eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaTylko się nie śmiejcie...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 123

  • 91. Data: 2009-07-04 23:19:40
    Temat: Re: Tylko się nie śmiejcie...
    Od: Adam Dybkowski <a...@4...pl>

    Jarosław Sokołowski pisze:

    > Ja właśnie wyszedłem z dużej wanny z ciepłą wodą. To co zostało,
    > popłynęło do Wisły. Szkoda trochę.

    Eee tam, do oczyszczalni zapewne...

    --
    Adam Dybkowski
    http://dybkowski.net/

    Uwaga: przed wysłaniem do mnie maila usuń cyfry z adresu.


  • 92. Data: 2009-07-04 23:23:54
    Temat: Re: Tylko się nie śmiejcie...
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Adam Dybkowski napisał:

    >> Ja właśnie wyszedłem z dużej wanny z ciepłą wodą. To co zostało,
    >> popłynęło do Wisły. Szkoda trochę.
    >
    > Eee tam, do oczyszczalni zapewne...

    *Na pewno* do oczyszczalni, nie tylko zapewne. A z niej do Wisły.
    Ale co to zmienia w tym, że szkoda? Szkoda energii, co uciekła.
    Szkoda też wody, która jest stąd i tu by się jeszcze przydała.

    --
    Jarek


  • 93. Data: 2009-07-04 23:30:01
    Temat: Re: Tylko się nie śmiejcie...
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan DJ napisał:

    >> Świetnie też nadaje się taka woda do podlewania roślin w ogródku
    >
    > Żartujesz? Woda z detergentem do roślin? Na takie zastosowanie to
    > bym się nie odważył.

    Nie żartuję. One nie są bardziej wrażliwe ode mnie, im to nie zaszkodzi.
    Kosmetyki w takim rozcieńczeniu jak używane w kąpieli świetnie się
    rozkładają w powierzchniowej warstwie gleby.

    --
    Jarek


  • 94. Data: 2009-07-04 23:31:09
    Temat: Re: Tylko się nie śmiejcie...
    Od: DJ <j...@p...onet.pl>

    On 2009-07-05 01:23:54 +0200, =?iso-8859-2?Q?Jaros=B3aw_Soko=B3owski?=
    <j...@l...waw.pl> said:

    >> Eee tam, do oczyszczalni zapewne...
    >
    > *Na pewno* do oczyszczalni, nie tylko zapewne. A z niej do Wisły.
    > Ale co to zmienia w tym, że szkoda? Szkoda energii, co uciekła.

    A do czego byś tą energię spożytkował w obecnej porze roku? Chyba tylko
    CWU, bo upał mamy słuszny... A o tej porze roku, to CWU
    korzystniej/skuteczniej będzie z kolektora słonecznego.

    > Szkoda też wody, która jest stąd i tu by się jeszcze przydała.

    No cóż... pozwoliłeś jej wyemigrować w kierunku morza. Taki jej
    odwieczny los ;) Nie martw się, wróci z nieba ;) byle nie za dużo
    naraz...

    --
    DJ

    PS. przy odpisywaniu na priv usun antyspamowy wpis z adresu


  • 95. Data: 2009-07-04 23:58:33
    Temat: Re: Tylko się nie śmiejcie...
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan DJ napisał:

    >>> Eee tam, do oczyszczalni zapewne...
    >>
    >> *Na pewno* do oczyszczalni, nie tylko zapewne. A z niej do Wisły.
    >> Ale co to zmienia w tym, że szkoda? Szkoda energii, co uciekła.
    >
    > A do czego byś tą energię spożytkował w obecnej porze roku?
    > Chyba tylko CWU, bo upał mamy słuszny...

    No właśnie, mógłbym się w tym samym ciepełku rano znów wykąpać.

    > A o tej porze roku, to CWU korzystniej/skuteczniej będzie
    > z kolektora słonecznego.

    Też by było dobrze. Nie tylko o tej porze.

    >> Szkoda też wody, która jest stąd i tu by się jeszcze przydała.
    >
    > No cóż... pozwoliłeś jej wyemigrować w kierunku morza. Taki jej
    > odwieczny los ;) Nie martw się, wróci z nieba ;) byle nie za dużo
    > naraz...

    Ja ją musiałem wyciągnąć z 40 metrów. A gdyby została wylana tu na
    powierzchni, to by roślinkom dobrze zrobiło. Do wody w ziemi mają
    10 metrów, więc jak dłużej nie napada, to im bardzo smutno się robi.

    --
    Jarek


  • 96. Data: 2009-07-05 00:27:44
    Temat: Re: Tylko się nie śmiejcie...
    Od: Arczi <n...@...please>

    On 2009-07-04 18:06, DJ wrote:
    >> Zagrzej wode na gazie
    >
    > Nie wszędzie jest to dobrodziestwo. Niektóre budynki wznoszone po 1994,
    > projektowane były w duchu "gazofobii". Bez tej instalacji.
    >
    >> lub w czajniku elektycznym,
    >
    > Który to czajnik ma również 2kW, i licznik zareaguje identycznie jak na termę?

    Jasne. Na pewno pytający żyje z rodziną nie mając kuchni.

    --
    Pozdrawiam
    Arczi


  • 97. Data: 2009-07-05 08:35:52
    Temat: Re: Tylko się nie śmiejcie...
    Od: "T.M.F." <t...@n...mp.pl>

    >> Mam kominek i bynajmniej zagrzanie nim nie jest takie szybkie, nie
    >> wspominajac o wygodzie. Poza tym musisz miec albo rozprowadzanie
    >> cieplego powietrza po domu (koszty + syfienie wokol kratek), albo wpiac
    >> to w istniejace CO (kominek z plaszczem + wymienniki - koszty bez szansy
    >> na zwrot).
    >
    > Kosztem bez szansy na zwrot jest ogrzewanie 20 kW, które zazwyczaj
    > pracuje z mocą 2 kW lub jeszcze mniejszą. Oczywiście poza
    > elektrycznym, bo to jedyne, które jest skalowalne bez większych
    > problemów.

    Oczywiscie, ale co mam poradzic jesli przy -5 potrzebuje ok. 4kW, a przy
    -20 pewnie kolo 8-10kW? Czasami zdarzy sie -30 i to 20kW sie przyda.
    Przeciez nie bede dogrzewal kominkiem z przymusu. Oczywiscie sa to
    koszty, ktore ekonomicznie sie nie zwroca, ale daja mi komfort, ktory
    tez ma swoja cene. Oczywiscie moge przesiedziec pod dwiem koldrami
    najwieksze mrozy, ale chyba nie o to chodzi.

    > Piszesz o "powrocie do chłodnego mieszkania". A ja pytam - czy chodzi
    > o normalne mieszkanie? Dlaczego dopuszczać do jego wychłodzenia?
    > Mieszkanie z dobrą izolacją cieplną nie ochłodzi się w ciągu
    > kilkunastu godzin w stopniu istotnym, że nagle trzeba 20 kW, żeby je
    > ogrzać. Nawet podczas srogiej zimy.

    Bo sie wyjezdza czest na dluzej. Wtedy mam temp. na poziomie 14-15 stopni.

    >>>> A druga rzecz to CWU - tu tez srednie zapotrzebowanie na energie
    >>>> jest male, ale moc musi byc spora.
    >>> A po co? Większy, dobrze izolowany zbiornik i wcale dużej mocy nie
    >>> trzeba.
    >> Zapominasz, ze nie kazdy ma mozliwosc/ochote ladowania zasobnika 250l
    >> lub wiekszego. Wiele osob ma kociol gazowy + maly zasobnik rzedu 30-60l
    >> - czyli musisz miec spora moc, zeby miec komfort zawsze cieplej wody.
    >
    > Ale piszemy tu ponoć o ekonomii. A to nie jest ekonomiczne
    > rozwiązanie, niestety.

    Tu trudno mi polemizowac. Nie wiem czy bardziej ekonomiczny jest
    nowoczesny kociol gazowy z malym zasobnikiem CWU, czu kociol z duzym
    zasobnikiem rzedu 250-350l. Poniewaz mam solary, wiec zasobnik jest
    podzielony na dwie czesci, kociol grzeje mniej wiecej polowe. Ale
    problemem jest izolacja i straty energii. Trzebaby policzyc jak to wychodzi.

    >> Z kolei duzy zasobnik, swietnie zaizolowany (powszechnie dostepne na
    >> rynku maja klopot, zeby utrzymac sensowna temp. wody w ciagu doby),
    >> oznacza koniecznosc posiadania kotlowni. Jej budowa nie jest za
    >> darmo. Nawet liczac skromnie 2kPLN/m^2 domu, mala kotlownia o
    >> wielkosci 9m^2 to 18 kPLN.
    >
    > Bez przesady - zasobnik CWU nie zajmuje 9m^2.

    Nie, ale kupujac kociol dwufunkcyjny zmiescisz go bez problemu w
    lazience i ciagle bedzie estetycznie. Pakujac takie zasobniki musiz miec
    osobne pomieszczenie.



    --
    Inteligentny dom - http://idom.wizzard.one.pl
    http://idom.sourceforge.net/
    Teraz takze forum dyskusyjne
    Zobacz, wyslij uwagi, dolacz do projektu.


  • 98. Data: 2009-07-05 08:45:52
    Temat: Re: Tylko się nie śmiejcie...
    Od: "T.M.F." <t...@n...mp.pl>

    >>> Opłacalne jest przede wszystkim wykorzystanie samej wody. Jeśli jest
    >>> gromadzona w zbiorniku wewnątrz domu (w piwnicy na ogół) to sama
    >>> ogrzewa to pomiesczenie, co już jest jakimś pożytkiem. A jak ktoś
    >>> nastawia się na odbieranie ciepła, wygląda to tak samo jak pompowanie
    >>> z wód podziemnych. Tylko zamiast 10 stopni mamy 20-30.
    >>
    >> Ok, ale jak ja gromadzic? Musze miec pomieszczenie (koszty), zbiornik
    >> (koszty), dodatkowa instalacje zarowno do odprowadzania wody brudnej,
    >> jak i dodatkowa do splukiwania (duze koszty), pompy.
    >
    > Koszty, koszty, koszty rządzą? A ile masz w domu sprzętów które koszty
    > generują, i nic poza nimi? A dlaczego je masz? Bo ma je każdy inny, bo
    > są uznane w danej kulturze, w danej społeczności za normalne. Mimo to że
    > zysk mizerny, a koszty spore.

    W tym wypadku koszty rzadza, bo przeciez nie robie tego z powodow
    estetycznych, zeby pochwalic sie przed znajomymi, nie ulatwia mi to
    zycia itd. Robi sie to, zeby zaoszczedzic. Dlatego zamiast pisac
    dydrymaly o wylewaniu tego syfu na trawnik wolalbym, zeby ktos mi
    konkretnie wyliczyl ile na tym zyskam. Ja jakies tam proste wyliczenia
    pokazalem i wyszlo mi, ze to jest zupelnie nieoplacalne.

    > Jeśli coś nie jest normalne na pewno jest "be". Bo koszty, bo po co, bo
    > inni nie mają, bo prawo nie przewiduje, nie nakazuje, a może i zabrania...
    > Dlaczego masz w domu instalację p/porażeniową? Mimo że koszty, i że się
    > nie opłaca? Bo "prawo" nakazuje... A dlaczego nie masz instalacji
    > p/pożarowej (czujniki, zraszacze, itd). No bo koszty, konserwacja, i
    > "prawo" nie nakazuje.

    Nie wiem jakie motywacje maja inni, ale powiem ci jakie mam ja.
    Instalacja p/porazeniowa (w sensie instalacji trojprzewodowej z
    roznicowkami) u mnie jest. Ale jest to oplacalne - po pierwsze jej
    wykonanie nie jest drogie, roznica w cenie przewodu 2 a 3 zylowego jest
    marginalna. Dodanie paru roznicowek to byly koszty rzedu 700zl, da sie
    przezyc. A zyski - ekonomiczne zadne, ale porazenie pradem zdarza sie
    stosunkowo czesto, wiec sie oplaca. Czujniki p/pozarowe?
    Prawdopodobienstwo pozaru u mnie jest tak male, ze po prostu sie nie
    oplaca ich montowac. Natomiast tam gdzie ew. sie oplaca - kotlownia mam
    i p/pozarowe i czujniki CO. Tu o zastosowaniu nie decyduje ekonomia
    tylko bilans nakladow i ew. zyskow pozaekonomicznych - mozna sobie to
    policzyc z teorii gier.

    >> Dodatkowo co jakis czas musze jakos to konserwowac, bo przeciez uzywam
    >> brudnej wody z calym tym syfem, nie mowiac juz co w razie awarii i np.
    >> pekniecia zbiornika. Sorry, ale przy tak mizernych zyskach podziekuje.
    >
    > Ależ nikt Cię ne usiłuje przekonać "że masz to mieć"... A tak się
    > zachowujesz jakbyś się miał wzbraniać rękami i nogami.

    Alez ja sie nie wzbraniam. Po prostu chcialbym poznac bilans zyskow i
    strat z takiego rozwiazania. Jesli ktos mi proponuje cos nowego to ok,
    tylko chcialbym zobarzyc rzetelne wyliczenia.


    --
    Inteligentny dom - http://idom.wizzard.one.pl
    http://idom.sourceforge.net/
    Teraz takze forum dyskusyjne
    Zobacz, wyslij uwagi, dolacz do projektu.


  • 99. Data: 2009-07-05 10:53:55
    Temat: Re: Tylko się nie śmiejcie...
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan T.M.F. napisał:

    > Dlatego zamiast pisac dydrymaly o wylewaniu tego syfu na trawnik wolalbym,
    > zeby ktos mi konkretnie wyliczyl ile na tym zyskam. Ja jakies tam proste
    > wyliczenia pokazalem i wyszlo mi, ze to jest zupelnie nieoplacalne.

    O, znowu o mnie chyba. Dziękuję. No więc ja mam do tego podejście takie,
    że konkretnie liczyć tych rzeczy nie zamierzam. Bo co to ja, urzędnik
    od tworzenia dyrektyw czy innych dyrdymałów jestem? Ale bez liczenia
    przecież wiadomo, że jak do podgrzania jednej wanny wody potrzeba kilku
    kWh energii, to przy pomyślnych wiatrach maksymalnie tyle można oszczędzić.
    Tyle samo uskłada się ładowarce teleficznej przez rok. Ale do oszczędności
    wannowych mamy okazję kilka razy dziennie, więc nawet jeśli daleko im do
    stuprocentowości, jest z tego frajda.

    Ja takie rzeczy odbieram właśnie w kategorii frajdy, czasem związanej
    wyłącznie z tym, że nie robię rzeczy durnych. Jak chcę nagryzmolić
    jakiś rysunek, biorę niepotrzebną zadrukowaną częściowo kartkę, a nie
    wyciągam świeżej z ryzy. Wcale nie dlatego, by zaoszczędzić na tym
    jakieś grosze. Jak chcę wyprać dywanik z łazienki, wrzucam do wody po
    kąpieli. Chociaż wolałbym żeby ten -- jak to Pan pięknie nazywa -- syf
    przydał się na przykład drzewom w ogrodzie.

    Przyjemna jest dla mnie sama świadomość tego, że bez żadnych wyrzeczeń
    mogę oszczędzić jakąś (nawet bliżej nieokreśloną) część wody lub energii.
    Natomiast kompletnie nie trafia do mnie gadanie w rodzaju "gdybyś za
    każdym razem pamiętał o tym, by do wanny wlać 10% mniej wody, gdybyś
    w domu wszędzie powkręcał żarówki o oczko mniejsze, to by na Grenlandii
    było więcej lodowców". Nawet jak zamiast o lodowcach, mówią o pieniądzach
    w mojej kieszeni, to też do mnie nie trafia. Chyba to mnie najbardziej
    różni od urzędników.

    > Nie wiem jakie motywacje maja inni, ale powiem ci jakie mam ja.
    > Instalacja p/porazeniowa (w sensie instalacji trojprzewodowej z
    > roznicowkami) u mnie jest. Ale jest to oplacalne - po pierwsze jej
    > wykonanie nie jest drogie, roznica w cenie przewodu 2 a 3 zylowego
    > jest marginalna.

    Z tym trzecim drucikiem to zupełnie jak z dodatkową rurką do szarej wody.

    > Dodanie paru roznicowek to byly koszty rzedu 700zl, da sie przezyc.

    Co do rzędu wielkości jest to ten sam wydatek co na zbiornik i pompkę.

    > A zyski - ekonomiczne zadne, ale porazenie pradem zdarza sie stosunkowo
    > czesto, wiec sie oplaca.

    Orzeszwmordejeża! Żyję już trochę na świecie, a nie pamiętam kiedy mnie
    ostatnio prąd poraził. Co trzeba robić, żeby było to "często" i aby
    skłaniało to do się opłacania?

    > Alez ja sie nie wzbraniam. Po prostu chcialbym poznac bilans zyskow i
    > strat z takiego rozwiazania. Jesli ktos mi proponuje cos nowego to ok,
    > tylko chcialbym zobarzyc rzetelne wyliczenia.

    Jedyne co jest w stanie skutecznie zniechęcić mnie do wszelich działań
    na rzecz oszczędności, to rzetelne bilanse zysków i strat robione przez
    fachowców. Zawsze wychodzi z nich, że w skali globalnej są to potworne
    miliardy, ale gdy popatrzeć na mój skromny udział w tej imprezie, są to
    sumy, na które w ogóle nie zwracam uwagi. Ale zdaję sobie sprawę, że
    jestem z tym w mniejszości. Może więc te nakazy dotyczące mlecznych
    żarówek albo przetapiania w hutach samochodów po to, by wyprodukować
    nowe, zdolne do oszczędzenia w ciągo swojego żywota 300 litrów paliwa,
    może to wszystko trafia na podatny grunt?

    Jarek

    --
    "Nie obchodź się z prądem nieudolnie, bo cie kopnie."


  • 100. Data: 2009-07-05 11:47:24
    Temat: Re: Tylko się nie śmiejcie...
    Od: DJ <j...@p...onet.pl>

    On 2009-07-05 10:45:52 +0200, "T.M.F." <t...@n...mp.pl> said:

    > Tu o zastosowaniu nie decyduje ekonomia tylko bilans nakladow i ew.
    > zyskow pozaekonomicznych - mozna sobie to policzyc z teorii gier.

    No to możesz recykling wody/ciepła wrzucić również do zysków
    pozaekonomicznych, skoro ekonimiczne są mizerne.

    > Alez ja sie nie wzbraniam. Po prostu chcialbym poznac bilans zyskow i
    > strat z takiego rozwiazania. Jesli ktos mi proponuje cos nowego to ok,
    > tylko chcialbym zobarzyc rzetelne wyliczenia.

    Hm... nadal mam wrażenie jakbym słuchał księgowego, nie elektronika ;)))

    Dla kontrastu - powiedz mi jaka ekonomiczna siła napędowa motywuje Cię
    do poniesienia kosztów na nowy telewizor, kino domowe, kamerę, czy
    wszelakie inne sprzęty/instalacje które nie niosą zysków ani
    oszczędności?
    To jest niezwykle ciekawe dlaczego do jednych rzeczy szuka się wyliczeń
    i konieczności uzsadnienia ekonomicznego, a na inne rzeczy takie
    uzasadnienia już są zbędne.

    --
    DJ

    PS. przy odpisywaniu na priv usun antyspamowy wpis z adresu

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: