Laptop Toshiba Sattelite M30X. Dostałem coś takiego uszkodzonego ze
słowami: zrób z nim co chcesz. Problem jest taki - po włączeniu słychać
przez chwilę wiatrak, a potem cisza... Świecą się tylko diody oraz
przycisk Power, ekran ciemny i cd-rom nie reaguje. Tzn kiedyś tak było.
Potem dostał go do sprawdzenia ktoś kto "trochę się laptopami zajmuje",
ale w efekcie zauważyłem tylko zarysowany jeden klawisz (w czasie
rozkręcania chyba uszkodził - nieważne). Teraz komputer po włączeniu z
baterii działa tak samo, a z zasilacza - od razu sie włącza i nie daje
wyłączyć. Końcówka kabla od zasilacza jest uszkodzona, i działa tylko
gdy się ją odpowiednio ułoży (może to ma jakiś wpływ). W każdym razie
wczoraj jakimś cudem dało mi sie uruchomić go tak, że pokazał się ekran
startowy laptopa, z live-cd zaczął startować linux, ale w połowie
ładowania na moment stracił zasilanie i znowu nic.

Na początku obstawiałem uszkodzony CPU/MB, ale skoro kilka razy
widziałem ekran startowy, ruszył cd-rom z systemem, to może jest jakaś
inna przyczyna (może coś z zasilaniem - niestety nie mam do dyspozycji
innego zasilacza do Toshiby). Obecnie zawsze świecące się na niebiesko
podświetlenie przycisku power zamiast zmienia sie co parę sekund na
czerwone, co kilkanaście sekund beeper piknie (co to oznacza - niestety
do kompa jest tona płyt i instrukcji, ale łącznie z systemem - tylko po
germańsku).
Czytałem na anglojęzycznych stronach, że ktoś miał podobne problemy z
tymi modelami Toshiby, niektórym pomagało resetowanie baterii na MB (jak
się do niej dostać - jest gdzieś schemat otwierania tego modelu?).
Można coś jeszcze zrobić by sprawdzić jaki element szwankuje?

Pozdrawiam

--
http://ikov.bikestats.pl

"NIE MA SPRAWIEDLIWOŚCI. JESTEM TYLKO JA."
Śmierć ze Świata Dysku