-
111. Data: 2019-09-25 13:18:03
Temat: Re: pcb
Od: JaNus <p...@b...pl>
W dniu 25.09.2019 o 08:37, Marek pisze:
> Kościół kat (czyt. Watykan) nigdzie oficjalnie nie przeczy naukowej
> historii ewolucji biologicznej i czasu jej trwania.
>
Poza tym wciąż się rozwija, w tym dzięki temu, że prowadzi własne
uczelnie, i badania naukowe. /Pontificia Academia Scientiarum/ ma wśród
swych badaczy nie tylko katolików, ani wyłącznie ludzi wierzących, są
tam i agnostycy.
Ludzie, którzy deklarują, że mają poglądy "naukowe" (a w domyśle:
antyreligijne), np. niezwykle często wpadają w sidła tej, czy innej
sekty, lub jakiejś "filozofii" orientalnej, czy to deistycznej, czy też
nie. To baaardzo ciekawy aspekt wrogości do Kościoła.
A i... odwrotnie! Jeśli nawet by się zgodzić, że baaardzo wiele
twierdzeń katolicyzmu nie wytrzymuje ostrza badań naukowych (nie
przeczę), to nie są one dramatyczną przeszkodą w całkiem jednak
racjonalnym pojmowaniu świata. Nie są! Natomiast zgadzając się na to, że
w wyznawanym systemie wiary, jest nieco (nieco!) zabobonu, otrzymujemy w
tym "pakiecie" ubezpieczenie na działanie zabobonów tysiące razy
gorszych. Oraz naprawdę dużo mądrości.
A w dodatku "ludzie nauki" jakoś zapomnieli, że ta ich ukochana Nauka
została wykarmiona (niemal od oseska. Oczywiście podwaliny powstawały
wcześniej, i to przez kilka tysięcy lat) przez Kościół. To on zakładał
pierwsze szkoły (od szczebla podstawowego, aż do uniwersyteckiego) w
miejscach, gdzie go przyjęto. Oczywiście sam czerpał, pełnymi garściami,
z cywilizacji wcześniejszych, ku czemu przeszkód nie było, ale i nie
widział tych przeszkód również w adaptowaniu nauki z kręgów islamu!
Przed reformacją ewidentnie przechodził kryzys (nie pierwszy, i nie
ostatni), lecz go przezwyciężył, i z kolejnymi też sobie radził, i (da
Bóg) radził będzie (nawet z tym heretykiem Franciszkiem, mam nadzieję).
Natomiast niemal cały protestantyzm, po wielu sukcesach (nie przeczę)
popada w stagnację intelektualną. Jedną z przyczyn jest to, że dla nich
Wyrocznią Najwyższą, i Niepodważalną jest Biblia. Gdzie więc miejsce na
odkrywanie złożoności Wszechświata, no gdzie?
Kościół Katolicki nigdy oczywiście nie stwierdzi wprost, że coś-tam z
niej trzeba zdecydowanie odrzucić, ale ma na to dobre instrumenty. Np.
to, że Pisma Świętego nie mogą interpretować ludzie, którzy nie mają ku
temu odpowiedniego przygotowania _naukowego_.
Dla protestantów wszystko co w Księdze ma być wykładnią dla każdego
wierzącego indywidualnie. To pułapka. Stąd też wojujący
antyewolucjonizm, od którego nasz kościół się uwolnił.
Po jedenaste, to teologia pozwoliła rozwinąć filozofię, zarówno przez
jej pielęgnowanie w stanie "czystym" (nie-teologicznym), ale i
zapładnianie wieloma b. ważnymi odkryciami, z zakresu metodologicznego,
i nie tylko -- które na gruncie samej tylko filozofii małe by miały
szanse zostać poznane.
Po piętnaste: na dziś wystarczy :)
--
Nie interesujesz się polityką? To lekkomyślne chowanie głowy w piasek!
Wszak polityka interesuje się tobą i tak, a rządzący też się interesują,
głównie zawartością twojego portfela. Dlatego zachowaj czujność!
-
112. Data: 2019-09-25 13:25:47
Temat: Re: pcb
Od: JaNus <p...@b...pl>
W dniu 25.09.2019 o 08:47, Jacek Maciejewski pisze:
> Siedziałem sobie na rynku pociągając piwko i ze zdziwieniem
> zauważyłem że ja znam to miejsce. Ale zamiast wpadać w konfuzję,
> przypomniałem sobie że faktycznie byłem już w tym mieście parę lat
> temu na innej włóczędze.
>
Jacku, wszak:
W dniu 25.09.2019 o 00:24, sundayman pisze:
> Idzie sobie taki osobnik uliczką w Hiszpanii
> ( *pierwszy raz* w życiu
> w ogóle za granicą )
>
No chyba by pamiętał, że jednak za granicą *kiedyś* był, choć gdyby
był, to zapewne pamiętał by, że w Hiszpanii, a jedynie miasto by mu
wyleciało z głowy.
--
Nie interesujesz się polityką? To lekkomyślne chowanie głowy w piasek!
Wszak polityka interesuje się tobą i tak, a rządzący też się interesują,
głównie zawartością twojego portfela. Dlatego zachowaj czujność!
-
113. Data: 2019-09-25 14:30:41
Temat: Re: pcb
Od: JaNus <p...@b...pl>
W dniu 25.09.2019 o 02:18, sundayman pisze:
> jak dotąd nie widziałem niczego "skomponowanego przez maszynę" co by
> przekraczało średnio zdolnego amatora.
>
Jak nie, jak tak?
Wrzuć w googlarkę hasło:
komputer komponuje muzykę
a otrzymasz ponad sto tysięcy linków. Pozerkaj w ten-czy-ów.
> niezły rzemieślnik powiedzmy, co to robi soundtracki pod zamówienie.
>
Jest pewna "nisza ekologiczna", a nawet nie nisza, lecz naprawdę poważna
część rynku muzycznego, i nawet spore pieniądze za tym stoją. A ci, co
je wydają, chętnie by jednak zaoszczędzili ile się da. A gdy jeszcze
kasa jest duża, i "leży na ulicy", to na pewno po nią się ktoś pochyli,
a nawet wielu "ktosiów". Co stworzy konkurencję, a ta, jak wiedzą
mądrzy, skutkuje spadkiem cen, tudzież wzrostem jakości.
Mówię o zjawisku określanym czasem jako "muzyka w tle". Co to nikt jej w
zasadzie nie słucha, ale jednak słyszy. W hipermarketach jest niemal
zawsze, ale i w wielu innych miejscach, np. jakichś poczekalniach, a
nawet w windzie szanującej się korporacji. Ma ona wywoływać przyjemną
"atmosferę", a przy tym najczęściej oczekuje się, że nie będzie zanadto
przyciągać uwagi, ma być więc taka "bezosobowa", no i oczywiście
niekontrowersyjna.
Muzycy nie mogą liczyć na jakieś załapanie się na ten rynek, rozrywkowym
*przemysłem* rządzą jego rekiny, wciąż, i wciąż połykające wszelką
drobnicę (niezależne wytwórnie). I zmowa rekinów jest nastawiona na
maksymalizację cen. Natomiast w przypadku rozwoju programów do tworzenia
muzyki, rynek taki zmonopolizować będzie trudno, lub wręcz nie będzie to
w ogóle możliwe. W efekcie jakieś-tam ACTA nie stanie na przeszkodzie
naprawdę *wolnej* konkurencji, a w efekcie spadkowi cen.
A tak poza tym, to przypomnę o pierwszym (chyba. A przynajmniej na
naszych listach przebojów) utworze granym "na komputerze". Tytuł miał
(bodajże, pamięć już nie ta) "Popcorn". Ktoś pamięta, jak wysoko na tych
listach zawędrował?
No i czekam momentu, gdy na pierwsze miejsca na listach trafi coś, w
czym człowiek nie umoczy przysłowiowej ręki.
--
Londyn. Na tamtejszej Złotej Liście bez zmian
Paryż. Na tamtejszej Srebrnej Liście bez zmian
Nowy Jork. Na tamtejszej Błękitnej Liście bez zmian
- a na naszej czarnej liście co i rusz nowe nazwiska
-
114. Data: 2019-09-25 15:08:31
Temat: Re: pcb
Od: JaNus <p...@b...pl>
W dniu 25.09.2019 o 10:08, Piotr Wyderski pisze:
> https://backreaction.blogspot.com/2019/08/automated-
discovery.html
>
No teraz nie kliknę (a potem... zapomnę), bo właśnie słucham tego:
https://www.pianoteq.com/listen_by_instrument
- puszczę bratu, on się lepiej zna na muzyce klasycznej niż ja.
--
Nie interesujesz się polityką? To lekkomyślne chowanie głowy w piasek!
Wszak polityka interesuje się tobą i tak, a rządzący też się interesują,
głównie zawartością twojego portfela. Dlatego zachowaj czujność!
-
115. Data: 2019-09-25 15:47:22
Temat: Re: pcb
Od: Jacek Maciejewski <j...@g...pl>
Dnia Wed, 25 Sep 2019 12:42:13 +0200, robot napisał(a):
> https://youtu.be/Kw-uMM2kMDM
To były czasy minione. Dziś wszyscy coś wiedzą i co? Nic...
--
Jacek
I hate haters.
-
116. Data: 2019-09-25 15:54:48
Temat: Re: pcb
Od: Jacek Maciejewski <j...@g...pl>
Dnia Wed, 25 Sep 2019 13:25:47 +0200, JaNus napisał(a):
> Jacku, wszak:
Opisałem jeden przypadek, jako ciekawostkę. A za odpowiedź powtórzę:
deja vu. A tu coś na ten temat: https://pl.wikipedia.org/wiki/Déja_vu
--
Jacek
I hate haters.
-
117. Data: 2019-09-25 16:55:44
Temat: Re: pcb
Od: JaNus <p...@b...pl>
W dniu 25.09.2019 o 09:23, robot pisze:
> sundayman wrote:
>> Komputer kwantowy nie potrafi zrobić *niczego* więcej, niż
>> klasyczny.
>
> UUUUUUUUUUU. Jesteś w wielkim błędzie.
>
Nie mam wiedzy ku temu, aby to *kompetentnie* oceniać. Ale nawet jeśli
rację ma sundayman, to na pewno nie do końca, bo:
- jeśli nawet na komputerze klasycznym, da się symulować działanie k.
kwantowego (skrót: KQ), czy nawet nie tyle symulować, co w oparciu o
klasyczne, nie-kwantowe algorytmy znajdywać, nawet inną drogą, te same
rozwiązania, to przecież fachowcy od tych spraw twierdzą, że szybkość KQ
rośnie (bodajże) wykładniczo, z ilością q-bitów procesora. A procesor
klasyczny, dajmy na to 256-cio bitowy, aż tak dramatycznie nie zwiększy
szybkości obliczeń.
Wiki:
W kwietniu D-Wave Systems poinformowało o Vesuvius - 512-kubitowym
czipie, który może dokonywać więcej niż 10^38 obliczeń naraz, co
zajęłoby przeciętnemu PC miliony lat.
Miliony! A tu ilość, ewidentnie przechodzi w jakość.
Gdzieś wyczytałem, że moc współczesnych superkomputerów napotyka na
barierę... chłodzenia. Nie da się w nieskończoność mnożyć ilości rdzeni,
bo produktem ubocznym, wielce niepożądanym, jest produkowana energia
cieplna. Ktoś w Usenecie napisał, że powinno się wydać odpowiednie
ustawy, by zamiast grzejników elektrycznych stosować... stacje robocze.
To je dobre!
--
Nie interesujesz się polityką? To lekkomyślne chowanie głowy w piasek!
Wszak polityka interesuje się tobą i tak, a rządzący też się interesują,
głównie zawartością twojego portfela. Dlatego zachowaj czujność!
-
118. Data: 2019-09-25 16:57:00
Temat: Re: pcb
Od: JaNus <p...@b...pl>
W dniu 25.09.2019 o 09:34, robot pisze:
>> JaNus wrote:
>>
>
>>
>> Akcja i reakcja. Tylko o ile przyjemniej jest o sobie myśleć jak o
>> czymś absolutnie wyjątkowym, a telewizor to przecież tylko maszyna. :-)
>>
To nie ja to kol. Wyderski :)
--
Nie interesujesz się polityką? To lekkomyślne chowanie głowy w piasek!
Wszak polityka interesuje się tobą i tak, a rządzący też się interesują,
głównie zawartością twojego portfela. Dlatego zachowaj czujność!
-
119. Data: 2019-09-25 17:14:19
Temat: Re: pcb
Od: Krzysztof Gajdemski <s...@d...org.pl>
Jest Wed, 25 Sep 2019 14:30:41 +0200, JaNus pisze:
> W dniu 25.09.2019 o 02:18, sundayman pisze:
>> jak dotąd nie widziałem niczego "skomponowanego przez maszynę" co by
>> przekraczało średnio zdolnego amatora.
> A tak poza tym, to przypomnę o pierwszym (chyba. A przynajmniej na
> naszych listach przebojów) utworze granym "na komputerze". Tytuł miał
> (bodajże, pamięć już nie ta) "Popcorn". Ktoś pamięta, jak wysoko na tych
> listach zawędrował?
Pierwsza płyta z muzyką graną na syntezatorach (dobrze, że komputer
dałeś w cudzysłów, nie było wtedy mowy o żadnym komputerze), która
osiągnęła komercyjny sukces to ,,Switched on Bach" Wendy Carlos z 1968.
Wcześniej instrumenty elektroniczne były wykorzystywane w zasadzie tylko
do nagrań eksperymentalnych bądź efektów specjalnych. Popcorn (singiel)
był późniejszy, a sukces komercyjny osiągnął dopiero jego cover, jeszcze
później (lata 70.).
k.
--
Krzysztof Gajdemski | songo (at) debian.org.pl | KG4751-RIPE
Registered Linux User #133457 | BLUG Registered Member #0005
PGP key at: http://s.debian.org.pl/gpg/gpgkey * ID: D3259224
Szanuję was wszystkich, którzy pozostajecie w cieniu - Snerg
-
120. Data: 2019-09-25 18:14:24
Temat: Re: pcb
Od: JaNus <p...@b...pl>
W dniu 25.09.2019 o 08:34, Jacek Maciejewski pisze:
> wezwania ludzi nauki by mieli ograniczone zaufanie do wyników swoich
> badań. Zupełnie niepotrzebne, bo takie właśnie mają.
>
Wśród naukowców jest sporo geeków, nerdów, kujonów, i innych
zakompleksieńców. Jeśli mają wysokie IQ, to zazwyczaj towarzyszy temu
socjopatia. To *nie jest* środowisko normalne (cokolwiek "normalne"
miałoby oznaczać. To oczywiście "brak szaleństw", czy innych odchyleń
od... średniej. Czyli i brak wybitności, niestety. Przeciętniactwo siłą
rzeczy).
Oczywiście naukowcy mają swoje /noblesse oblige/, są "standardy", sądy
koleżeńskie, presja środowiska, metody naukowe -- wszystko to bym ujął w
cudzysłowy (za gęsto by od nich było!), jako... komunały. Bo jest wiele
przykładów na to, że panują tam *mody*, przesądy, asekuranctwo, czy pęd
stadny.
Czyż nie usiłowano zaszczuć Einsteina, w słynnej akcji "Stu Profesorów
(...)"? O prawdziwym geniuszu świadczy jego na ową nagonkę odpowiedź:
"/Gdybym nie miał racji, wystarczyłby jeden/" !!! - wykrzykniki ode mnie.
Innym przykładem, wielce znamiennym, jest owczy pęd w religię "strunową"
(fizyka sub-elementarna). Jeden z krytyków tego pędu, bodajże Wheeler
(nie wierzcie mojej pamięci, coraz mniej mogę jej ufać), odszedł z tej
sekty, i zwrócił wtedy uwagę, że w niemal żadnym liczącym się ośrodku
naukowym nie-strunowców się nie zatrudnia. Co świadczy o głupocie wręcz,
bowiem rozmiary strun, o czym wiadomo, i nikt temu nie przeczy,
wykluczają ich detekcję jakimikolwiek znanymi, i przewidywalnymi
metodami. I nie zmieni się to w ciągu najbliższych stu lat, a może i
tysiąca!
Dalej: jako "były strunowiec" znał kanony tego trendu, i wskazuje, że ze
względu na istnienie "dowolnych parametrów", których nie da się wysnuć z
samej tylko teorii, lecz jedynie wyznaczać eksperymentalnie (tylko,
drobiazg! Ze wskazanego wcześniej względu, wymiarów strun, po prostu...
nie ma jak!). Tych parametrów jest taka mnogość, że gdyby jakieś
eksperymenty były jednak możliwe, to manipulując owymi parametrami,
można uzyskać dopasowanie do *każdego* wyniku. Upada więc na pysk
*falsyfikowalność*. Określił on to tak, że:
/nie istnieje *jedna* teoria strun/
/lecz jest ich 10^500/
Kto wie, co oznacza ta liczba, większa, niż niewyobrażalność? Dla
ustalenia uwagi podpowiem, że wszystkich atomów, w całym obserwowalnym
Wszechświecie, jest raptem 10^91 -- tak szacują ci, co się na tym znają.
Ergo: przywiązanie n... wrrróć: _N_auki do teorii strun jest objawem
stadnego pędu, zabobonnej wiary, przesądów, i popierania przeciętniactwa.
inną patologią jest znany fakt, że badacze, nawet i ze sporym dorobkiem,
gdy już się nacieszą splendorem, i dobrą posadą, z wiekiem, unikają
tematów naprawdę nowatorskich. A gdy pod jakimś takim pojawi się ich
nazwisko, to najpewniej stworzył to, od A do Zet jakiś uzdolniony
doktorant, z zerową dotąd publikowalnością.
--
Jestem racjonalistą w 100 %
Dlatego gdy widzę ślady kopyt, którym towarzyszy natrętny swąd siarki,
to wzywam fachowca: egzorcystę!