eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.internet.polipRe: półotwarty
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 1

  • 1. Data: 2005-03-02 01:30:30
    Temat: Re: półotwarty
    Od: Adam <a...@t...pl>

    Tue, 1 Mar 2005 18:15:59 +0000 (UTC), na pl.hum.polszczyzna, Jarosław
    Sokołowski napisał(a):

    > Pan Adam napisał:
    >
    >>> Nie szukam "bo" łączącego "być" z "jest".
    >>
    >> Twierdzę tylko, że przy obecnym
    >> stanie wiedzy nie sposób tego "bo" uzasadnić, ani też wykluczyć. Może
    >> kiedyś się da, a może nie.

    > Z wykopalisk? Gdzieś pod Sochaczewem w trakcie budowy kolejnej autostrady
    > wykopią brakujące ogniwo?

    Kto wie, co można znaleźć pod Sochaczewem...

    > nie mam wiary w to, że pojawią się jakieś *nowe* przesłanki
    > pozwalające na znalezienie powiązań między "być" a "jest". Wiara jest
    > tu o tyle ważna, że nie ma żadnych argumentów, które by mogły ją
    > zastąpić.

    Wcale nie twierdzę, że takie przesłanki kiedykolwiek się znajdą, co nie
    zmienia faktu, że jakieś "bo" musiało być - skutki tego widać, nie tylko
    w polskim. Jeśli odwołuje się Pan do wiary, to w jej granicach może
    mieścić się i to, że sam Bóg w czasie budowy wieży Babel stwierdził: "Od
    teraz pomieszam wam języki, a żeby było zabawniej, dorzucę kilka
    supletywnych tematów". Jeśli nie naturalny, językowy ciąg
    przyczynowo-skutkowy to co innego? Międzynarodowa umowa
    praindoeuropejczyków na prehistorycznej konferencji językoznawczej?
    Dziwny zbieg okoliczności? Ingerencja kosmitów, coś w stylu Danikena?
    Istnienie tego "bo" jest zupełnie niezależne od tego, czy je znamy, albo
    czy kiedykolwiek czegoś się o nim dowiemy. Zamierza Pan tłumaczyć
    ignorancją, że obecny stan rzeczy nie ma żadnej przyczyny?

    >> opis wychodzący od kryterium fleksyjnego, potem składniowego, wreszcie
    >> gdzieś dalej semantycznego, pozwala uzyskać obraz maksymalnie spójny,
    >
    > ...i w tym momencie zwykłem protestować. No bo jak, zróżniczkowano
    > funkcję, znaleziono ekstrema, porównano wartości i wyszło, że akurat
    > tu jest maksymalnie spójny? Jeśli tak było, to ktoś najwyraźniej pomylił
    > się w rachunkach i za ekstremum wziął punkt przegięcia. Zdarza się.

    Panu się zdarza? Nic dziwnego, że niewiele Pan zrozumiał z mojego
    wywodu, a już gotów byłem winić własną nieudolność w formułowaniu zdań.
    Jeśli tej samej metody użył Pan do oceny zasadności tradycyjnego
    podziału części mowy, to wyjaśnia różniczkę naszych zdań.

    > [...tu p.Adam włączył do dyskusji argumenty Autorytetów, a z Autorytetami
    > to ja polemizował nie będę...]

    To dziwne, zważywszy że już wdał się Pan w długaśną polemikę z tymi
    argumentami, dopiero ostatnio dorzuciłem do nich jedno, no - może dwa
    nazwiska. Trochę żałuję, że nie chce się Pan odnieść do cytowanego
    tekstu, mógłby mi Pan otworzyć oczy co do jego niespójności, choćby
    wykorzystując w tym celu rachunek różniczkowy.
    Gdybym wiedział, jak wielkim szacunkiem darzy Pan autorytety
    językoznawcze, zaoszczędziłbym sobie trudu i od razu zacytował Romana
    Laskowskiego:

    "Leksemy: TYSIĄC, MILION, MILIARD, BILION, ..., semantycznie należące do
    tej samej grupy co liczebniki główne (określone), ze względu na ich
    właściwości syntaktyczne (Dalsze tysiące miały się wktórce o tym
    przekonać, Tłum całymi tysiącami wyległ na ulicę) i morfologiczne
    (fleksyjna kategoria liczby, klasyfikujący rodzaj gramatyczny
    męskonieżywotny) uznajemy za _rzeczowniki_." (podkr. autora)

    Laskowski uważany jest za autorytet w swojej dziedzinie. Nawet
    podręczniki akademickie pisze. Albo ze względu na swoją pracę naukową,
    albo ma wysoko postawionych przyjaciół w Polskiej Akademii Nauk. Proszę
    wybrać sobie wersję, która Panu bardziej odpowiada.

    >> Panie Jarku, nie da się uznać czegokolwiek za liczebnik, jeśli się tego
    >> pojęcia nie określi (im precyzyjniej, tym lepiej). Nie ma w tym wypadku
    >> znaczenia, jakie kryterium weźmie się pod uwagę.
    >
    > To Pan tak uważa. Ja twierdzę, że ma znaczenie.

    Za dużo Pan wyciął. Tam było tak:

    ja:
    > >> Najpierw trzeba uściślić, co rozumiemy pod pojęciem liczebnika. [...]
    Pan:
    > > Wcale nie trzeba. Wystarczy uznać, że to samo słowo może liczebnikiem
    > > być lub nie być, w zależności od kontekstu w zdaniu.
    ja:
    > Panie Jarku, nie da się uznać czegokolwiek za liczebnik, jeśli się tego
    > pojęcia nie określi (im precyzyjniej, tym lepiej). Nie ma w tym wypadku
    > znaczenia, jakie kryterium weźmie się pod uwagę.

    Tak czy inaczej, jakoś to pojęcie uściślić trzeba. Jeśli preferuje Pan
    semantyczne kryterium, tuzin i mendel też się łapią.

    >> Jednocześnie obu kryteriów użyć się nie da, bo otrzymamy inne wyniki.
    >
    > No i właśnie o to chodzi. Żeby wyniki nie były mylące.

    No i nie są. Są jednoznaczne, choc inne niż te, do których Pan przywykł.

    > Ułożenie tablicy Mendelejewa nie spowodowało zanegowania podziału
    > pierwiastków na gazy, metale i niemetale.

    Możemy się przerzucać takimi analogiami, jeśli Pan lubi. Zastosowanie
    kryterium morfosyntaktycznego nie spowodowało zanegowania znaczenia
    żadnego leksemu.

    [...o perspektywach rozwoju lingwistyki, precyzji terminologii i
    koniach...]

    > Ale to tylko tak na marginesie. Wszystkim Panom Od Gramatyki życzę
    > właśnie takiego szacunku do przyjętego słownictwa. W tej chwili
    > te uczone wywody wyglądają mniej więcej tak, jak teksty naukowe
    > (jak się te nauki nazywają...), w których roi się od sformułowań
    > w rodzaju "energia ziemi", "promienioawnie zieleni", "promieniowanie
    > kształtu", "emanacja energii". Ten sam stopień poszanowania dla języka.
    > Tego "naukowego" i tego "w ogóle".

    Czyli wszystko w porządku. Proszę zgadnąć, kto to napisał: "Konsekwencja
    jest ostatnią z rzeczy, których się spodziewam po języku, jego fleksji
    czy gramatyce". Jeśli się Pan nie spodziewa, to proszę się nie domagać.

    --
    Pozdrawiam
    Adam

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: