Jest sobie np. zakład ZK Zdzieszowice. Drogi na terenie zakładu to drogi
wewnętrzne na których znajdują się znaki (głownie ograniczenia prędkości do
40km/h oraz znaki STOP przed przejazdami kolejowymi). Na terenie tegoż
zakładu znajdują się 3 fotoradary. Ochrona przy wydawaniu przepustki na
wjazd informuje o tym że na terenie całego zakładu obowiązuje PoRD a
delikwenci złapani na fotoradar otrzymają mandat karny oraz spotkają się z
konsekwencjami w postaci zakazu wjazdu na teren zakładu. No i się
zastanawiam czy rzeczywiście policja ma prawo wystawić mandat za
niestosowanie się do przepisów na terenie bądź co bądź prywatnym czy to
tylko ściema i próba wystaszenia rajdowców. Pytam z ciekawości, nie mam
zamiaru tych ograniczeń łamać bo tam są akurat zasadne. Aha, ochrona użyła
sformułowania "policja jest przez nas powiadamiana i nakłada mandat" czyli
dzieje się tak niejako na "prośbę" właściciela terenu ale czy to coś zmienia
w świetle przepisów?
Inna sytuacja: parking lidla w Gliwicach. Osoba uderza w latarnię
uszkadzając ją oraz samochód. Wezwana na miejsce policja nie nakłada mandatu
tłumacząc że nie ma takiego prawa bo teren prywatny. Analogicznie jeżeli
właściciel terenu powiedziałby "proszę tej pani dać mandat za spowodowanie
kolizji" to policja miałaby do tego prawo?
Ciekaw jestem jak to naprawdę jest.
Pozdrawiam.