W dniu 2011-09-08 19:57, to pisze:
> begin Artur Maśląg
>
>> Niestety, niezbyt dobry nadzór na ruchem oraz niewielkie konsekwencje
>> takich zachowań prowadzą do tego, że ich nie ubywa. O ile większość
>> ludzi jednak zwolniła i generalnie widać postęp ku normalności to takich
>> debili niestety jednak sporo jest (czytaj - zbyt często ich spotykamy).
>
> To jest właśnie efekt nadzorowania prędkości, która jest mało ważna i
> olewania wszelkich innych wykroczeń,

Generalnie nieprawda - zgadzam się tylko z tym, że nadzorowanie
samej prędkości jest średnio skuteczne. Podobnie jak głupawa nagonka
na jazdę po pijaku.

> np. kretynów wyprzedzających na
> zakrętach czy bez jakiejkolwiek widoczności albo wyczyniających jakieś
> inne dzikie harce, jakby jechali naćpani (pewnie część zresztą ćpała).

Z tym się zgadzam i od dawna o tym piszę - nadzór jest zbyt słaby.

do góry

On 2011-09-08, Artur Maśląg <f...@p...com> wrote:
>
> To oczywiste - nie wiedziałeś? Jak napisałem, że dzieli sztucznie
> kierujących i niepotrzebnie prowokuje antagonizmy, to stwierdził,
> że to nieprawda (to oczywiście skrót).
>
Co dziele? Mam samochod w garazu i czasem nim jezdze. To kim jestem?
Samochodziarzem czy motocyklista?
>
> Pamiętaj - motocykliści jeżdżą szybciej i jak widzisz światełko
> to musi to być motocyklista, a jak jest inaczej to wina obowiązku
> jazdy na światłach i od tego dnia trup się ściele gęsto..
>
Bujna wyobraznie masz.

--
Artur

do góry

W dniu 08-09-2011 20:05, Artur Maśląg pisze:

> Nie wiem czy zauważyłeś, że od jakiegoś czasu zostałem wrogiem:
> - szybko i bezpiecznie jeżdżących kierowców samochodów osobowych
> - motocyklistów
> - rowerzystów (niekoniecznie na tej grupie)

Nooo.. a ja zakrawam już na kapelusznika ;-)))

> Pamiętaj - motocykliści jeżdżą szybciej i jak widzisz światełko
> to musi to być motocyklista, a jak jest inaczej to wina obowiązku
> jazdy na światłach i od tego dnia trup się ściele gęsto..

Oczywiście. Przy włączonych światłach kierowcy zapominają że motocykle
są wszędzie!!


Pozdrawiam
Paweł

do góry

W dniu 08-09-2011 20:11, AZ pisze:

>> To oczywiste - nie wiedziałeś? Jak napisałem, że dzieli sztucznie
>> kierujących i niepotrzebnie prowokuje antagonizmy, to stwierdził,
>> że to nieprawda (to oczywiście skrót).
> Co dziele? Mam samochod w garazu i czasem nim jezdze. To kim jestem?
> Samochodziarzem czy motocyklista?

Nie lej wody. Jak napiszę "idiota w samochodzie" to ta ocena jest do
zaakceptowania. Co innego jak ośmielę się napisać "idiota na motocyklu".
Wtedy biada mi - motocyklista niewinny, bo motocykle som fszendzie!

Pozdrawiam
Paweł

do góry

W dniu 2011-09-08 20:11, AZ pisze:
> On 2011-09-08, Artur Maśląg<f...@p...com> wrote:
>>
>> To oczywiste - nie wiedziałeś? Jak napisałem, że dzieli sztucznie
>> kierujących i niepotrzebnie prowokuje antagonizmy, to stwierdził,
>> że to nieprawda (to oczywiście skrót).
>>
> Co dziele? Mam samochod w garazu i czasem nim jezdze. To kim jestem?

A skąd ja mogę wiedzieć kim jesteś?

> Samochodziarzem czy motocyklista?

Otóż to. Dla mnie nie ma takich podziałów. Być może dlatego, że dane
mi jest od dawna korzystać z różnych form transportu i debilizm jest
dla mnie uniwersalny.

>> Pamiętaj - motocykliści jeżdżą szybciej i jak widzisz światełko
>> to musi to być motocyklista, a jak jest inaczej to wina obowiązku
>> jazdy na światłach i od tego dnia trup się ściele gęsto..
>>
> Bujna wyobraznie masz.

To nie jest moja wyobraźnia, tylko krótkie posumowanie Twoich
wypowiedzi (przy okazji pozwoliłem sobie na ironię).

do góry

W dniu 2011-09-08 20:11, AZ pisze:
> On 2011-09-08, Artur Maśląg<f...@p...com> wrote:
>>
>> To oczywiste - nie wiedziałeś? Jak napisałem, że dzieli sztucznie
>> kierujących i niepotrzebnie prowokuje antagonizmy, to stwierdził,
>> że to nieprawda (to oczywiście skrót).
>>
> Co dziele? Mam samochod w garazu i czasem nim jezdze. To kim jestem?

A skąd ja mogę wiedzieć kim jesteś?

> Samochodziarzem czy motocyklista?

Otóż to. Dla mnie nie ma takich podziałów. Być może dlatego, że dane
mi jest od dawna korzystać z różnych form transportu i debilizm jest
dla mnie uniwersalny.

>> Pamiętaj - motocykliści jeżdżą szybciej i jak widzisz światełko
>> to musi to być motocyklista, a jak jest inaczej to wina obowiązku
>> jazdy na światłach i od tego dnia trup się ściele gęsto..
>>
> Bujna wyobraznie masz.

To nie jest moja wyobraźnia, tylko krótkie posumowanie Twoich
wypowiedzi (przy okazji pozwoliłem sobie na ironię).

do góry

W dniu 2011-09-08 20:12, DoQ pisze:
> W dniu 08-09-2011 20:05, Artur Maśląg pisze:
>
>> Nie wiem czy zauważyłeś, że od jakiegoś czasu zostałem wrogiem:
>> - szybko i bezpiecznie jeżdżących kierowców samochodów osobowych
>> - motocyklistów
>> - rowerzystów (niekoniecznie na tej grupie)
>
> Nooo.. a ja zakrawam już na kapelusznika ;-)))

Ja to nim już dawno zostałem :)

>> Pamiętaj - motocykliści jeżdżą szybciej i jak widzisz światełko
>> to musi to być motocyklista, a jak jest inaczej to wina obowiązku
>> jazdy na światłach i od tego dnia trup się ściele gęsto..
>
> Oczywiście. Przy włączonych światłach kierowcy zapominają że motocykle
> są wszędzie!!

Najlepsze jest to, jak pojawia się dość "energiczna" dyskusja między
motocyklistą, a kierowcą pojazdu z taką lepką :)

do góry

W dniu 2011-09-08 20:05, Artur Maśląg pisze:

> Nie wiem czy zauważyłeś, że od jakiegoś czasu zostałem wrogiem:
> - szybko i bezpiecznie jeżdżących kierowców samochodów osobowych

Nie ma czegoś takiego jak "szybko i bezpiecznie"

do góry

W dniu 2011-09-08 19:56, Krzysztof 45 pisze:
> AZ napisał(a):
>> Badania? A co tu badac? Od razu do psychiatryka.
> Do psychiatryka?
> Dogonić, zablokować, wyciągnąć z auta, kluczyki w
> las, i wpierdol porządny spuścić. To skuteczniejsze od psychiatryka.

Po ch@j! Wydawać pieniądze podatnika?
Za nogę do wydechu czekać, aż się zetrze do sznurka..

do góry

W dniu 2011-09-08 20:32, megrims pisze:
> W dniu 2011-09-08 20:05, Artur Maśląg pisze:
>
>> Nie wiem czy zauważyłeś, że od jakiegoś czasu zostałem wrogiem:
>> - szybko i bezpiecznie jeżdżących kierowców samochodów osobowych
>
> Nie ma czegoś takiego jak "szybko i bezpiecznie"


To niemożliwe...

do góry