eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyA propos konstruktywnego spędzania czasu..
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 75

  • 1. Data: 2015-01-27 17:19:16
    Temat: A propos konstruktywnego spędzania czasu..
    Od: Artur Miller <n...@n...com>

    Przedwczoraj, jak na wrocławskiego słoika przystało, wyruszyłem w
    coniedzielną podróż z podpoznańskiej wioski do polskiej Krzemowej
    Doliny, Wrocławia, malowniczą dróżką nr 434. Inspirowany wątkiem o
    konstruktywnym spędzaniu czasu zacząłem liczyć mijane znaki drogowe.
    Pionowe.

    Po 50km, gdzieś za Gostyniem, miałem ich na liczniku równe 4 setki.
    Kilka refleksji się nasunęło.

    - czy polscy kierowcy są tak tępi, ze średnio co 120 metrów trzeba ich
    informować, pouczać, zakazywać lub ostrzegać? A może nasze drogi są tak
    ekstremalnie trudne?
    - ile czasu trzeba, żeby przyjąć do wiadomości wszystkie znaki?
    "odwiedzenie" wzrokiem każdego z nich kosztowało mnie sporo uwagi,
    zwłaszcza w miejscach nagromadzenia. Jadąc przez Gostyń ok 40km/h w
    niektórych miejscach nie byłem w stanie obejrzeć wszystkich znaków.
    Myślę, że prędkośc ok 20km/h dałaby taką mozliwość, oczywiście bez
    zapoznawania się z treścią tabliczek pod nimi.
    - o sens stawiania znaków niemożliwych do przyjęcia do świadomości z
    litości nie pytam.
    - 160km między Poznaniem a Wrocławiem to prawie półtora tysiąca różnych
    informacji obrazkowych, i nie tylko, pakowanych kierowcom do głowy.

    a moze tw tym szaleństwie jest metoda i postawmy 1 znak co 10 metrów, 1%
    z tego trafi do świadomości, co będzie wystarczające...


    @


  • 2. Data: 2015-01-27 18:08:35
    Temat: Re: A propos konstruktywnego spędzania czasu..
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Artur Miller" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:ma8dq4$m4g$...@u...news.interia.pl...
    >Przedwczoraj, jak na wrocławskiego słoika przystało, wyruszyłem w
    >coniedzielną podróż z podpoznańskiej wioski do polskiej Krzemowej
    >Doliny, Wrocławia, malowniczą dróżką nr 434. Inspirowany wątkiem o

    Ale Elwro juz dawno zaorali :-(

    >konstruktywnym spędzaniu czasu zacząłem liczyć mijane znaki drogowe.
    >Pionowe.
    >Po 50km, gdzieś za Gostyniem, miałem ich na liczniku równe 4 setki.
    >Kilka refleksji się nasunęło.

    >- czy polscy kierowcy są tak tępi, ze średnio co 120 metrów trzeba
    >ich informować, pouczać, zakazywać lub ostrzegać? A może nasze drogi
    >są tak ekstremalnie trudne?

    Mowiac szczerze to przestalem zwracac uwage, wiec nie bardzo kojarze
    jakie i ile tych znakow tam stoi, ale ... sporo z nich stac "musi".

    -kazde skrzyzowanie wymaga powtorzenia znakow - oczywiscie o ile jest
    cos do oznaczania.
    Wiec trzeba by zrezygnowac z odstepstw od normy - nie ma obnizania
    predkosci do 40 czy 70, nie ma podnoszenia do 60, nie ma zakazu
    parkowania.
    Na tej drodze o ile pamietam to i tak nie ma, tam jakies przejscia dla
    pieszych wdrozyli, wiec trzy znaki ekstra.

    -nagminne u nas oznakowanie zakretow - kazdy jest "niebezpieczny". Ale
    ... zgodnie z przepisem on sa niebezpieczne, chocby dlatego ze
    widocznosc ograniczona, wiec znak stac musi.
    Ale ... dawniej to je nawet zaczalem chwalic. Przydawaly sie po nocy,
    widac bylo ze zakret i ze drogi nie widac, wiec z wyprzedzaniem
    ostroznie. Teraz to na nawigacji widze.

    -przejscia, przejazdy kolejowe itp - wymagaja znakow ile wymagaja.

    w sumie wychodzi, ze niewiele mozna zaoszczedzic.
    Wiec co - drogi przebudowac, czy nie znakowac i liczyc na rozsadek
    kierowcow ?

    >- ile czasu trzeba, żeby przyjąć do wiadomości wszystkie znaki?
    >"odwiedzenie" wzrokiem każdego z nich kosztowało mnie sporo uwagi,
    >zwłaszcza w miejscach nagromadzenia. Jadąc przez Gostyń ok 40km/h w
    >niektórych miejscach nie byłem w stanie obejrzeć wszystkich znaków.
    >Myślę, że prędkośc ok 20km/h dałaby taką mozliwość, oczywiście bez
    >zapoznawania się z treścią tabliczek pod nimi.
    >- o sens stawiania znaków niemożliwych do przyjęcia do świadomości z
    >litości nie pytam.
    >- 160km między Poznaniem a Wrocławiem to prawie półtora tysiąca
    >różnych informacji obrazkowych, i nie tylko, pakowanych kierowcom do
    >głowy.

    Tak jakos nie pamietam, zeby ich bylo jakos nadmiernie duzo, ale byc
    moze to dlatego, ze mozg sie przyzwyczail i ignoruje je wszystkie od
    dawna :-)

    Bo ze sporo ignoruje to juz wiem :-)

    J.



  • 3. Data: 2015-01-27 18:19:54
    Temat: Re: A propos konstruktywnego spędzania czasu..
    Od: Jacek <k...@a...com>

    W dniu 2015-01-27 o 17:19, Artur Miller pisze:

    > Po 50km, gdzieś za Gostyniem, miałem ich na liczniku równe 4 setki.
    > Kilka refleksji się nasunęło.
    He, he. Niedawno na tej grupie napisałem o liczeniu znaków na trasie
    Tychy-Oświęcim. Tam mi wyszło średnio co 40-50 metrów 1 znak. Dostałem
    opie****l, że marudzę, bo to nic trudnego czytać te wszystkie znaki,
    uważać na innych użytkowników drogi, na "niedoskonałości" nawierzchni i
    przy tym jeszcze pilnować prędkości oraz "ekologicznych" obrotów silnika.
    1 znak co 120 metrów, to LUZIK ;-)
    Jacek

    PS
    a tak do rzeczy, to większość znaków to "dupochrony" dla zarządcy drogi.
    Niczego nie wnoszą dla poprawy czegokolwiek w ruchu.


  • 4. Data: 2015-01-27 18:49:55
    Temat: Re: A propos konstruktywnego spędzania czasu..
    Od: "abn140" <a...@g...com>



    > PS
    > a tak do rzeczy, to większość znaków to "dupochrony" dla zarządcy drogi.
    > Niczego nie wnoszą dla poprawy czegokolwiek w ruchu.
    mysle ze prawo wymaga w jakis tam sytuacjach np jakis zakret o jakims
    minimalnym promieniu i juz masz dwa znaki.
    druga sprawa to kto i po co pisze takie prawo, co wymaga tylu znakow.
    no i trzecia - to jest Mis na miare naszych yyy tzn ich - lokalnych -
    mozliwosci.
    ktoś "tam siedzi - 'pracuje' znaczy sie" - przy tym....



  • 5. Data: 2015-01-27 21:32:25
    Temat: Re: A propos konstruktywnego spĂŞdzania czasu..
    Od: masti <g...@t...hell>

    abn140 wrote:

    >
    >
    >> PS
    >> a tak do rzeczy, to wiekszo?ae znaków to "dupochrony" dla zarz?dcy drogi.
    >> Niczego nie wnosz? dla poprawy czegokolwiek w ruchu.
    > mysle ze prawo wymaga w jakis tam sytuacjach np jakis zakret o jakims
    > minimalnym promieniu i juz masz dwa znaki.


    to znaczy, że to prawo jest bez sensu

    --
    mst <at> gazeta <.> pl
    "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
    -Wiem co mówię. To grunt zabija!" T.Pratchett


  • 6. Data: 2015-01-27 21:41:41
    Temat: Re: A propos konstruktywnego sp??dzania czasu..
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "masti" napisał w wiadomości grup
    abn140 wrote:
    >>> PS
    >>> a tak do rzeczy, to wiekszo?ae znaków to "dupochrony" dla zarz?dcy
    >>> drogi.
    >>> Niczego nie wnosz? dla poprawy czegokolwiek w ruchu.
    >> mysle ze prawo wymaga w jakis tam sytuacjach np jakis zakret o
    >> jakims
    >> minimalnym promieniu i juz masz dwa znaki.

    >to znaczy, że to prawo jest bez sensu

    No nie calkiem - bo przeciez chcesz byc ostrzezony przed ostrym
    zakretem.

    Problem w tym, ze znak stoi na bardzo wielu zakretach i wcale nie
    ostrych.

    J.


  • 7. Data: 2015-01-27 21:59:58
    Temat: Re: A propos konstruktywnego spĂŞdzania czasu..
    Od: masti <g...@t...hell>

    J.F. wrote:

    > Użytkownik "masti" napisał w wiadomości grup
    > abn140 wrote:
    >>>> PS
    >>>> a tak do rzeczy, to wiekszo?ae znaków to "dupochrony" dla zarz?dcy
    >>>> drogi.
    >>>> Niczego nie wnosz? dla poprawy czegokolwiek w ruchu.
    >>> mysle ze prawo wymaga w jakis tam sytuacjach np jakis zakret o
    >>> jakims
    >>> minimalnym promieniu i juz masz dwa znaki.
    >
    >>to znaczy, że to prawo jest bez sensu
    >
    > No nie calkiem - bo przeciez chcesz byc ostrzezony przed ostrym
    > zakretem.

    tak

    > Problem w tym, ze znak stoi na bardzo wielu zakretach i wcale nie
    > ostrych.

    czyli nie ostrzega o ostrym Więc tam gdzie jest ostry nikt się nim nie
    przejmie.

    --
    mst <at> gazeta <.> pl
    "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
    -Wiem co mówię. To grunt zabija!" T.Pratchett


  • 8. Data: 2015-01-27 22:06:44
    Temat: Re: A propos konstruktywnego spĂŞdzania czasu..
    Od: Jacek Maciejewski <j...@g...pl>

    Dnia Tue, 27 Jan 2015 20:32:25 +0000 (UTC), masti napisał(a):

    > to znaczy, że to prawo jest bez sensu

    Nie tylko to... Większość prawa jest bez sensu. Prawem wyręczają się
    wszyscy - ustawodawca dowodzi że dba, sędziowie nie sądzą tylko stosują,
    urzędnicy chronią dupy, ba, nawet politycy dostrzegają potrzebę
    uproszczenia i uporządkowania prawa (vide próba Palikota)... i tylko
    my, zjadacze codziennego chleba już dawno odłączyliśmy się od litery
    dbając jedynie o rozsądek :)
    --
    Jacek


  • 9. Data: 2015-01-27 22:07:01
    Temat: Re: A propos konstruktywnego sp??dzania czasu..
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "masti" napisał w wiadomości
    J.F. wrote:
    >>>> mysle ze prawo wymaga w jakis tam sytuacjach np jakis zakret o
    >>>> jakims minimalnym promieniu i juz masz dwa znaki.
    >
    >>>to znaczy, że to prawo jest bez sensu
    >
    >> No nie calkiem - bo przeciez chcesz byc ostrzezony przed ostrym
    >> zakretem.
    >tak

    >> Problem w tym, ze znak stoi na bardzo wielu zakretach i wcale nie
    >> ostrych.
    >czyli nie ostrzega o ostrym Więc tam gdzie jest ostry nikt się nim
    >nie
    >przejmie.

    Ale on nie ma ostrzegac przed ostrym, tylko niebezpiecznym.
    Niebezpiecznym nie tylko dlatego, ze 100k/h sie tam nie przejedzie,
    ale np dlatego ze widocznosci nie ma :-)

    No i co - nie chcesz byc ostrzezonym ? :-)

    J.


  • 10. Data: 2015-01-27 22:11:59
    Temat: Re: A propos konstruktywnego spĂŞdzania czasu..
    Od: masti <g...@t...hell>

    J.F. wrote:

    > Użytkownik "masti" napisał w wiadomości
    > J.F. wrote:
    >>>>> mysle ze prawo wymaga w jakis tam sytuacjach np jakis zakret o
    >>>>> jakims minimalnym promieniu i juz masz dwa znaki.
    >>
    >>>>to znaczy, że to prawo jest bez sensu
    >>
    >>> No nie calkiem - bo przeciez chcesz byc ostrzezony przed ostrym
    >>> zakretem.
    >>tak
    >
    >>> Problem w tym, ze znak stoi na bardzo wielu zakretach i wcale nie
    >>> ostrych.
    >>czyli nie ostrzega o ostrym Więc tam gdzie jest ostry nikt się nim
    >>nie
    >>przejmie.
    >
    > Ale on nie ma ostrzegac przed ostrym, tylko niebezpiecznym.
    > Niebezpiecznym nie tylko dlatego, ze 100k/h sie tam nie przejedzie,
    > ale np dlatego ze widocznosci nie ma :-)
    >
    > No i co - nie chcesz byc ostrzezonym ? :-)

    na razie nie jestem skoro znaki stoją przed zakrętami, które są
    niebezpieczne wyłącznie dla Stara bez zawieszenia na łysych oponach na
    lodzie
    --
    mst <at> gazeta <.> pl
    "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
    -Wiem co mówię. To grunt zabija!" T.Pratchett

strony : [ 1 ] . 2 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: