-
61. Data: 2010-02-09 12:36:34
Temat: Re: Re: zostałem porażony
Od: Paweł Pawłowicz <p...@w...up.wroc[kropka]pl>
On Tue, 9 Feb 2010 12:21:54 +0100, <k...@w...pl> wrote:
>> A to, że nawet nie sprawdziłeś informacji o
>> Hawkingu, tylko usiłujesz poddać ją w wątpliwość
>
>Nie poddawałem w wątpliwość informacji o Hawkingu
Tak nawiasem: poddać można się, w wątpliwość się podaje.
Pozdrawiam,
Paweł
-
62. Data: 2010-02-09 12:47:29
Temat: Re: zostałem porażony
Od: Mateusz Viste <m...@n...please>
On Tuesday 09 February 2010 13:20, k...@w...pl wrote:
> Mnie denerwuje nagonka na takie osoby,
No paczpan.... a mnie denerwują osoby nie potrafiące skonfigurować MIME...
Pozdrawiam,
Mateusz Viste
-
63. Data: 2010-02-09 12:50:35
Temat: Re: Re: zostałem porażony
Od: <k...@w...pl>
Użytkownik "Paweł Pawłowicz" <p...@w...up.wroc[kropka]pl> napisał w
wiadomości news:8kl2n55nmmih2hg1tv3buevgste9qivo29@4ax.com...
On Tue, 9 Feb 2010 12:21:54 +0100, <k...@w...pl> wrote:
>> A to, że nawet nie sprawdziłeś informacji o
>> Hawkingu, tylko usiłujesz poddać ją w wątpliwość
>
>Nie poddawałem w wątpliwość informacji o Hawkingu
Tak nawiasem: poddać można się, w wątpliwość się podaje.
Tak, ma Pan racje, mój błąd.
-
64. Data: 2010-02-09 13:01:31
Temat: Re: zostałem porażony
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>
Hello Paweł,
Tuesday, February 9, 2010, 1:36:34 PM, you wrote:
>>> A to, że nawet nie sprawdziłeś informacji o
>>> Hawkingu, tylko usiłujesz poddać ją w wątpliwość
>>Nie poddawałem w wątpliwość informacji o Hawkingu
> Tak nawiasem: poddać można się, w wątpliwość się podaje.
Niestety - moja wina - w ferworze walki gramatyka zaszwankowała :(
--
Best regards,
RoMan mailto:r...@p...pl
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
65. Data: 2010-02-09 15:15:14
Temat: Re: zostałem porażony
Od: Piotr Gałka <p...@C...pl>
Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" <r...@p...pl> napisał w wiadomości
news:1901202297.20100209111545@pik-net.pl...
>> Poza tym Ja też mam dysortografię,
>
> Jasne. A jak mam dyspracę - zawsze jak mam pracować, to mi się spać
> chce.
>
RoMan, sorry, ale jesteś zbyt krytyczny.
Działanie ludzkiego mózgu jest zbyt skomplikowane aby jednoznacznie
przyjmować, że każdy musi przecież być w stanie zrobić to co ja robię - to
żaden problem. A jak nie robi to znaczy, że leń.
Przez lata nie wiedziałem jak to się dzieje, że tzw. czeski błąd jest
podobno typowy, bo nigdy nie udało mi się go zrobić. W 2004 trafiłem nagle
na operację. Znieczulenie w kręgosłup nie zadziałało na czas i dostałem też
ogólne.
10 dni potem wpadłem do pracy i tu pojawiła się potrzeba szybkiej rozmowy i
zauważyłem, że się straszliwie jąkam (wrażenie dziwaczne - mówisz raz,
słyszysz siebie 2 razy). Na szczęście po pół roku mi przeszło. Ale od tamtej
pory robię też nagminnie czeskie błędy - mniej więcej jeden na każdą linijkę
(zdarzało mi się też pomieszać 3 litery, a nie tylko dwie). No i to jest
tak, że pisząc nie zauważa się tego (jesteś pewien, że napisałeś dobrze) -
dopiero kontrola pisowni wyłapuje.
> Co do reszty bełkotu a w szczególności dotyczącego podań o pracę - od
> tego są słowniki ortograficzne
Spróbuj przez jakiś czas każdy swój tekst potem sprawdzać słowo po słowie w
słowniku, bo skąd masz wiedzieć które dobre, a które złe. Morze (ciekawe,
czy słownik mi poprawi) dojdziesz do wniosku, że ten czas lepiej poświęcić
na coś bardziej pożytecznego.
> i narzędzia sprawdzania pisowni, żeby z nich korzystać.
> Miałem okazję poznać w swoim długim życiu kilku ludzi, którzy naprawdę
> mieli problem. Od wczesnego dzieciństwa - bo to wtedy się ujawnia a
> nie na koniec podstawówki (czy obecnie gimnazjum) jak u dysbrainów. Ci
> ludzie ciężko pracowali, żeby jednak pisać z ilościa błędów nie
> odbiegającą on normy. I udawało im się.
Jak ktoś ma tylko ten jeden problem to może znaleźć na to czas i mu się uda,
a jak ktoś ma mnóstwo problemów z każdym rodzajem wiedzy (z każdym
przedmiotem) to zaczyna być problem rozciągliwości doby i wyboru co
ważniejsze.
Ostatnio doszedłem do wniosku, że nawet za milion PLN nie zamieniłbym się na
mózg z kimś z FAS i ogólnie im współczuję, bo to nie ich wina, a jest ich
wielu (jeśli nie upierać się, na komplet wszystkich objawów).
P.G.
-
66. Data: 2010-02-09 16:03:55
Temat: Re: zostałem porażony
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>
Hello Piotr,
Tuesday, February 9, 2010, 4:15:14 PM, you wrote:
[... mnóstwo mądrych i pozytecznych spraw ...]
Obserwowałem postępującą dysbrainię kolegów mojego syna. Najpierw w
podstawówce w latach 90-tych a potem w szkole średniej (nie załapał
się jeszcze na gimnazjum). To były lata narastania mody na dyslekcje
(nie poprawiać!).
W pierwszych latach podstawówki w klasie nie było ani jednego
dysbraina. W klasie ósmej wybuchła już epidemia - ponad 30% klasy
miało kwit. Nastąpiło zadziwiające zjawisko, nieznane WHO - dysbrainia
zakaźna. Tylko dlatego, że przyjęto jako zasadę, że uczniowie z
papierkiem mieli automagocznie jeden stopień wyżej z języka polskiego.
Jak pisałem wcześniej - nawet mój syn, doskonale radzący sobie z
ortografią, próbował się dysbrainią zarazić.
Pomijając wątek socjologiczny - najstraszniejsze jest to, że ci
uczniowie _uwierzyli_, że są chorzy i że już nie muszą się uczyć. Bo
mają papierek. A szkoły nie miały możliwości zmusić do uczestniczenia
w zajęciach wyrównawczych.
Ponoć w późniejszych latach trochę system uszczelniono, jednak
_krzywdy_ wyrządzonej dzieciakom tak łatwo naprawić się nie da. To są
obecni studenci ostatnich lat studiów - widać ich wymęczyny tutaj, na
Elektrodzie a do mnie czasem trafiają odpryski ich prac
zaliczeniowych, dyplomowych, magisterskich itd. Ręce opadają, jak się
patrzy na skutki tej mody.
--
Best regards,
RoMan mailto:r...@p...pl
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
67. Data: 2010-02-09 16:40:56
Temat: Re: zosta?em pora?ony
Od: Tomasz Szczesniak <t...@s...pl>
Dnia Sat, 06 Feb 2010 23:18:20 +0100 na fali pl.misc.elektronika stacja
J.F <j...@p...onet.pl> nadala:
> A tak swoja droga - do czego takie kondensatory sluzyly ?
> Tez kiedys takie mialem :-)
Do tego samego co dziś. Były tańsze od elektrolitów, a wielkość nie
zawsze musiała być przeszkodą. Do tego te są hermetyczne i się
praktycznie nie starzeją.
--
Tomasz Szcześniak
t...@s...pl
FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice
-
68. Data: 2010-02-09 19:07:04
Temat: Re: zosta?em pora?ony
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Tue, 9 Feb 2010 16:40:56 +0000 (UTC), Tomasz Szczesniak wrote:
>J.F <j...@p...onet.pl> nadala:
>> A tak swoja droga - do czego takie kondensatory sluzyly ?
>> Tez kiedys takie mialem :-)
>
>Do tego samego co dziś. Były tańsze od elektrolitów, a wielkość nie
>zawsze musiała być przeszkodą. Do tego te są hermetyczne i się
>praktycznie nie starzeją.
Ale to wada :-)
Od tego zaczalem - gdzie ja bym wsadzil 2uF/160V.
I nic nie wymyslilem.
Szczegolnie takiej wielkosci.
Widzialem takie kondensatory tylko w jednym miejscu.
U mnie w szafie :-)
J.
-
69. Data: 2010-02-09 21:01:10
Temat: Re: zostałem porażony
Od: Maciek <m...@p...com>
Użytkownik RoMan Mandziejewicz napisał:
> Ponoć w późniejszych latach trochę system uszczelniono, jednak
> _krzywdy_ wyrządzonej dzieciakom tak łatwo naprawić się nie da. To są
> obecni studenci ostatnich lat studiów - widać ich wymęczyny tutaj, na
> Elektrodzie a do mnie czasem trafiają odpryski ich prac
> zaliczeniowych, dyplomowych, magisterskich itd. Ręce opadają, jak się
> patrzy na skutki tej mody.
>
Bo jak to powiedziała żona mojego kolegi, nauczycielka, posiadanie kwitu
z zaświadczeniem o jakiejś dys-coś tam, oznacza że ofiara ma więcej
pracować nad sobą a nie być zwalniana z egzaminów. Nauczyciel ma więcej
z takim uczniem pracować a nie go zwalniać od pracy. Wielu by to
zniechęciło do wyłudzania papierków. Człowiek opuszczając szkołę jako
jej absolwent ma mieć określony, choćby podstawowy zasób wiedzy,
wymagany minimum programowym i koniec. Jeżeli jej nie ma, to nie
powienien otrzymać dyplomu/świadectwa. Nie zna ortografii, rachunków, to
nie kończy szkoły. Potem taki człowiek chce mieć pracę i co? W pracy też
będzie machał papierkiem swojemu pracodawcy? Nie. Tu się kanty kończą.
Choć pewnie znajdą się i tacy, którzy będą dalej eksperymentowali, np. z
rentą z ZUS :-)
Maciek
-
70. Data: 2010-02-09 21:28:15
Temat: Re: zosta?em pora?ony
Od: Włodzimierz Wojtiuk <w...@w...pl>
In news:sec3n5hndnbho3mqbntgv8s55l8pbps4l1@4ax.com,
J.F. <j...@p...onet.pl> nabazgrał:
> On Tue, 9 Feb 2010 16:40:56 +0000 (UTC), Tomasz Szczesniak wrote:
>> J.F <j...@p...onet.pl> nadala:
>>> A tak swoja droga - do czego takie kondensatory sluzyly ?
>>> Tez kiedys takie mialem :-)
>>
>> Do tego samego co dziś. Były tańsze od elektrolitów, a wielkość nie
>> zawsze musiała być przeszkodą. Do tego te są hermetyczne i się
>> praktycznie nie starzeją.
>
> Ale to wada :-)
>
> Od tego zaczalem - gdzie ja bym wsadzil 2uF/160V.
> I nic nie wymyslilem.
> Szczegolnie takiej wielkosci.
>
> Widzialem takie kondensatory tylko w jednym miejscu.
> U mnie w szafie :-)
>
A nie u mnie?
;-)
Zastosowanie - filtry(zwrotnice) w kolumnach głosnikowych.
Włodek