-
71. Data: 2011-07-02 08:46:15
Temat: Re: zapinanie kasku
Od: Glub <g...@g...com>
de Fresz <d...@N...pl> wrote:
.
> Ale nie zabrania się "wszystkiego", tylko nakłada pewne wymogi które są:
> a) zgodne ze zdrowym rozsądkiem, b) nie są nazbyt upierdliwe. I nawet
> jeśli dzięki temu choćby 1 osoba rocznie przeżyje wbrew swej woli, to
> IMHO warto. Jeśli ktoś jest oportunistą,
Chyba kontestatorem...
A teraz sprawdz w slowniku co "oportunista" znaczy...
Moze podpowiem angielskim, podobne znaczenie.
--
Glub SW-T400
-
72. Data: 2011-07-02 10:26:19
Temat: Re: zapinanie kasku
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2011-07-02 02:07:23 +0200, moto moto <p...@g...com> said:
>>> A wiesz jak niebezpieczne s lodowce? Na szcz cie jeszcze nie ma
>>> zakazu wchodzenia na nie.
>>
>> Kt ry przewodnik z Tob p jdzie na lodowiec bez kasku i zwi zania lin ?
>
> A to muszę iść z przewodnikiem? A jak znajdę takiego co pójdzie,
> to co
> wtedy? Bąka puścisz?
Posram się nawet z przejęcia. Przyjdziesz mnie podetrzeć?
>>> Ka da forma ograniczania wolno ci jest idiotyczna. Natomiast pod
>>> pretekstem "twojego dobra" mo na zakaza niemal wszystkiego.
>>
>> Ale nie zabrania si "wszystkiego", tylko nak ada pewne wymogi kt re
>> s : a) zgodne ze zdrowym rozs dkiem, b) nie s nazbyt upierdliwe. I
>> nawet je li dzi ki temu cho by 1 osoba rocznie prze yje wbrew swej
>> woli, to IMHO warto. Je li kto jest oportunist , to zawsze mo e
>> je dzi w atrapie pt. braincap, czy inny "niemiec". Stylowe, ma e,
>> tanie, chroni tyle co nic.
>>
>
> Pardon z góry za argument ad personam, ale Ty musiałeś być upuszczo
> ny
> przez rodziców jak byłeś bardzo młody i teraz Ci zostało.
Na szczęście kask mnie ocalił.
> Znajdujesz
> wydumane uzasadnienei do tego, żeby ludzi zmuszać do pewnych zachowań
Wydumane niewydumane, jest paru takich, którym ocaliło to życie.
> Zmuszanie wszystkich ludzi do jeżdzania w kasku nie ma nic wspólnego
> ze zdrowym rozsądkiem. To jest wyłącznie moja sprawa.
Gdyby płacenie za opiekę medyczna miało coś więcej wspólnego z realnymi
kosztami służby zdrowia, może nawet bym Ci przyznał rację. Zresztą -
możesz jeździć bez kasku - po swojej łące, czy prywatnym torze pod
domem, tam nikt Ci tego nie zabrania. A nawet możesz i po ulicy, tyle
że to kosztowne hobby. Nic to, bądź twardy, lej na system!
> Co mi się stanie
> jak szlifa zaliczę. FYI: nie tylko jeżdzę w zapiętym kasku, a tak
> że
> latam w porządnym skórzyanym wdzianku, nawet jak jest gorąco, bo
> uważam, że moje życie i zdrowie jest ważniejsze niż trochę potu
Aha. Czyli tak se radośnie pierdolisz o wolności, z ktorej i tak byś
nie korzystał?
> Na szczęśnie ustawo-tfu-dawca nie wymaga tego ode mnie.
Ale zaraz zacznie! Tuż przed tym, jak w ogóle zabroni jazdy motocyklem.
Przecież ciągle knują na ten temat i raz dwa ograbią nas z wolności.
> Czy teraz rozumiesz pod jakim idiotyzmem się podpisujesz?
Nooo. Idiotyzmem będącymi obowiązującym prawem w niemal całym
cywilizowanym świecie, od lat wielu. Skoro brakuje Ci zdolności pojęcia
prawd prostych, to napiszę jasno, może dotrze: Twoje i kolegów
pitolenie o odzieraniu z wolności i kagańcu na widzimisiu jest tylko
żałosnym pierdoleniem bez żadnych szans na ziszczenie. Nie zapowiada
się, aby którykolwiek kraj zdecydował się na rezygnację z obowiązku
jazdy w kasku, kropka. I jakoś nie zawiązał się powszechny ruch walki z
tym wrednym reżimem, nie ma demonstracji na ulicach miast i wsi
domagających się zniesienia nieludzkiego nakazu, tak uwierającego
powszechne poczucie wolności.
Gardłuj się, czy też wypłakuj do woli, nic to nie zmieni. Mam nadzieję
że starczyło Ci sprawności szarych komórek do przyswojenia tego faktu.
> No nie wiem,
> może jesteś na tyle ograniczony umysłowo, że nie jesteś w stanie
> zakumać elementarnych spraw.
I kto to mówi?
> Może jednak nie powinieneś się wypowia
> dać publicznie, co?
Mam ochotę, to se klepie po kibordzie, nie podoba się, nie czytaj.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
73. Data: 2011-07-02 10:38:15
Temat: Re: zapinanie kasku
Od: Kuczu <q...@g...com>
W dniu 2011-07-01 20:23, Piotr May pisze:
> A dlaczego ktos ma mi mowic co jest dla mnie dobre ? Chcesz chronic swoj
> lep ? dobrze, chron go, ale nie zakazuj mi go nie chronic.
Ja zakladam kask bo bez niego bola mnie uszy, przewiewam je sobie
znaczy. Z tego samego powodu nie jezdze w braincapie choc go posiadam.
Kask otwarty zapinam zeby mi go z glowy nie zwialo. Integrala nie musze
bo jest wlasciwie dopasowany i nie spadnie. I tyle.
Dopoki Panstwo nie kazalo to jezdzilo sie na Simsonach bez "czapki" i
bylo git. Jakos nikt z mich znajomych, ani ja, nie zginal z powodu braku
kasku, nie doznal urazow czaszki ani kregoslupa i tylko co najwyzej mial
w uchu ose, przewialo mu zatoki albo obsmarkal se uszy.
Jazda bez kasku jest mila na krotka mete, przy predkosciach powyzej 90
kmh i odleglosciach >10 km jest po prostu meczaca.
I teraz uwaga ! Wedlug mnie kask nie powinien byc obligatoryjny ale
obowiazkowe powinny byc okulary/szyba czyli cokolwiek chroniace oczy. Bo
o ile gosc bez kasku zrobic moze krzywde co najwyzej sobie to kierowca
motocykla ktorego jebnal w oko trzmiel przez dluzsza chwile nie widzi
nic i moze zrobic krzywde otoczeniu.
--
Kuczu
LOUD BLACK PIPES SAVE LIVES !!
Harley Davidson FXR-C + Buell XB12X
-
74. Data: 2011-07-02 11:00:27
Temat: Re: zapinanie kasku
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2011-07-02 12:38:15 +0200, Kuczu <q...@g...com> said:
> Dopoki Panstwo nie kazalo to jezdzilo sie na Simsonach bez "czapki" i
> bylo git. Jakos nikt z mich znajomych, ani ja, nie zginal z powodu
> braku kasku, nie doznal urazow czaszki ani kregoslupa i tylko co
> najwyzej mial w uchu ose, przewialo mu zatoki albo obsmarkal se uszy.
Mieli fart i tyle. Kilku gości go nie miało. Moja matka parę lat
pracowała na oddziale powypadkowym warszawskiego szpitala, miała co
najmniej dwóch klientów po szlifie bez kasku. Jeden męczył się blisko
miesiąc i nie dał rady, drugi został zaślinioną roślinką. Znam też
conajmniej 2 inne przypadki gleby bez kasku przy śmiesznej prędkości
zakończone kostnicą. Z pewnością po wypadku oni sami jak i ich rodziny
byli gorącymi orędownikami "swobody wyboru". Czasem ludzie robią głupie
rzeczy na własne życzenie, większość później tego otwarcie żałuje,
niektórzy pokryjomu.
W sumie nie powinno dziwić, że zdrowy, sprawny gość, siedząc w ciepłym
fotelu przed kibordem piszę butnie "to moja dupa i moja sprawa". Jednak
nie wierzę, aby leżąc w szpitalnym wyrku na wyciągu, z rurą w gardle i
tyłku, dalej propagował te górnolotne frazesy. Jeśli obowiązek jazdy w
kasku uchroni choć paru przed ich własnym brakiem rozsądku, to IMHO
warto.
> I teraz uwaga ! Wedlug mnie kask nie powinien byc obligatoryjny ale
> obowiazkowe powinny byc okulary/szyba czyli cokolwiek chroniace oczy.
Tak to zdaje się działa w tych nielicznych stanach USA, gdzie można
jeździć bez kasku.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
75. Data: 2011-07-02 11:35:46
Temat: Re: zapinanie kasku
Od: AZ <a...@g...com>
On 2011-07-02, Kuczu <q...@g...com> wrote:
>
> I teraz uwaga ! Wedlug mnie kask nie powinien byc obligatoryjny ale
> obowiazkowe powinny byc okulary/szyba czyli cokolwiek chroniace oczy. Bo
> o ile gosc bez kasku zrobic moze krzywde co najwyzej sobie to kierowca
> motocykla ktorego jebnal w oko trzmiel przez dluzsza chwile nie widzi
> nic i moze zrobic krzywde otoczeniu.
>
A jak jade z otwartym wizjerem? Ma byc obowiazek zamykania? A jezdze
czesto, przewaznie zawsze do 80-90 km/h.
--
Artur
ZZR 1200
-
76. Data: 2011-07-02 11:46:54
Temat: Re: zapinanie kasku
Od: Kuczu <q...@g...com>
W dniu 2011-07-02 13:35, AZ pisze:
> On 2011-07-02, Kuczu<q...@g...com> wrote:
>>
>> I teraz uwaga ! Wedlug mnie kask nie powinien byc obligatoryjny ale
>> obowiazkowe powinny byc okulary/szyba czyli cokolwiek chroniace oczy. Bo
>> o ile gosc bez kasku zrobic moze krzywde co najwyzej sobie to kierowca
>> motocykla ktorego jebnal w oko trzmiel przez dluzsza chwile nie widzi
>> nic i moze zrobic krzywde otoczeniu.
>>
> A jak jade z otwartym wizjerem? Ma byc obowiazek zamykania? A jezdze
> czesto, przewaznie zawsze do 80-90 km/h.
>
Nie popadajmy w skrajnosci. Ja tylko zwracam uwage na fakt iz ochrona
oczu jest czesto wazniejsza niz ochrona pustego lba.
--
Kuczu
LOUD BLACK PIPES SAVE LIVES !!
Harley Davidson FXR-C + Buell XB12X
-
77. Data: 2011-07-02 11:51:07
Temat: Re: zapinanie kasku
Od: Kuczu <q...@g...com>
W dniu 2011-07-02 13:00, de Fresz pisze:
> On 2011-07-02 12:38:15 +0200, Kuczu <q...@g...com> said:
>
>> Dopoki Panstwo nie kazalo to jezdzilo sie na Simsonach bez "czapki" i
>> bylo git. Jakos nikt z mich znajomych, ani ja, nie zginal z powodu
>> braku kasku, nie doznal urazow czaszki ani kregoslupa i tylko co
>> najwyzej mial w uchu ose, przewialo mu zatoki albo obsmarkal se uszy.
>
> Mieli fart i tyle. Kilku gości go nie miało. Moja matka parę lat
> pracowała na oddziale powypadkowym warszawskiego szpitala, miała co
> najmniej dwóch klientów po szlifie bez kasku. Jeden męczył się blisko
> miesiąc i nie dał rady, drugi został zaślinioną roślinką. Znam też
> conajmniej 2 inne przypadki gleby bez kasku przy śmiesznej prędkości
> zakończone kostnicą. Z pewnością po wypadku oni sami jak i ich rodziny
> byli gorącymi orędownikami "swobody wyboru". Czasem ludzie robią głupie
> rzeczy na własne życzenie, większość później tego otwarcie żałuje,
> niektórzy pokryjomu.
> W sumie nie powinno dziwić, że zdrowy, sprawny gość, siedząc w ciepłym
> fotelu przed kibordem piszę butnie "to moja dupa i moja sprawa". Jednak
> nie wierzę, aby leżąc w szpitalnym wyrku na wyciągu, z rurą w gardle i
> tyłku, dalej propagował te górnolotne frazesy. Jeśli obowiązek jazdy w
> kasku uchroni choć paru przed ich własnym brakiem rozsądku, to IMHO warto.
Ale ja nadal uwazam iz to moj leb i moja sprawa. Ja wole jezdzic w kasku
bo tak. Ale dlaczego mialbym innym nakazywac ? Dlaczego chcesz decydowac
za mnie jak zgine i czy bede roslina czy nie ? Ten wybor nalezy
pozostawic ludziom i ich zdrowemu rozsadkowi. Ja wiem ze jesli bede
chodzil zima w sandalach to sie rozchoruje wiec zakladam grube buty. Ale
czy z tego powodu iz kilka osob zmarlo na powiklania pogrypowe bo lazili
zima w sandalach mamy prawo nakazywac zima noszenie ocieplanych kozakow ?
>
>> I teraz uwaga ! Wedlug mnie kask nie powinien byc obligatoryjny ale
>> obowiazkowe powinny byc okulary/szyba czyli cokolwiek chroniace oczy.
>
> Tak to zdaje się działa w tych nielicznych stanach USA, gdzie można
> jeździć bez kasku.
tak. I jest to wedlug mnie rozsadne prawo, duzo rozsadniejsze niz nakaz
jazdy w kasku.
--
Kuczu
LOUD BLACK PIPES SAVE LIVES !!
Harley Davidson FXR-C + Buell XB12X
-
78. Data: 2011-07-02 11:54:49
Temat: Re: zapinanie kasku
Od: KJ Siła Słów <K...@n...com>
W dniu 2011-07-02 13:00, de Fresz pisze:
> W sumie nie powinno dziwić, że zdrowy, sprawny gość, siedząc w ciepłym
> fotelu przed kibordem piszę butnie "to moja dupa i moja sprawa". Jednak
> nie wierzę, aby leżąc w szpitalnym wyrku na wyciągu, z rurą w gardle i
> tyłku, dalej propagował te górnolotne frazesy.
Amen.
> Jeśli obowiązek jazdy w
> kasku uchroni choć paru przed ich własnym brakiem rozsądku, to IMHO warto.
Drugie amen.
>> I teraz uwaga ! Wedlug mnie kask nie powinien byc obligatoryjny ale
>> obowiazkowe powinny byc okulary/szyba czyli cokolwiek chroniace oczy.
trzecie amen.
No i koniec ewangelii, mozna zamknac watek.
KJ
-
79. Data: 2011-07-02 13:56:47
Temat: Re: zapinanie kasku
Od: "NESSO" <NIESPAMUJ@NIE SPAMUJ .PL>
http://2.bp.blogspot.com/_gTJMEP-c2fo/Sd3fvk04LwI/AA
AAAAAALMo/PRQVue6h5mk/s400/funny-helmet-police.jpg
uwazam ze zapinanie kasku sensu niema przyajmniej nie takiego
-
80. Data: 2011-07-02 20:48:16
Temat: Re: zapinanie kasku
Od: kakmar <k...@g...com>
Dnia 02.07.2011 de Fresz <d...@N...pl> napisał/a:
> Jeśli obowiązek jazdy w
> kasku uchroni choć paru przed ich własnym brakiem rozsądku, to IMHO
> warto.
Ja zaś zawsze gdy czytam to zdanie, w kolejnej wersji, zastanawiam się,
jakież to gówno tym razem będzie się w ten sposób uzasadniać.
Przeraża mnie to zdanie, a właściwie ludzie którzy tak łatwo potrafią
się nim posługiwać.
--
kakmaratgmaildotocm