Hej!

Wygrzebane w internecie:
http://www.youtube.com/watch?v=4vPlDNOhqjI

Przyznam, że miałem dotąd 4x kontakt z rozmaitymi służbami mundurowymi w USA
w związku z przekroczeniem prędkości (w tym raz z CHP, na I-99), ale na
takiego "sympatycznego inaczej" delikwenta nie trafiłem.

Z moich czysto turystycznych doświadczeń, w USA można dość bezkarnie
przekaczać prędkość jeśli:

- nie robi się tego w terenie zabudowanym, przy szkołach, w deszczu itp
(krótko: zdrowy rozsądek)

- nie więcej niż o 20mph

- w razie zatrzymania podkreślić, że się jest turystą

- można poudawać niedoinformowanego, tam są przyzwyczajeni do tego, że ktoś
czegoś nie wie ;)

- na pustych drogach jednojezdniowych na totalnych zadupiach i przy parkach
narodowych warto zwolnić widząc coś jadącego z naprzeciwka (tak najczęściej
mierzą prędkość - "w locie")

Ma ktoś jakieś rady, ew. inne doświadczenia w tym temacie?

Pozdrawiam,

Zdenek