-
1. Data: 2022-11-13 13:50:01
Temat: choroba zawodowa
Od: PiteR <e...@f...pl>
Ilu znacie elektroników którym odbiło? Bo ja dwóch.
Naszemu elektronikowi fabrycznemu tu w UK też już mało brakuje.
Ludzie z produkcji mówią, że jest nawiedzony a ja tylko
widzę u niego znajome objawy. Chłop siedzi mega skoncentrowany nad
płytkami pcb od 8oo do 16oo. W soboty wychodzi z pracy ostatni.
Mało kontaktu z ludzmi, z nikim nie rozmawia. Ja to przynajmniej
pogadam sobie na produkcji z Węgrami o Wiktorku nieomylnym Słońcu
Karpat i kiedy w Polsce wybuchnie wojna domowa.
Ciekawi mnie czy programistom też siada psychika od wytężonej pracy
umysłowej.
Choć teraz po podwyżce rat kredytów pół Polski szuka specjalisty ;)
--
Piter
poczekaj kawalerze! cyganka powróży przyszłość
waszego czołgu.
-
2. Data: 2022-11-13 14:57:19
Temat: Re: choroba zawodowa
Od: a...@h...invalid (Arnold Ziffel)
PiteR <e...@f...pl> wrote:
> Ilu znacie elektroników którym odbiło? Bo ja dwóch.
Żadnego, ale każdy jest specyficzny (tylko w ten dobry sposób).
> Ciekawi mnie czy programistom też siada psychika od wytężonej pracy
> umysłowej.
Siada, ale nie od samej pracy umysłowej. Mi siadła od wielu innych
czynników, które nie miały związku z samym programowaniem. Temat rzeka,
ale tak, wypalenie zawodowe u programistów jest częste i w stosunkowo
młodym wieku.
Zmieniłem w końcu pracę (firma ta sama, ale inny dział) i dopiero odżyłem,
i widać to nie tylko w pracy, ale też w codzienności, mam więcej energii i
siły do życia.
--
Do dyżurnego lekarza w klinice położniczej przychodzi licealistka i pyta:
- Czy mogłabym na godzinę wypożyczyć noworodka?
- Po co?
- Chciałabym tylko kogoś nastraszyć...
-
3. Data: 2022-11-13 15:15:54
Temat: Re: choroba zawodowa
Od: heby <h...@p...onet.pl>
On 13/11/2022 13:50, PiteR wrote:
> Ciekawi mnie czy programistom też siada psychika od wytężonej pracy
> umysłowej.
Jest wręcz niezbędne posiadanie jakiejś dysfunkcji psychicznej, aby ten
zawód wykonywać.
-
4. Data: 2022-11-13 15:26:04
Temat: Re: choroba zawodowa
Od: alojzy nieborak <a...@g...com>
PiteR napisał(a):
> Ilu znacie elektroników którym odbiło? Bo ja dwóch.
Może nie tyle odbiło co snują się jak cień.
Nie wiem od czego to zależy, może od przykucia do krzesła?
> W soboty wychodzi z pracy ostatni.
Musi na dorobku.
> Mało kontaktu z ludzmi, z nikim nie rozmawia.
Chłop zwykle ma mniej podzielną uwagę niż kobieta.
> Ja to przynajmniej
> pogadam sobie na produkcji z Węgrami o Wiktorku nieomylnym Słońcu
> Karpat
UK i węgrzy postawili na oddłużanie. Niektórym takie coś jest nie na rękę.
Dług podstawą rynków finansowych. No ale Ty pewnie wszystko wiesz lepiej.
> Ciekawi mnie czy programistom też siada psychika od wytężonej pracy
> umysłowej.
Statystyki u korpoludków są znane. 15-20% wytrzymuje na stanowisku 10 lat.
> Choć teraz po podwyżce rat kredytów pół Polski szuka specjalisty ;)
No cóż. Dług podstawą rynków finansowych. Nauki pobiera się albo
przez rozum, albo przez dupę.
-
5. Data: 2022-11-13 16:42:56
Temat: Re: choroba zawodowa
Od: Ghost <G...@h...net>
W dniu 13.11.2022 o 15:15, heby pisze:
> On 13/11/2022 13:50, PiteR wrote:
>> Ciekawi mnie czy programistom też siada psychika od wytężonej pracy
>> umysłowej.
>
> Jest wręcz niezbędne posiadanie jakiejś dysfunkcji psychicznej, aby ten
> zawód wykonywać.
fandzolenie
-
6. Data: 2022-11-13 16:55:19
Temat: Re: choroba zawodowa
Od: heby <h...@p...onet.pl>
On 13/11/2022 16:42, Ghost wrote:
>> Jest wręcz niezbędne posiadanie jakiejś dysfunkcji psychicznej, aby
>> ten zawód wykonywać.
> fandzolenie
Być moze też się łapie, nie znam nikogo z tą dysfunkcją w branży.
-
7. Data: 2022-11-14 04:30:01
Temat: Re: choroba zawodowa
Od: sundayman <s...@p...onet.pl>
To raczej działa w drugą stronę - określone predyspozycje psychiczne
ułatwiają pracę, która wymaga skupienia, którą dobrze się wykonuje w
samotności itp.
Z natury rzeczy więc z tych zawodach będzie nadreprezentacja odludków.
Sam mam to samo. Od dzieciństwa ludzi jestem mizantropem - ludzie mnie
denerwują i męczą. Moja żona ma to samo - choć nie jest ani programistką
ani elektronikiem. Po prostu ludzie podobnego typu się przyciągają w
takim układzie ( ciężko by było inaczej ).
A ludzi "pierdolniętych" jest dookoła większość. To jest nawet
przerażające - i żyjąc w swoich "bańkach" zazwyczaj nie zdajemy sobie z
tego sprawy. Kiedyś poczytałem trochę forów skupiających różnych
osobników odurzających się na wszelkie możliwe sposoby, schizofreników
ze wszelkimi możliwymi zaburzeniami ( "szedłem po sklepie a głos mi
mówił "zabij tego w pomarańczowej koszulce" - cytat z pamięci ).
Skala tego jest ogromna - strach chodzi po ulicach.
W ostatnich czasach problem zresztą narasta, czemu sprzyjają coraz
bardziej chore okoliczności społeczne - covidy, kryzysy, wojny, niepewność.
-
8. Data: 2022-11-14 11:06:12
Temat: Re: choroba zawodowa
Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>
Rozdajesz pieniądze, bezinteresownie?
-----
> jestem mizantropem
-
9. Data: 2022-11-14 11:36:10
Temat: Re: choroba zawodowa
Od: Dawid Rutkowski <d...@w...pl>
poniedziałek, 14 listopada 2022 o 11:06:56 UTC+1 ąćęłńóśźż napisał(a):
> > jestem mizantropem
> Rozdajesz pieniądze, bezinteresownie?
Nono, chyba w szkole byłeś prymasem?
Może potrzebujesz używany, ale sprawny episkopat? Lub zeszyt w kółka albo globus
Polski?
-
10. Data: 2022-11-14 13:48:50
Temat: Re: choroba zawodowa
Od: Janusz <j...@o...pl>
W dniu 2022-11-14 o 04:30, sundayman pisze:
> To raczej działa w drugą stronę - określone predyspozycje psychiczne
> ułatwiają pracę, która wymaga skupienia, którą dobrze się wykonuje w
> samotności itp.
Dokładnie.
>
> Z natury rzeczy więc z tych zawodach będzie nadreprezentacja odludków.
> Sam mam to samo. Od dzieciństwa ludzi jestem mizantropem - ludzie mnie
> denerwują i męczą. Moja żona ma to samo - choć nie jest ani programistką
> ani elektronikiem. Po prostu ludzie podobnego typu się przyciągają w
> takim układzie ( ciężko by było inaczej ).
Mam tak samo, ludzie mnie generalnie męczą, mam kilku kolegów z którymi
gadam głównie przez telefon i to wystarczy. Zresztą od pewnego wieku (a
ja już go przekroczyłem) liczba znajomych sie gwałtownie kurczy.
>
> A ludzi "pierdolniętych" jest dookoła większość. To jest nawet
> przerażające - i żyjąc w swoich "bańkach" zazwyczaj nie zdajemy sobie z
> tego sprawy. Kiedyś poczytałem trochę forów skupiających różnych
> osobników odurzających się na wszelkie możliwe sposoby, schizofreników
> ze wszelkimi możliwymi zaburzeniami ( "szedłem po sklepie a głos mi
> mówił "zabij tego w pomarańczowej koszulce" - cytat z pamięci ).
> Skala tego jest ogromna - strach chodzi po ulicach.
No niestety, i coraz częściej się słyszy o zadźganych na ulicy bez powodu.
>
> W ostatnich czasach problem zresztą narasta, czemu sprzyjają coraz
> bardziej chore okoliczności społeczne - covidy, kryzysy, wojny, niepewność.
I postępujące rozluźnienie, ludziom się wydaje że mogą wszystko robić,
pozbywają się wszelkich hamulców, o pijanych to już nawet nie mówię.
--
Janusz