-
1. Data: 2018-04-07 19:24:13
Temat: z dzisiejszej Weekendowej Lektury (z3s)
Od: m4rkiz <m...@m...od.wujka.na.g.com>
https://github.com/JanuszSpiewa/Archiwum-Polskiego-P
hreakingu
-
2. Data: 2018-04-08 11:13:09
Temat: Re: z dzisiejszej Weekendowej Lektury (z3s)
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "m4rkiz" <m...@m...od.wujka.na.g.com> napisał w wiadomości
news:paaurh$b32$1$m4rkiz@news.chmurka.net...
> https://github.com/JanuszSpiewa/Archiwum-Polskiego-P
hreakingu
Ciekawy temat, ale uczucia mam mieszane.
1. pisownia u niektórych, jak kogoś z nieleczoną dysleksją/dysgrafią, nie
wszyscy, ale pozostawia niesmak, oraz mętne wrażenie, co do osobowości. Sam
jestem dyslektykiem, ale błędów unikam jak mogę, bo uznałem, że choćby
minimum staranności, to szacunek wobec drugiej strony.
2. "nie niszcz zwykłych ludzi, niszcz hujów z TPSA", np. przez
unieczynnianie automatów, to właśnie uderzanie w ludzi.
Zniszczenie/uszkodzenie automatu, ukradzenie karty i jeszcze chwalenie się
JTZ, określiłbym słowami, które nie nadają się do powtórzenia wśród
kulturalnych ludzi, jakimi niewątpliwie jesteśmy. Jeszcze bym zrozumiał,
gdyby to koszkowało jakieś kosmiczne pieniądze, na które złodzieja nie stać.
Ale litości, karta za 10, 20, czy ile tam złotych, to nawet menela stać,
najwyżej 2 piw nie kupi.
Powiem tak, jeśli bym ucierpiał w jakiś sposób przez to, czy przez brak
możliwości skontaktowania sie z najbliższymi/znajomymi/przyjaciółmi, szefem
w pracy (tej projekt, to na przedwczoraj panie kolego), wobec braku
możliwości normalnego zadzwonienia, wezwania pomocy, czy spotkania się raz
na 20 lat z kimś bliskim z drugiego końca kraju, to znalazłbym takiego
ch...delikwenta i stosownie rozliczył. Chce crackować, bo to nie hack, tylko
crack, to niech kupi urządzenie i robi z nim, co zechce i kiedy zechce, ale
na SWÓJ koszt. Chce hackować - proszę bardzo, sam mu druty do podpięcia
dostarczę i jeszcze powiem, gdzie podpiąć, jak się ukryć i dokąd dzwonić,
jak będę wiedzieć, to co jak działa, tylko niech nie utrudnia innym.
Podsumowanie - ZA - podepnij się i ciagnij (z umiarem panie, z umiarem, inni
też chcą skorzystać), sam podpowiem, co wiem. PRZECIW - WSZELKIE niszczenie,
uszkadzanie "by dojebać telepsom", to walenie właśnie w klientów TPSA.
Podniosą ceny i sobie poradzą, wrzucą w koszty, coś jak dla nas wdepnięcie w
kupę ratlerka, mała "kurwa mać", obtarcie buta o chodnik i idzie dalej. Dla
szarego Kowalskiego, to szambo, w którym może się utopić. I znów, dla TPSA
strata 1-2 klientów to jeszcze mniej, niż puszczenie bąka.
--
Pies może złamać serce tylko raz,
kiedy jego własne przestaje bić...
-
3. Data: 2018-04-08 16:56:33
Temat: Re: z dzisiejszej Weekendowej Lektury (z3s)
Od: SnCu <t...@e...ca>
W dniu 2018-04-08 o 11:13, HF5BS pisze:
>
>
> Podsumowanie - ZA - podepnij się i ciagnij (z umiarem panie, z umiarem,
> inni też chcą skorzystać), sam podpowiem, co wiem. PRZECIW - WSZELKIE
> niszczenie, uszkadzanie "by dojebać telepsom", to walenie właśnie w
> klientów TPSA. Podniosą ceny i sobie poradzą, wrzucą w koszty, coś jak
> dla nas wdepnięcie w kupę ratlerka, mała "kurwa mać", obtarcie buta o
> chodnik i idzie dalej. Dla szarego Kowalskiego, to szambo, w którym może
> się utopić. I znów, dla TPSA strata 1-2 klientów to jeszcze mniej, niż
> puszczenie bąka.
>
Powyższe spostrzeżenie ma o wiele szerszy sens społeczny. Nie tylko w
walce z Tepsą, ale we wszystkim innym tacy "rewolucjoniści" za nic mają
dobro innych ludzi i w gruncie rzeczy realizują jedynie dziecięcą
krnąbrność z rodzaju "na złość babci uszy sobie odmrożę".
Na tym tle niejaki Vari reprezentował poziom, bo on podchodził do
phreakingu naukowo, tzn. jego interesowało badanie ukrytych możliwości
systemów łączności a nie szczeniackie "dojebywanie tepsie".
-
4. Data: 2018-04-08 21:45:43
Temat: Re: z dzisiejszej Weekendowej Lektury (z3s)
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "SnCu" <t...@e...ca> napisał w wiadomości
news:padaj1$595$1@node2.news.atman.pl...
>W dniu 2018-04-08 o 11:13, HF5BS pisze:
>>
>>
>> Podsumowanie - ZA - podepnij się i ciagnij (z umiarem panie, z umiarem,
>> inni też chcą skorzystać), sam podpowiem, co wiem. PRZECIW - WSZELKIE
>> niszczenie, uszkadzanie "by dojebać telepsom", to walenie właśnie w
>> klientów TPSA. Podniosą ceny i sobie poradzą, wrzucą w koszty, coś jak
>> dla nas wdepnięcie w kupę ratlerka, mała "kurwa mać", obtarcie buta o
>> chodnik i idzie dalej. Dla szarego Kowalskiego, to szambo, w którym może
>> się utopić. I znów, dla TPSA strata 1-2 klientów to jeszcze mniej, niż
>> puszczenie bąka.
>>
>
> Powyższe spostrzeżenie ma o wiele szerszy sens społeczny. Nie tylko w
> walce z Tepsą, ale we wszystkim innym tacy "rewolucjoniści" za nic mają
> dobro innych ludzi i w gruncie rzeczy realizują jedynie dziecięcą
> krnąbrność z rodzaju "na złość babci uszy sobie odmrożę".
Heh... żeby tylko. Babcia na serce chora, ale ch.j z babcią, uszy i tak
odmrożę.
Także typowo socjalistyczne myślenie, paralela zasady "jak coś jest do
wszystkiego, to jest do niczego", czyli "jak coś jest wspólne, to jest
niczyje". I mam potem kwiatki, że będąc na jakimś wyjeździe z dala od
cywilizacji, z trudem odnajduję jedyny w okolicy aparat, który się okazuje
właśnie rozpieprzony przez takiego masta-haka-chaxxiora. Stąd moje
przesłanie, że jak chcą dojebać tepsie, to niech zrobią dzwonienie dla
gawiedzi za darmo, stąd moje przesłanie, że wtedy to sam pokażę, pod które
śrubki się podpiąć, na co uważać, może sam pomogę w w ukrytej instalacji, a
monterów można powkurwiać w inny, bardziej ludzki sposób. Okradanie
kogokolwiek jest zwykłym chujostwem, czyli żadnych numerów z kartami,
najwyżej taki, że z karty nie zejdą impulsy. Jak wspomniałem, dla tepsy
takie coś, to niezbyt duży wysiłek, najwyżej Panu Prezesowi nie kupią
kolejnej puszki kawioru. Ale np. starsza Pani Jadwiga (ale będzie numer, gdy
okaże się nią ukochana Babcia takiego masta-chaxxiora) może mieć zapaść,
atak, zasłabnąć, np. od niewyrównanej cukrzycy... taka hipoglikemia, to stan
bezpośredniego zagrożenia ŻYCIA. Nie dodzwoni się do lekarza, etc, czy
zeżre/ukradnie jej ostatnią kartę (np. o 22 wieczorem w sobotę w małym
mieście na odludziu z daleka od jakiegokolwiek sklepu i być może z dala od
okolicznzych domów), wie gdzie jest, ale nie ma jak zadzwonić, bo jakiś
ch...axxior roz...walił jedyny w okolicy aparat.
Koncertowy wręcz przykład konsekwencji własnych działań, to serial W11,
odcinek 450 o podtytule "Święty". Kto widział, wie o co mi chodzi.
>
> Na tym tle niejaki Vari reprezentował poziom, bo on podchodził do
> phreakingu naukowo, tzn. jego interesowało badanie ukrytych możliwości
> systemów łączności a nie szczeniackie "dojebywanie tepsie".
Przede wszystkim nie niszczył. Bezlitosnie wykorzystać dziurę w systemie -
tak, popieram. Niech firma się martwi, że taka dziura jest i ją załata.
Niech firma się martwi, ze PC można "uziemić", z tym, że z zachowania, to
raczej uziemia się system bilingowy. Zniszczyć, "byle dojebać tepsie", to
bandytyzm, łagodnie mówiąc.
Wykorzystanie dziur - podoba mi się, niszczenie, jakie by nie było, nie
podoba mi się, choć zaledwie, ale stoleruję, gdy np. wyjąć pół automatu, co
da rezultat, że można zadzwonić za darmo. Ale np. wyrzucania urządzenia do
wody nie rozumiem, to już lepiej rozebrać na czynniki pierwsze i sprzedać,
co się do sprzedania nada.
Ja swoją ACMM dwoma guziczkami w ciągu pół sekundy stawiałem na sztywno -
guziczki służyły do blokowania przeliczników, co robiło się np. przy
uruchamianiu kierunku/wiązki, zmiany taryfikacji jakiejś relacji, za dnia
przelicznik był przygotowywany, blokowany, zostawał drugi. O północy
zmieniało się czynną jednostkę,, a następnego dnia, krosowało się drugi
przelicznik i już bez czekania, normalnie włączało do ruchu.
Ja sam kilka rzeczy zhakowałem, jedno, to rejestr badaniowy, aby można było
z niego wydać więcej, niż 9 cyfr, na tyle miał magazyn, podtrzymywało się
palcami pierwszy i trzeci przekaźnik rozdzielnika cyfr... miały nie
zadziałać. Innym razem, nie mając jak przerzucić kilkudziesięciu metrów
kabla, zrobiłem, że można było ze zwykłego stanowiska badaniowego linii
miejskich wychodzących, gdzie na gniazdku była jedna z translacji JAUD
(skrót z francuskiego translacja przychodząca miejska dekadowa), zrobiona na
kategorię 5, oznaczającą telefonistkę z prawem interwencji. Chodziło o tzw.
oferowanie, czyli jak u kogoś numer zajęty, to telefonistka wchodzi [*] i
informuje abonenta, że jest do niego łączona rozmowa. Otóż, po krótkiej
analizie schematu, dorobiłem to oferowanie, włączało się je podając na żyły
rozmówne potencjał baterii licznikowej (uziemiony minus, bo zwykła bateria
uziemiony ma plus, który na masie ma każda centrala), przy translacji
ustawiłem dwa przekaźniki, uruchamiane z tego potencjału przez diody, aby
normalne operacje nie wprowadzały zakłóceń. Układ nie był doskonały, dziś
rozbudowałbym go, aby lepiej działał i lepiej się maskował ze swoją
obecnością :) Zadaniem przekaźników było podanie na żyłę E ziemi, co
uruchamiało procedurę oferowania. Przekaźniki były dwa, aby uniezależnić
działanie od polaryzacji zasilania linii. I zamiast niezbyt wygodnego
działania z głównego stanowiska badaniowego, gdzie oferowanie było niejakoi
"z urzędu" wbudowane, wygodniutko ze stanowiska do linii miejskich kluczem
(przełącznik przechylny) zapodawało się BL na żyły rozmówne (aby skutecznie
oferować, system 32AA wymagał podania właśnie BL[**], 32AB wystarczała
ziemia). Powodowało to zadziałanie dostawionych przeze mnie przekaźników, co
podawało ziemię na żyłę E[***] i dalej już szło w przewidziany sposób.
Dzięki temu łatwo było dostać się np. do technika na innej centrali ACMM,
gdy numer był zajęty.
[*] Na E10A było to nieco inaczej - telefonistka po zaoferowaniu słyszała
sygnał oferowania, ale nie była dołączana do rozmowy abonenta (ciekawie
słychać E10A-tkowy metaliczny sygnał, w rytmie oferowania...) Ten słyszał
inny sygnał, o tonie na moje ucho jakieś 500 Hz, o takim samym rytmie
50/1950ms sygnał/przerwa. Sygnał emitowany był przez minutę i zrzucało
połączenie.
[**] Dostałem kilka głosów, że centralowcy, aby wejść "na trzeciego" na
numerze z 32AA, podawali 220V przemiennego na żyły. O ofiarach wśród
techników, czy urządzeń, nie słyszałem. Nie wiem, jak bezpieczniki na
przełącznicach. Podpytywałem, czy nie mają pod kluczem podawania BL, nie
mieli.
[***] Komutacja w Pentaconta-GCI jest 8-żyłowa, dwutorowa - wszystkie
połączenia, gdy zakończenie jest jednotorowe, rzecz załatwia
rozgałęźnik-równoważznik linii, gdzie nie wiem, czy sobie przypomnę, 4 żyły
są do torów rozmównych, 1 kontrolna, jedna podtrzymująca... E przepuszcza
oferowanie, ale nie pomnę teraz jej dokładnego przezznaczenia, czy
oferowanie nie jest jakoby "na przyczepkę". Jedna żyła jest chyyyba do
sygnalizacji. Przed zrealizowaniem KAŻDEJ operacji łaczenia, cechownik,
wspólnie z rejestrem, elektronicznie sprawdzają owe 8 żył, czy nie ma na
nich czegoś obcego i jeśli jest (wpadka "na trzeciego" i tu się zdarzała),
to nie dopuszcza do realizacji połączenia, zapodając jednocześnie do
rejestratora uszkodzeń parametry połączenia i na którym etapie działania
wystąpił błąd, dzięki czemu jeśli wystąpi taki feler, abonent korzystający
nie wpadnie innemu na rozmowę (można w trakcie wymusić, ręcznie popychając
przekaźnik CO w JAUD, ale po co?) Zamiast tego, abonent dzwoniący dostanie
sygnał zajętości. Feler spada, jak rozłączy się abonent, na którego bez tej
kontroli elektronicznej by się wpadło. I abonent już może się łączyć.
BL - Bateria Licznikowa.
--
Pies może złamać serce tylko raz,
kiedy jego własne przestaje bić...
PS przepraszam za błędy i literówki, jakoś nie mam dziś "melodii" ich
wyłapywać i poprawiać.