-
21. Data: 2018-08-22 16:54:25
Temat: Re: (symulacja) czy to fizyczne?
Od: s...@g...com
> pozatym ciekawiloby jak widzisz proces czyszczenia karmy? jak sie 'normanie'
czysci karme?
Może zacznijmy od definicji karmy (definicja komputerowa, bo w istocie jest to
mechanizm komputerowy):
Karma - zespół dynamicznych i redystrybuowalnych bibliotek funkcji rezydujących w
duszy (człowieka, zwierzęcia, a nawet owada i najprawdopodobniej roślin). Dołączenie
nowej biblioteki odbywa się w wyniku wzbudzenia U KOGOŚ DRUGIEGO uczucia. Te
dynamicznie dołączane biblioteki zawierają programy które zawierają kod uczuć jaki
trzeba przeżyć na własnej skórze - i jest on identyczny ze wzbudzonym u innych
uczuciem. By to skomplikować i dopierdolić ludziom nasi nadzorcy (z Ufo Szaraki oraz
z innych cywilizacji) potrafią doładować ludzką karmę czymś przykrym do przeżycia -
sztandardowym przykładem który każdy może na sobie przetestować jest pomyślenie o
jakimś nieszczęściu i skomentowanie "To mnie nie dotyczy" wtedy poczujemy nagły
podmuch na głowie (minimalny jednak odczuwalny) oraz wstrzymanie akcji serca na
ułamek sekundy. Innym przykładem są obraźliwe epitety pod adresem Boga - ten sam
efekt. To są objawy i dokładnej treści tych wpisów na razie nie potrafię ustalić.
Super istoty potrafią sobie zapewnić separację karmy (szaraki i pozostali nadzorcy z
moralnych supercywilizacji no i oczywiście sam Bóg).
Teraz przejdźmy do czyszczenia karmy:
Jak widać wpisy na karmę mogą być pozytywne (jeśli wzbudzało się pozytywne uczucia u
innych) oraz negatywne (jeśli się krzywdziło innych ludzi lub inne istoty). Tego
wszystkiego trzeba doświadczyć.
W moim przypadku mam w karmie zapisy negatywnych uczuć dokonane przez cierpiącego na
łańcuchu pieska. Trwało to całymi latami i nikt z nas czworga nie zlitował się nad
nim i nie zaopiekował jak należało. To jego cierpienie zostało zapisane do naszej
karmy (każdego z naszej czwórki). Ja przypuszczam, że nie ma tu znaczenia, że piesek
nie był wyraźnie przypisany do nikogo (opieka nad nim była naszym zbiorowym
obowiązkiem) i wydaje mi się, że ilość cierpienia na każdego z nas jest równa
całkowitym cierpieniom tego pieska.
Specjalną grupą uczuć są autouczucia (uczucia wzbudzane w sobie przez samego siebie).
Okazuje się, że "robienie sobie dobrze" jest nie legalne w ogólności (nie jest jasne
dla mnie co z robieniem sobie dobrego jedzenia). Generalnie przyjemność jest legalna
jeżeli pochodzi od drugiej osoby. Natomiast coś takiego jak masturbacja jest karana
specjalnym wpisem na karmę mówiącym o konieczności doświadczenia takiej samej ilości
cierpienia jak przyjemności.
Ja jestem zahipnotyzowany by się masturbować i nie miałbym z tym problemu gdby nie
skrórwiały nadzorca z Ufo który w inteligentny sposób przełamuje moją niechęć do tego
patologicznego działania - normalnie to jest nielegalne, ale zgoda na hipnozę czyni
takie działanie legalnym. Tak więc sama hipnoza nie ma racji bytu, tyle, że istnieje
telepatyczna łączność, telepatyczny wpływ na ciała ludzkie, implanty i
hiperinteligentni skurwiali nadzorcy z Ufo. To jest mechanizm emulacji działania
hipnozy.
No więc muszę doświadczyć cierpień takich jak mój nieszczęsny piesek oraz
przeciwieństwo tego co doświadczyłem w wyniku masturbacji. Tego trzeba się pozbyć by
w ten sposób "doświadczyć pokuty" i przejść do "robienia rzeczy wielkich" a
przynajmniej sensownych (bo konieczność doświadczenia cierpienia jest raczej mało
sensowna i w dodatku może zająć całe lata).
Ja mam plan by zrobić sobie urządzenie do syntetycznego zadawania sobie bólu i
wyczyścić sobie karmę masturbanta. Już tak zrobiłem w poprzednim życiu w
supercywilizacji (zanim zaochotniczyłem się do życia w tej dziadowskiej cywilizacji)
- tam się nie masturbowałem (poza jednym przypadkiem) ale robiłem to zanim tam
trafiłem. I oni tam mieli urządzenie do syntetycznego zadawania bólu i wskaźnik ile
jeszcze trzeba bólu doświadczyć. Był to rodzaj kierownicy którą się trzymało w
pozycji stojącej. Trzeba było stać w czasie doświadczania bólu by, w momencie
zatrzymania akcji serca w wyniku zbyt silnego bólu, wszystko się samo rozłączyło w
momencie upadku. Ja myślę, że to urządzenie jest banalnie proste do zrobienia. Jedyny
problem jaki widzę, to wskaźnik poziomu cierpienia jaki jeszcze trzeba doświadczyć -
tego raczej nie zrobię. Z tym, że wiem jak się dowiedzieć jak zrobić to urządzenie i
jaki poziom cierpień do doświadczenia mi pozostał.
Na karmę pieska łatwo się nie poradzi - gdyż on nie doświadczał swoich cierpień
ochotniczo tylko nie miał wyboru. Dlatego najprawdopodobniej będę musiał odkiblować
co najmniej kilka lat w cywilizacji ufolskiej z tego powodu (coś mi przebąkiwali, że
będzie to ok 10 lat).
-
22. Data: 2018-08-22 17:07:45
Temat: Re: (symulacja) czy to fizyczne?
Od: q...@t...no1 (Queequeg)
s...@g...com wrote:
> Na karmę pieska łatwo się nie poradzi - gdyż on nie doświadczał swoich
> cierpień ochotniczo tylko nie miał wyboru. Dlatego najprawdopodobniej
> będę musiał odkiblować co najmniej kilka lat w cywilizacji ufolskiej z
> tego powodu (coś mi przebąkiwali, że będzie to ok 10 lat).
Rozmawiałeś o tym kontakcie z UFO z psychiatrą? Brałeś lub bierzesz jakieś
leki?
(pytam poważnie)
--
https://www.youtube.com/watch?v=9lSzL1DqQn0
-
23. Data: 2018-08-22 17:44:19
Temat: Re: (symulacja) czy to fizyczne?
Od: s...@g...com
> Rozmawiałeś o tym kontakcie z UFO z psychiatrą?
Mylnie pojmujesz rolę psychiatrów. Oni wcale nie są od Ufo. Oni są od tego by kosztem
zdrowia pacjenta pomóc mu opanować swoje zboczenia (seksualne, alkoholowe,
narkotyczne i wszelkie inne) nad którymi pacjent nie jest w stanie sam zapanować.
Dzieje się tak gdy ktoś przesadza ze swoimi zboczeniami - wtedy uaktywnia się
nadzorca z Ufo i doprowadza do konfliktu między pacjentem a otoczeniem. Rola
psychiatry jest banalna i wcale nie powinna wymagać skończenia studiów bo wymaga
jedynie przypisywania szkodliwych środków (trudno powiedzieć jakie jest ich działanie
w dłuższym okresie czasu). Za to podtruwanie zanika przyjemność z patologicznego
działania (jest to realizowane technicznie, telepatycznie tak jak hipnoza i w dodatku
przez tego samego nadzorcę z Ufo). Tak więc psychiatria daje spokój kosztem zdrowia.
> Brałeś lub bierzesz jakieś
> leki?
A co Cię to obchodzi?!?
-
24. Data: 2018-08-22 17:55:59
Temat: Re: (symulacja) czy to fizyczne?
Od: q...@t...no1 (Queequeg)
s...@g...com wrote:
>> Rozmawiałeś o tym kontakcie z UFO z psychiatrą?
>
> Mylnie pojmujesz rolę psychiatrów. Oni wcale nie są od Ufo. Oni są od
> tego by kosztem zdrowia pacjenta pomóc mu opanować swoje zboczenia
> (seksualne, alkoholowe, narkotyczne i wszelkie inne) nad którymi pacjent
> nie jest w stanie sam zapanować. Dzieje się tak gdy ktoś przesadza ze
> swoimi zboczeniami - wtedy uaktywnia się nadzorca z Ufo i doprowadza do
> konfliktu między pacjentem a otoczeniem. Rola psychiatry jest banalna i
> wcale nie powinna wymagać skończenia studiów bo wymaga jedynie
> przypisywania szkodliwych środków (trudno powiedzieć jakie jest ich
> działanie w dłuższym okresie czasu). Za to podtruwanie zanika
> przyjemność z patologicznego działania (jest to realizowane technicznie,
> telepatycznie tak jak hipnoza i w dodatku przez tego samego nadzorcę z
> Ufo). Tak więc psychiatria daje spokój kosztem zdrowia.
>
>> Brałeś lub bierzesz jakieś leki?
>
> A co Cię to obchodzi?!?
Czysta ciekawość. Wybacz, jeśli pytanie zbyt osobiste.
A jak Twoje otoczenie (rodzice, rodzina) reaguje na Twój kontakt z UFO?
--
https://www.youtube.com/watch?v=9lSzL1DqQn0
-
25. Data: 2018-08-22 19:29:45
Temat: Re: (symulacja) czy to fizyczne?
Od: s...@g...com
> A jak Twoje otoczenie (rodzice, rodzina) reaguje na Twój kontakt z UFO?
Czemu pytasz co myślą o mnie inni a nie to co ja o nich myślę?!?
Stary gdy miałem 4,5 roku zaprowadził mnie na sesję hipnotyczną której skutki
odczuwam do dziś.
Starzy i mój brat słyszą obce myśli - czyli są w dobrych układach z Ufolami. Jestem
pewien, że rozmawiają z nimi w analogiczny sposób jak ja (tyle że rzadziej) -
odbierając dyrektywy - bo widzę że nie mają swobody postępowania - ICH DECYZJE
ŻYCIOWE SĄ PARANOIDALNE W ŚWIETLE LOGIKI I ZNANYCH MI FAKTÓW.
Po za tym jak masz problem, że ja gadam z Ufo, to co powiesz o 99,999999999%
populacji ziemskiej która obiecała pełne posłuszeństwo wobec Ufo pod rygorem
śmierci?!? TO SĄ PRAWDZIWI PARANOICY - A NIE JA!!!
Ja mogę występować przeciwko Ufo i nie muszę się ich słuchać. I faktycznie niczego mi
nie karzą. Tylko co jakiś czas mówią: "Chcesz nas załatwić?" albo "My tego nie
chcemy".
Wracając do moich rodziców:
* stary twierdzi, że ma maturę, a nikt jej nie widział - ani żadnego innego jego
świadectwa ze szkoły... Co ukrywa ten skurwysyn?!?
* stary chciał studiować budowanictwo wieczorowo - ale się ożenił i nie podjął tych
studiów - dlaczego?!? Czyżby nie wiedział, że o to pytają na sądzie ostatecznym?!? I
że wyższe wykształcenie jest wysoko punktowane?!?
* stary przez całe życie buduje domy (ma już 76 lat i ciągle to robi). Natomiast jego
jedyną rozrywką po godzinach jest Tv i krzyżówki. Zero jakiegoś zorganizowanego
rozwoju umysłowego.
* stara marzyła o pracy w aptece i zrobiła studia farmaceutyczne - wybrała pracę w
aptece szpitalnej - gdzie w tym logika?!? Jaką misję w ten sposób można realizować?!?
Potem pracowała jako inspektor - co to za bezsensowna fucha?!? Potem prowadziła
własny biznes - nie przeczytawszy ani jednej książki o prowadzeniu biznesu!!! Choć
ciągle wertuje bezsensowne czytadła dla kobiet. Było to możliwe tylko dla tego, że
rynek dopiero się tworzył i można było jeszcze wstrzelić się. Biznes prowadziła od
8-16 i w końcu zbankrutowała - bo własny biznes to nie tylko praca od świtu do
zmierzchu - ale przede wszystkim myślenie o tym jak się rozwijać.
* stara nie ma żadnej kontroli nad strategicznymi kierunkami w swoim życiu. Nie ma
prawa przeczytania żadnej książki technicznej ani historycznej, nie ma prawa używać
programów komputerowych do nauki, nie ma prawa samodzielnie zgłębiać jakiejkolwiek
dziedziny. Może się jedynie dowiadywać od innych ludzi lub na oficjalnych kursach.
Nie wiem kto jej to prawo odebrał, ale tego przestrzega. TO PARANOJA TRZYMAĆ SIĘ
KURCZOWO TEGO BEZSENSOWNEGO ŻYCIA. Świetnie to rozumieli Grzegorz Ciechowski i Jan
Kaczkowski choć o swojej dramatycznej walce z Ufo nie mówili - odeszli pod fauszywymi
pretekstami - a fakty są takie że oni i wielu innych zostało zlikwidowanych za brak
posłuszeństwa...
* stara obwinia mnie za zlikwidowanie interesu, bo rzekomo nie chciałem jej pomagać
jak miała złamaną rękę - jak widać pamięć ma krótką, bo pomagałem jej do zdjęcia
gipsu - jednak moja rola to nie metkowanie towaru i sprawdzanie dat na opakowaniach -
powinno ją stać zatrudnić do tego ludzi...
* stara nie chce już pracować gdyż... nie chce by jej rozkazywały jakieś
"siuśmajtki", bo by musiała iść pracować do kogoś innego, a to było by dla niej
trudne do przełknięcia...
* stara całe dnie spędza na pielęgnowaniu domu, ogródka, wetowaniu czytadeł,
rozwiązywaniu krzyżówek i pomocy staremu na budowie 3 domu - jak jej mówię że to nie
jest sensowne życie, bo nie roziwja umysłu przyznaje rację i dalej robi to samo.
* stara często ma czerwony nos jak u pijaka i krosty na nim. Mi to pasuje do
symbolicznej kary za: "czwerwony nos" == "czerw nos(i) syfy" - czyli: "robak donosi
syfiaste". Co syfiaste?!? Ano meldunki... Bo pamiętam, że stary po tej sesji
hipnotycznej mówił starej że mnie wtedy hipnotyzowali, a ona się dziwiła że
hipnotyzowali takiego małego. Innym razem jak służby specjalne przyszły do mojego
domu to stara przyszła "zaprosić" mnie na rozmowę przed domem. Tam znowu mnie
hipnotyzwoali i tym razem spytali czy jeśli bym zwolnił ich z posłuszeństwa to czy
było by to namawianie do złego? (Bo za to Ufo zlikwidowało w ciągu 2 miesięcy ich 2
agentów co mnie poprzednio hipnotyzowali). Ja powiedziałem, że nie. Po czym zgodziłem
się by mnie nie słuchali do czasu wyprowadzenia się z domu rodziców. Wtedy stara
powiedziała: "Miałeś chami złoty róg - ostał ci się ino sznur.".
Ze starymi nie ma żadnego kontaktu intelektualnego. Ci ludzie są zupełnie inni ode
mnie - są sparaliżowani i spętani umysłowo, żyją jedynie światem fizycznym i nie
rozumieją niczego z tego co pasjonuje, co mnie interesuje ani nad czym pracuję.
Tak więc na opinię starych mam wyjebane bo to tajni współpracownicy spec służb. - to
takie same szmaty jak Bolek, Olin i Alek.
Jednego jestem ciekaw: Czy mnie wychowali dlatego, że Ufo miało taki kontrakt z
Bogiem, czy faktycznie coś dla nich znaczyłem... Ale to drugie raczej jest
wykluczone...
-
26. Data: 2018-08-22 23:29:07
Temat: Re: (symulacja) czy to fizyczne?
Od: fir <p...@g...com>
W dniu środa, 22 sierpnia 2018 16:54:26 UTC+2 użytkownik s...@g...com napisał:
> > pozatym ciekawiloby jak widzisz proces czyszczenia karmy? jak sie 'normanie'
czysci karme?
>
> Może zacznijmy od definicji karmy (definicja komputerowa, bo w istocie jest to
mechanizm komputerowy):
> Karma - zespół dynamicznych i redystrybuowalnych bibliotek funkcji rezydujących w
duszy (człowieka, zwierzęcia, a nawet owada i najprawdopodobniej roślin). Dołączenie
nowej biblioteki odbywa się w wyniku wzbudzenia U KOGOŚ DRUGIEGO uczucia. Te
dynamicznie dołączane biblioteki zawierają programy które zawierają kod uczuć jaki
trzeba przeżyć na własnej skórze - i jest on identyczny ze wzbudzonym u innych
uczuciem. By to skomplikować i dopierdolić ludziom nasi nadzorcy (z Ufo Szaraki oraz
z innych cywilizacji) potrafią doładować ludzką karmę czymś przykrym do przeżycia -
sztandardowym przykładem który każdy może na sobie przetestować jest pomyślenie o
jakimś nieszczęściu i skomentowanie "To mnie nie dotyczy" wtedy poczujemy nagły
podmuch na głowie (minimalny jednak odczuwalny) oraz wstrzymanie akcji serca na
ułamek sekundy. Innym przykładem są obraźliwe epitety pod adresem Boga - ten sam
efekt. To są objawy i dokładnej treści tych wpisów na razie nie potrafię ustalić.
Super istoty potrafią sobie zapewnić separację karmy (szaraki i pozostali nadzorcy z
moralnych supercywilizacji no i oczywiście sam Bóg).
>
> Teraz przejdźmy do czyszczenia karmy:
> Jak widać wpisy na karmę mogą być pozytywne (jeśli wzbudzało się pozytywne uczucia
u innych) oraz negatywne (jeśli się krzywdziło innych ludzi lub inne istoty). Tego
wszystkiego trzeba doświadczyć.
>
> W moim przypadku mam w karmie zapisy negatywnych uczuć dokonane przez cierpiącego
na łańcuchu pieska. Trwało to całymi latami i nikt z nas czworga nie zlitował się nad
nim i nie zaopiekował jak należało. To jego cierpienie zostało zapisane do naszej
karmy (każdego z naszej czwórki). Ja przypuszczam, że nie ma tu znaczenia, że piesek
nie był wyraźnie przypisany do nikogo (opieka nad nim była naszym zbiorowym
obowiązkiem) i wydaje mi się, że ilość cierpienia na każdego z nas jest równa
całkowitym cierpieniom tego pieska.
>
> Specjalną grupą uczuć są autouczucia (uczucia wzbudzane w sobie przez samego
siebie). Okazuje się, że "robienie sobie dobrze" jest nie legalne w ogólności (nie
jest jasne dla mnie co z robieniem sobie dobrego jedzenia). Generalnie przyjemność
jest legalna jeżeli pochodzi od drugiej osoby. Natomiast coś takiego jak masturbacja
jest karana specjalnym wpisem na karmę mówiącym o konieczności doświadczenia takiej
samej ilości cierpienia jak przyjemności.
>
> Ja jestem zahipnotyzowany by się masturbować i nie miałbym z tym problemu gdby nie
skrórwiały nadzorca z Ufo który w inteligentny sposób przełamuje moją niechęć do tego
patologicznego działania - normalnie to jest nielegalne, ale zgoda na hipnozę czyni
takie działanie legalnym. Tak więc sama hipnoza nie ma racji bytu, tyle, że istnieje
telepatyczna łączność, telepatyczny wpływ na ciała ludzkie, implanty i
hiperinteligentni skurwiali nadzorcy z Ufo. To jest mechanizm emulacji działania
hipnozy.
>
> No więc muszę doświadczyć cierpień takich jak mój nieszczęsny piesek oraz
przeciwieństwo tego co doświadczyłem w wyniku masturbacji. Tego trzeba się pozbyć by
w ten sposób "doświadczyć pokuty" i przejść do "robienia rzeczy wielkich" a
przynajmniej sensownych (bo konieczność doświadczenia cierpienia jest raczej mało
sensowna i w dodatku może zająć całe lata).
> Ja mam plan by zrobić sobie urządzenie do syntetycznego zadawania sobie bólu i
wyczyścić sobie karmę masturbanta. Już tak zrobiłem w poprzednim życiu w
supercywilizacji (zanim zaochotniczyłem się do życia w tej dziadowskiej cywilizacji)
- tam się nie masturbowałem (poza jednym przypadkiem) ale robiłem to zanim tam
trafiłem. I oni tam mieli urządzenie do syntetycznego zadawania bólu i wskaźnik ile
jeszcze trzeba bólu doświadczyć. Był to rodzaj kierownicy którą się trzymało w
pozycji stojącej. Trzeba było stać w czasie doświadczania bólu by, w momencie
zatrzymania akcji serca w wyniku zbyt silnego bólu, wszystko się samo rozłączyło w
momencie upadku. Ja myślę, że to urządzenie jest banalnie proste do zrobienia. Jedyny
problem jaki widzę, to wskaźnik poziomu cierpienia jaki jeszcze trzeba doświadczyć -
tego raczej nie zrobię. Z tym, że wiem jak się dowiedzieć jak zrobić to urządzenie i
jaki poziom cierpień do doświadczenia mi pozostał.
>
> Na karmę pieska łatwo się nie poradzi - gdyż on nie doświadczał swoich cierpień
ochotniczo tylko nie miał wyboru. Dlatego najprawdopodobniej będę musiał odkiblować
co najmniej kilka lat w cywilizacji ufolskiej z tego powodu (coś mi przebąkiwali, że
będzie to ok 10 lat).
jesli karme zczyszcza sie cierpieniem/dyskomfortem to co powiesz na to ze ja jestem
przewlakle chory na jakis niezdiagnozowany syf w plucach (meka jest z tym zaprawde
nilicha), czy daje mi to wg ciebie jakies stale bonusy?
dla mnie te karmiczne tematy sa zbyt trudne do ogarniecia (poniekad z mojej 'winy' bo
nigdy sie tym nie interesowalem aktywnie, co najwyzej biernie albo wcale)
spotkalem sie jednak (przez oslyszenie) z koncepcja ze "nie ma dobra ani zla jest
tylko karma" (o ile nie przeinaczam) ale mi to cos slabo wchodzi
szarakow nie neguje bo kazda koncepcje mozna porozwazac jesli komus sie chce, ale jak
wytlumaczysz fakt ze jakos sie nimi wogole nie interesuje - czy jesem przez nich
olewany czy kontrlowany, czy co?
-
27. Data: 2018-08-23 05:51:37
Temat: Re: (symulacja) czy to fizyczne?
Od: s...@g...com
> jesli karme zczyszcza sie cierpieniem/dyskomfortem to co powiesz na to ze ja jestem
przewlakle chory na jakis niezdiagnozowany syf w plucach (meka jest z tym zaprawde
nilicha), czy daje mi to wg ciebie jakies stale bonusy?
Możliwe, że w którymś z poprzednich żyć spowodowałeś takie dolegliwości u kogoś
innego - i teraz spłacasz tą złą karmę. Jednak mogę Ci podpowiedzieć coś co powinno
Ci pomóc:
wszelkie choroby wynikają z 2 źródeł (których ludzie typowo nie rozumieją):
1) z aspektu moralnego ludzkiego postępowania - jeśli postępujesz nie moralnie (czyli
szkodzisz innym) jesteś wtedy karany
2) z aspektu symbolicznego: jeśli to co robisz (często) tłumaczy się na określoną
dolegliwość, to możesz mieć z tego powodu prawdziwą chorobę (te tłumaczenia są
przykładowo: prostactwo->prostata, guz starszyzny->guz tarczycy, zaćmienie
umysłowe->zaćma, ignorowanie dobrych rad->głuchota itd...
Ufo dumnie twierdzi, że tylko symbolicznie można je załatwić, bo wpływ na aspekt
moralny ludzi mają tak wielki, że człowiek tylko w desperacji mógłby się oprzeć ich
telepatycznym sugestiom.
Tak więc jak chcesz ustalić przyczyny swoich dolegliwości to przeanalizuj aspekt
moralny i symboliczny swoich poczynań. Trudność jaką możesz napotkać, to fakt, że
twoja choroba jest niezdiagnozowana, czyli nie wiadomo jak się nazywa (o ile dobrze
rozumiem).
> dla mnie te karmiczne tematy sa zbyt trudne do ogarniecia (poniekad z mojej 'winy'
bo nigdy sie tym nie interesowalem aktywnie, co najwyzej biernie albo wcale)
Poczytaj Monografię 1/5 lub 8/3 prof. Jana Pająka - on dokładniej to wyjaśnia niż
ja...
> spotkalem sie jednak (przez oslyszenie) z koncepcja ze "nie ma dobra ani zla jest
tylko karma" (o ile nie przeinaczam) ale mi to cos slabo wchodzi
Nie ma dobra ani zła jest tylko moralność... I nawet moralni kosmici robią świństwa,
bo nie są idealni (nawet Bóg nie jest).
> szarakow nie neguje bo kazda koncepcje mozna porozwazac jesli komus sie chce, ale
jak wytlumaczysz fakt ze jakos sie nimi wogole nie interesuje - czy jesem przez nich
olewany czy kontrlowany, czy co?
Możesz być pewien, że masz swojego szaraka-nadzorcę. To że się nimi nie interesujesz
to twój wybór i twoja decyzja - oni faktycznie nie chcą być badani przez ludzkość i
dlatego siedzą w strefie mroku. W każdym razie na pewno nie olewają żadnego
człowieka. A to czy jesteś kontrolowany - odpowiedz sobie sam na pytanie pomocnicze:
Czy realizujesz jakieś długotrwałe, patologiczne zajęcie?!?
Mogą to być nałogi, obżarstwo, pijaństwo, jakieś "niewinne" słabostki - oni o takie
sprawy dbają i pielęgnują u ludzi. Pomocne są dla nich spec. służby, które
hipnotyzując ludzi legalizują dewiacyjny telepatyczny, ufolski wpływ na danego
człowieka. Każda zgoda na hipnozę musi być dobrowolna, a na koniec każdej sesji
blokują ludziom pamięć - tak, że nawet nie wiedzą, że byli hipnotyzowani. Tylko po
latach mogą sobie pokojarzyć co i kiedy się działo i częściowo sobie przypomnieć te
sugestie hipnotyczne.
Jest generalna zasada jaka pozwala na spokojne i długie życie: "Rób wszystko
normalnie i racjonalnie." - czyli należy zwracać uwagę by nie popełniać żadnych
patologicznych działań. Nie normalne jest masturbowanie się, pijaństwo, obżarstwo,
narkomania, palenie papierosów, dręczenie innych ludzi lub zwierząt, zaniedbywanie
obowiązków (higieny, sprzątania, dbania o dzieci i zwierzęta domowe), niechlujstwo i
inne wszelkie patologie...
-
28. Data: 2018-08-23 09:31:40
Temat: Re: (symulacja) czy to fizyczne?
Od: fir <p...@g...com>
W dniu czwartek, 23 sierpnia 2018 05:51:39 UTC+2 użytkownik s...@g...com
napisał:
> > jesli karme zczyszcza sie cierpieniem/dyskomfortem to co powiesz na to ze ja
jestem przewlakle chory na jakis niezdiagnozowany syf w plucach (meka jest z tym
zaprawde nilicha), czy daje mi to wg ciebie jakies stale bonusy?
>
> Możliwe, że w którymś z poprzednich żyć spowodowałeś takie dolegliwości u kogoś
innego - i teraz spłacasz tą złą karmę. Jednak mogę Ci podpowiedzieć coś co powinno
Ci pomóc:
> wszelkie choroby wynikają z 2 źródeł (których ludzie typowo nie rozumieją):
> 1) z aspektu moralnego ludzkiego postępowania - jeśli postępujesz nie moralnie
(czyli szkodzisz innym) jesteś wtedy karany
> 2) z aspektu symbolicznego: jeśli to co robisz (często) tłumaczy się na określoną
dolegliwość, to możesz mieć z tego powodu prawdziwą chorobę (te tłumaczenia są
przykładowo: prostactwo->prostata, guz starszyzny->guz tarczycy, zaćmienie
umysłowe->zaćma, ignorowanie dobrych rad->głuchota itd...
>
> Ufo dumnie twierdzi, że tylko symbolicznie można je załatwić, bo wpływ na aspekt
moralny ludzi mają tak wielki, że człowiek tylko w desperacji mógłby się oprzeć ich
telepatycznym sugestiom.
>
> Tak więc jak chcesz ustalić przyczyny swoich dolegliwości to przeanalizuj aspekt
moralny i symboliczny swoich poczynań. Trudność jaką możesz napotkać, to fakt, że
twoja choroba jest niezdiagnozowana, czyli nie wiadomo jak się nazywa (o ile dobrze
rozumiem).
>
najprawdopodobniej jest to 'candida crusei ' ukladu pokarmowego/oddechowego
- wspolczesna medycyna nie umie tego diagnozowac ani leczyc.. do tego mam rozwalone
nery i watrobe, zalewaja mnie toksyny tak ze momentami czuje sie jakby mi ktos
wstrzyknal trucizne strzykawka w zyly naprawde bardzo kiepsko (i to sie regularnie
powtarza)... do tego mam jeszcze uszkodzenia i bole w kosciach po starej boreliozie i
serce nie za mocna.. efekt tego wszystkiego jest kiepski a mecze sie z tym od 17 lat
(z borelioza od 11)
> > dla mnie te karmiczne tematy sa zbyt trudne do ogarniecia (poniekad z mojej
'winy' bo nigdy sie tym nie interesowalem aktywnie, co najwyzej biernie albo wcale)
>
> Poczytaj Monografię 1/5 lub 8/3 prof. Jana Pająka - on dokładniej to wyjaśnia niż
ja...
>
> > spotkalem sie jednak (przez oslyszenie) z koncepcja ze "nie ma dobra ani zla jest
tylko karma" (o ile nie przeinaczam) ale mi to cos slabo wchodzi
>
> Nie ma dobra ani zła jest tylko moralność... I nawet moralni kosmici robią
świństwa, bo nie są idealni (nawet Bóg nie jest).
>
> > szarakow nie neguje bo kazda koncepcje mozna porozwazac jesli komus sie chce, ale
jak wytlumaczysz fakt ze jakos sie nimi wogole nie interesuje - czy jesem przez nich
olewany czy kontrlowany, czy co?
>
> Możesz być pewien, że masz swojego szaraka-nadzorcę. To że się nimi nie
interesujesz to twój wybór i twoja decyzja - oni faktycznie nie chcą być badani przez
ludzkość i dlatego siedzą w strefie mroku. W każdym razie na pewno nie olewają
żadnego człowieka. A to czy jesteś kontrolowany - odpowiedz sobie sam na pytanie
pomocnicze:
> Czy realizujesz jakieś długotrwałe, patologiczne zajęcie?!?
> Mogą to być nałogi, obżarstwo, pijaństwo, jakieś "niewinne" słabostki - oni o takie
sprawy dbają i pielęgnują u ludzi. Pomocne są dla nich spec. służby, które
hipnotyzując ludzi legalizują dewiacyjny telepatyczny, ufolski wpływ na danego
człowieka. Każda zgoda na hipnozę musi być dobrowolna, a na koniec każdej sesji
blokują ludziom pamięć - tak, że nawet nie wiedzą, że byli hipnotyzowani. Tylko po
latach mogą sobie pokojarzyć co i kiedy się działo i częściowo sobie przypomnieć te
sugestie hipnotyczne.
> Jest generalna zasada jaka pozwala na spokojne i długie życie: "Rób wszystko
normalnie i racjonalnie." - czyli należy zwracać uwagę by nie popełniać żadnych
patologicznych działań. Nie normalne jest masturbowanie się, pijaństwo, obżarstwo,
narkomania, palenie papierosów, dręczenie innych ludzi lub zwierząt, zaniedbywanie
obowiązków (higieny, sprzątania, dbania o dzieci i zwierzęta domowe), niechlujstwo i
inne wszelkie patologie...
jesli definiujesz 'niemoralnosc' prez zaniedbania to kwestia jest taka ze zawsze
mozna cos dorzucac (zaniedbanie w chodzeniu do lasu, zaniedbanie w tym a tamtym)
wiekszosc tego co nazywasz patologiami
to raczej zwykle jest nazywane niezdrowym trybem zycia - zgadza sie ze to ma znaczny
wplyw na zycie ale czy na tyle aby angazowac w to kosmitów?
zgadza sie jednak ze dziala tu jakies prawo podobne do karmicznego.. np obrzarstwo
prowadzic bedzie do pewnych skutkow powtarzane bedzie prowadzic do nich stale itd...
to samo z piciem itd
nastawineie sie na ogarniaie tych mechanizmow jest pomiocne ale trudne i troche chyba
meczace
koncepcja szarakow jest jednak ciekawa... jak mozesz to mozesz powiedziec o nich cos
wiecej... gdzie oni mieszkaja? czy
takie filmy/serie jak z archiwum x (najpopulatniejszy chyba film o ufo) mowia cos na
ich temat czy archiwum x nie ma zadnego znaczenia ?
czy tylko szaraki maja tego typu wplyw na ludzkosc ?
-
29. Data: 2018-08-23 09:48:57
Temat: Re: (symulacja) czy to fizyczne?
Od: fir <p...@g...com>
sam moge dodac ze zdaje sie (wiecej niz zdaje bo tak raczej jest ale mowie zdaje sie
bo w takich sprawach nie wszystko jest zupelnie jasne) to wlasnie moje ekstremalne
rozpier..dzielenie zdrowotne sklania mnie do zwracania uwagi na takie rzeczy
jest tak ze jak ktos jest zdrowy to takie rzeczy jak niezdrowy vel zdrowy tryb zycia
nie robi mu wiekszej roznicy ale jak jestem mega rozpierdzielony to roznice miedzy
zjedzeniem tego a tamtego, napiciem sie wódki a nie, staja sie bardzo wyrazne.. nie
dzwota wiec ze chorzy ludzie sie zaczynaja mocno tym interesowac praktycznie po
prostu musza bo inaczej ignorujac te pogorszenia moga wyladowac np w szpitalu a tak
to jakos tam ciagną i moze im sie nawet polepszyc [dlatego pewnie miedzy innymi
zaczalem robic znaczne przerwy w kodowaniu bo kodowanie odciaga od dbania o zdrowie
aprzy takim rozpieprzu nie bylo mnie na to stac]
tyle ze mowie to nie jest tak jednoznaczne, np z tym paleniem... mi np slabe palenie
cos jakby pomaga (duzo palenia fajek przeszkadza) ostatnio akurat od miesiaca sporo
koduje i moje zdrowotne zaniedbania chyba znowu wzrosly
-
30. Data: 2018-08-23 09:57:45
Temat: Re: (symulacja) czy to fizyczne?
Od: fir <p...@g...com>
W dniu czwartek, 23 sierpnia 2018 09:48:58 UTC+2 użytkownik fir napisał:
> sam moge dodac ze zdaje sie (wiecej niz zdaje bo tak raczej jest ale mowie zdaje
sie bo w takich sprawach nie wszystko jest zupelnie jasne) to wlasnie moje
ekstremalne rozpier..dzielenie zdrowotne sklania mnie do zwracania uwagi na takie
rzeczy
>
> jest tak ze jak ktos jest zdrowy to takie rzeczy jak niezdrowy vel zdrowy tryb
zycia nie robi mu wiekszej roznicy ale jak jestem mega rozpierdzielony to roznice
miedzy zjedzeniem tego a tamtego, napiciem sie wódki a nie, staja sie bardzo
wyrazne.. nie dzwota wiec ze chorzy ludzie sie zaczynaja mocno tym interesowac
praktycznie po prostu musza bo inaczej ignorujac te pogorszenia moga wyladowac np w
szpitalu a tak to jakos tam ciagną i moze im sie nawet polepszyc [dlatego pewnie
miedzy innymi
> zaczalem robic znaczne przerwy w kodowaniu bo kodowanie odciaga od dbania o zdrowie
aprzy takim rozpieprzu nie bylo mnie na to stac]
>
> tyle ze mowie to nie jest tak jednoznaczne, np z tym paleniem... mi np slabe
palenie cos jakby pomaga (duzo palenia fajek przeszkadza) ostatnio akurat od miesiaca
sporo koduje i moje zdrowotne zaniedbania chyba znowu wzrosly
dzis nap znowu czuje taki bol w zylach, ze ja p... przypomina to bycie pod silnym
prądem ktory jakby plynie przez cale cialo, wdłoż zyl jakby (glownie wzdłuż rak i
nóg) (bardzo niezdrowa sytuacja)