-
61. Data: 2011-03-03 22:54:58
Temat: Re: nie przyjecie mandatu - co dalej?:)
Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>
Dnia Tue, 01 Mar 2011 23:43:18 +0100, The_EaGle napisał(a):
> Natomiast "procedura" jest taka:
Ciut inna zazwyczaj. Róznica jest taka:
> - sąd napisze do Ciebie z prośbą o wyjaśnienia i przedstawienie dowodów
> - ty grzecznie odpowiadasz i przedstawiasz dowody
> - następnie odbywa się rozprawa
Otóż najczęściej sąd klepie nakazowo to, co policja poda, skazany składa
sprzeciw i dopiero wówczas odbywa się rozprawa.
Niedawno wygrałem sprawę kolizji, przy czym ja wyjeżdżałem z
podporządkowanej, a szczyl w audicy popylał główną.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
_______/ /_ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W--P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++
-
62. Data: 2011-03-04 01:30:13
Temat: Re: nie przyjecie mandatu - co dalej?:)
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Thu, 3 Mar 2011 22:54:58 +0100, Adam Płaszczyca wrote:
>Niedawno wygrałem sprawę kolizji, przy czym ja wyjeżdżałem z
>podporządkowanej, a szczyl w audicy popylał główną.
I jakzesz ci sie to udalo - rejestrator pomogl ?
J.
-
63. Data: 2011-03-04 08:15:44
Temat: Re: nie przyjecie mandatu - co dalej?:)
Od: Bartosz 'Seco' Suchecki <p...@s...maupa.tlen.pl>
Adam Płaszczyca pisze:
> Dnia Tue, 01 Mar 2011 23:43:18 +0100, The_EaGle napisał(a):
>
>> Natomiast "procedura" jest taka:
>
> Ciut inna zazwyczaj. Róznica jest taka:
>
>
>> - sąd napisze do Ciebie z prośbą o wyjaśnienia i przedstawienie dowodów
>> - ty grzecznie odpowiadasz i przedstawiasz dowody
>> - następnie odbywa się rozprawa
>
> Otóż najczęściej sąd klepie nakazowo to, co policja poda, skazany składa
> sprzeciw i dopiero wówczas odbywa się rozprawa.
>
> Niedawno wygrałem sprawę kolizji, przy czym ja wyjeżdżałem z
> podporządkowanej, a szczyl w audicy popylał główną.
Zapodaj jakieś szczegóły lub linka, ciekawe co piszesz :-)
Jestem żywo zainteresowany, aczkolwiek stłuczki nie miałem.
Seco
-
64. Data: 2011-03-04 23:46:51
Temat: Re: nie przyjecie mandatu - co dalej?:)
Od: "radxcell" <s...@o...pl>
*The_EaGle* wrote in <news:iklup0$gc3$1@news.onet.pl>:
Rafał, jestes jednym z rozsadniejszych ludzi, jakich tu czytalem w ciagu
ostatnich paru miesiecy. Szacun.
pozdr, rdx
-
65. Data: 2011-03-07 19:40:52
Temat: Re: nie przyjecie mandatu - co dalej?:)
Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>
Dnia Fri, 04 Mar 2011 01:30:13 +0100, J.F. napisał(a):
>>Niedawno wygrałem sprawę kolizji, przy czym ja wyjeżdżałem z
>>podporządkowanej, a szczyl w audicy popylał główną.
>
> I jakzesz ci sie to udalo - rejestrator pomogl ?
Nie miałem rejestratora wówczas. Ale szczyl wyprzedzał na tym skrzyżowaniu
i manewr ten rozpoczął już po tym, kiedy ja zacząłem wyjeżdżać.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
_______/ /_ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W--P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++
-
66. Data: 2011-03-07 20:05:56
Temat: Re: nie przyjecie mandatu - co dalej?:)
Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>
Dnia Fri, 04 Mar 2011 08:15:44 +0100, Bartosz 'Seco' Suchecki napisał(a):
>> Niedawno wygrałem sprawę kolizji, przy czym ja wyjeżdżałem z
>> podporządkowanej, a szczyl w audicy popylał główną.
>
> Zapodaj jakieś szczegóły lub linka, ciekawe co piszesz :-)
> Jestem żywo zainteresowany, aczkolwiek stłuczki nie miałem.
Musiałbym poskanować trochę, a leniwy jestem. Opisze tylko zatem ;)
Zdarzenie miało miejsce na tym skrzyżowaniu:
http://maps.google.com/maps?f=q&source=s_q&hl=pl&geo
code=&q=murzynowo,+polska&ie=UTF8&hq=&hnear=Murzynow
o,+Mi%C4%99dzyrzecki,+Lubuskie,+Polska&ll=52.632588,
15.458965&spn=0.004851,0.009645&t=h&z=17
http://www.zumi.pl/,,,15.4592492,52.6320964,2,1,nama
pie.html?userMapPointText=Skrzy%BFowanie&userMapPoin
tX=15.459512&userMapPointY=52.632384
Ja wyjeżdżałem od Kijewic (droga idąca z lewej) i skręcałem w lewo (w dół),
a od Skwierzyny (czyli z dołu) jechało parę aut.
Przyhamowałem przed skrzyżowaniem i turlając się popatrzyłem w prawo (dwa
samochody jadące swoim prawym), oraz w lewo (pusto) - zatem zacząłem
skręcać. I wtedy jadąca jako druga audica zabrała się za wyprzedzanie.
Dałem po gazie i próbowałem zwiać w prawo na pobocze, co się prawie udało -
audica przygrzała w lewe tylne koło. Gostek z Audi mając miejsce zamiast
próbować się zmieścić pojechał jak klasyczna blondynka - hamulce do dechy i
tyle. Audi A4 teoretycznie ma ABS, ale pozostawiony jeden, jedyny ślad
hamowania raczej wskazywał, że w tym egzemplarzu ABS był wspomnieniem.
Policja na miejscu zwaliła winę na mnie, wykazując się przy okazji wielką
nieznajomością przepisów, bo według nich to ja się, uwaga, włączałem do
ruchu.
Skończyło się na wniosku do sądu, sąd klepną nakazowo to, co przysłała
policja, ja wniosłem sprzeciw i sąd zajął się sprawa w trybie standardowym.
Moja linia obrony opierała się na art. 4 PoRD; według mnie kierujący
audicą:
- przekroczył dozwoloną prędkość (30m hamowania, walnięcie z wyrwaniem
lewego zawieszenia, 10 metrów lotu i 30 metrów orania rowu wskazuje na
jakieś minimum 130km/h)
- nie zachował szczególnej ostrożności
- wyprzedzał w nmiejscu niedozwolonym (na skrzyżowaniu, oznakowanym
zresztą).
Zaś ja, w momencie podejmowania decyzji oparłem się na założeniu, że skoro
pas na który zamierzam wjechać jest pusty, nie widze, żeby ktoś na niego
wjeżdżał, a według przepisów nie wolno wyprzedzać, to tak pozostanie, do
czego miałem prawo w myśl rzeczonego art. 4. PoRD. Przed wyjazdem się
upewniłem, czyli zachowałem szczególną ostrożność, zaś nie ulega
wątpliwości, że gdyby kierujący Audi jechał zgodnie z przepisami to do
kolizji by nie doszło.
Sąd wysłuchał, obejrzał materiały jakie policja dostarczyła (na moje
żądanie na miejsce przyjechał technik i zrobił dokumentację, ja zresztą
miałem własną robioną kolejnego dnia) i powołał biegłego.
Biegły przejechał się po szczylu z audicy jak po burej suce potwierdzając
to, na czym się oparłem pisząc w konkluzji, że kierujący audicą spowodował
zagrożenie i w konsekwencji kolizję, zaś ja co najwyżej mogę być
współwinny, o ile wykonałbym manewr widząc, że gość z audi już zaczął wjazd
na jego lewy pas, a zabezpieczony materiał dowodowy jest zgodny z moimi
zeznaniami i istotnie, sytuacja mogła być taka, jak opisałem.
Sąd przeczytał i stwierdził, że nie ma nie tyle dowodów, co żadnych
przesłanek na to, żeby było inaczej, niż zeznawałem, a zatem nie mając
niczego, co by wskazywało na moją winę mnie uniewinnia.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
_______/ /_ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W--P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++
-
67. Data: 2011-03-07 23:36:31
Temat: Re: nie przyjecie mandatu - co dalej?:)
Od: Rafal <r...@n...spamowac>
W dniu 2011-03-02 10:06, Cavallino pisze:
> Użytkownik "The_EaGle" <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:ikkt23$kf4$1@news.onet.pl...
>> W dniu 2011-03-02 08:31, szufla pisze:
>>> Rzeczowy post, z tym, ze dostalem wyrok zaocznie i nie dostalem
>>> wczesniej
>>> zadnej informacji. Moglem sie odwolywac ale doszedlem do wniosku , ze
>>> nie ma
>>> sensu, wlasciwie nie chcialo mi sie poniewaz SM chciala mnie ukarac
>>> mandatem
>>> 200zl a sad zmienil na 100zl, w sumie wyszlo chyba 150.
>>> Mysle, ze rzeczywiscie moglbym sprawe wygrac, tylko szkoda mi bylo czasu
>>> zeby walczyc o te 150zeta..
>>
>> To po co się nie zgodziłeś na mandat? Przecież nie skorzystanie z
>> prawa do odwołania jest równoznaczne z prawem do przyjęcia mandatu.
>> Bezsens...
>
> Nie do końca.
> Strasznik się musiał napisać, więc nie marnował czasu z radarem w łapie,
> zapłacił 150 a nie 200, jakiś sens to jest.
jest jeszcze jeden sens.. jeśli to siakaś mała gmina gdzie straż
powołano tylko do obsługi fotoradaru i rep[erowania budżetu tej gminy,
to skierowanie sprawy do sądu spowodowało że kasa trafiła nie do tej
cwanej gminy a do budżetu państwa.
W zasadzie należałoby dla zasady zawsze tak robić przy "strażach
fotoradarowych" - bo po pierwsze wiedzącze kasa do nich nie trafi - mają
mniejszą motywację by wogóle do sądu pisac, a po drugie - podważa siew
ten sposób sens tej metody zarobkowania przez gminą
-
68. Data: 2011-03-07 23:38:08
Temat: Re: nie przyjecie mandatu - co dalej?:)
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Rafal" <r...@n...spamowac> napisał w wiadomości
news:il3mlh$2irn$1@newsread1.aster.pl...
>W dniu 2011-03-02 10:06, Cavallino pisze:
>> Użytkownik "The_EaGle" <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>> news:ikkt23$kf4$1@news.onet.pl...
>>> W dniu 2011-03-02 08:31, szufla pisze:
>>>> Rzeczowy post, z tym, ze dostalem wyrok zaocznie i nie dostalem
>>>> wczesniej
>>>> zadnej informacji. Moglem sie odwolywac ale doszedlem do wniosku , ze
>>>> nie ma
>>>> sensu, wlasciwie nie chcialo mi sie poniewaz SM chciala mnie ukarac
>>>> mandatem
>>>> 200zl a sad zmienil na 100zl, w sumie wyszlo chyba 150.
>>>> Mysle, ze rzeczywiscie moglbym sprawe wygrac, tylko szkoda mi bylo
>>>> czasu
>>>> zeby walczyc o te 150zeta..
>>>
>>> To po co się nie zgodziłeś na mandat? Przecież nie skorzystanie z
>>> prawa do odwołania jest równoznaczne z prawem do przyjęcia mandatu.
>>> Bezsens...
>>
>> Nie do końca.
>> Strasznik się musiał napisać, więc nie marnował czasu z radarem w łapie,
>> zapłacił 150 a nie 200, jakiś sens to jest.
> jest jeszcze jeden sens.. jeśli to siakaś mała gmina gdzie straż powołano
> tylko do obsługi fotoradaru i rep[erowania budżetu tej gminy, to
> skierowanie sprawy do sądu spowodowało że kasa trafiła nie do tej cwanej
> gminy a do budżetu państwa.
> W zasadzie należałoby dla zasady zawsze tak robić przy "strażach
> fotoradarowych" - bo po pierwsze wiedzącze kasa do nich nie trafi - mają
> mniejszą motywację by wogóle do sądu pisac, a po drugie - podważa siew ten
> sposób sens tej metody zarobkowania przez gminą
W jednym przypadku w ogóle o mnie zapomnieli gdy ich pisemka olałem, więc i
na to można liczyć.
-
69. Data: 2011-03-08 00:24:27
Temat: Re: nie przyjecie mandatu - co dalej?:)
Od: Rafal <r...@n...spamowac>
W dniu 2011-03-02 12:19, "Michał \"HoMMeR\" Paszek" pisze:
> W dniu 2011-03-02 12:08, Cavallino pisze:
>
>> No a ile punktów w sumie dostałeś?
>>
>
> Było w pierwszym poście: 26 + 16 swoich
>
>> A co to ma do rzeczy?
>> Niby że nie wjechałbyś na to przejście dla pieszych?
>
> Oczywiście. Jak mógłbym być w dwóch miejscach na raz? ;)
> Sprawa była oczywista - popełniłem wykroczenia i kara się należała.
> Jednakże przepisy mówią, że należy zatrzymać pojazd łamiący przepisy
> niezwłocznie i bezpiecznie. Skoro taka możliwość była, a polcjanci z
> niej nie skorzystali, to późniejsze przekroczenia nie powinny być brane
> pod uwagę, bo ich udowodnienie byłoby wynikiem złamania prawa. Niestety
> jak widać myliliśmy się z adwokatem.
>
Niestety ale albo ten twój adwokat za mało dostal i wsadził cię na minę
z zemsty, albo był to kiepski adwokat..
TO że policaje cię nie zatrzymali niezwłocznie to jedynie dawało ci
podstawy do złożena zawiadomienia o popełneniu przez nich wykroczenia w
postaci bezzasadnej jazdy ze zbyt dużą prędkością w terenie zabudowanym
(chyba że dawali na kogutach za tobą), bowiem prawo d przekroczenia
prędkości daje im stara rzymska maksyma - nie popełnia
przestępstwa/wykroczenia ten kto czyni swoją powinność. Zabawa w
kumulację nie jest czynieniem powinności przez policjanta, co juzjeden
sąd w PL stwierdził (karając mandatem kierowce video zabawiającego sięw
polowanie na kumulację). Policaje zapewne mieli świadomosć że nagranie
taki dowód by stanowiło i w przypadku sprytnego kierowcy groziłby im
mandat, a sama notatka to już wystarczający dowód by Ciebie ukarać, -
dlatego tez nagranie "zaginęło" ;)
A to że ty nadal popeniałeś wykroczenia - cóż, nawej jeśli ścigali cię
nielegalnie, to nie oznacza to automatycznie że dowody popełnienia
wykroczenia są nieważne (tak byłoby w USA, ale nie w PL, i nigdzie na
kontynencie EU) To są tzw "owoce zatrutego drzewa (dowody zdobyte
nielegalnie) - i w doktrynie prawnej ścierają siędwie koncepcje - jedna
je dopuszcza, o ile niezbicie udowadniajążęśępstwo czy wykroczenie, a
druga - odrzuca. Wszystko zalezy którą maksymę wyznaje sędzia, a tego
nigdy nie wiesz (ale większość prawników uważa że takie dowoy mogą być
dopuszczone) ;) Adwokat powinien mieć świadomość istnienia "owoców
zatutego drzewa" i nie wsadzać Cię na tą minę.
W sprawie o zabójstwo pewnie sędzia by się poważniej nad tym
zastanawiał, ale w błachej sprawie o wykroczenie drogowe - po prsotu
uznał te dowody i tyle
W twoim przypadku - już samo wyprzedzanie na przejściu wystarczało byś
stracił PJ (10pkt + 16 które już miałeś), więc - sprawa była z góry
przegrana. Jedyną szansą było wysadzinie jej formalne (np brak
homologacji) ale gliniarze nie byli głupi i wygrali
Następnym razem - dobrze się zastanów zanim dasz siętak złapać (bo nie
zauważyć podejrzanego auta za sobą przez 2 km? wybacz... )
-
70. Data: 2011-03-30 19:56:21
Temat: Re: nie przyjecie mandatu - co dalej?:)
Od: jerzu <t...@p...onet.pl>
On Wed, 02 Mar 2011 13:06:19 +0100, The_EaGle <e...@j...com> wrote:
>Wiec jak ci udowodnili poprawność pomiaru?
Na podstawie słów policjantów. Sąd prędziej uwierzy policjantowi niż
obywatelowi, który w swojej obronie może kłamać. Taki lajf.
--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński x...@p...onet.pl
http://jerzu.waw.pl GG:129280
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200