On Sat, 30 Apr 2011 14:31:33 +0200, Mario wrote:
>W dniu 2011-04-30 12:58, J.F. pisze:
>>> Rogalski, Rogulski -- cóż za różnica. Chodzi o tego (tych), co za
>>> pieniądze będą bronić każdej bzdury i zaklinać się na wszystkie
>>> świętości, że w nią wierzą.
>>
>> Gorzej ze on chyba w nia wierzy.
>> Strach pomyslec ze taki niedouk moze kiedys bronic czlowieka.
>
>Póki co jest stosowany raczej do atakowania. I zapewne tak już pozostanie.

Ale jest adwokatem. Kiedys bedzie bronil oskarzonego o powazne
przestepstwo i czytal raporty bieglych.

J.

do góry

Pan J.F napisał:

>>>> Rogalski, Rogulski -- cóż za różnica. Chodzi o tego (tych),
>>>> co za pieniądze będą bronić każdej bzdury i zaklinać się na
>>>> wszystkie świętości, że w nią wierzą.
>>>
>>> Gorzej ze on chyba w nia wierzy.
>>> Strach pomyslec ze taki niedouk moze kiedys bronic czlowieka.
>>
>> Póki co jest stosowany raczej do atakowania. I zapewne tak już
>> pozostanie.
>
> Ale jest adwokatem. Kiedys bedzie bronil oskarzonego o powazne
> przestepstwo i czytal raporty bieglych.

Czas adwokata jest zbyt cenny (a od jutra trzeba ten czas mierzyć
kasą fiskalna i nie ma zmiłuj się), by marnotrawić go na rozważania,
czy się w coś autentycznie wierzy czy nie. Liczy się interes procesowy,
a nie jakaś tam za przeproszeniem prawda obiektywna. Jak będzie bronił
człowieka przed poważnym oskarżeniem, to tym bardziej musi zapomnieć
o niewygodnych prawach natury, a podkreślać tylko te, które działają
na rzecz klienta.

Dajecie się Panowie wkręcać -- facet wcale nie jest głupi. Dostał
zadanie, wziął pieniądze i teraz reprezentuje czyjś interes. A jeśli
na drodze są jakieś trupy -- no to po trupach.

Jarek

--
A oni wyznaczyli mu trzydzieści srebrników. [Mt. 26,15]

do góry

On Sat, 30 Apr 2011 14:09:00 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski wrote:
>Pan J.F napisał:
>> Ale jest adwokatem. Kiedys bedzie bronil oskarzonego o powazne
>> przestepstwo i czytal raporty bieglych.
>
>Czas adwokata jest zbyt cenny (a od jutra trzeba ten czas mierzyć
>kasą fiskalna i nie ma zmiłuj się), by marnotrawić go na rozważania,
>czy się w coś autentycznie wierzy czy nie. Liczy się interes procesowy,
>a nie jakaś tam za przeproszeniem prawda obiektywna. Jak będzie bronił
>człowieka przed poważnym oskarżeniem, to tym bardziej musi zapomnieć
>o niewygodnych prawach natury, a podkreślać tylko te, które działają
>na rzecz klienta.

No to tym bardziej powinien sie orientowac co jest rzetelne a co
naciagane i latwo podwazy.

>Dajecie się Panowie wkręcać -- facet wcale nie jest głupi. Dostał
>zadanie, wziął pieniądze i teraz reprezentuje czyjś interes. A jeśli
>na drodze są jakieś trupy -- no to po trupach.

No nie wiem. Ja mam watpliwosci co do stanu jego umyslu - tyle zyskal.

Ale moze to ja jestem glupi, bo dla niego istotne nie ile osob mysli
ze on jest glupi, tylko ilu ze jest madry :-)

J.

do góry

Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
> Dajecie się Panowie wkręcać -- facet wcale nie jest głupi.

Powiedzmy. Jest jeszcze druga strona medalu - ktoś mu tę bajeczkę
sprzedał, przekonał do jej prawdziwości. Zwykła, typowa prowokacja w
celu rozmycia sprawy. Tak samo podpuszcza się dziennikarzy w różnych
sprawach. Facet i siebie ośmiesza, i śledztwo. Po pewnym czasie rodziny
ofiar dojdą do tego, kto ich reprezentuje ale wszyscy zainteresowani
swoje interesy już załatwią. Jedni są zainteresowani szumem a inni
zasypaniem śladów po własnej niekompetencji. No ale nic to - koniec z
polityką, bo się wątek rozjedzie.
Maciek

do góry

On Sat, 30 Apr 2011 18:56:42 +0200, Maciek wrote:
>Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
>> Dajecie się Panowie wkręcać -- facet wcale nie jest głupi.
>
>Powiedzmy. Jest jeszcze druga strona medalu - ktoś mu tę bajeczkę
>sprzedał, przekonał do jej prawdziwości. Zwykła, typowa prowokacja w
>celu rozmycia sprawy.

Ale on swoj rozum powinien miec, ocenic co w tym moze byc prawda, a
tymczasem bredzi o osiadaniu helu na mankietach.

Gorzej ze bajeczke przepuscil dr nauk fizycznych.

>Tak samo podpuszcza się dziennikarzy w różnych sprawach.

np on wlasnie podpuszcza ?

Ciekawe jak dlugo beda dziennikarze ten hel ciagnac.

J.

do góry

"J.F." <j...@p...onet.pl> wrote in message
news:91hor69pe2hvjs30iomu0c0oq48llcl62f@4ax.com...

>
> Ciekawe jak dlugo beda dziennikarze ten hel ciagnac.
>
> J.

nic ciekawego, podobnie jak nie jest ciekawe jak długo pl.misc.elektronika będzie
dokarmiana helem

do góry

Pan Maciek napisał:

>> Dajecie się Panowie wkręcać -- facet wcale nie jest głupi.
>
> Powiedzmy. Jest jeszcze druga strona medalu - ktoś mu tę bajeczkę
> sprzedał, przekonał do jej prawdziwości.

Tak? Na razie to ja widzę, że on sprzedaje bajeczkę, że ktoś mu
to sprzedał. A on biedny, nieświadomy, skąd mógł wiedzieć...

> Zwykła, typowa prowokacja w celu rozmycia sprawy.

A, czyli to to Putnin z Tuskiem podstępnie podsunęli tego gościa.

> Po pewnym czasie rodziny ofiar dojdą do tego, kto ich reprezentuje
> ale wszyscy zainteresowani swoje interesy już załatwią.

No bo oczywiście teraz nie wiedzą. Bo sami przecież nie mogli wybrać
prawnika, tylko dostali z urzędu.

Jarek

--
Ludzie ci, o których życie tak natarczywie na nas nastawałeś, a głównie
Wołodyjowski z onym drugim przybłędą, wyrwali się w drodze do Birż.
Posłaliśmy umyślnie z nimi najgłupszego oficera, aby go przekabacić nie
mogli, ale i ten albo zdradził, albo go w pole wywiedli.

do góry

> Wiatrak wielki zrob. Trzeba utworzyc male tornado na dodze duzego.
> Male krzywdy nie zrobi, a duze nie bedzie sie juz mialo czym zasilic.
>

A nie taniej nakupić rur PCV od kibla i zrobić działo orgonowe?

Z filmów na Youtube wynika że działa.

do góry

Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
> A, czyli to to Putnin z Tuskiem podstępnie podsunęli tego gościa.

No już nie rób z siebie idioty - wystarczy prezes i spółka z
Krakowskiego Przedmieścia.

do góry

Pan Maciek napisał:

>> A, czyli to to Putnin z Tuskiem podstępnie podsunęli tego gościa.
>
> No już nie rób z siebie idioty - wystarczy prezes i spółka z
> Krakowskiego Przedmieścia.

Nie wystarczy. Przezes wybrał prawnika, który go potrafi najlepiej
reprezentować. Myślę, że nawet się przy tym specjalnie nie wsłuchiwał
w głosy spółki. "Prowokacją" albo "sprzedawaniem bajeczek" to by
można było nazwać, gdyby mu się udało wkręcić jakiegoś bajkopisarza
do którejś z oficjalnych komisji. Albo odwrotnie -- gdyby to jemu
podrzucono osobę, która ma go kompromitować. Niczego takiego nie widzę.

--
Jarek

do góry