Pamiętam jak w pocz. lat 90. omyłkowo zresetowano centralę E-10B na poznańskich
Jeżycach, "wstawała" jakieś 4 godziny - tyle trwało wczytywanie konfigu z nie wiem...
taśm czy jakichś dysków. Afera była na tyle duża, że pisały o niej lokalne gazety.
Tymczasem jeden z większych operatorów VoIP w ameryce północnej leży od tygodnia,
strona z bólem łączy się przez cloudflare raz na jakiś czas, SIP albo nie rejestruje
się w ogóle, albo raportuje laga 1000ms, połączenia nie dochodzą do skutku. Jest
jakiś niby zmasowany atak ddos, ale no ludzie... mam na tym pare zabytkowych
telefonów w domu dla zabawy, ale co ma zrobić ktoś, kto na tym prowadzi biznes? Tak
oto przyszło nowe w telekomunikacji :) Dawniej generatory spalinowe gotowe do użycia
w razie jakiejś narodowej katastrofy, a teraz wystarczy paru nie wiem, chińczyków,
żeby to rozłożyć na łopatki.