eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikazgubny wpływ elektronik na młode pokolenie :) › Re: zgubny wpływ elektronik na młode pokolenie :)
  • Data: 2009-02-09 12:27:05
    Temat: Re: zgubny wpływ elektronik na młode pokolenie :)
    Od: "sundayman" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > Od pewnego czasu obserwujemy trend, że wyznawcom sama wiara już nie
    > wystarcza. Muszą oni usprawiedliwiać się przez sobą i przed światem swoje
    > wyznanie. W tym celu podpierają się cudzymi autorytetami, jakby autorytet
    > Kościoła już im nie wystarczał.

    Ale zdaje się że o kościele to jeszcze tu nikt nie wspominał ? Ja osobiście
    pałam do kościła taką samą atencją jak kolega zapewne (i celowo piszę z
    małej litery, jako że dla mnie akurat ŻADEN kościół niekoniecznie łączy się
    z wiarą jako taką, nie wspominając tym bardziej, w CO się wierzy ).


    > podpierać nauką zapominając, że wiara i nauka to dwie zupełnie rozdzielne
    > dziedziny a wierzeń nie da się podpierać twierdzeniami naukowymi.

    A to jest znowu kolegi zdanie. Po pierwsze, zależy czym się ta nauka
    posługuje. Tak bardzo upraszczając. Czy - przykładowo kolega posiada jakiś
    naukowy instrument do badania czegoś takiego jak np. miłość ? Nie chodzi mi
    o hormony, bo nie zawsze one biorą udział (jesli np. ktoś mówi, że kocha
    bliźniego przykładowo, i załóżmy, że nie kłamie:).
    Naukowy opis duchowości jest tak samo ułomny, jak ułomne są narzędzia jakimi
    się ją bada. Ale - czy ten brak naukowego wyjaśnienia oznacza że tego
    uczucia nie ma ?
    Neurologia i psychologia na razie wyjaśnia niewiele. I tak na razie
    zostanie, do momentu, dopóki nauka nie zrozumie, że do każdego "przedmotu
    badań" potrzebne jest adekwatne narzędzie. Dla ludzkiej "duszy" - tym
    narzędziem raczej nie będzie tomograf. Znaczy - może być, ale tylko do
    pewnego stopnia niestety.

    Dla nauki połowa z otaczającego nas świata nie istnieje - bo nie daje się
    zmierzyć i wyjaśnić. Lub też wyjaśnia się ją na poziomie neuroprzekaźników
    :)
    To może nauka zechciałaby wyjaśnić, skąd się wzięły arcydzieła muzyki
    klasycznej przykładowo ? :) Bo jeśli wyjaśni, to może stworzy pigułkę
    "mozarta" ?

    Teoria że "wiara" i "nauka" to dwie całkowicie oddzielne rzeczy spowodowała,
    że nasze poznanie rzeczywistości jest z lekka schizofreniczne.
    Czyli jeśli np jutro wieczorem drogi kolega zobaczy o północy ducha swojej
    cioci z USA, a rano dowie się, że własnie zmarła, pozostawiając mu w spadku
    milion dolarów, to co będzie u kolegi silniejsze - radość z miliona, czy też
    może powazny problem intelektualny z nowo nabytą wiedzą o duchach ? Bo nauka
    to raczej będzie kazała mu myśleć, że właśnie oszalał - no, ale z drugiej
    strony, człowiek jest jednak przyzwyczajony do tego, że własnym oczom wierzy
    ?

    Tu oczywiście kolega znowu zapyta o naukowe badania nad duchami :) Ale ja
    znowu odpowiem, że badania przeprowadzane jakim narzędziem ?

    Bo - ja osobiście muszę koledze proponuję np. przeprowadzić wywiad wśród
    własnych znajomych - czy któryś z nim czasem czegoś takiego nie przeżył.
    Rozumiem, że wg. kolegi musiał się pomylić, pomylić to z światłem księżyca,
    złudzeniem optycznym itp :) No i wszystkich, którzy coś takiego opowiedzą
    skreślić z listy znajomych
    jako szaleńców, oszustów i mitomanów.

    Z całkowitym spokojem opartym na własnym, nie zawsze przyjemnym
    doświadczeniu, muszę koledze powiedzieć, że jest w błędzie - ja w nic nie
    wątpię, jak to kolega raczył ująć. Ja swoje wiem, i mogę tylko życzyć
    koledze podobnych doświadczeń, gdyż po nich będziemy mogli porozmawiać o
    wątpliwościach :)

    Do tego zaś czasu, obawiam się, że pozostaniemy przy swoich zdaniach, co
    uznaję zresztą za dość zdrowe, mimo wtrącanych i przeze mnie czasem drobnych
    źłośliwości.
    Jedyne, czego bym sobie - tak na poważnie życzył - żeby kolega pozostawił w
    swojej "ateistycznej" racjonalności tak z 3-5% na to, że może jednak nie do
    końca ma rację - bo to - po pierwsze ułatwi dialog, gdyż nie określa mnie
    jako nawiedzonego, po drugie może koledze ułatwić przyjęcie innej wersji
    rzeczywistości, jeśli kiedyś na nią trafi - a nigdy nie wiadomo, co i kiedy
    :)

    A ja z kolei obiecuję, że nikogo na siłę przekonywać nie będę, jak również
    nie będę patrzeć z nieuzasadnioną "wyższością" na tych, którzy wg. mojej
    opcji "błądzą" :)

    O łączeniu wiary w "something it out there" z mordowaniem kogokolwiek i
    czegokolwiek wolałbym nie wspominać, bo właściwie tu pasuje powiedzonko "że
    tak pier....nął, że nie wiadomo, w którą stronę uciekać".

    Pozdr.



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: