W dniu 08.07.2018 o 22:02, ggps pisze:
> I to jest porada na wagę złota, w połowie elementu wartość około 30 omów
> wiec szanse wzrastają :)
No to ja obstawiam, że to jest 68 Ohm o mocy 1 lub 2W, taki sam jak inny
rezystor widoczny na płytce

Pozdrawiam

Tomek

do góry

Użytkownik "OWL" <t...@n...org> napisał w wiadomości
news:phupdn$pq1$1@node2.news.atman.pl...
>W dniu 08.07.2018 o 21:42, ggps pisze:
>> Owszem jest przypalony ale scieżki ocalały
> I tak trzeba uważać bo zwęglony laminat czasem "przewodzi" :-(

Nawet bez gestu "króliczych uszu", zwłaszcza, jak złapie wilgoci. A z
wilgocią syfów z otoczenia.
Choć jak zjarałem (komuś) port USB, robiąc czyste zwarcie na zasilaniu, to
na szczęście prykła tylko mała ceweczka (udając przedtem pomarańczową LED) i
zwęglił się laminat. Doskrobałem się do kolejnej warstwy, znalazłem nową
ceweczkę, o co nietrudno było, pierwsze, to na SuperGlue wkleiłem kawałek
papieru, by w miarę wyrównać wyskrobany ubytek, włożyłem ceweczkę,
zalutowałem do niespalonej części ścieżek (na szczęście, straty były tu
znikome), a potem całość znów zalałem kropelką (SuperGlue, nie kleju
Kropelka) kleju, aby nie łapało wilgoci. ZTCW, wytrzymało parę lat, potem
komp, nie pamiętam, chyba "poszedł do Żyda".

Ja bym spróbował zrobić tak (na obrazku problem spalonego oporka, to
zdecydowanie nie jedyny problem), delikatnie i bardzo uważnie odskrobać cały
spalony laminat, następnie z kombinacją cienkich, czystych kawałeczków
papieru, połatać ubytki, klej uszczelki papierki od wilgoci, dać nowy opór i
już. Zdecydowanie nie zostawiać "węgla" bez zabezpieczenia przed
środowiskiem. Oczywiście uważać, aby klej nie rozlał się, gdzie go
zdecydowanie być nie powinno. Jak sobie kawałek "supergluta" kapnąłem na
obudowę lapka w miejscu, gdzie trzymam ręce, to po paru latach, nadal to
trzyma. Ale nie przeszkadza, więc nie odskrobuję, i tak by to tylko
pogorszyło.

--
Łapy, łapy, cztery łapy,
A na łapach pies kudłaty.
Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
Może ty? Może ty? Może jednak ja...?

do góry