-
1. Data: 2019-07-29 13:57:48
Temat: samozapłon węgla
Od: Roman Rogóż <r...@s...krakow.pl>
Pytanie do tych którzy faktycznie coś wiedzą.
Rodzina przechowuje 6 ton węgla ekogroszku z miałem w piwnicy w
"zagrodzie" powierzchnia na oko 3 x 5 metrów wysokość na 1.5 metra na
betonowej podłodze.
Do węgla powtykane są pionowo plastikowe perforowane rury drenarskie
żeby węgiel "oddychał" i nie zapalił się.
Ja rozumiem że węgiel może zapalić się pod naciskiem hałdy górniczej czy
w złożu kopalnianym, ale jakie faktycznie ryzyko jest somozapłonu węgla
w takiej ilości ?
Poza tym wyguglałem, że takie samozapłony częstsze są na hałdach od
strony nawietrznej, gdzie wiatr dostarcza do hałdy tlen, więc na logikę
drenowanie węgla rurkami powinno sprzyjać samozapłonowi.
Może jakiś górnik na forum ? :)
-
2. Data: 2019-07-29 14:40:37
Temat: Re: samozapłon węgla
Od: Jacek <k...@a...com>
W dniu 29.07.2019 o 13:57, Roman Rogóż pisze:
> Pytanie do tych którzy faktycznie coś wiedzą.
> Rodzina przechowuje 6 ton węgla ekogroszku z miałem w piwnicy w
> "zagrodzie" powierzchnia na oko 3 x 5 metrów wysokość na 1.5 metra na
> betonowej podłodze.
> Do węgla powtykane są pionowo plastikowe perforowane rury drenarskie
> żeby węgiel "oddychał" i nie zapalił się.
Węgiel ma 5 kategorii podatności na samozapalenie, a nie wiemy, co gość
kupił. Rury dla "oddychania" raczej nie opóźnią samozapalenia, prędzej
je przyspieszą, no chyba, że tych rur jest tyle, że powodują chłodzenie
węgla przez jego wentylację.
Tu do poczytania:
https://sft.cnbop.pl/wp-content/uploads/2016/04/BiTP
_Vol.16_Issue_4_2009_pp.131-147.pdf
Jak się obawiacie samozapłonu, to ja bym powiesił w piwnicy czujnik
tlenku węgla. Koszt chyba mniejszy od tych rur drenarskich, a ostrzeże w
porę, że się węgiel utlenia.
Jacek
-
3. Data: 2019-07-29 14:55:01
Temat: Re: samozapłon węgla
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jacek" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:qhmpg6$u9p$1$J...@n...chmurka.net...
W dniu 29.07.2019 o 13:57, Roman Rogóż pisze:
>> Rodzina przechowuje 6 ton węgla ekogroszku z miałem w piwnicy w
>> "zagrodzie" powierzchnia na oko 3 x 5 metrów wysokość na 1.5 metra
>> na betonowej podłodze.
>> Do węgla powtykane są pionowo plastikowe perforowane rury
>> drenarskie żeby węgiel "oddychał" i nie zapalił się.
>Węgiel ma 5 kategorii podatności na samozapalenie, a nie wiemy, co
>gość kupił. Rury dla "oddychania" raczej nie opóźnią samozapalenia,
>prędzej je przyspieszą, no chyba, że tych rur jest tyle, że powodują
>chłodzenie węgla przez jego wentylację.
>Tu do poczytania:
>https://sft.cnbop.pl/wp-content/uploads/2016/04/BiT
P_Vol.16_Issue_4_2009_pp.131-147.pdf
Pisza tam wiecej o biomasie, a to chyba jakis inny mechanizm.
Ze wspomnien starych zeglarzy - transportowane zboze potrafilo sie
zapalic, a rada na to bylo regularne "szuflowanie", czyli przerzucanie
z kąta w kąt :-)
Co chyba przerywalo procesy mikrobiologiczne, suszylo, no i troche
chlodzilo.
A co sie w weglu zapala ?
Jest tam sporo roznych weglowodorow ... ale one wszystkie tak calkiem
same to sie chyba nie zapalą, trzeba iskry ...
J.
-
4. Data: 2019-07-29 14:58:01
Temat: Re: samozapłon węgla
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu poniedziałek, 29 lipca 2019 21:40:40 UTC+9 użytkownik Jacek napisał:
> W dniu 29.07.2019 o 13:57, Roman Rogóż pisze:
> > Pytanie do tych którzy faktycznie coś wiedzą.
> > Rodzina przechowuje 6 ton węgla ekogroszku z miałem w piwnicy w
> > "zagrodzie" powierzchnia na oko 3 x 5 metrów wysokość na 1.5 metra na
> > betonowej podłodze.
> > Do węgla powtykane są pionowo plastikowe perforowane rury drenarskie
> > żeby węgiel "oddychał" i nie zapalił się.
> Węgiel ma 5 kategorii podatności na samozapalenie, a nie wiemy, co gość
> kupił. Rury dla "oddychania" raczej nie opóźnią samozapalenia, prędzej
> je przyspieszą, no chyba, że tych rur jest tyle, że powodują chłodzenie
> węgla przez jego wentylację.
> Tu do poczytania:
> https://sft.cnbop.pl/wp-content/uploads/2016/04/BiTP
_Vol.16_Issue_4_2009_pp.131-147.pdf
> Jak się obawiacie samozapłonu, to ja bym powiesił w piwnicy czujnik
> tlenku węgla. Koszt chyba mniejszy od tych rur drenarskich, a ostrzeże w
> porę, że się węgiel utlenia.
Podatność na samozapłon jest jeszcze w silnej zależności od czasu, znaczy trzeba
wiedzieć ile to leży nieruszane. Ale bez jajec, półtorametrowa kupa węgla to może
leżeć i milion lat, nic jej nie będzie.
-
5. Data: 2019-07-29 15:56:53
Temat: Re: samozapłon węgla
Od: Jacek <k...@a...com>
W dniu 29.07.2019 o 14:58, Konrad Anikiel pisze:
> Podatność na samozapłon jest jeszcze w silnej zależności od czasu, znaczy trzeba
wiedzieć ile to leży nieruszane. Ale bez jajec, półtorametrowa kupa węgla to może
leżeć i milion lat, nic jej nie będzie.
Za milion lat wydaje mi się, że taki węgiel byłby mocno utleniony i być
może nawet niepalny. Ale zgodzę się, że tak mała ilość nie powinna się
zapalić.
Natomiast większa kupa, tak jak ta 50x50x10 metrów już się zapalić może:
https://isokolka.eu/kuznica/25808-21-zastepow-straza
kow-gasi-pozar-haldy-wegla-w-czuprynowie-na-miejscu-
sa-jednostki-z-wojewodztwa
Na kopalniach (i w elektrowniach, jeżeli maja większe zapasy) węgiel na
składowisku zagęszcza się przez ubijanie walcami wibracyjnymi. Czasem
polewa się go jeszcze z góry mułem. Wszystko to dla zmniejszenia dostępu
tlenu.
Jacek
-
6. Data: 2019-07-29 16:33:33
Temat: Re: samozapłon węgla
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu poniedziałek, 29 lipca 2019 22:56:56 UTC+9 użytkownik Jacek napisał:
> W dniu 29.07.2019 o 14:58, Konrad Anikiel pisze:
> > Podatność na samozapłon jest jeszcze w silnej zależności od czasu, znaczy trzeba
wiedzieć ile to leży nieruszane. Ale bez jajec, półtorametrowa kupa węgla to może
leżeć i milion lat, nic jej nie będzie.
> Za milion lat wydaje mi się, że taki węgiel byłby mocno utleniony i być
> może nawet niepalny. Ale zgodzę się, że tak mała ilość nie powinna się
> zapalić.
> Natomiast większa kupa, tak jak ta 50x50x10 metrów już się zapalić może:
> https://isokolka.eu/kuznica/25808-21-zastepow-straza
kow-gasi-pozar-haldy-wegla-w-czuprynowie-na-miejscu-
sa-jednostki-z-wojewodztwa
> Na kopalniach (i w elektrowniach, jeżeli maja większe zapasy) węgiel na
> składowisku zagęszcza się przez ubijanie walcami wibracyjnymi. Czasem
> polewa się go jeszcze z góry mułem. Wszystko to dla zmniejszenia dostępu
> tlenu.
Tylko dodam że temperatura we wnętrzu hałdy węgla osiąga poziom równowagi między
dostarczaniem ciepła z utleniania i unoszenia tego ciepła przez konwekcję. To nie
jest takie całkiem proste że jak się przytłumi dostęp powietrza to się zmniejszy
temperaturę. Te modele są nieliniowe a maksima mają nie na końcach przedziałów tylko
w środku. Niedokładnie przykryta hałda może mieć dość powietrza na utlenianie, a za
mało wentylacji na chłodzenie. Są prace, Oryginalny Pytacz jak chce to znajdzie.
-
7. Data: 2019-07-29 17:00:05
Temat: Re: samozapłon węgla
Od: Jacek <k...@a...com>
W dniu 29.07.2019 o 16:33, Konrad Anikiel pisze:
> Tylko dodam że temperatura we wnętrzu hałdy węgla osiąga poziom równowagi między
dostarczaniem ciepła z utleniania i unoszenia tego ciepła przez konwekcję. To nie
jest takie całkiem proste że jak się przytłumi dostęp powietrza to się zmniejszy
temperaturę. Te modele są nieliniowe a maksima mają nie na końcach przedziałów tylko
w środku. Niedokładnie przykryta hałda może mieć dość powietrza na utlenianie, a za
mało wentylacji na chłodzenie. Są prace, Oryginalny Pytacz jak chce to znajdzie.
Koło mnie jest KWK Ziemowit, gdzie bywało nawet 500.000 ton na kupie.
Jak węgiel nie był ubity to samozapłon mieli gwarantowany. Pół biedy,
gdy składowali miał. Jak był składowany węgiel gruby, który z natury
rzeczy jest dużo bardziej "przewiewny" to samozapłon następował dużo
szybciej. Tak więc dostęp powietrza ma decydujące znaczenie.
Jacek
PS
dodam jeszcze dla precyzji pojęć:
hałda - to zawsze usypisko skały płonej czyli odpadów.
W przypadku składowania węgla, który odpadem nie jest zawsze mówimy o
składowisku
-
8. Data: 2019-07-29 17:14:13
Temat: Re: samozapłon węgla
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu wtorek, 30 lipca 2019 00:00:07 UTC+9 użytkownik Jacek napisał:
> W dniu 29.07.2019 o 16:33, Konrad Anikiel pisze:
> > Tylko dodam że temperatura we wnętrzu hałdy węgla osiąga poziom równowagi między
dostarczaniem ciepła z utleniania i unoszenia tego ciepła przez konwekcję. To nie
jest takie całkiem proste że jak się przytłumi dostęp powietrza to się zmniejszy
temperaturę. Te modele są nieliniowe a maksima mają nie na końcach przedziałów tylko
w środku. Niedokładnie przykryta hałda może mieć dość powietrza na utlenianie, a za
mało wentylacji na chłodzenie. Są prace, Oryginalny Pytacz jak chce to znajdzie.
> Koło mnie jest KWK Ziemowit, gdzie bywało nawet 500.000 ton na kupie.
> Jak węgiel nie był ubity to samozapłon mieli gwarantowany. Pół biedy,
> gdy składowali miał. Jak był składowany węgiel gruby, który z natury
> rzeczy jest dużo bardziej "przewiewny" to samozapłon następował dużo
> szybciej. Tak więc dostęp powietrza ma decydujące znaczenie.
> Jacek
>
> PS
> dodam jeszcze dla precyzji pojęć:
> hałda - to zawsze usypisko skały płonej czyli odpadów.
> W przypadku składowania węgla, który odpadem nie jest zawsze mówimy o
> składowisku
No dobra, ale tu jest mowa o węglu w piwnicy, z powtykanymi rurami. Skąd wiadomo czy
te rury bardziej dostarczają powietrza do utleniania, czy uwalniają gorące porodukty
na powierzchnię? A czy w ogóle w takiej piwnicy jest dość tlenu żeby się zapaliło?
Zależy jakie okna mają. W każdej analizie zagrożeń najniższa kategoria nazywa się
"possible but never heard of in the industry". Myślę że to gdzieś tu.
-
9. Data: 2019-07-29 17:37:09
Temat: Re: samozapłon węgla
Od: Jacek <k...@a...com>
W dniu 29.07.2019 o 17:14, Konrad Anikiel pisze:
> No dobra, ale tu jest mowa o węglu w piwnicy, z powtykanymi rurami. Skąd wiadomo
czy te rury bardziej dostarczają powietrza do utleniania, czy uwalniają gorące
porodukty na powierzchnię? A czy w ogóle w takiej piwnicy jest dość tlenu żeby się
zapaliło? Zależy jakie okna mają. W każdej analizie zagrożeń najniższa kategoria
nazywa się "possible but never heard of in the industry". Myślę że to gdzieś tu.
Też myślę, że nie ma się czym przejmować i 5 ton w piwnicy się nie
zapali. Ojciec palił węglem do 1986 roku i jako smarkacz pamiętam, że
raz węgiel się zagrzał i trochę śmierdziało. Inna sprawa, że wtedy nigdy
węgiel nie był zużywany do zera. Zawsze zostawało 1,5 - 2 tony na
spodzie i mogło to leżakować nawet ponad 10 lat. W sumie w piwnicy było
max 10 ton.
Jacek
-
10. Data: 2019-07-29 18:08:03
Temat: Re: samozapłon węgla
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:64840adf-0deb-4870-a8dc-9de44a4fde44@go
oglegroups.com...
W dniu wtorek, 30 lipca 2019 00:00:07 UTC+9 użytkownik Jacek napisał:>
W dniu 29.07.2019 o 16:33, Konrad Anikiel pisze:
>> Koło mnie jest KWK Ziemowit, gdzie bywało nawet 500.000 ton na
>> kupie.
>> Jak węgiel nie był ubity to samozapłon mieli gwarantowany. Pół
>> biedy,
>> gdy składowali miał. Jak był składowany węgiel gruby, który z
>> natury
>> rzeczy jest dużo bardziej "przewiewny" to samozapłon następował
>> dużo
>> szybciej. Tak więc dostęp powietrza ma decydujące znaczenie.
>No dobra, ale tu jest mowa o węglu w piwnicy, z powtykanymi rurami.
>Skąd wiadomo czy te rury bardziej dostarczają powietrza do
>utleniania, czy uwalniają gorące porodukty na powierzchnię?
>A czy w ogóle w takiej piwnicy jest dość tlenu żeby się zapaliło?
>Zależy jakie okna mają.
Tlenu zakladam, ze jest tyle samo co na zewnatrz, bo jednak ludzie nie
umieraja.
Poza tym piec wymaga doprowadzenia powietrza.
Chyba, ze to jakas izolowana piwnica bez wentylacji ... mowicie, ze
moze tlen wypalic ?
A co to w ogole za reakcja ?
W weglu cala masa skladnikow, ale chyba wszystkie w temperaturze
pokojowej niechetnie reaguja z tlenem.
Ozon moze bardziej reaktywny, tlenki azotu ... ale ilez tego w
powietrzu jest ?
J.