-
11. Data: 2009-06-03 12:21:06
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Od: zatromb <r...@g...pl>
hejka
;-) wrote:
>
> Na kursie nauczysz sie jak zdac egzamin, a nie jak jezdzic w miescie
> motocyklem. Jak juz bedziesz mial prawko i bedziesz jezdzic to sam sie
> nauczysz - to samo wchodzi z czasem. Przeciwskret na kursie? Hahaha
też właśnie kończę kurs nauki jazy (w krakowie) i mam odmienne
doświadczenia. na moim kursie instruktorzy bardzo przykładają się do
nauki jazdy, jestem bardzo zadowolony z całego przebiegu kursu oraz z
wymaganych ćwiczeń. nikt nie boi się o gleby (miałem 3, bardziej
spowodowane tym aby zobaczyć co to się dzieje podczas), gmole (oraz
ochraniacze na kończyny) na wyposażeniu.
Hamowanie awaryjne miałem po 3 lekcji, przeciwskręt omówiony zarówno
teoretycznie jak i w praktyce. wszystko cycuś glancuś
Pozdro
--
R.
HondaCB450S
-
12. Data: 2009-06-03 12:47:42
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Od: mech <m...@v...pl>
SławekS wrote:
> -ogarnęło mnie totalna żałość, bo skoro tak wyglądają kursy na prawo jazdy
> na motor to ja się nie dziwię że tylu motocyklistów kończy na słupach.
> po prostu widocznie dla większości z nich czas na naukę hamowania tak się
> odsuwał na kursie że w końcu umykał gdzieś bezpowrotnie.
>
Akurat jestem świeżo po kursie (egzamin w sobotę) i mam podobne
odczucia. Hamowanie awaryjne to zrobiłem sobie 2 razy podczas jazdy na
mieście (na pomarańczowym świetle). 14 godzin kursu to plac (3 różne
moto, egzaminacyjna yamaha dopiero na końcu), miasto aż 6 :/. A na placu
nudy, większość czasu robiłem ósemki - i to na jedynce, koniecznie bez
gazu :) Jak chciałem się pobawić gazem na ósemkach, żeby nauczyć się
płynnie i delikatnie nim operować, to "mistrz" wyskakiwał z budki i
marudził, że źle jeżdżę, bo na egzaminie to bez gazu, będzie mi łatwiej.
Więc jeździłem bez gazu balansując ciałem, bo przy tej żółwiej prędkości
motocykl stabilny nie jest.
No zobaczymy jak to będzie w sobotę. Jak będę miał szczęście to się
przekulam przez ósemkę. Przynajmniej pocieszam się tym, że trasę
egzaminacyjną mam obcykaną (leci koło mojego bloku, śmigam autem po niej
codziennie) i prawko kat. B od wielu lat, więc powinienem sobie
poradzić. Ale nie zazdroszczę, jeśli ktoś nigdy nie jeździł na ulicach i
trafia do takiej "szkoły", która uczy tylko tego, jak zaliczyć plac na
egzaminie.
mech
-
13. Data: 2009-06-03 14:07:53
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Od: "Samum" <s...@v...pl>
Użytkownik "SławekS" <s...@o...pl> napisał w wiadomości:
> OES w Krakowie.
myhyhyhy :-D
MSPANC
--
Samum
krakuf
www.ksm.riders.pl
duza kawa, stadko suzuki i male yamahi
-
14. Data: 2009-06-03 16:08:42
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Od: ";-\)" <s...@g...pl>
> http://www.youtube.com/watch?v=NJoG9DYLDn0
:D Taa ale ten pewnie poszedl na kurs, bo juz raz stracil prawko ;]
--
Jedi ;-)
Z750
-
15. Data: 2009-06-03 16:13:05
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Od: ";-\)" <s...@g...pl>
> No, ja bym zażądał oddania kasy i poszedł gdzieś indziej, bo to są wolne
> żarty, a nie kurs nauki jazdy.
Albo zrob rozdziewiczajacego szlifa. Powiedz, ze predziej czy pozniej i tak
by lezal. A jak juz bedzie przetarty to nie bedzie sral w obawie ze sie
przewrocisz.
BTW Malo kto ma zaszczyt wywracac sie na nowym moto - pamietaj!
--
Jedi ;-)
Z750
-
16. Data: 2009-06-03 16:22:26
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Od: ";-\)" <s...@g...pl>
> nie przekonuje mnie takie hasło. jest lepsze: "jeździj tak, jakbyś był
> niewidzialny".
> nie planuje traktować innych użyszkodników dróg jak potencjalnych
> morderców, bo zwykle krzywdę robią nieświadomie, z głupoty. mniej agresji,
> więcej czilaut.
Nic z tych rzeczy.
Peace, love & moto ;)
Poprostu: jak chca Cie przejechac (z obojetnie jakiego powodu) to uciekaj!
--
Jedi ;-)
Z750
-
17. Data: 2009-06-03 16:49:01
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Od: McFerry <r...@k...pl>
Witam
Ostatnio zwróciłem uwagę na pewien szczegół. Za każdym razem gdy widzę
motocykl nauki jazdy to jedzie on dokładnie pół metra od krawężnika.
Jest co prawda przepis o jeżdżeniu jak najbliżej prawej krawędzi jezdni
ale przynajmniej w wypadku motocykli stosowanie się do niego jest co
najmniej lekko nierozważne. Myślę, że jest to przykład na nieznajomość
motocyklowej specyfiki wśród szkolących, którzy w dużej części są brani
z łapanki. Zaledwie raz widziałem instruktora na motocyklu.
Na moim kursie instruktor mnie poinformował, że on to się motocykli boi.
No więc szkoliłem się w zasadzie sam. Skutkiem tego była moja pierwsza
gleba ( przy próbach hamowania ), złamana klamka hamulca i poharatane
palce ręki ( ślady mam do dzisiaj ). To było dawno ale myślę, że do
dzisiaj w wielu ośrodkach niewiele się zmieniło.
--
pozdrawiam
Rysiek
Yamaha FJ1200
-
18. Data: 2009-06-03 17:36:19
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Od: "SławekS" <s...@o...pl>
Uff.
A myślałem że to ze mną coś nie tak jest.
No to mi ulżyło, że dla innych to też paranoja. No cóż nie pozostaje mi nic
innego jak przeboleć i dotrwać do końca. Co do wcześniej wspomnianej szkoły
z wysokim poziomem,
to mniemam że kolega do "krakowskiej szkoły motocyklistów" uczęszcza. Ale
tam niestety najbliższy
termin to we wrześniu mają wolny.
W sumie to nie spodziewałem się żadnych cudów. Tak tylko sobie pomyślałem,
że może
skoro już się zmusza ludzi do nauki urzędowo to może warto byłoby nadzorować
przebieg szkolenia.
--
pozdrawiam
SławekS
-
19. Data: 2009-06-03 19:20:24
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Od: Monster <"alpy2usun _to"@op.pl>
McFerry pisze:
> Witam
> Ostatnio zwróciłem uwagę na pewien szczegół.
Niestety to norma,najczęściej jeśli nie instruktorzy to egzaminatorzy są
po prostu "betonem"i nawet najlepsza szkoła,nawet jeśli chce i
potrafi,to musi niestety kursanta "nauczyć" zdać egzamin,więc mamy
kwiatki jak jazda przy krawężniku itp.
Ostatnio miałem z takim dyskusję o hamulcach,poglądy rodem z
PRL(zasadniczy tylny)niereformowalny:-(
--
Tomek
BMW R1100S
Dniepr z wozem
-
20. Data: 2009-06-03 20:27:13
Temat: Re: Spostrzeżenia szkółkowe
Od: "Marcin" <a...@i...pl>
> W sumie to nie spodziewałem się żadnych cudów. Tak tylko sobie pomyślałem,
> że może
> skoro już się zmusza ludzi do nauki urzędowo to może warto byłoby
> nadzorować przebieg szkolenia.
A ja uważam, że partaczy (jak ktoś nie jest pewien, to niech sobie sprawdzi
w googlach co oznacza termin "partacz") powinien eliminować RYNEK. A nie
nadzór. Bo nadzór to najczęściej znajomy Janka, szefa szkoły. A jak ludzie
zaczną wybierać szkoły, które uczą przetrwania na drodze a nie tylko
udostępniają motocykl to ... to partacze znikną.