On Sat, 20 Jul 2024 19:52:43 +0200, sundayman
<s...@p...onet.pl> wrote:
> W grę wchodzi raczej tylko dywan ( montaż na suficie ) ale nie
> sądzę,
> żeby to było w stanie zagrozić jakiemukolwiek dywanowi.

Dlaczego? Komary latają w całej przestrzeni pomieszczenia.

> No ale nawet gdyby - to nożyczkami też można się skaleczyć i nikt
> nie
> pozywa producenta.

Nożyczki same z reguły nie krzywdzą. Tutaj mamy nieoczekiwany strzał
z niespodziewanego kąta.

--
Marek

do góry

W dniu 2024-07-20 o 20:31, Marek pisze:
> On Sat, 20 Jul 2024 19:52:43 +0200, sundayman <s...@p...onet.pl>
> wrote:
>> W grę wchodzi raczej tylko dywan ( montaż na suficie ) ale nie sądzę,
>> żeby to było w stanie zagrozić jakiemukolwiek dywanowi.
>
> Dlaczego? Komary latają w całej przestrzeni pomieszczenia.

dlatego, że takie są możliwości. To nie sci-fi :)
Montujesz na suficie i masz "kurtynę" w postaci stożka albo płaszczyzny.
Możesz tak odgrodzić łóżko, albo coś.

> Nożyczki same z reguły nie krzywdzą. Tutaj mamy nieoczekiwany strzał z
> niespodziewanego kąta.

no właśnie nie :)
Poza tym nie ma możliwości "strzelania" do czegokolwiek poza komarem. Na
tym właśnie polega sztuka.

do góry

sundayman <s...@p...onet.pl> wrote:

> Nie ma problemu raczej. "Strzał" trwa ułamek sekundy ale co ważniejsze
> nie ma możliwości żeby się odbył w kierunku czegokolwiek innego niż
> komar. Kwestia sposobu detekcji.

W Therac-25 też nie było możliwości...

> No ale nawet gdyby - to nożyczkami też można się skaleczyć i nikt nie
> pozywa producenta.

Ale nożyczki nie rzucają się same w ustalonych przez siebie kierunkach.
To właściciel ich używa. I jak właściciel chcąc przeciąć kartkę papieru
przypadkiem utnie komuś głowę, to całkiem słusznie może zostać pozwany.

--
Student z biednego afrykanskiego panstwa przychodzi do hydraulika:
- Prose pan. Sedes mi zle pracowac. Woda sybko leciec i nie sdasyc
się umyc.

do góry

> Ale nożyczki nie rzucają się same w ustalonych przez siebie kierunkach.
> To właściciel ich używa. I jak właściciel chcąc przeciąć kartkę papieru
> przypadkiem utnie komuś głowę, to całkiem słusznie może zostać pozwany.

Pisałem już - nie ma mowy o zaświeceniu komuś w oko. Prawdopodobieństwo
takiego zdarzenia jest na tyle zbliżone do zera, że pomijalne realnie.
No może w przypadku awarii i to wyjątkowej.

Jak masz laser CO2 na biurku to też możesz niechcący podłożyć kawałek
czegoś połyskliwego i dostać po oczach. Pójdziesz z tym do sądu ?

Wymyślacie koledzy...

Problemem realnym jest imo koszt zbyt wysoki żeby to kupił Kowalski albo
Smith. Żeby to miało finansowy sens no to trzeba by sprzedać dziesiątki
tysięcy szt.

Nie widzę takiego rynku. I ci co robili badania chyba też nie widzieli
ostatecznie :)

Chociaż żółtki pewnie dałyby radę taniej. No ale jakoś nie widać póki co.

do góry