo placic? Ten wysylajacy przez godzine potrzebuje takiego samego
pasma, akurat wysyla on-line dzwiek.
Piotr Karkucinski
p...@d...wytnij.to.antyspam.org
-
56. Data: 2004-06-01 21:31:38
Temat: Re: "Czarne owce" hostingu... off topic
Od: "Marcin Kapski" <a...@b...plNOSPAM>
> No i? Rozumiem, że Ty chcesz koniecznie uratować ich przed
> niestrawnością limitując im jeden kęs na minutę? A może oni
> lubią siedzieć na tronie, hę?
nie skomentuję
> Jeśli kupuję jabłka na worki, to powinienem je sprzedawać na
> worki? A już zrobienie z nich musu pewnie w ogóle wychodzi poza
> Twoje wyobrażenia? Ty wiesz, jak taki mus można szybko wszamać?
nie skomentuję, bo Pański ograniczony sposób myślenia nijak się ma do mojego
sposobu pisania.
Więc przykład jabłek, z uwagi na sposób percepcji z Pańskiej strony proszę
uznać za niekierowany do Pana
> Gdybym miał poświęcać na zjedzenie jednego jabłka pół godziny,
> to po piętnastu minutach kazałbym się wypchać memu dostawcy
> ogryzkami i poszedł do innego. Nie mam czasu na to, żeby ktoś
> dbał o moją niestrawność.
Skoro dostawcę stać na jabłko na pół godziny to ja też bym kazał się mu
wypchać.
Dla Pana co innego to 10 jabłek na tydzień, to coś co lepsze. Kto się
pierwszy załapie ten dostanie.
Reszta won... Hmmm tak było w PRL'u... może Pan tęskni ?
> Blah, blah, blah. Jak dam te Twoje 40kbps na wirtual, a mój
> klient wsadzi sobie półmegowe flaszydło (to jakieś dziwo w
> okolicach 2004 roku?) to ile taki pliczek będzie się bujać?
> Jakoś mi wychodzi że samo flaszydło będzie schodzić blisko dwie
> minuty zakładając, że tylko jeden klient będzie zamęczał ten
> biedny wirtual. W dobie modemów 28k8 to było, powiedzmy,
> dopuszczalne (powiedzmy, bo webmaster został by zmieszany z
> błotem i odchodami). Dziś byle posiadacz DSL-a ma do swojej
> dyspozycji 512kbps. A ty chcesz go zamęczać transferami na
> poziomie 10-40kbps? A co będzie, jak rzecz będzie popularna i
> dossie się do niej niemal tylu zajadłych koleżków, ile masz
> MaxClients? Kiedy pozwalniają procesy? Malutki DoS serwera na,
> dajmy na to, godzinkę? Wiesz, co się np. dzieje, jak np.
> producent gry w kulki rzuci nową wersję? Albo jak wygląda druga
> połowa kwietnia na serwerze firmy tworzącej soft do PITolenia?
Nie będę komentował lamerstwa ani popierał domorosłych rozwiązań, tym
bardziej opinii.
Kończę ten temat bo wstyd pisać na Pańskim Poziomie.
EOT
-
57. Data: 2004-06-03 10:07:21
Temat: Re: "Czarne owce" hostingu... off topic
Od: Robert Rędziak (prawdziwego adresu szukaj w sygnaturce) <s...@s...plukwa.net>
On Tue, 1 Jun 2004 23:31:38 +0200, Marcin Kapski
<a...@b...plNOSPAM> wrote:
>> No i? Rozumiem, że Ty chcesz koniecznie uratować ich przed
>> niestrawnością limitując im jeden kęs na minutę? A może oni
>> lubią siedzieć na tronie, hę?
>
> nie skomentuję
Czemu nie? Brakło przykładów czy jabłek? Jeśli jabłek, to licz
na palcach.
>> Jeśli kupuję jabłka na worki, to powinienem je sprzedawać na
>> worki? A już zrobienie z nich musu pewnie w ogóle wychodzi poza
>> Twoje wyobrażenia? Ty wiesz, jak taki mus można szybko wszamać?
>
> nie skomentuję, bo Pański ograniczony sposób myślenia nijak się ma do mojego
> sposobu pisania.
Ja po prostu nie rozumiem, jaki jest związek między formą
sprzedaży i zakupu towaru, którym handluję, niezależnie od tego,
czy go przetworzyłem, czy nie. Sprzedaję go tak, jak mi
wygodniej, mając na uwadze przede wszystkim to, że sprzedaję go
po to, żeby zarobić. Jeśli przesadzę z restrykcjami, to klienci
odejdą. Jeśli będę sprzedawał bardzo tanio, to włożę w to dużo
pracy, ale mało zarobię i jeszcze popsuję sobie rynek.
> Więc przykład jabłek, z uwagi na sposób percepcji z Pańskiej strony proszę
> uznać za niekierowany do Pana
A masz jeszcze jakieś ciekawe przykłady? Najlepiej takie, żeby
odnosiły się do hostingu?
> Skoro dostawcę stać na jabłko na pół godziny to ja też bym kazał się mu
> wypchać.
Dostawcę może i stać na więcej, ale wymyślił sobie, że nie ma
znaczenia, ile zjem tych jabłek, bylem jadł je w tempie
narzuconym przez niego.
> Dla Pana co innego to 10 jabłek na tydzień, to coś co lepsze. Kto się
> pierwszy załapie ten dostanie.
Moje potrzeby to jedno jabłko rano, a nie kęs po kęsie przez
cały dzień. Po zjedzeniu owego owocu zabieram się do zarabiania
na swoje życie, stąd ważne jest, abym mógł go zjeść w skończonym
czasie i jak najszybciej zwolnić innym stół, przy którym jadłem.
Oni też by chcieli szybko zjeść swój posiłek i oddać się
bardziej produktywnym zajęciom.
> Reszta won... Hmmm tak było w PRL'u... może Pan tęskni ?
Nie. W PRL-u było inaczej. Pozwolisz że przypomnę. W PRL-u każdy
dostawał taki mały kartonik, na którym było fafnaście kratek, a
w każdej z nich stało, że odniosę się znów do analogii
owocowych, ,,kęs jabłka o masie 10g''. Z tych kęsów wychodziło
kilka jabłek na miesiąc, a jak chciałeś więcej, musiałeś
poczekać na następny przydział. Zatem gdybyś chciał z tych
jabłek narobić kompotów, albo (o zgrozo!) napędzić wina, to
mogłeś zrobić to tylko na bieżące potrzeby, broń Boże na zapas.
No chyba że kupiłeś ,,na lewo'' cały worek od chłopa. Wtedy
miałeś niepowtarzalną przyjemność stać się spekulantem,
przestępcą, wrogiem ludu pracującego.
Inny aspekt PRL-u, objawiający się tym, że dziwne kartoniki
miały takie sobie pokrycie w zawartości półek litościwie
przemilczę.
> Nie będę komentował lamerstwa ani popierał domorosłych rozwiązań, tym
> bardziej opinii.
Bo znów musiałbyś napisać dużo słów, z których nic by nie
wynikło.
> Kończę ten temat bo wstyd pisać na Pańskim Poziomie.
Apropos. Czy to bpi.pl, którego adminem się określasz, stosuje
Twoje metody wyrównywania szans? Bo w ofercie nie ma ani słowa
na temat ograczeń pasma dla serwerów wirtualnych?
r.
--
____________________________________________________
_____________
robert rędziak jid:rekin-at-jabber-dot-plukwa-dot-net
KlubSubaru.PL mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
tu kieruj swój spam (tylko spam): f...@s...plukwa.net
-
58. Data: 2004-06-03 10:42:41
Temat: Re: "Czarne owce" hostingu... off topic
Od: Robert Rędziak (prawdziwego adresu szukaj w sygnaturce) <s...@s...plukwa.net>
On Tue, 1 Jun 2004 23:31:38 +0200, Marcin Kapski
<a...@b...plNOSPAM> wrote:
>> No i? Rozumiem, że Ty chcesz koniecznie uratować ich przed
>> niestrawnością limitując im jeden kęs na minutę? A może oni
>> lubią siedzieć na tronie, hę?
>
> nie skomentuję
Czemu nie? Brakło przykładów czy jabłek? Jeśli jabłek, to licz
na palcach.
>> Jeśli kupuję jabłka na worki, to powinienem je sprzedawać na
>> worki? A już zrobienie z nich musu pewnie w ogóle wychodzi poza
>> Twoje wyobrażenia? Ty wiesz, jak taki mus można szybko wszamać?
>
> nie skomentuję, bo Pański ograniczony sposób myślenia nijak się ma do mojego
> sposobu pisania.
Ja po prostu nie rozumiem, jaki jest związek między formą
sprzedaży i zakupu towaru, którym handluję, niezależnie od tego,
czy go przetworzyłem, czy nie. Sprzedaję go tak, jak mi
wygodniej, mając na uwadze przede wszystkim to, że sprzedaję go
po to, żeby zarobić. Jeśli przesadzę z restrykcjami, to klienci
odejdą. Jeśli będę sprzedawał bardzo tanio, to włożę w to dużo
pracy, ale mało zarobię i jeszcze popsuję sobie rynek.
> Więc przykład jabłek, z uwagi na sposób percepcji z Pańskiej strony proszę
> uznać za niekierowany do Pana
A masz jeszcze jakieś ciekawe przykłady? Najlepiej takie, żeby
odnosiły się do hostingu?
> Skoro dostawcę stać na jabłko na pół godziny to ja też bym kazał się mu
> wypchać.
Dostawcę może i stać na więcej, ale wymyślił sobie, że nie ma
znaczenia, ile zjem tych jabłek, bylem jadł je w tempie
narzuconym przez niego.
> Dla Pana co innego to 10 jabłek na tydzień, to coś co lepsze. Kto się
> pierwszy załapie ten dostanie.
Moje potrzeby to jedno jabłko rano, a nie kęs po kęsie przez
cały dzień. Po zjedzeniu owego owocu zabieram się do zarabiania
na swoje życie, stąd ważne jest, abym mógł go zjeść w skończonym
czasie i jak najszybciej zwolnić innym stół, przy którym jadłem.
Oni też by chcieli szybko zjeść swój posiłek i oddać się
bardziej produktywnym zajęciom.
> Reszta won... Hmmm tak było w PRL'u... może Pan tęskni ?
Nie. W PRL-u było inaczej. Pozwolisz że przypomnę? W PRL-u każdy
dostawał taki mały kartonik, na którym było fafnaście kratek, a
w każdej z nich stało, że odniosę się znów do analogii
owocowych, ,,kęs jabłka o masie 10g''. Z tych kęsów wychodziło
kilka jabłek na miesiąc, a jak chciałeś więcej, musiałeś
poczekać na następny przydział. Zatem gdybyś chciał z tych
jabłek narobić kompotów, albo (o zgrozo!) napędzić wina, to
mogłeś zrobić to tylko na bieżące potrzeby, broń Boże na zapas.
No chyba że kupiłeś ,,na lewo'' cały worek od chłopa. Wtedy
miałeś niepowtarzalną przyjemność stać się spekulantem,
przestępcą, wrogiem ludu pracującego.
Inny aspekt PRL-u, objawiający się tym, że dziwne kartoniki
miały takie sobie pokrycie w zawartości półek litościwie
przemilczę.
> Nie będę komentował lamerstwa ani popierał domorosłych rozwiązań, tym
> bardziej opinii.
Bo znów musiałbyś napisać dużo słów, z których nic by nie
wynikło.
> Kończę ten temat bo wstyd pisać na Pańskim Poziomie.
Apropos. Czy to bbi.pl, którego adminem się określasz, stosuje
Twoje metody wyrównywania szans? Bo w ofercie nie ma ani słowa
na temat ograczeń pasma dla serwerów wirtualnych?
r.
--
____________________________________________________
_____________
robert rędziak jid:rekin-at-jabber-dot-plukwa-dot-net
KlubSubaru.PL mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
tu kieruj swój spam (tylko spam): f...@s...plukwa.net
-
59. Data: 2004-06-03 15:08:22
Temat: Re: "Czarne owce" hostingu... off topic
Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>
W odpowiedzi na pismo z dnia nie 30. maja 2004 00:40 opublikowane na
pl.internet.polip podpisane Dariusz Sznajder:
> Masz stronę 100k. Kupujesz 100M transferu. Tysiąc oglądaczy ściąga sobie
> Twoją stronę w 0.1 sekundy, bo akurat mają grube rury po kilkaset Mbit,
> podobnie jak Twój ISP.
> Nie płacisz, za czas, kiedy nikt nie oglądał, chyba że kupiłeś
> sobie za dużo na za krótko. To, czy za kolejne 100M skasują Cię
> automatycznie, czy "ręcznie" to już kwestia umowy.
>
> Kupujesz sobie limit na pasmo. Jaki limit musiałbyś kupić, żeby te 1000
> oglądaczy było tak samo zadowolonych? Ile zapłaciłbyś za limit 10Mbit/s?
> Czy zapłacisz wtedy za czas, kiedy nikt nie patrzy?
> Skoro trzeba Ci zagwarantować stale stałe pasmo - raczej tak.
> Im bardziej gwarantowane będzie "dedykowanie" Twojego pasma, tym bardziej
> cena będzie zbliżona do tego, gdybyś sobie sam kupił łącze + ileś.
Nie masz racji, niestety. Limitowanie danych to zabójstwo dla sieci. Poniżej
wyjaśnię.
>> Trzeba dopłacać - (albo zwijać serwis), czytaj: naciągneli mnie.
> A jak się ktoś zniechęci, bo kupiłeś sobie 64kb/s a właśnie ogląda ją
> 100 osób i każdy robi to długo (bo powoli) to co trzeba robić?
> A ani klient, ani jego przeglądarka nie czekają w nieskończonośc na
> pojawienie się witryny...
Tu po prostu doprowadzasz przykład do absurdu.
> Co jest lepsze wcale nie wydaje mi się takie oczywiste.
> Że lepsze jest kupienie pasma oczywiste jest dla mnie jeszcze mniej :)
Zdecydowanie lepsze i teraz moje argumenta:
Onet czy Inne portale limitują dane. W związku z tym nierzadko na popularne
strony nie można się dostać i trzeba czekać (coś z miesiąc i nie ma
pewności czy znów nie zostanie to przekroczone). Jako klient stronki, wolę,
że ona mi się ładuje wolno, ale ładuje. A jeśli do tego coś ściągam z niej,
to już całkiem -- niech się ciągnie i 3 dni, ale dojdzie. Tyle z punktu
widzenia klienta, który woli wolniej, ale bez hasełek ,,przyjdź za miesiąc,
limit wyczerpany''.
Teraz z punktu widzenia usera, któremu pocięto dane. Otóż płacąc za pasmo
mam stałą opłatę i sobie ją radośnie płacę i wiem ile. Płacąc za dane,
czułbym się jak na modemie, a nawet gorzej. Każde moje teraz napisane słowo
byłoby na wagę euro :) Przy powszechnym wprowadzeniu tego, sieć zamieniła
by się w trzęsących się o każdy bajt użytkowników, jak teraz GPRSowcy. Na
jednej liście zostałem kiedyś opieprzony, że za dużo mówię, a rozmówca ma
GPRSa.
Limitując pasmo, mogę sobie zapuścić ściąganie MDK, a jak się ściągnie, to
fedorę, a potem jeszcze Linux Edu CD. To nic, że będzie trwało tydzień. Ale
zassa się. Limutując dane, zaczynasz limitować dostęp nawet do poczty, do
dokumentacji, nawet do małych paczek.
Usługa w stylu GPRS ma sens, bo można sobie podżaberować w pociągu :) i nikt
na tym nie ściąga obrazów ISO. To mobilny internet do małych ilości, za to
rozciągniętych w czasie. Natomiast typowe zastosowania to jednak
przetwarzanie danych. Jak firma/instytucja ma pocztę elektroniczną (co Ci
już pisałem prywatnie), to czy MTA klienta sobie poczeka chwilę dłużej na
przesłanie poczty, czy list dojdzie 10 minut później, to nie ma takiego
znaczenia. Gorzej jak w połowie miesiąca braknie możliwości przesyłania
danych, bo jakiś niefrasobliwy pracownik se pociągnął film z gołymi babami
po godzinach.
Jedyną usługą, gdzie ważny jest transfer to WWW korporacji wystawione do
klientów. Tam faktycznie można ponieść stratę jak zniecierpliwiony klient
porzuci stronkę. Stąd ważne WWW stawia się tam, gdzie jest szybki transfer.
I nie można stosować tu Twojego porównania ,,powstamy Onet na 64kb i co,
będzie fajnie?''. Wiadomo, że każdym przypadku pewien transfer minimalny
jest potrzebny, ale lepiej, żeby klienci przez cały miesiąc czekali po
kilka sekund dłużej na Wuwę, niż żeby tych po połowie miesiąca odstraszał
napis ,,zapraszamy za miesiąc, ilość danych przekroczona''. O ile firma
jeszcze dopłaci, o tyle strony firmowe są najnudniejszą i najmniej
użyteczną częścią sieci.
--
Jego Zupełna Bladoszarość Tristan Alder
(ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)
-
60. Data: 2004-06-03 15:45:57
Temat: Re: "Czarne owce" hostingu... off topic
Od: Dariusz Sznajder <d...@b...tu.kielce.pl>
W artykule <c9net9$ph$1@serwus.bnet.pl>
Tristan Alder napisał(a):
> Nie masz racji, niestety. Limitowanie danych to zabójstwo dla sieci. Poniżej
> wyjaśnię.
Gdybyś jeszcze wyjaśniał na temat płatnego hostingu, a nie darmowych
stron i łącza w domu...
> Tu po prostu doprowadzasz przykład do absurdu.
Nie ja jeden :>
> Onet czy Inne portale limitują dane. W związku z tym nierzadko na popularne
> strony nie można się dostać i trzeba czekać (coś z miesiąc i nie ma
> pewności czy znów nie zostanie to przekroczone). Jako klient stronki, wolę,
Teraz z kolei Ty dajesz mało adekwatny - jeśli dobrze go rozumiem - przykład
_bezpłatnych_ serwisów.
> że ona mi się ładuje wolno, ale ładuje. A jeśli do tego coś ściągam z niej,
> to już całkiem -- niech się ciągnie i 3 dni, ale dojdzie. Tyle z punktu
Albo nie. To tylko kwestia popularności i jak Twój klient rozumie
timeout.
> Teraz z punktu widzenia usera, któremu pocięto dane. Otóż płacąc za pasmo
Mówiliśmy o _hostingu_, nie o łączu w domu, czyba że coś przeoczyłem.
> I nie można stosować tu Twojego porównania ,,powstamy Onet na 64kb i co,
> będzie fajnie?''. Wiadomo, że każdym przypadku pewien transfer minimalny
Gdzieś coś o Onecie pisałem? Masz brzydką tendencję do wkładania w
czyjeś usta nie jego słów i udawania, że to cytat.
> jest potrzebny, ale lepiej, żeby klienci przez cały miesiąc czekali po
> kilka sekund dłużej na Wuwę, niż żeby tych po połowie miesiąca odstraszał
Optymistycznie zakładając, że będą to sekundy.
> napis ,,zapraszamy za miesiąc, ilość danych przekroczona''. O ile firma
> jeszcze dopłaci, o tyle strony firmowe są najnudniejszą i najmniej
> użyteczną częścią sieci.
Mhm. I to ja daje absurdalne przykłady?
Mam wrażenie, że gdzieś Ci umknoł mój ostatni akapit.
To jest kwestia kalkulacji tego, kto za to płaci (w Twoich przykładach
- kalkulacji _portali_) - co się bardziej opłaca.
Dla firmy-klienta jest to kalkulacja taka:
Wolniej, a stale (przy czym raczej będziemy mówic o ograniczeniach z góry
niż o gwarancji). Z realną możliwością, że jak się stanie popularne,
to równie szybko może przestać być, bo może być w praktyce tak samo
nie dostępne jak po przekroczeniu limitu. A klient wcale nie musi lubić
czekać.
Szybciej, ale z ryzykiem ew. nadużyć, zmiennych kosztów, w skrajnym
przypadku - wyłączenia serwisu.
Nie twierdze, że zawsze opłaci się to drugie rozwiązanie.
--
Dariusz Sznajder
DSZ1-RIPE