-
11. Data: 2011-09-08 13:16:02
Temat: Re: jazda za ambulansem
Od: Monster <a...@o...pl>
W dniu 2011-09-08 14:28, Kamil Nowak 'Amil' pisze:
> grzech napisał(a):
>> nie bardzo wiedziałem co zrobić - zatrzymać się między pasami i czekać
>> aż odjedzie?
>
> Jakbys mu sie rzucil pod kola to jest duza szansa ze dalsza droge
> przejedziesz w srodku.
Niekoniecznie,pomagałem zbierać takiego klienta-chwilę po tym jak się
wysypał jechała przypadkiem karetka,udzielili pomocy ale środek był już
zajęty więc czekali na drugą.
--
Tomek
BMW R1100S
Dniepr z wozem
-
12. Data: 2011-09-13 19:42:26
Temat: Re: jazda za ambulansem
Od: The_EaGle <t...@p...onet.pl>
W dniu 2011-09-08 14:48, KJ Siła Słów pisze:
> W dniu 2011-09-08 14:28, Kamil Nowak 'Amil' pisze:
>
>> Jakbys mu sie rzucil pod kola to jest duza szansa ze dalsza droge
>> przejedziesz w srodku.
>
> Ale w Polsce jest zakaz przewozenia ludzi w srodku koła.
Przepraszam, który paragraf PoRD tego zabrania? ;)
Skoro nie jest zabronione to wolno!
--
Pozdrawiam
Rafał
-
13. Data: 2011-09-13 19:54:15
Temat: Re: jazda za ambulansem
Od: Songoku <"songoku_xxx(Songoku)"@wp.pl>
> Skoro nie jest zabronione to wolno!
>
Tylko wolno czy można też szybko? :)
--
_______
Songoku
2011 ZX10R ABS
Power is black
-
14. Data: 2011-09-14 07:47:18
Temat: Re: jazda za ambulansem
Od: The_EaGle <e...@j...com>
W dniu 2011-09-07 11:23, grzech pisze:
> Witam. Jechałem swoim tempem w kanionie i "dogoniłem" ambulans na
> sygnale. Wiem, że nie wolno jeździć za pojazdami uprzywilejowanymi ale
> nie bardzo wiedziałem co zrobić - zatrzymać się między pasami i czekać
> aż odjedzie? Udało się jednak przy najbliższej okazji go wyminąć,
> jednak pytanie pozostaje;)
A tak BTW. Możesz kiedyś spróbować tak jak ja.
Ja jechałem w środku ambulansu jako pacjent, oczywiście na sygnale a mój
motocykl z sanitariuszem za mną :) tzn za nami... :) Punkt startowy
Raszyn , docelowy szpital na ul.Lindleya w Warszawie :)
Nie wiem po co na sygnale bo później 4h leżałem na izbie przyjęć i
czekałem na lekarza - równie dobrze ze złamaną nogą mogłem się dowlec
pieszo...te 10km. ;)
--
Pozdrawiam
Rafał