eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programmingrzadki bład w programie w C++Re: rzadki bład w programie w C++
  • Data: 2021-08-26 09:40:41
    Temat: Re: rzadki bład w programie w C++
    Od: Mateusz Viste <m...@x...invalid> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    2021-08-25 o 13:31 -0700, Maciej Sobczak napisał:
    > > Z tym jednak zgodzić się nie mogę... Lokalny VCS to oczywiście nie
    > > backup, ale lokalny zestaw plików *.zip też nim nie jest.
    >
    > Lokalny nie jest. Ale nie napisałem, że lokalny.

    Napisał kolega, że "potrafią zupełnie naturalnie zrobić backup". Na to
    ja odpowiadam, że nie - nie potrafią.

    > Nawet pendrive załatwi sprawę łatwiej, niż szarpanie się z VCS.

    Wyczuwam traumatyczne doświadczenia z VCS (może z gitem? w tym wypadku
    nie dziwię się nabytym uprzedzeniom). Praca z svnem nie jest żadnym
    szarpaniem. Powiedziałbym nawet, że w porównaniu do moich doświadczeń
    sprzed VCS (na dyskietkach, zipach, itp), jest przyjemnością.

    A pendrive nie załatwi sprawy, z tego prostego powodu że nie jest
    geograficznie odległy.

    > Zdażyło mi się nawet wysłać zipa jako załącznik mailem.

    Mi to się też zdarza (bez kropki). Ale nie jako ersatz backupu, a tym
    bardziej VCSa.

    > A jeśli nie chcę na "jakiś serwer"? Czemu wszyscy mają obsesję na
    > punkcie wysyłania swojej pracy na "jakiś serwer"?

    Bo to podstawa sensownego backupu. Po każdym 'svn commit' mam przyjemną
    świadomość, że mój trud już nie zaginie, choćby mi komputer zaraz
    wybuchł albo dom spłonął. Żadnych pendrajwów, żadnych dyskietek,
    żadnych parametrów do zipa - tylko svn commit, i po mniej niż sekundzie
    stan mojego projektu jest zarchiwizowany kilkaset km ode mnie (albo i
    dalej).

    > Kiedyś do komputera był podłączony magnetofon i był spokój. :-)

    Moja mama opowiadała mi kiedyś, jak to pisała pracę magisterską z
    magnetofonem. Było fajnie póki dziad taśmy nie wciągnął. Skończyło się
    przepisywaniem wszystkiego na nowo, na podstawie ręcznych notatek.

    > > Korzystanie z ZIP to również marnotrawstwo miejsca - ten sam plik
    > > będzie w każdym zipie zajmował tyle samo miejsca, choć od wielu lat
    > > nie uległ zmianie.
    >
    > Technicznie to prawda, ale użytkowo nigdy jeszcze nie doszedłem do
    > tego, żeby martwić się o miejsce na skompresowane pliki źródłowe
    > swojego autorstwa. Może za mało piszę. W każdym razie nie jest to
    > showstopper.

    Program to przecież nie tylko kod, może zawierać także pliki
    multimedialne, czcionki, jakieś zewnętrzne biblioteki, stronę
    www, itp. Zerknąłem na moją pierwszą z brzegu gierkę:
    http://simplesok.sf.net/
    Wielkość trunka 5 MiB. Po skompresowaniu zipem 3.8 MiB. Razy 109
    rewizji, to już ponad 400 MiB... Ok, w dobie chmurowych gigabajtów to
    nie jest "showstopper", ale niemniej dręczyłaby mnie zabawa z 400M
    zipów dla jednej malutkiej gierki.

    > To jest dobry argument. Ale mówimy o użytkowaniu jednoosobowym. W
    > takim kontekście nie zaobserwowałem (u siebie) takich potrzeb.

    A mi to się zdarzyło co najmniej kilka razy. Głównie w ramach szukania
    jakiegoś błędu i zastanawiania się dlaczego w pliku bb.c zmieniłem x=1
    na x+=1 i w jakich okolicznościach do tego doszło. Nie jest to potrzeba
    codzienna, ale w stosownym kontekście bardzo się przydaje.

    > Polecam narzędzi mniej, niż więcej.

    Też wychodzę z takiego założenia i filozofię bardzo doceniam, niemniej
    filtr oleju w aucie odkręcam nie (jakże uniwersalnym) młotkiem, tylko
    wyspecjalizowanym do tego narzędziem.

    Mateusz

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: