-
51. Data: 2023-07-25 16:47:24
Temat: Re: Amerykańskie gniazdo natynkowe
Od: Jacek Radzikowski <j...@s...die.die.die.piranet.org>
On 7/25/23 10:28, Jarosław Sokołowski wrote:
> Pan Jacek Radzikowski napisał:
>
>>> No właśnie już się nie sprawdza. Ja mam do domu jeden gigabit,
>>> co wynika z podziału włókna optycznym spliterem na osiem części.
>>> Jedno abonenckie włókno to 8 Gbps, do osiągnięcia tych 112 Gbps
>>> wystarczyłoby ich 14. A w kablu, który biegnie kilka metrów od
>>> mojego domu włókien jest na pewno więcej niż 16. O podmorskim
>>> juz nie wspomnę.
>>
>> To jest do Ciebie do domu. Obecnie nawet i 800Gbps na odległość
>> 10km to nie jest kosmiczna technologia, a coś co można kupić od
>> ręki. Ale z Hawajów na kontynent jest nieco większa odległość,
>> i kabelka bez stacji przekaźnikowych położyć się chyba nie da.
>> Pewnie za jakiś czas się takie łącza pojawią, ale chyba jeszcze
>> trochę na nie poczekamy.
>
> Ciągnę na full-spped przez ocean -- i działa. A takich jak ja, są
> miliony. Wiem, że nie wszyscy na raz i że jest overbooking, ale te
> kable podmorskie to teraz też nie w kij dmuchał.
O wiele łatwiej przesłać kilka równoległych strumieni danych niż jeden o
porównywalnej przepustowości. Nawet dzisiejsze mocne komputery dostają
czkawki przy kilkudziesięciu Ggps. Inaczej to wygląda jak masz kilka
równoległych strumieni.
Ale wracając do czarnej dziury: z rachunków wyszło że jednak lepiej
będzie się opłacać przesłanie dysków samolotem niż pchanie danych przez
światłowód.
>>> Chociaż z drugiej strony, dane z półcalowych taśm wypełniających
>>> kombiaka, o których pisze klasyk, to ja teraz mogę zmieścić
>>> w telefonie. Taka szpulka do mainframe IBM miała od 5 MB (na
>>> początku) do ponad 100 MB (u schyłku kariery). Wyobraźmy sobie
>>> zatem suva wypełnionego kartami microSD...
>>
>> Masz nieaktualne dane. Dzisiejsze tasiemki mają pojemności
>> 18TB bez kompresji, i wymiary sporo mniejsze niż szpula taśmy
>> z IBMa (LTO9). Nawet jakby wypełnić nimi Malucha, to i tak
>> przepustowość by była całkiem spora. A w planach jest już
>> LTO14, z pojemnością 576TB na tasiemkę (bez kompresji)
>
> Do słów klasyka się odniosłem. Stąd propozycja, by je na nowo
> napisać i użyć kart microSD. Taśmy dają lepsze upakowanie?
> Chyba nie.
Upakować może się da lepiej, ale jak doliczysz czas potrzebny na
zapisanie i odczytanie danych to tasiemki dalej mogą być górą.
Jacek
-
52. Data: 2023-07-25 17:04:49
Temat: Re: Amerykańskie gniazdo natynkowe
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Jacek Radzikowski napisał:
>> Ciągnę na full-spped przez ocean -- i działa. A takich jak ja, są
>> miliony. Wiem, że nie wszyscy na raz i że jest overbooking, ale te
>> kable podmorskie to teraz też nie w kij dmuchał.
>
> O wiele łatwiej przesłać kilka równoległych strumieni danych niż jeden
> o porównywalnej przepustowości. Nawet dzisiejsze mocne komputery dostają
> czkawki przy kilkudziesięciu Ggps. Inaczej to wygląda jak masz kilka
> równoległych strumieni.
W kombiaku też nie jest jedna megaszpula, tylko wiele tasiemek. Da się
każdą założyć na osobny przewijak.
> Ale wracając do czarnej dziury: z rachunków wyszło że jednak lepiej
> będzie się opłacać przesłanie dysków samolotem niż pchanie danych
> przez światłowód.
Kiedy były robione te rachunki? Ja tę hostorię po raz pierwszy słyszałem
pod koniec lat siedemdziesiątych. Ówczesne uwarunkowania techniczne są
mi znane. Specyfika badań czarnych dziur z grubsza też. Pośpiech nie
jest wymagany, dane się gromadzi, a potem chciałoby się je wysłać gdzieś
dalej. Tu padło na samolot -- organizowana co jakiś czas akcja przewozowa
skłania do takich obliczeń. Dzisiaj na ogół łatwiej te dane sączyć
równomiernie. Ale to dzisiaj, w zasadzie do końca XX wieku wynajęcie
na stałe kanału transmisyjnego z A do B wychodziło drogo. Drożej niż
wożenie taśm na taczkach.
>> Do słów klasyka się odniosłem. Stąd propozycja, by je na nowo
>> napisać i użyć kart microSD. Taśmy dają lepsze upakowanie?
>> Chyba nie.
>
> Upakować może się da lepiej, ale jak doliczysz czas potrzebny na
> zapisanie i odczytanie danych to tasiemki dalej mogą być górą.
No więc właśnie, taśmy są (mogą być) dobre do backupu. Do robienia
wrażenia też. Ale w praktyce transport danych na nośnikach fizycznych
nie ma już znaczenia.
--
Jarek
-
53. Data: 2023-07-25 17:11:35
Temat: Re: Amerykańskie gniazdo natynkowe
Od: Jacek Radzikowski <j...@s...die.die.die.piranet.org>
On 7/25/23 11:04, Jarosław Sokołowski wrote:
> Pan Jacek Radzikowski napisał:
>
>> Ale wracając do czarnej dziury: z rachunków wyszło że jednak lepiej
>> będzie się opłacać przesłanie dysków samolotem niż pchanie danych
>> przez światłowód.
>
> Kiedy były robione te rachunki? Ja tę hostorię po raz pierwszy słyszałem
> pod koniec lat siedemdziesiątych. Ówczesne uwarunkowania techniczne są
> mi znane. Specyfika badań czarnych dziur z grubsza też. Pośpiech nie
> jest wymagany, dane się gromadzi, a potem chciałoby się je wysłać gdzieś
> dalej. Tu padło na samolot -- organizowana co jakiś czas akcja przewozowa
> skłania do takich obliczeń. Dzisiaj na ogół łatwiej te dane sączyć
> równomiernie. Ale to dzisiaj, w zasadzie do końca XX wieku wynajęcie
> na stałe kanału transmisyjnego z A do B wychodziło drogo. Drożej niż
> wożenie taśm na taczkach.
Jakieś 4-5 lat temu. Historia opisana w artykule do którego wrzuciłem link.
>>> Do słów klasyka się odniosłem. Stąd propozycja, by je na nowo
>>> napisać i użyć kart microSD. Taśmy dają lepsze upakowanie?
>>> Chyba nie.
>>
>> Upakować może się da lepiej, ale jak doliczysz czas potrzebny na
>> zapisanie i odczytanie danych to tasiemki dalej mogą być górą.
>
> No więc właśnie, taśmy są (mogą być) dobre do backupu. Do robienia
> wrażenia też. Ale w praktyce transport danych na nośnikach fizycznych
> nie ma już znaczenia.
Zamień karty SD na dyski NVME i będzie szybko. I pewnie o wiele szybciej
niż najszybsze łącze internetowe, od czego zaczęła się ta dyskusja.
Jacek
-
54. Data: 2023-07-25 17:39:21
Temat: Re: Amerykańskie gniazdo natynkowe
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Jacek Radzikowski napisał:
>>> Ale wracając do czarnej dziury: z rachunków wyszło że jednak lepiej
>>> będzie się opłacać przesłanie dysków samolotem niż pchanie danych
>>> przez światłowód.
>> Kiedy były robione te rachunki? Ja tę hostorię po raz pierwszy słyszałem
>> pod koniec lat siedemdziesiątych. Ówczesne uwarunkowania techniczne są
>> mi znane. Specyfika badań czarnych dziur z grubsza też. Pośpiech nie
>> jest wymagany, dane się gromadzi, a potem chciałoby się je wysłać gdzieś
>> dalej. Tu padło na samolot -- organizowana co jakiś czas akcja przewozowa
>> skłania do takich obliczeń. Dzisiaj na ogół łatwiej te dane sączyć
>> równomiernie. Ale to dzisiaj, w zasadzie do końca XX wieku wynajęcie
>> na stałe kanału transmisyjnego z A do B wychodziło drogo. Drożej niż
>> wożenie taśm na taczkach.
>
> Jakieś 4-5 lat temu. Historia opisana w artykule do którego wrzuciłem link.
Historia lubi sie powtarzać.
>> No więc właśnie, taśmy są (mogą być) dobre do backupu. Do robienia
>> wrażenia też. Ale w praktyce transport danych na nośnikach fizycznych
>> nie ma już znaczenia.
>
> Zamień karty SD na dyski NVME i będzie szybko. I pewnie o wiele szybciej
> niż najszybsze łącze internetowe, od czego zaczęła się ta dyskusja.
Niebardzo rozumiem. Mam dysk NVME 2TB, bo większego nie udało mi się
kupić. Karty SD o tej pojemności (chyba) też są, a na pewno są 1 TB.
Za to fizycznie dużo mniejsze, więc upakowanie lepsze. A tylko to się
liczy przy transporcie lotniczym. Ta anegdota w swoim półwiecznym życiu
miała wersje z płytami CD i DVD. Nikt nie mówił o czasie potrzebnym na
wypalenie, bo to nieistotne. Dzisiaj trudno sobie wyobrazić dziuromierz
(lub inną aparaturę naukową, czy w ogóle inne źródło informacyj), który
generuje tyle danych, że nie da się ich na bieżąco logować choćby na
innej półkuli. Pół wieku temu było inaczej.
Jarek
--
Aż mu w oczach zamrowiło i wrzasnął wielkim głosem, bo miał dość, lecz
już go Informacja trzystu tysiącami mil papierowych spowiła i spętała,
że nie mógł się ruszyć i musiał czytać dalej, o tym, jaki początek drugiej
"Księgi dżungli" napisałby Rudyard Kipling, gdyby go wtedy brzuch bolał.
-
55. Data: 2023-07-25 19:59:44
Temat: Re: Amerykańskie gniazdo natynkowe
Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>
W dniu .07.2023 o 15:49 Jarosław" Sokołowski" <j...@l...waw.pl> pisze:
> Pan Tomasz Gorbaczuk napisał:
>
>> Wiem jak wygląda w nowszych bo sam takich używam.
>>
>> Zakładający wątek napisał:
>> "To nie są moje urządzenia, i co jakiś czas dostaję nowe. Taka praca.
>> No i
>> wtyczka jest zalana razem z ładowarką, a ładowarka jest specjalistyczna,
>> ma konkretne napięcie i konkretną wtyczkę."
>>
>> To jak myślisz? - ma "wtyczkę" z Twojego czy raczej podobną do tej z
>> mojego linka?
>
> Wiem co Zakładający napisał, bo mam zwyczaj dokładnego czytania. Ani
> zasilcz z pierwszego linku, ani z drugiego nie był tym, o co konkretnie
> chodzi. Zatem gadamy sobie off-topic.
Chyba Ty.
Napisał: "wtyczka jest zalana razem z ładowarką" - pokazałem Zenkowi jak
to wygląda, bo proponował wymianę wtyczki.
Ty pokazałeś to:
https://www.pchub.com/phihong-psc11r-050-ac-adapter-
5v-12v-5v-2a-10w-1740mm-multi-pluge-p55904
Po co? - przecież wszyscy wiedzą, że jest coś takiego i autor wątku na
pewno nie ma takiego problemu.
TG
-
56. Data: 2023-07-25 20:35:05
Temat: Re: Amerykańskie gniazdo natynkowe
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Tomasz Gorbaczuk napisał:
>> Zatem gadamy sobie off-topic.
>
> Chyba Ty.
> Napisał: "wtyczka jest zalana razem z ładowarką" - pokazałem Zenkowi
> jak to wygląda, bo proponował wymianę wtyczki.
Nie wiem kto ten Zenek, nie wiem co proponował i chyba nie chcę wiedzieć.
Zakładam jednak, że jeśli ktoś chce coś pokazać Zenkowi, to do Zenka
wysyła mail. Usenet nie do tego służy, służy do czego innego. Skoro więc
ktoś chwali się tu swoimi linkami, to...
> Ty pokazałeś to:
>
> https://www.pchub.com/phihong-psc11r-050-ac-adapter-
5v-12v-5v-2a-10w-1740mm-multi-pluge-p55904
>
> Po co?
...to ja się do tego przyłączam. Po to, by pokazać coś fajniejszego.
> - przecież wszyscy wiedzą, że jest coś takiego i autor wątku na pewno
> nie ma takiego problemu.
Nie wiem czy wszyscy wiedzą, ale jeśli ktoś nie wiedział, to się dowiedział.
A jak wiedział, to głupio nie pyta "po co"? Tak jak nie pyta kolegów Zenka,
po co mu wszytko pokazują i tłumaczą. A już zwłaszcza nikt do nikogo nie ma
pretensji, że jacyś sobie gwarzą o wymianie wtyczki -- mimo że autor wątku
na pewno nie ma takiego problemu.
--
Jarek
-
57. Data: 2023-07-25 20:57:15
Temat: Re: Amerykańskie gniazdo natynkowe
Od: "ptoki (ptoki)" <s...@g...com>
On Tuesday, July 25, 2023 at 7:58:13 a.m. UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:
> Pan Arnold Ziffel napisał:
> >> Nawet miałem o tym pisać, bo za głębokiej komuny używałem gniazdek
> >> telefonicznych jako pasujących do amerykańskich wtyczek zasilających.
> >> Gniazdo jest za płytkie, wtyczka trochę wystaje, ale to działa.
> >> Z tym że takie gniazdo dzisiaj chyba jest najwyżej obiektem
> >> kolekcjinerskim, nie ma go w każdym sklepie.
> >
> > O proszę, ciekawe.
> >
> > Mam dwa takie gniazdka na ścianie, byłaby okazja, żeby w końcu zdemontować
> > :) Ale chyba nie chcę tam mieć 230 V. Niby nic się nie powinno stać, ale
> > gniazdko nie jest do tego przystosowane, może np. styki są za płytko i kot
> > łapę wsadzi...
> Ten amerykański system to w ogóle kompletne dziadostwo. Nawet w zwykłym
> gniazdku łatwo o porażenie, jeśli wtyczka jest lekko wysunięta. Blaszki
> wciąż połączone ze stykami, ale sterczą skandalicznie blisko obrzeża
> plastikowej wtyczki. Sam na to nie zwróciłem uwagi, uświadomili mi to
> dopiero Amerykanie. Nwet nie jeden, kilku, zupełnie niezależnie.
> Zachwyceni gniazdkami i wtyczkami, jakie mamy w Polsce. Tam porażenia
> przy wyciąganiu wtyczki z gniazdka zdarzają sie ponoć często. Trzeba
> umieć odpowiedni wtyczkę chwycić.
>
>
Ja zwykle cos tam wiesz ale jak zwykle pozytek z tego nikly.
Nic takiego sie czesto nie zdarza.
Niby blaszki sa blisko ale zeby wetknac palucha trza sie nagimnastykowac zeby ten
paluch tam wszedl a wtyczka ciasno siedziala.
W praktyce jak juz palcem dotkniesz to wtyczka albo prawie wogole sie nie trzyma albo
juz nie ma styku.
Dodatkowo te 110V przy drewnianych podlogach nawet nie gila zbytnio.
Zeby ci sie krzywda stala musialbys wetknac palec miedzy styki. A i wtedy ci upali
tylko koniec palca.
Znacznie czesciej w polsce trafiaja sie przebicia fazy na obudowe i potem porazenie
bo ktos boso w lazience pralke pomacal niz porazenia w usiech czy kanadzie bo blaszki
za krotkie.
Nie wspominajac ze bezpieczniki maja zazwyczaj 16-20A na linie wiec przy mniejszym
napieciu moc jest tylko polowa tej co w polsce.
Inicjalnie tez myslalem ze badziew i dziadostwo ale w praktyce nie jest zle. Podobnie
te kapturki uzywane zamiast srobek czy zlaczek wago.
Domow drewnianych masa a kapturki dzialaja ok.
Wspomniec trzeba ze wszystkie gniazdka czy przelaczniki sa w blaszanych puszkach.
Tego europejec nie ma.
W praktyce szyne 110V mozna pomacac reka i jak sie boso nie stoi na ziemi to nic sie
nie dzieje.
-
58. Data: 2023-07-25 21:13:10
Temat: Re: Amerykańskie gniazdo natynkowe
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
ptoki (ptoki) napisały (napisały):
>> Ten amerykański system to w ogóle kompletne dziadostwo. Nawet w zwykłym
>> gniazdku łatwo o porażenie, jeśli wtyczka jest lekko wysunięta. Blaszki
>> wciąż połączone ze stykami, ale sterczą skandalicznie blisko obrzeża
>> plastikowej wtyczki. Sam na to nie zwróciłem uwagi, uświadomili mi to
>> dopiero Amerykanie. Nwet nie jeden, kilku, zupełnie niezależnie.
>> Zachwyceni gniazdkami i wtyczkami, jakie mamy w Polsce. Tam porażenia
>> przy wyciąganiu wtyczki z gniazdka zdarzają sie ponoć często. Trzeba
>> umieć odpowiedni wtyczkę chwycić.
>
> Ja zwykle cos tam wiesz ale jak zwykle pozytek z tego nikly.
Ja bym wręcz powiedział, że żaden. W Polsce takich wtyczek nie ma,
Amerykanie o tym wiedzą, a gdyby nawet nie, to nie czerpią wiedzy
z polskiego Usenetu.
> Dodatkowo te 110V przy drewnianych podlogach nawet nie gila zbytnio.
Nie jest prawdą, że nad łóżkami dach przeciekał! Szczególnie, że
prawie nie padało!
Jarek
--
Łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam prezes naszego klubu. Niech
żyje nam. To śpiewałem ja -- Jarząbek Wacław, ptok drugiej klasy.
-
59. Data: 2023-07-25 21:56:07
Temat: Re: Amerykańskie gniazdo natynkowe
Od: "ptoki (ptoki)" <s...@g...com>
On Tuesday, July 25, 2023 at 9:28:46 a.m. UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:
> Pan Jacek Radzikowski napisał:
> >> No właśnie już się nie sprawdza. Ja mam do domu jeden gigabit,
> >> co wynika z podziału włókna optycznym spliterem na osiem części.
> >> Jedno abonenckie włókno to 8 Gbps, do osiągnięcia tych 112 Gbps
> >> wystarczyłoby ich 14. A w kablu, który biegnie kilka metrów od
> >> mojego domu włókien jest na pewno więcej niż 16. O podmorskim
> >> juz nie wspomnę.
> >
> > To jest do Ciebie do domu. Obecnie nawet i 800Gbps na odległość
> > 10km to nie jest kosmiczna technologia, a coś co można kupić od
> > ręki. Ale z Hawajów na kontynent jest nieco większa odległość,
> > i kabelka bez stacji przekaźnikowych położyć się chyba nie da.
> > Pewnie za jakiś czas się takie łącza pojawią, ale chyba jeszcze
> > trochę na nie poczekamy.
> Ciągnę na full-spped przez ocean -- i działa. A takich jak ja, są
> miliony. Wiem, że nie wszyscy na raz i że jest overbooking, ale te
> kable podmorskie to teraz też nie w kij dmuchał.
Gigabita?
I sustained przez godzine?
Jestes pewien ze cie jakis CDN nie ogarnia i nie oszukuje serwujac dane z franfurtu
czy spod warszawy?
-
60. Data: 2023-07-25 21:57:58
Temat: Re: Amerykańskie gniazdo natynkowe
Od: "ptoki (ptoki)" <s...@g...com>
On Tuesday, July 25, 2023 at 2:13:13 p.m. UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:
> ptoki (ptoki) napisały (napisały):
> >> Ten amerykański system to w ogóle kompletne dziadostwo. Nawet w zwykłym
> >> gniazdku łatwo o porażenie, jeśli wtyczka jest lekko wysunięta. Blaszki
> >> wciąż połączone ze stykami, ale sterczą skandalicznie blisko obrzeża
> >> plastikowej wtyczki. Sam na to nie zwróciłem uwagi, uświadomili mi to
> >> dopiero Amerykanie. Nwet nie jeden, kilku, zupełnie niezależnie.
> >> Zachwyceni gniazdkami i wtyczkami, jakie mamy w Polsce. Tam porażenia
> >> przy wyciąganiu wtyczki z gniazdka zdarzają sie ponoć często. Trzeba
> >> umieć odpowiedni wtyczkę chwycić.
> >
> > Ja zwykle cos tam wiesz ale jak zwykle pozytek z tego nikly.
> Ja bym wręcz powiedział, że żaden. W Polsce takich wtyczek nie ma,
> Amerykanie o tym wiedzą, a gdyby nawet nie, to nie czerpią wiedzy
> z polskiego Usenetu.
> > Dodatkowo te 110V przy drewnianych podlogach nawet nie gila zbytnio.
> Nie jest prawdą, że nad łóżkami dach przeciekał! Szczególnie, że
> prawie nie padało!
>
>
Ta, jak zwykle przy merytorycznej dyskusji lecisz w cytaty z smiesznych filmow.
No nic. Dla mne nie strata bo sie nauczylem jak mocno podkrecac wspolczynnik
Sokolowskiego ale sporo ludzi jeszcze sie nie poznalo...